Reklama

Geopolityka

Azerbejdżan zaniepokojony transferem rosyjskich baz wojskowych do armeńskiej stolicy

Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew wielokrotnie zapowiadał, że przywróci integralność terytorialną swojego kraju. Konflikt karabaski powoli się rozmraża, polityk może mieć niebawem ku temu okazję...- fot. en.president.az
Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew wielokrotnie zapowiadał, że przywróci integralność terytorialną swojego kraju. Konflikt karabaski powoli się rozmraża, polityk może mieć niebawem ku temu okazję...- fot. en.president.az

Pierwszy wicemarszałek azerskiego parlamentu Ziyafet Asgarov wyraził zaniepokojenie chęcią przeniesienia rosyjskich baz wojskowych w Armenii do jej stolicy- Erywania.



"Nikt nie może nam zagwarantować, że rosyjskie uzbrojenie nie będzie trafiać podczas tych przenosin do Górskiego Karabachu (nominalnie część Azerbejdżanu, w rzeczywistości ormiańskie parapaństwo na jego terytorium) ponieważ w rosyjskich bazach pracują Ormianie"- stwierdził Asgarov dodając, że w tej sprawie "konieczne jest odwołanie się do samej Rosji i ONZ".

Powyższe doniesienia są bardzo ciekawe, bo jeszcze w czerwcu br. Płk Igor Gorbul, rzecznik prasowy rosyjskiego Południowego Okręgu Wojskowego powiedział reporterom w Moskwie, iż liczba pracowników kontraktowych bazy wojskowej FR w armeńskim Giumri zostanie podwojona do końca 2012 r. Czy w takim wypadku zostanie ona zlikwidowana? Tego samego miesiąca Baku deklarowało swoje zaniepokojenie w związku z ponad 300 lotami ćwiczebnymi rosyjskich myśliwców z Giumri. Ruch ten został odebrany w Baku jako nieprzyjazny pokaz siły.

I rzeczywiście Moskwa przyczynia się do "rozmrażania" konfliktu karabaskiego. Po okresie mediacji byłego Prezydenta FR Dmitrija Miedwiediewa, Kreml coraz wyraźniej wspiera Armenię, która należy do tzw. "rosyjskiego NATO" (OUBZ). Wspomniany sojusz militarny w tym miesiącu przeprowadził manewry na terytorium armeńskim, pojawiły się także pogłoski o możliwości zorganizowania podobnej operacji w samym Górskim Karabachu. Azerbejdżan zareagował na te wydarzenia wielkimi manewrami wszystkich typów swoich wojsk.

Do eskalacji napięcia doszło także w wyniku wydania przez Węgry władzom w Baku azerskiego żołnierza, który podczas ćwiczeń Partnerstwa dla Pokoju odbywających się nad Balatonem w 2004 roku zamordował ormiańskiego wojskowego. Po jego ekstradycji i okrzyknięciu go bohaterem przez Prezydenta Ilhama Alijewa (został odznaczony, morderstwo wykorzystano propagandowo w związku z konfliktem o Górski Karabachem) Erywań zerwał kontakty dyplomatyczne z Węgrami.

Powyższe wydarzenia wskazują na to, że konflikt karabaski powoli się "rozmraża". Sytuacja na Południowym Kaukazie -kluczowym z perspektywy dywersyfikacji energetycznej Europy- może się zdestabilizować. Zmiany zaszły także w sąsiedniej Gruzji, gdzie porażkę w wyborach parlamentarnych poniosła partia Prezydenta Micheila Saakaszwilego, utrzymującego doskonałe stosunki z Baku.

Piotr A. Maciążek
Reklama
Reklama

Komentarze