Geopolityka
James Mattis mianowany na stanowisko sekretarza obrony. "Wzmocnimy dotychczasowe sojusze"
Amerykański Senat stosunkiem głosów 98-1 potwierdził mianowanie emerytowanego generała piechoty morskiej Jamesa Mattisa na 26. sekretarza obrony. Wkrótce potem gen. Mattis złożył przysięgę i oficjalnie rozpoczął urzędowanie jako Sekretarz Obrony Stanów Zjednoczonych.
Specjalną zgodę na nominację gen. Mattisa wyraził Kongres - obowiązujące prawo amerykańskie zabrania obejmowania stanowiska sekretarza obrony emerytowanym członkom amerykańskich sił zbrojnych przed upływem siedmiu lat od zdjęcia munduru. Gen. Mattis odszedł z USMC w 2013 r. Poprzednim generałem pełniącym urząd sekretarza obrony był gen. George Marshall na początku lat 50. minionego wieku.
Czytaj też: Generał US Marines szefem Pentagonu w administracji Trumpa.
W czasie przesłuchania przed senacką komisją służb zbrojnych gen. Mattis nakreślił swój punkt widzenia na wyzwania stojące przed Stanami Zjednoczonymi. Stwierdził, że świat się zmienia. Siły zbrojne USA pozostają zaangażowane w walkach w Afganistanie, zwalczają bojowników IS i inne ugrupowania terrorystyczne na Bliskim Wschodzie i w innych rejonach świata. Dodał - "Działania Rosji na kilku frontach budzą wielkie obawy, Chiny testują jak daleko mogą posunąć się prowadząc rozmaite działania w pobliżu swych granic".
Czytaj też: Trump prezydentem USA. "Wzmocnimy stare sojusze i utworzymy nowe".
W swojej przemowie podkreślił wagę sojuszy USA. Gen. Mattis stwierdził, że "w tym zmieniającym się świecie sojusze i współpraca z innymi państwami to konieczność".
Historia jest czytelna. Rozwijają się narody mające silnych sojuszników, te ich pozbawione tracą na znaczeniu.
Obecny sekretarz obrony podkreślił, że jego priorytetem w czasie pełnienia urzędu będzie zwiększenie amerykańskiej gotowości bojowej, wzmocnienie sojuszy i reforma Departamentu Obrony.
Tezy z przemówienia do członków komisji zostały powtórzone w wiadomości, jaką gen. Mattis skierował do swoich podwładnych z departamentu obrony praktycznie natychmiast po objęciu urzędu. Podkreślił w niej, że "wraz z pracownikami służb wywiadu" są oni "strażnikami narodu", przykładem "Ameryki kierującej się dobrem wspólnym, światłem i nadzieją dla całej ludzkości".
Dodał też, że każde jego działanie na stanowisku sekretarza obrony będzie miało na celu zapewnienie gotowości sił zbrojnych do stawienia czoła wyzwaniom obecnym i przyszłym. Podkreślił, że żaden naród nie może czuć się bezpieczny bez przyjaciół i że wraz z Departamentem Stanu będzie starał się o wzmocnienie dotychczasowych sojuszy. Gen. Mattis poinformował również, że postara się możliwie jak najlepiej wykorzystywać fundusze przeznaczone na obronę.
Max Mad
Mattis niestety stanie się ofiarą legendy którą mu ludzie stworzyli. Wykreowany na niemal cudotwórcę i świętego od broni, oczekiwania tak ogromne i ambitne że nie ma szansy by je spełnił. I przez to będzie niesłusznie krytykowany, zbyt duże oczekiwania które nie mają realnych szans realizacji będą nemezis Mattisa na stanowisku. Nie będzie to fair wobec niego.