Dziennikarz rosyjskiej gazety „Kommiersant” Ilia Barabanow napisał w piątek, że do opuszczonego przez siły ATO Debalcewa wkroczyły oddziały nie „lokalnej milicji”, ale rosyjscy żołnierze. Potwierdza to wersję Ukraińców walczących w „kotle”.
W swoim artykule Barabanow wspomniał o 4 rosyjskich żołnierzach, którzy służyli na kontrakcie w zmotoryzowanej brygadzie strzelców, a obecnie walczą u boku tzw. „separatystów”. Jak stwierdza: „Oni są tam jak na permanentnej misji. Ich dowódcy nie mieli nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie, pozytywnie odnieśli się do ich ochoty wyjazdu do Donbasu i obrony swojej ojczyzny w tym szczególnym momencie”.
Dalej Barabanow, wyjaśniając sposób w jaki dostali się oni na terytorium kontrolowane przez terrorystów: „Przybyli do Donbasu nie z jedną dywizją, ale w trzyosobowych grupach – jako załoga pojazdu bojowego. Zostali przydzieleni do różnych jednostek wojskowych Donieckiej Republiki Ludowej. W ten sposób walka prowadzona jest przez tych, którzy naprawdę wiedzą jak walczyć”.
„Przed szturmem na Debalcewo, aby nikt nie zobaczył Buriatów czy też «donieckich Indian», jak nazywają rosyjskich żołnierzy członkowie milicji, dziennikarze nie zostali wpuszczeni do Wuhłehirśka, skąd rozpoczęła się ofensywa. Zostaną oni [dziennikarze] dopuszczeni do Debalcewa po tym, jak zostanie ono ostatecznie oczyszczone z ukraińskich sił zbrojnych, a punkty kontrolne przejmie milicja DRL” – kontynuuje Barabanow.
Dodaje też, że rosyjscy żołnierze nie tylko dostali zgodę na walki na Ukrainie, ale również byli aktywnie rekrutowani przez rosyjską armię. „W razie dalszych ataków milicji, dowództwa różnych rosyjskich jednostek wojskowych na terenie całego kraju zaczną omawiać to, jak ważne jest wsparcie miłującego wolność Donbasu przeciwko atakowi Zachodu. Nie ma przymusu – tylko ochotnicy” – stwierdza rosyjski dziennikarz.
Barabanow opisuje też rozmowę z jednym z takich „ochotników”, który powiedział mu, że jego dowództwo od razu oświadczyło, że wyruszy na wojnę na Ukrainie. „Od razu mi to powiedzieli. Sam widzisz, co robią te zwierzęta, wszyscy chcą tu być. Służę w armii nie po to, żeby uczyć się szyć i kopać, Nasze dowództwo mówi nam, że w ten sposób możemy zatrzymać tę wojnę”. Dziennikarz zna nazwiska wszystkich wspomnianych w tekście wojskowych, jednak decyzją redakcji gazety nie zostały one obecnie ujawnione, gdyż „nie byłoby to właściwe”, jak kończy swój tekst Barabanow.
Warto też wspomnieć, że w środę 18 lutego ukraińska agencja prasowa UNIAN przekazała, iż wśród oddziałów tzw. „separatystów” w rejonie Debalcewa, zauważony został przebywający w służbie czynnej rosyjski generał-lejtnant Aleksandr Lencow, pełniący funkcję zastępcy dowódcy sił lądowych Rosji. Film, na którym jest obecny, opublikowali 17 lutego sami terroryści. Lencow przedstawiony jest na nim, jako „dowódca pododdziału milicji ludowej DRL”.
(AL)
Jam to
Mój komentarz się nie pojawił, więc piszę kolejny. Są filmy na YT, są relacje, mówiące o tym, że w atakach uczestniczyli rosyjscy żołnierze. Skąd to zdziwienie? Powtórzyła się sytuacja, w której potrzebowano oddziałów zdolnych w krótkim czasie pokonać siły ukraińskie, więc ściągnięto oddziały wojsk rosyjskich, które jak zwykle wygrały.
vladimir
rosjanie zdobyli delbacewo, poniewaz ukraincy nie ostrzeliwali ich pozycji swoja artyleria a rosjanie prowadzili zmasowany ogien. ukraina nie wyprowadzila ofensywy i w gruncie rzeczy putin ogral merkel i ukraine. nie wiem ile jeszcze razy merkel da sie zwodzic za nos bo na stanowisko francji nie mamy co liczyc.
pragmatyk
Na youtube widzialem nagranie Rosjan jadących przez miasteczko , była to prawdopodobnie samodzielna grupa uderzeniowa ,bo naliczyłem 10 czołgow 5 transporterów gąsienicowych , 4 duze ciężarowki z amunicją i zaopatrzeniem ,oraz 3 cysterny z paliwem.Takie male szybkie pododzialy to przyszla wojna ,gdzie działania będą nie na froncie ,ale własnie w rozproszeniu ,nie będzie wielkich zgrupowań ale dzięki sieciocentrycznemu dowodzeniu(GPS) będzie mozna swobodnie operować malymi oddzialami uzyskując przewagę przez zaskoczenie.Z tego co dzisiaj w wywiadach telewizyjnych mówią sami Ukraińcy Poroszenko ma chyba syndrom Krymski ,gdyż nie pozwalał otwierać ognia ,ani odpowiadać na rosyjskie ataki.Mieli stać z bronia u nogi ,widocznie taki to już zwyczaj u Ukraińców ,że wroga przyjmuje sie chlebem i solą.A,że z Ukraińcow robione są "siekane kotlety" , widocznie prezydentowi to nie przeszkadza ,a moze nawet cieszy.
wróg
To schemat operacyjny z lat 60 tych. Prowadzenie działań w obszarze całkowitego zaniku komunikacji. Z tego wynika struktura rosnącego nacisku na atakowane obwody obronne. Nie ma w nich planu ataku zakładającego sukces. Po prostu jak punkt padnie to fajnie, a jak nie to i tak jest wcześniej desygnowana grupa bojowa mająca tam dotrzeć i wykonać swoją wersję natarcia. Rosjanie zmienili tylko skalę, z koncepcji wojny o pokój z całym światem (na co nie było zasobów) ograniczyli to do wojny na którą starcza zasobów. I jak widać sprawdza się to znakomicie.
Urko
Nie da się zrozumieć tego, co robi aktualna władza Ukrainy. Może Ukraińcy powinni zrobić nowy "Majdan", ale te straty które poniesiono głównie w ludziach, oraz czasu, są już nieodwracalne. Co prawda można jeszcze mianować kilku nowych generałów i paru admirałów...
Swiatowid
pragmatyk , obawiam sie ze cie popieram, w twych rozmyslaniach !
rED
A czy niepachnium to gaz szlachetny? Też mi nowość. Jakterytorium z 5 mln populacją może prowadzić wojnę z 40 mln narodem? Bez własnego sprzętu pancernego i artylerii. Nawet ten artykuł jest po to by ukryć pełne zaangażowanie ruskich w tę wojnę.
asd
tak tak, zauwazono tez Putina - sam Poroszenko go widzial - znaczy - byl ale co sie Ukry martwicie, przeciez wasz boss mowil ze tylko macie rannych, ze zadnego kotla nie ma a w ogole to Debalcewo nie istnieje i atakujacy gina tysiacami, z wybitymi zebami oczywiscie. atakujacy - czyli ciesle, murarze i babcie z pietruszka
marek
Ktoś sie jeszcze dziwi ??
hev
A ten Barabanow to jakiś wyżeł czy ropucha???