Geopolityka
Eskalacja konfliktu w Egipcie może odbić się na światowej gospodarce
Sytuacja w Egipcie może mieć poważne reperkusje międzynarodowe. Jeśli doszłoby do ataku na egipską infrastrukturę związaną z przesyłem ropy i gazu, oznaczałoby to ogromne negatywne skutki dla światowej gospodarki. Dodatkowo zablokowanie Kanału Sueskiego to straty dla żeglugi morskiej i opóźnienia lub nawet ograniczenie w handlu między Azją, Stanami Zjednoczonymi, Afryką a Europą.
– Zamieszki w Egipcie mogą mieć reperkusje regionalne. Jeśliby doszło np. do ataków na infrastrukturę przesyłową ropy, czyli rurociąg Sumed i sam Kanał Sueski, którym przepływa ponad 7 proc. ropy światowej i 13 proc. LNG, to mielibyśmy konsekwencje dla całego świata, szczególnie dla Europy – mówi Adam Balcer z Fundacji demosEUROPA.
To głównie do naszej części świata przez Kanał Sueski płyną surowce. Zagrożone są nie tylko dostawy ropy i gazu, ale także transport morski.
Czytaj także- Egipt: masowe zamieszki, stan wyjątkowy w całym kraju
– Znaczna część statków na świecie przepływa przez ten kanał. Gdyby został zablokowany, to czas transportu produktów z Europy zwiększyłby się o 15 dni do Afryki, a do Stanów Zjednoczonych o 10 dni – wylicza Adam Balcer. – Ta wymiana handlowa jest istotna dla Europy, bo dotyczy np. współpracy z Chinami.
Gdyby doszło do eskalacji konfliktu, reperkusje mogą być odczuwalne także dla polskiej gospodarki.
– Polska może odczuć konflikt w Egipcie tylko w tej sytuacji, kiedy doszłoby do destabilizacji na dużą skalę. Wtedy ta fala uderzyłaby w całą gospodarkę światową ze względu na problemy z transportem ropy, gazu i ze szlakami handlowymi morskimi przez Kanał Sueski. To odbiłoby się również na Polsce – dodaje ekspert.
Czytaj także: Kryzys w Egipcie zagraża geostrategicznym interesom USA
Przez Egipt przetacza się fala zamieszek pomiędzy stronnikami a przeciwnikami odsuniętego od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego. Wywodzący się z Bractwa Muzułmańskiego, oskarżany o faworyzowanie islamistów, został 3 lipca odsunięty od władzy przez wojsko. Zwolennicy Mursiego domagają się jego przywrócenia do władzy jako demokratycznie wybranego szefa państwa. Utrzymują, że w ich szeregach zginęło 3 tys. ludzi, władze informują o 638 zabitych i ok. 4 tys. rannych. W kraju wprowadzono stan wyjątkowy, a w niektórych regionach godzinę policyjną.
Newseria