Reklama

Geopolityka

Azerbejdżan i Turcja przeprowadzą ćwiczenia wojskowe na dużą skalę

Fot. WalkerBaku - praca własna, licencja CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org
Fot. WalkerBaku - praca własna, licencja CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

Turcja wyraża mocne poparcie Azerbejdżanowi, szczególnie w okresie eskalacji napięć na linii granicznej z Armenią. Jednym z przejawów współpracy Ankary z Baku mają być, zaplanowane na przełom lipca i sierpnia, ćwiczenia wojskowe obu państw. W założeniach mają one oficjalnie zaangażować spore siły lądowe i lotnicze z obu państw.

Azerbejdżan będzie państwem-gospodarzem zakrojonych na szeroką skalę manewrów wojskowych organizowanych wspólnie z Turcją. Mają one być pochodną założeń porozumienia o współpracy wojskowej obu państw. W założeniach obejmując obecność komponentów lądowych oraz lotniczych sił zbrojnych Azerbejdżanu i Turcji. Oficjalne stanowisko mówi o zgrywaniu się jednostek wyposażonych w pojazdy opancerzone, systemy artyleryjskie różnych rodzajów oraz systemy obrony przeciwlotniczej.

Manewry, o dużej skali – jak je określa oficjalnie Azerbejdżan, mają miejsc miejsce w dwóch terminach. Komponent lądowy ma ćwiczyć w dniach 1-5 sierpnia bieżącego roku na obiektach poligonowych zlokalizowanych w pobliżu stołecznego Baku, ale też Nachiczewanu (istotny strategicznie rejon Nachiczewańskiej Republiki Autonomicznej, będącej eksklawą Azerbejdżanu). Jeśli zaś chodzi o komponent lotniczy, to jego ćwiczenia mają rozpocząć się jeszcze 29 lipca i trwać do 10 sierpnia. Obejmując lokacje w Baku, Nachiczewanu, Gandży, Kürdəmir oraz Yevlax.

Ćwiczenia wojskowe obu państw nabierają znaczenia, szczególnie w kontekście niedawnej eskalacji napięć pomiędzy siłami zbrojnymi Azerbejdżanu i Armenii. 12 lipca tego roku w walkach z wojskami Armenii strona azerska poniosła bolesne starty osobowe, w tym wśród wysokich rangą oficerów. Turcja w sposób stanowczy stanęła po stronie Azerbejdżanu i ostrzegła Armenię przed jakimkolwiek uderzeniem na siły azerskie. Strona turecka zaznaczyła przy tym, że będzie czyniła to co niezbędne w takiej sytuacji i każdy musi mieć tego świadomość.

Co więcej, niespełna tydzień temu spotkali się ze sobą w Ankarze turecki minister obrony Hulusi Akar, a także wiceminister obrony Azerbejdżanu Ramiz Tahirov i dowódca armii Nachiczewańskiej Republiki Autonomicznej Kerem Mustafayev. O randze spotkania miało świadczyć również to, że byli na nim obecni również inni wysoce postawieni dygnitarze polityczni i wojskowi. Prasa turecka mówiła przede wszystkim o gen. Yasar Guler, szefie sztabu tureckich sił zbrojnych.

(JR)

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama