Reklama

Geopolityka

Co przeszkadza w zawarciu porozumień z Iranem i Grecją?

Negocjacje mocarstw z Iranem w Lozannie w kwietniu br. Fot. Wikipedia
Negocjacje mocarstw z Iranem w Lozannie w kwietniu br. Fot. Wikipedia

Na pierwszy rzut oka negocjacje z Iranem i Grecją nie mają ze sobą nic wspólnego. Różne miejsca akcji, inni bohaterowie, odmienna dynamika wydarzeń i przedmiot zmagań. Dzieli je niemal wszystko… I w pierwszym i w drugim przypadkuporozumienie wydaje się bliskie. Dlaczego zatem finał się odwleka? Najprawdopodobniej z powodu braku zaufania do partnerów po drugiej stronie stołu – pisze Maciej Sankowski w swoim komentarzu dla Defence24.pl.

Negocjatorzy w Brukseli w zasadzie dostali to czego chcieli. Grecki Premier zgodził się na wyśrubowane warunki, ale porozumienia wciąż nie ma. Dlaczego? Niemcy, najbardziej sceptyczni wobec greckich intencji, obawiają się, że Ateny zgodziły się na wszystkie propozycje bo… nie zamierzają wcale realizować złożonych obietnic. W kuluarach brukselskich negocjacji powraca więc pomysł, aby Grecy dokonali jakiejś formy zabezpieczenia na aktywach państwowych po to, by w razie odejścia od ustaleń móc zdecydowanie reagować. Takiego mechanizmu brakowało dotychczas. Jak widać atmosfera daleka jest od optymalnej. I choć wszyscy chcieliby już zakończyć grecki serial, to wydaje się, że do finału daleka jeszcze droga. Przede wszystkim za sprawą niemieckiego pragmatyzmu.

Podobnie, choć w zupełnie innej skali, kształtuje się finał rozmów z Iranem. Negocjatorzy mają nie lada orzech do zgryzienia. Wprawdzie, wedle nieoficjalnych informacji, większość kwestii spornych została już omówiona a do rozstrzygnięcia pozostało tylko kilka szczegółowych problemów, to jednak można odnieść wrażenie, że Zachód obawia się zamknąć rokowania. Cofnięcie embarga oznaczać będzie poważne konsekwencje. Także polityczne. Gdyby okazało się, że Iran nie przestrzega zawartego porozumienia, nałożenie nowych sankcji byłoby niezwykle trudne o ile nie niemożliwe. Dlaczego? Bo wymagałoby to zgody Rosji i Chin wyrażonej w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Tymczasem w ostatnim czasie na tyle dużo zmieniło się na geopolitycznej mapie świata, że nikt chyba nie ma wątpliwości, iż Moskwa i Pekin inaczej postrzegają problem irańskiego programu atomowego. Trudno zatem oczekiwać aby nowy pakiet sankcji – w razie fiaska porozumienia – był możliwy do przeprowadzenia. Zachód to wie i boi się powiedzieć „tak”. Zresztą aby dobrze zobrazować sytuację wystarczy prześledzić dwa projekty rezolucji będące przedmiotem sporu w RB ONZ. Pierwszy, dotyczący powołania trybunału dla zbadania i ukarania winnych zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad Ukrainą (MH17). Drugi, dotyczący masakry w Srebrenicy – określający tę tragedię mianem ludobójstwa. W obydwu sprawach słychać donośne rosyjskie „niet”. Na tyle donośne by sprawy ucichły (przynajmniej na jakichś czas).

Z drugiej jednak strony zachód pozostaje pod ogromną presją ze strony biznesu. Największe firmy – nie tylko reprezentujące sektor naftowy – zdążyły już ulokować swoich ludzi w Teheranie. Trwa więc nerwowe oczekiwanie na komunikat znoszący embargo. Tym bardziej, że w dalszej kolejności spodziewane jest także zniesienie embarga na dostawy sprzętu wojskowego i broni.

W ostatnim czasie stolicę Iranu odwiedziły delegacje kilku zachodnich państw, niebawem Teheran odwiedzi wicekanclerz Niemiec wraz z przedstawicielami biznesu.

Teheran także nie może się doczekać zniesienia dotkliwych ograniczeń w handlu ropą. Według nieoficjalnych informacji Iran jest nie tylko gotowy do szybkiego zwiększenia wydobycia ropy, ale część tankowców stoi już zatankowana, przygotowana do wypłynięcia.

Ciekawe w tym kontekście jest zachowanie Rosji, która najwyraźniej nie ma problemu z zawarciem porozumienia mimo, że według ekspertów odbije się to znacznie na cenach ropy naftowej. Tymczasem każdy spadek cen to klin wbijany w budżet Rosji. Najwyraźniej jednak w tle porozumienia atomowego pojawiają się jeszcze inne, być może znacznie ciekawsze elementy współpracy rosyjsko–irańskiej. Nie chodzi jedynie o aspekty czysto biznesowe – związane choćby z rynkiem zbrojeniowym, ale przede wszystkim o wymiarze politycznym. Rosja nie ukrywa bowiem, że bliżej jej do świata szyickiego, w którym będzie próbowała odegrać rolę podobną do tej, jaką odgrywają USA w relacji z sunnicką Arabią Saudyjską.

Maciej Sankowski

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. blondynka

    Te zatankowane tankowce stojące w porcie i gotowe do wypłynięcia to pestka, pełne tankowce stoją już na redach portów w Stanach i Europie. Skąd to wiem? Ano siedzę sobie w maglu i słucham tego co kobiety plotą, a później sobie ja plotę.

    1. xmen2

      Te stojące u wybrzeży Europy i USA tankowce to fakt - tylko ,że nie stoją w portach a w grupach na morzu i czekają gdzie ruszyć . Takie scenki rodzajowe oglądają marynarze szczególnie na Morzu Północnym . Widok musi być kosmiczny - tyle milionów ton w jednym miejscu !!

  2. fakt

    W zawarciu porozumienia z Iranem przeszkadzają wiecznie judzący Żydzi oraz naziści jak McCain. Gdyby nie takie McCainy to porozumienie zawarto by już dawno!