Jak przebiega pucz? Płonące śmigłowce, nalot na Woroneż i kolumny wojska

Grupa Wagnera jak dotąd miała zestrzelić 2 Mi-8 oraz jeden Mi-35, należące do rosyjskiego wojska. Z dostępnych materiałów wynika, że w odpowiedzi ostrzelano kolumnę najemników oraz zniszczono skład paliwa w Woroneżu. Nie do końca wiadomo czy ta ostatnia akcja miała na celu zniszczyć skład, który przejęliby w przyszłości wagnerowcy, czy też ostrzelano go gdy był już pod kontrolą wojsk puczu Prigożyna. Z publikowanych w Internecie materiałów wynika, że na uzbrojeniu Grupy Wagnera są czołgi T-72, pojazdy BMP-2, a kolumnę wagnerowców chroni zestaw Pancyr S-1. Najemnicy mieli także zestrzelić rosyjski samolot (być może transportowy AN-26). Sami przejęli lotniczą wojskową infastrukturę (lotnisko pod Rostowem, być może także pod Woroneżem.

Po przejęciu wojskowej infrastruktury w Rostowie nad Donem, który jest główną bazą na zapleczu frontu, w ręce wagnerowców musiało wpaść dużo broni i wojennych zapasów. Pojawiła się informacja, że część wagnerowskich wojsk ruszyło na Krasnodar, gdzie podobnie jak w Rostowie znajduje się wojenne centrum zaopatrzenia. Jeśli pucz Prigożyna obejmie w pełni Woroneż i Krasnodar (z Rostowem) oznaczać to będzie, że całe rosyjskie zaplecze logistyczne sił inwazyjnych znajdzie się w rękach Jewgienija Prigożyna. Enklawą logistyczną pod kontrolą wojsk rządowych będzie zaledwie Białoruś i okupowane terytoria Ukrainy.

Z pewnością sukcesem propagandowym Grupy Wagnera i ciosem w reżim Putina jest to, że nie ma dowodów na ataki rosyjskiej ludności wobec najemników. Z kolei na froncie, odezwę z poparciem dla Prigożyna nagrał oddział podający się za kompanię Szturm-Z, czyli oddział straceńczy wykorzystywany do zdobywania miast i umocnionych ukraińskich pozycji.