Reklama

Geopolityka

Koniec Marynarki Wojennej RP - pierwsze niepokojące wnioski z „Białej Księgi”

Jeżeli zapisy Białej Księgi będą rzeczywiście obowiązywały to nawet przebudowa Gawrona na Ślązaka przestaje mieć jakikolwiek sens – fot. M.Dura
Jeżeli zapisy Białej Księgi będą rzeczywiście obowiązywały to nawet przebudowa Gawrona na Ślązaka przestaje mieć jakikolwiek sens – fot. M.Dura

Według „Białej Księgi” Marynarka Wojenna RP powinna się skoncentrować na obronie wód terytorialnych RP. Może to świadczyć o braku elementarnej wiedzy jej autorów na temat tego, do czego służą we współczesnym świecie siły morskie. Ale może to być też dowodem planów likwidacji tego może małego, ale równie ważnego rodzaju sił zbrojnych.



W liczącej 265 stron Białej Księdze Marynarka Wojenna pojawia się 5 razy. Po pierwsze wymieniano ją jako rodzaj sił zbrojnych (str. 44). Po drugie oceniono jej stan: „…Brak zakupów, niekonsekwencja w prowadzonych programach (np. korweta Gawron) czy zmieniające się koncepcje doprowadziły też do znaczącego osłabienia potencjału Marynarki Wojennej RP…” (str. 47).

Więcej: Prezentacja Białej Księgi Bezpieczeństwa Narodowego RP

Po trzecie przedstawiono perspektywy „rozwoju” Marynarki Wojennej: „…Wśród dalszych kierunków modernizacyjnych należy wskazać na potrzebę zwiększenia potencjału i wyposażenia w nowoczesne uzbrojenie jednostek Marynarki Wojennej RP, skoncentrowanej na obronie wód terytorialnych RP, ale zdolnej jednocześnie do wypełnienia niezbędnego minimum zadań poza Bałtykiem (opcja „Bałtyk plus”)…” (str. 205).

Skoncentrowanie się na obronie wód terytorialnych RP oznacza ograniczenie obszaru zadań wykonywanych przez nasze siły morskie do pasa morza o szerokości 12 mil morskich (22 224 m). Oczywiście trudno w to uwierzyć, ale w przypadku dokumentu o takiej randze jak wydana przez BBN „Biała Księga” nie może być mowy o pomyłce.

Więcej: Modernizacja Marynarki Wojennej szansą dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Zgoda ponad podziałami politycznymi

Teraz dopiero będzie trudno wytłumaczyć ministrowi ON, po co nam są nowe okręty podwodne, okręty obrony wybrzeża Miecznik o wyporności 2000 t, okręty patrolowe Czapla o wyporności 1700 t., okręt wsparcia działań połączonych Marlin czy chociażby zbiornikowiec. Co więcej nie wiadomo po co są nam baterie nadbrzeżne z rakietami o zasięgu ponad 200 km, kiedy haubica Krab strzela do 40 km a stare Dany do 20 km, co w zupełności wystarcza do bronienia 12 milowego pasa.

Trzeba też sobie odpowiedzieć na pytanie: kto teraz będzie bronił naszej polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej. Straż Graniczna zapewnia tylko nadzór nad eksploatacją polskich obszarów morskich oraz przestrzeganiem przez statki przepisów obowiązujących na tych obszarach. Czyżby nasze państwo zamierzało się ograniczyć tylko do tego „nadzoru”?

Jest jeszcze kilka innych pytań np. na temat naszego wkładu do morskich sił NATO i Unii Europejskiej, jak teraz mamy zwalczać jedno z „najważniejszych zagrożeń” - czyli piractwo morskie (wymienione w „Strategii Obronności Rzeczypospolitej Polskiej” z 2009 r. będącej strategią sektorową do Strategii Bezpieczeństwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej), czy też co zrobić z innym zapisem ze Strategii Obronności RP: „…Zgodnie ze zobowiązaniami międzynarodowymi Marynarka Wojenna utrzymuje zdolności do realizacji zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa zarówno w obszarze Morza Bałtyckiego jak i poza nim. Podstawowym zadaniem Marynarki Wojennej jest obrona i utrzymanie morskich linii komunikacyjnych państwa podczas kryzysu i wojny oraz niedopuszczenie do blokady morskiej kraju…”.

Więcej: Rozpoczęły się największe na Bałtyku manewry ratownicze Baltic Sarex 2013

Na szczęście dla autorów fragmentu „Białej Księgi” dotyczącego MW RP, nikt ich do odpowiedzi na te pytania nie będzie zmuszał. A szkoda.

Maksymilian Dura

 
Reklama

Komentarze

    Reklama