• Wiadomości

Eksperci: NATO powinno odnieść się do rosyjskiej doktryny atomowej

NATO powinno odnieść się do rosyjskiej doktryny atomowej ponieważ może ona stanowić źródło nacisku na kraje Paktu – podkreślali eksperci podczas konferencji „NATO. Enduring Alliance 2016”. 

Fot. Defence24

Michał Baranowski z The German Marshall Fund of the United States podkreślił podczas swojego wystąpienia, że w Europie Środkowej „spodziewamy się czterech batalionów na wschodniej flance NATO. To ważny sygnał w kontekście zagrożenia z północnego-zachodu związanego z Rosją”. Zdaniem eksperta „należy jednak podkreślić, że nie tylko Sojusz przystosowuje się do nowych okoliczności. To samo dotyczy Rosji, która militaryzuje obwód kaliningradzki i Krym. Taki proces ma również miejsce we wschodnim basenie Morza Śródziemnego, co jest istotne w kontekście tarczy antyrakietowej”. Według Baranowskiego: „Rosja nabrała również zdolności przemieszczania wojska na duże odległości. To niebezpieczne i należy to mieć na uwadze”. Ostatnim niepokojącym elementem, do której odniósł się panelista była rosyjska doktryna atomowa. „Ta kwestia raczej nie zostanie poruszona na szczycie NATO w Warszawie, ale później zapewne tak” - stwierdził.

Baranowskiemu wtórował prof. Pavel Baev z Peace Research Institute Oslo. Stwierdził on, że Rosja jest dużo bardziej nieprzewidywalna od NATO ponieważ Sojusz jedynie reaguje na działania Moskwy sprzed dwóch lat. Ekspert zastanawiał się z czego może wynikać uspokojenie polityki rosyjskiej w br. „Można tłumaczyć tą kwestię problemami gospodarczymi. Inną opcją jest brak agresywności przed szczytem NATO, żeby nie prowokować działań w Pakcie. A może Putin po prostu zazdrości Siergiejowi Szojgu, który zyskuje na eskalacji jako minister obrony. Szojgu nie jest członkiem wewnętrznego kręgu Putina” – stwierdził Baev. Według niego docelowo Rosja w ramach konfrontacji z NATO „może przywrócić próby jądrowe w Arktyce żeby nastraszyć Zachód.  To by wywołało reakcje w Niemczech, które sprzeciwiają się broni jądrowej”.

Z kolei Markus Kaim z Die Stiftung Wissenschaft und Politik spróbował podsumować bilans działań natowskich wobec Europy Środkowej z ostatnich trzech lat. Ekspert podkreślił, że należy w tym okresie wskazać na „trzy plusy i wielki znak zapytania”. Pierwszy plus to zdaniem Kaima rozstrzygnięcie kwestii jedności kontynentu europejskiego. „Dwa lata temu były głosy mówiące o tym, że aneksja Krymu to niewielki incydent, a Karta Paryska OBWE nie została naruszona. Te głosy zostały wyciszone, udało się utrzymać międzynarodowy porządek oparty o ten dokument i uznać rosyjską agresję jako sprzeczną z prawem międzynarodowym” – podkreślił panelista. „Drugi plus to rotacyjna obecność oddziałów bojowych, która jest dobrą odpowiedzią na działania Rosji. Kilka lat temu nie mógłbym sobie tego wyobrazić. W oczach Polski to niewystarczające, ale to olbrzymi krok na przód” – dodał Kaim.

„Trzeci plus to jasne określenie gotowość do dialogu, w kontekście powrotu Rosji do Rady NATO-Rosja. To był sygnał dobrze przemyślany, wysłany w kierunku drobniejszych sojuszników w Pakcie. Podobało mi się to, że Sojusz zmusił Rosję do rozmów w formacie wielostronnym, a nie bilateralnym z poszczególnymi mocarstwami europejskimi” – skonkludował ekspert. „No i jest jeszcze znak zapytania. Czy to wystarczy żeby zreintegrować Rosję ze strukturami atlantyckimi? Wydaje się, że nie” – skonstatował Kaim. 

Natomiast ukraiński ekspert Taras Kuzio odniósł się w ramach panelu do relacji NATO-Ukraina. Według niego: „Zachód krytykuje korupcję w Rosji i na Ukraine, a jednocześnie Wielka Brytania, Cypr, Szwajcaria korzystają z brudnych pieniędzy, które płyną ze wschodu. To pokazuje, że zachodni przywódcy często nie kierują się zasadami, wielu z nich można kupić. Rosjanie pozyskują w taki sposób poparcie na Zachodzie. Tymczasem mamy do czynienia z wojną na Ukrainie, która broni wschodniej flanki NATO” – podkreślił ekspert. Mimo to według Tarasa Kuzi na Zachodzie nie brak także ludzi, którzy podejmują decyzje kierując się wartościami. Ekspert wyraził nadzieję na zwycięstwo Hillary Clinton w wyborach prezydenckich w USA co jego zdaniem umożliwiłoby dozbrojenie Ukrainy przez Stany Zjednoczone. 

Reklama