Geopolityka
Chiny rozbudują sieć satelitów zwiadowczych
Ambitny projekt zwiększenia chińskiej aktywności w kosmosie przygotowany przez czołowych naukowców z Państwa Środka został przedstawiony opinii publicznej w momencie, gdy uwaga wielu krajów skierowana jest na poszukiwanie zaginionego malezyjskiego Boeinga 777. To wydarzenie jest jednak tylko pretekstem do rozpoczęcia chińskiej ekspansji militarnej w kosmosie.
W związku z przedłużającymi się poszukiwaniami zaginionego Boeinga 777 linii lotniczych Malaysia Airlines, który w dniu 8 marca 2014 roku zaginął z 239 osobami na pokładzie podczas rejsowego lotu z Kuala Lumpur do Pekinu chińscy naukowcy zwiększają swoje wysiłki nakierowane na promocję projektu nowej sieci satelitów. W praktyce ten planowany system, umożliwiłby Pekinowi monitorowanie z kosmosu całego świata.
Lot MH370 zaginął blisko 4 tygodnie temu, a do dziś nie natrafiono na żaden ślad po Boeingu 777 i jego 239 pasażerach wśród, których było aż 152 obywateli Chin. Pomimo zaangażowania w akcję poszukiwawczą ogromnych środków z prawie 30 krajów, w tym: atomowego okrętu podwodnego, podmorskiego drona oraz wojskowych samolotów patrolowych, szanse na odnalezienie szczątków lotu MH370 są małe. Według najnowszych wypowiedzi przedstawicieli US Navy akcja poszukiwawcza może potrwać jeszcze kilka lat. W związku z tym doświadczeni naukowcy z Chinese Academy of Engineering wystosowali list do chińskiego kierownictwa politycznego doradzający budowę sieci satelitów rozpoznawczych. Jednym z głównych argumentów, które pojawiają się w tym dokumencie jest kwestia bezowocnych poszukiwań malezyjskiego Boeinga, wynikająca z braku odpowiedniej liczby satelitów mogących wyśledzić pozycję zaginionej maszyny. Tragedię lotu MH370 należy uznać jednak jedynie za pretekst do wprowadzenia w życie planów monitorowania z kosmosu całego świata, o czym Chiny mogą obecnie tylko pomarzyć.
Chiny wystrzeliły swojego pierwszego satelitę 24 kwietnia 1970 roku, ale nie ujawniają ile takich obiektów umieściły na orbicie do dnia dzisiejszego. Należy jednak uznać, ze chińskich satelitów szpiegowskich jest relatywnie niewiele. Na całym świecie spośród ok. 1000 działających satelitów zaledwie 150 to satelity rozpoznawcze i o przeznaczeniu wojskowym, przy czym większość z nich posiadają Stany Zjednoczone.
Zdaniem profesora Liu Yu ze School of Earth and Space Sciences Uniwersytetu Pekińskiego, Chiny potrzebują wystrzelić ponad 50 satelitów by znacząco zmienić swoją sytuację w dziedzinie rozpoznania z kosmosu. Nagły rozwój takiego projektu wymuszałby co najmniej dwukrotne zwiększenie chińskich startów w kosmos, które miałyby na celu wyniesienie nowych satelitów. Obecnie jest ich ok. 15 rocznie. Wiązałoby się to jednak z bardzo dużymi kosztami. Biorąc pod uwagę, ze budowa jednego obiektu kosztuję ok. 400 milionów juanów (ok. 195 milionów złotych) – cały projekt kosztowałby ok. 20 miliardów juanów (prawie 10 miliardów złotych). Poza kwestiami finansowymi problemem chińskim jest także to, ze obecne centra startowe satelitów w Jiuquan, Xichang i Taiyuanzaangażowane są już w inne zadania takie jak program lotów załogowych. Warto tu jednak zwrócić uwagę, na to że zdaniem części ekspertów do realizacji opisywanego projektu mogło by zostać zaangażowane właśnie unowocześnione centrum Wenchang na wyspie Hainan.
Poza niewielką liczbą satelitów kolejnym problemem Państwa Środka jest także wyposażenie obserwacyjne montowane w kosmosie, które wyraźnie odstaje technologicznie od najnowszych zachodnich standardów, a także niewielka liczba stacji naziemnych. Obecnie większość chińskich satelitów może przesyłać dane tylko podczas przelotu nad terytorium Chin, przez co otrzymywane informację są często niekompletne. Skonstruowanie skutecznej, globalnej sieci satelitów będzie więc wymagać także wybudowania stacji naziemnych i to poza granicami Państwa Środka. Pomimo, że Chiny systematycznie zwiększają swoje zaangażowanie w wielu regionach świata wciąż stosunkowo niewiele krajów jest skłonna zgodzić się na wybudowanie u siebie chińskich instalacji militarnych. Chiny nie posiadają też w przeciwieństwie do USA, Wielkiej Brytanii czy Francji terytoriów zamorskich.
ryszard56
A kiedy Polska będzie miała takie satelity?
Dociekliwy
Wtedy, gdy będzie miało to sens. Użytkowy i ekonomiczny.
prześmiewca
Gdy osiągnie poziom techniczny przynajmniej końca PRL-u? Np. będzie potrafiła, tak jak w latach 70. ubiegłego wieku, produkować wirówki do mleka? Nie mówię już nawet o układach scalonych, cyfrowych centralach telefonicznych, silnikach czołgowych czy okrętowych itp. itd? :-)