Geopolityka
Dowódca sił zbrojnych USA: nie sposób przewidzieć przyszłości Afganistanu, wśród możliwych scenariuszy wojna domowa
Przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA gen. Mark Milley powiedział w środę, że nie sposób przewidzieć przyszłości Afganistanu po wycofaniu stamtąd amerykańskich wojsk. Może dojść do upadku rządu w Kabulu, wojny domowej i katastrofy humanitarnej - dodał.
Milley wystąpił na konferencji zorganizowanej przez think tank McCain Institute i była to jego pierwsza publiczna wypowiedź na temat Afganistanu, odkąd administracja USA zapowiedziała wycofanie amerykańskiego kontyngentu z tego kraju do 11 września.
"W najgorszym wypadku możemy mieć do czynienia z upadkiem rządu, rozpadem afgańskiej armii (...) i powrotem Al-Kaidy" - ocenił generał. "Jest cały szereg możliwych konsekwencji (wycofania wojsk USA), niektóre z nich są bardzo złe, inne mniej" - dodał.
"Z drugiej strony jest tam armia licząca 350 tys. żołnierzy (...) A więc upadek Kabulu nie jest z góry przesądzony" - zastrzegł generał.
Również w środę grupa senatorów obu partii należących do komisji spraw zagranicznych Senatu, która przesłuchuje specjalnego wysłannika administracji USA do Afganistanu Zalmaya Khalilzada, wyraziła obawy, że wycofanie amerykańskich wojsk wywoła natychmiastową ofensywę talibów na rząd w Kabulu, która doprowadzi do jego upadku.
Senatorowie zwrócili też uwagę, że nie ma żadnych gwarancji, iż po odejściu sił USA talibowie nie wprowadzą ponownie przepisów znacznie ograniczających swobody i prawa kobiet oraz pozwalających na ich okrutne traktowanie.
Senator Jeanne Shaheen zapowiedziała, że będzie przeciwna wszelkiej pomocy finansowej dla Afganistanu, jeśli prawa kobiet zostaną tam ponownie ograniczone.
Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken poinformował, że administracja prezydenta Joe Bidena prowadzi rozmowy z Kongresem na temat przeznaczenia 300 mln dol. na pomoc dla Afganistanu.
W czwartek dowódca sił USA na Bliskim Wschodzie, generał Kenneth "Frank" McKenzie, powiedział w Senacie, że obawia się, iż siły bezpieczeństwa Afganistanu nie będą w stanie utrzymać integralnego terytorium państwa po wycofaniu się amerykańskich wojsk.
Wcześniej, podczas przesłuchania w Izbie Reprezentantów, McKenzie przyznał, że ma poważne obawy dotyczące wiarygodności i postępowania talibów. Ocenił wówczas, że po wyjściu wojsk USA z tego kraju będzie nieporównywalnie trudniej walczyć z zagrożeniami terrorystycznymi w Afganistanie.
Jak dodał, jeżeli okaże się, że ze względu na zagrożenie terroryzmem USA będą musiały wejść ponownie do Afganistanu, to będzie to wymagało bardzo poważnego wsparcia wywiadu, co będzie "znacznie trudniejsze, jeśli nie niemożliwe".
Talibowie zagrozili, że podejmą operacje przeciw siłom USA, jeśli wycofywanie ich z Afganistanu nie rozpocznie się w ustalonym jeszcze za prezydentury Donalda Trumpa terminie, czyli 1 maja.
"Washington Post" podał niedawno, że Biden zdecydował się wycofać amerykański kontyngent z Afganistanu, by uwolnić militarne zasoby, które muszą zostać przeszkolone pod kątem konfrontacji z Chinami.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie