- Komentarz
- Wiadomości
Atak na Krymie początkiem ofensywy? Gen. Skrzypczak: Rosjanie mają sparaliżowaną logistykę [KOMENTARZ]
Jak wynika z analizy Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) atak na bazę lotniczą Saki na okupowanym przez Rosjan Krymie może być początkiem nowej ofensywnej operacji Kijowa. Ponadto spektakularne uderzenie pogłębiło dezorientację Kremla co do możliwości Sił Zbrojnych Ukrainy w kwestii precyzyjnego rażenia celów na dużą odległość. Generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, zauważa w rozmowie z Defence24.pl, że słabym punktem Rosjan jest niewydolna wojskowa logistyka.

Autor. mil.ru.
Zdaniem amerykańskiego think tanku - Kreml jest zdezorientowano w jaki sposób mogło dojść do takiego ataku. Baza znajduje się ponad 220 km od linii frontu. Straty są bardzo wysokie. W ataku z 9 sierpnia udało się zniszczyć minimum osiem rosyjskich samolotów (w tym trzy myśliwce wielozadaniowe Su-30SM, a także starsze Su-24M/MR) oraz zapasy amunicji, a kratery po eksplozjach wyłączyły bazę pod względem użytkowym na długi czas. Koło Nowofiedorowki służyli piloci z rosyjskiego 43. Pułku Morskiego Lotnictwa Szturmowego Floty Czarnomorskiej, którzy uczestniczyli w ludobójczych bombardowaniach cywilnych obiektów rozsianych na całej Ukrainie. Oznacza to, że kara może spotkać także rosyjskich żołnierzy, którzy na co dzień są bazowani daleko od linii frontu. Eksperci ISW sugerują także, że to dopiero początek, a dla ukraińskich oddziałów to sygnał do ofensywy.
Zobacz też
Co w zasadzie wydarzyło się na Krymie? Od wczoraj media prześcigają się w różnych teoriach jak doszło do tego ataku. Wyróżniono cztery możliwe scenariusze. Według Agencji Unian, powołującej się na analityków grupy InformNapalm – Ukraińcy poprzedzili atak zniszczeniem systemów radarowych przy pomocy pocisków powietrze-ziemia AGM-88 HARM (pytanie, czy chodzi o radary na Krymie, czy np. położone na północ od półwyspu).
Jeśli przyjąć ten scenariusz, to za preludium do ataku odpowiada ukraińskie lotnictwo, bo pociski HARM odpalane są z samolotów. Następnie na „głuchą i ślepą" bazę 43. Pułku Lotnictwa Szturmowego przeprowadzono atak rakietowy. Media spekulują czy do ataku nie użyto rakiet ATACMS o zasięgu 300 km. Nie ogłoszono jeszcze oficjalnie, że Ukraina dysponuje takimi rakietami. Natomiast Kijów posiada wyrzutnie HIMARS, z których jest możliwość ich wystrzeliwania. Mają one nie tylko większy zasięg, ale i ciężar, który umożliwia zniszczenie składów amunicji chronionych przez bunkry.
HIMARS-y pozwalają Ukraińcom precyzyjnie razić bazy i linie zaopatrzenia wojsk rosyjskich. W innym możliwym scenariuszu ataku na bazę Saki za zniszczenia od początku do końca odpowiada ukraińskie lotnictwo, lub broń rakietowa produkcji ukraińskiej (pociski Neptun). Dwa ostatnie – wszelako sugerują, że bazę zniszczyli ukraińscy komandosi lub grupa partyzantów. O partyzantce pisał „New York Times", a o specjalsach – „Washington Post". Bez względu na to w jaki sposób doszło do zniszczeń – reperkusje tego ataku są ogromne ponieważ kolejny raz unaoczniają jak nieskuteczna w ochronie własnych wojsk jest putinowska armia.
Zobacz też
Czy uderzenie to podstawa do ofensywy? ISW powołuje się na słowa ukraińskich urzędników, którzy właśnie to sugerowali mediom. „Można tak powiedzieć" – miał powiedzieć jeden z urzędników pytany czy to początek ukraińskiej kontrofensywy. „ (Wojna – przyp. red) zaczęła się od Krymu i na Krymie musi się zakończyć, jego wyzwoleniem" – podkreślił sam prezydent Zełenski co jest właśnie odczytywane jako potwierdzenie, że atak na bazę rosyjskich okupantów nie był wyizolowanym uderzeniem, a jest częścią większego planu. ISW podkreśla, że wcześniej Ukraińcy z powodzeniem ostrzeliwali cele odległe o 100 i o 170 km od linii frontu. Think tank ostrzega, że może to przyspieszyć działania Kremla w celu organizacji pokazowych „referendów", zwłaszcza na okupowanym południu.
Zobacz też
„Moim zdaniem obecna ofensywa rozpoczęła się już miesiąc temu, gdy wojska ukraińskie rozpoczęły ataki na wojska rosyjskie znajdujące się na zachodnim brzegu Dniepru. I stamtąd skutecznie wypierają oraz okrążają oddziały rosyjskie. Jest duża szansa, że Rosjanie zostaną wyparci ze swoich pozycji, poza Dniepr. Ofensywa trwa, ma ona zupełnie inny przebieg niż mogłoby nam się wydawać. Nie ma spektakularnych bitew, manewrów, ale jest skuteczna. Ja to nazywam „pełzającą kontrofensywą". Kijów wie, że ma ograniczone rezerwy, więc nienarażając swoich wojsk na zbędne straty, idą do przodu. Są skuteczni. To pozwala zaoszczędzić siły. Odwrotnie Rosjanie, gdzie choćby w Donbasie kosztem ogromnych strat zdobywają małe połacie terenu. Ukraińcy wychodzą z założenia, że tam gdzie jest silny opór rosyjski lepiej ominąć przeciwnika, uderzyć na skrzydle, a nie wykrwawiać się na uporczywej obronie rosyjskiej. Ukraińskie oddziały mają na kierunkach ataku inicjatywę operacyjną i wróżę im, że jak utrzymają to tempo natarcia to wyprą wojska rosyjskie z zachodniego brzegu Dniepru. Zagadką w zasadzie jest to dlaczego nawet prezydent Zełenski ogłosił kierunek działań na południu? Rosjanie, z tego powodu, przerzucili tam wszystkie możliwe odwody. To oznacza, że Rosjanie będą się umacniali na wschodnim brzegu Dniepru. Prawdopodobnie, stosując zasady sztuki wojennej w myleniu przeciwnika, jednak uderzenie ukraińskie pójdzie na innym kierunku" – podkreśla gen. broni w st. spocz. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Od początku rosyjskiej ofensywy wojska inwazyjne mają kłopoty logistyczne. Jeżeli dodamy do tego fakt, iż ukraińskie Siły Zbrojne z powodzeniem niszczą kolejne rosyjskie bazy z amunicją i sprzętem oznacza to, że Rosjanie ugrzęźli na ukraińskim froncie bez zaopatrzenia. Pokazują to także efekty na kolejnych osiach natarcia. W zdobywaniu Siewierodoniecka oraz Lisiczańska mogli skoncentrować dużo sił na małym odcinku frontu. Następnie już musieli jednak rozproszyć swoje oddziały na szerokim froncie. Od tamtych zdobyczy w postaci wejścia na gruzy donbaskich miejscowości nie zdobyli żadnego większego miasta. Skutecznie broni się Słowiańsk oraz Bachmut.
Na froncie pod Zaporożem oddziały ukraińskie wypierają Rosjan na kierunku miejscowości Połohów. I to pomimo tego, że prawdopodobnie w obawie przed natarciem ukraińskim Rosjanie przerzucili na południe szereg swoich oddziałów, o czym wspomina generał Skrzypczak. Upośledzona rosyjska logistyka jest zwłaszcza widoczna na froncie chersońskim, gdzie Rosjanie sięgają po archaiczne metody dostarczania zaopatrzenia, a ich bazy są cyklicznie niszczone (Czornobajiwka oraz Nowa Kachówka). Na północy blokowane są kolejne rachityczne rosyjskie uderzenia na Charków. Czy kompromitacja rosyjskiej wojskowej logistyki przełoży się na załamanie pozycji rosyjskich?
„To między innymi HIMARS-y zniwelowały przewagę artylerii rosyjskiej. Także celnie uderzają w rosyjską logistykę. Myślę, że podstawowym celem Sił Zbrojnych Ukrainy może być odcięcie wojsk rosyjskich od zaopatrzenia: amunicji, środków walki, od logistyki. Ukraińcy skutecznie niszczą także rosyjski system dowodzenia. Rosjanie, już wcześniej nie mieli rytmicznych dostaw logistycznych, które regularnie zasilają pole walki. Kluczem do powodzenia jest właśnie to aby takie dostawy działały. Myślę, że to przekłada się np. na sytuację wojsk rosyjskich na południowym froncie, na zachodnim brzegu Dniepru. Przeprawy są zniszczone, więc Rosjanie walczą tam na resztkach amunicji. Paraliż logistyki rosyjskiej to duże osiągnięcie ukraińskich wojsk" – dodaje gen. Skrzypczak.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS