Reklama

Geopolityka

Cywilny nadzór nad służbami – komitety, kolegia, komisje

  • Andrzej Barcikowski, szef ABW w latach 2002-2005
    Andrzej Barcikowski, szef ABW w latach 2002-2005

Cywilny nadzór nad służbami to bez wątpienia jeden z najtwardszych orzechów do rozgryzienia w racjonalnej konstrukcji demokratycznego i praworządnego państwa - ocenia Andrzej Barcikowski, były Szefa ABW, który komentuje na łamach Defence24.pl plany utworzenia Komitetu Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Państwa.



Nie znam rozwiązań idealnych. Nawet w Stanach Zjednoczonych gdzie od niemal 250 lat kształtowana jest konstytucyjna równowaga i wzajemne hamowanie się instytucji państwa, aby żadna z instytucji nie uzyskała przewagi – nawet tam co pewien czas rozniecane są emocje wokół działania służb. Ostatnio spowodował je przypadek Snowdena, który „dotknięty poczuciem skruchy” opowiada światowym mediom o amerykańskiej inwigilacji w cyberprzestrzeni.

W Polsce cywilną kontrolę nad służbami sprawuje już obecnie szerokie grono instytucji – Premier, Minister Spraw Wewnętrznych, sejmowa Komisja do spraw Służb Specjalnych, Kolegium do spraw Służb Specjalnych przy Premierze, ale przecież także prokuratura, sądy czy Najwyższa Izba Kontroli. Z pewnością media także świadczą dla demokracji usługę kontrolną aktywnie interesując się pracą służb.

Czytaj także: Nowy organ nadzorczy szansą na przejrzystość działań operacyjnych. Były szef ABW komentuje dla Defence24.pl kluczowy element reformy służb specjalnych

Czy to wszystko wystarcza, a jeśli nie wystarcza to dlaczego? Co warto jeszcze zrobić, aby cywilna kontrola nad służbami była właściwie zorganizowana?

Czy warto powoływać nowe na tym polu instytucje takie jak choćby planowany obecnie Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Państwa a także odrębne ciało, złożone w z doświadczonych sędziów, które uzyska prawo do kontroli pracy operacyjnej służb?

W tym drugim przypadku dostrzegam sens nowej instytucji, bowiem dotychczas żaden z organów, poza prokuraturą i sądami i to tylko w pewnych tylko okolicznościach, nie ma wglądu w pracę operacyjną. Może tylko postulowałbym rozważenie ustanowienia jednoosobowego organu nadzorczego, który „wchodziłby do akcji kontrolnej” tylko w szczególnych przypadkach, gdy zarysują się uzasadnione wątpliwości. Jeśli bowiem organ kontrolny będzie kilkuosobowy to zawsze mogą zarysować się wątpliwości czy w motywacjach przy wyborze takiego ciała nie zagości czynnik polityczny.

Więcej: Dlaczego reforma służb specjalnych nie zostanie wykorzystana do zlikwidowania CBA? Były szef ABW specjalnie dla Defence24.pl

Co do Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa jawi się jedna wątpliwość – czym będzie się różnił od dotychczasowego Kolegium? Też co do istoty byłby instytucją doradczą i byłby złożony z części konstytucyjnych ministrów. A może warto po prostu rozważyć czy kluczowe zagadnienia bezpieczeństwa i służb specjalnych nie powinny być rozważane w konstytucyjnym składzie całej Rady Ministrów?

Jedno jednak wydaje mi się w cywilnej kontroli nad służbami najważniejsze, rozstrzygające o rzeczywistej efektywności. I nie rozstrzygną tego same w sobie zmiany instytucjonalne. Otóż najważniejsza jest treść zwyczaju, kultury politycznej, nawyków, zasad i tradycji. Pewnego typu relacji pomiędzy służbami a rządem i parlamentem. Chodzi o to, aby politycy wiedzieli czego oczekują od służb, potrafili te oczekiwania definiować, w szczególności w dłuższej perspektywie a następnie rozliczać. Taka kultura efektywnej kontroli wymaga stabilizacji w działaniu służb – w szczególności prawnej i kadrowej. Wymaga też stabilizacji i doświadczenia po stronie polityków, zwłaszcza parlamentarzystów, którzy kontrolują służby. W najlepiej funkcjonujących parlamentarnych komisjach nadzorujących służby pracują parlamentarzyści, którzy taką kontrola zajmują się przez całe dziesięciolecia.

Andrzej Barcikowski
Reklama

Komentarze

    Reklama