Reklama

Geopolityka

Izrael zbuduje nowe osiedla mimo nacisków z Zachodu

Premier Izraela Benjamin Netanjahu - fot. AP / Emil Salman
Premier Izraela Benjamin Netanjahu - fot. AP / Emil Salman

4 grudnia br. biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu poinformowało, że państwo nie wycofa się z planów budowy 3000 mieszkań na Zachodnim Brzegu Jordanu i we Wschodniej Jerozolimie.



Budowa na terenach zajętych przez Izrael w 1967 r. jest uważana przez większość społeczności międzynarodowej za nielegalną. Nawet Stany Zjednoczone (zarówno George W. Bush, jak i Barack Obama) zdecydowanie odradzały Izraelowi budowę osiedli we Wschodniej Jerozolimie, w tzw. strefie "E1", gdyż ich zdaniem zatrzymałoby to na dobre proces pokojowy z Palestyńczykami.

Nie inaczej jest i tym razem. Biały Dom wezwał Izrael do ponownego przemyślenia swojej decyzji argumentując, że zagraża to procesowi pokojowemu. Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Szwecja i Dania wezwały ambasadorów Izraela, by przekazać im podobny komunikat. Również Niemcy i Rosja wyraziły niezapokojenie ruchem Izraela.

Izrael nie zamierza jednak wycofać się ze swoich planów, które zostały ogłoszone po przyjęciu Palestyny w poczet nieczłonkowskich państw-obserwatorów. W powszechnej opinii, jest to odpowiedź na palestyński krok w ONZ. Kolejną jest zatrzymanie 100 mln. dolarów dochodów podatkowych Autonomii Palestyńskiej - władze izraelskiej twierdzą, że jest ona winna izraelskim firmom 200 mln. dolarów.

Netanjahu wykorzystuje również dobre notowania w kraju, które przyniosła mu operacja "Filar Obrony" (Pillar of Defense).

Zapowiedziana budowa 3000 mieszkań miałaby się rozpocząć za kilka lat.

(MMT)
Reklama
Reklama

Komentarze