Reklama

Geopolityka

Bilans drugiego dnia protestów w Iraku: 5 zabitych, 130 rannych, godzina policyjna w 3 miastach

Irackie siły zbrojne / Fot. Staff Sgt. Alex Manne
Irackie siły zbrojne / Fot. Staff Sgt. Alex Manne

Co najmniej pięć osób zginęło, a 132 zostały ranne w środę w Iraku w wyniku starć między antyrządowymi demonstrantami a irackimi siłami bezpieczeństwa. Bilans ofiar śmiertelnych dwudniowych starć wzrósł tym samym do siedmiu. Jak poinformował Reuters, powołując się na źródła policyjne, władze Iraku wprowadziły w środę godzinę policyjną w trzech miastach: An-Nasirijji na południu, Al-Amarze na południowym wschodzie i Al-Hilli w środkowej części kraju.

We wtorkowych protestach, które przebiegały pod hasłem walki z bezrobociem i korupcją, śmierć poniosły dwie osoby, a około 200 zostało rannych.

W środę nastąpiła eskalacja. Wielu z demonstrantów żądało już "zmiany władz", "odejścia reżimu" premiera Adila Abd al-Mahdiego. Manifestacje odbywały się w stołecznym Bagdadzie, gdzie siły policyjne i wojskowe użyły gazu łzawiącego do rozpędzenia tłumu a do spacyfikowania tłumu usiłującego wedrzeć się na teren lotniska - także ostrej amunicji. Podobna sytuacja miała miejsce w mieście An-Nasirijja na południu kraju, gdzie doszło do wymiany ognia między policją a demonstrantami. Kiedy policja "straciła kontrolę" nad sytuacją, do akcji wkroczyły siły antyterrorystyczne - podał Reuters.

Protesty rozlały się na południowe prowincje kraju; demonstranci którzy krzyczeli, że chcą "upadku reżimu" podpalali budynki publiczne i należące do partii politycznych - podaje Reuters, nie precyzując gdzie doszło do tych incydentów. Południe Iraku jest bastionem szyickiej większości. Niewielkie manifestacje odbyły się także na północy w Kirkuku i Tikricie, podobnie jak we wschodniej prowincji Dijala.

Niemal w całym Iraku, włącznie z Bagdadem, dostęp do internetu był w środę prawie całkowicie zablokowany; wcześniej tego dnia okazało się, że Facebook, Twitter i Instagram oraz komunikator internetowy WahtsApp nie działają w całym kraju, z wyjątkiem półautonomicznego regionu Kurdystanu, który ma odrębną infrastrukturę sieciową.

W Iraku od dłuższego czasu utrzymuje się społeczne napięcie wywołane brakiem miejsc pracy oraz nieregularnymi dostawami prądu i wody pitnej. Władze oskarża się o korupcję, blokującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i niszczycielskiej wojnie, w której pokonano dżihadystyczne Państwo Islamskie. 

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze