Reklama
  • Wiadomości

84 zabitych w ataku w Nicei. "Zamachowiec urodzony w Tunezji"

W Nicei na południu Francji doszło do ataku terrorystycznego. Zamachowiec wjechał w tłum, zabijając co najmniej 84 osoby. Sprawcą ataku był 31-letni Mohamed Lahouaiej Bouhlel urodzony w Tunezji. Mężczyzna był znany służbom bezpieczeństwa.

Miejsce zamachu w Nicei. Zdjęcie ilustracyjne, Fot. W. M. Connolley/Wikimedia Commons/CC BY 3.0/[https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/]
Miejsce zamachu w Nicei. Zdjęcie ilustracyjne, Fot. W. M. Connolley/Wikimedia Commons/CC BY 3.0/[https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/]

Według najnowszego bilansu w ataku na południu Francji zginęły 84 osoby, a 18 pozostaje w stanie krytycznym. Według policji za zamach odpowiada mężczyzna pochodzenia francusko-tunezyjskiego, urodzony w Tunezji. Mohamed Lahouaiej Bouhlel był ojcem trójki dzieci i kierowcą dostawczym. Zgodnie z podawanymi przez lokalne media informacjami, był on znany lokalnej policji, która wiązała jego nazwisko z oskarżeniami o agresję i kradzież. 

Do ataku doszło w czwartek późnym wieczorem na nadmorskiej promenadzie, na której zgromadzeni mieszkańcy i turyści oglądali pokaz fajerwerków z okazji Dnia Bastylii, święta narodowego Francji. Ciężarówka przejechała dwa kilometry przez tłum. Według świadka, który rozmawiał z agencją Associated Press, kierowca ciężarówki, 31-letni mężczyzna, po jej zatrzymaniu wysiadł i otworzył ogień z broni automatycznej. Z kolei francuski dziennik "Le Figaro" podał za swoim lokalnym źródłem informację o tym, że w ciężarówce znaleziono broń palną i granaty.

Zdjęcia opublikowane przez agencje informacyjne pokazują białą ciężarówkę z przednią szybą przedziurawioną od kul, prawdopodobnie wystrzelonych przez policjantów. MSW Francji potwierdziło, że kierowca został zastrzelony przez policję. Jak podały francuskie media, w ciężarówce znaleziono dokumenty mężczyzny wskazujące, że mieszkał on w Nicei i miał pochodzenie francusko-tunezyjskie. Pojazd był podobno zaparkowany w pobliżu przez 9 godzin. Ciężarówką zainteresowali się funkcjonariusze, ale ostatnie nie poprosili o jej usunięcie z promenady.

Jak donoszą francuskie media, udało im się porozmawiać z sąsiadami zamachowca, którzy opisali go jak cichego samotnika i niezbyt religijnego człowieka, regularnie chodzącego z krótkich spodenkach. Z policją rozmawiają obecnie jego rodzina i przyjaciele.

Prezydent Francois Hollande udał się do Nicei. Zapowiedział również, że na kolejne trzy miesiące zostanie przedłużony stan wyjątkowy wprowadzony po zamachach terrorystycznych w Paryżu w listopadzie ub. roku. W reakcji na zamachy władze Włoch i Niemiec podjęły decyzję o wzmocnieniu kontroli na granicach z Francją. 

Kondolencje z Polski

"To są chwile, w których powinniśmy być wszyscy razem, ale też powinniśmy bardzo jasno i wyraźnie mówić, że nie ma naszej zgody na terroryzm, na to, by niewinni ludzie ginęli" - powiedziała po zamachu w Nicei premier Beata Szydło. Szefowa polskiego rządu w piątek bierze udział w szczycie przywódców Azji i Europy ASEM w stolicy Mongolii, Ułan Bator.  "Łączymy się wszyscy w bólu z narodem francuskim. Chcę złożyć kondolencje w imieniu narodu polskiego dla narodu francuskiego, rodzinom ofiar" - powiedziała premier polskim dziennikarzom.

Szydło mówiła, że szczyt rozpoczął się minutą ciszy. "Wszyscy wyrażają ubolewanie, ogromny żal i ból, ale też wielki gniew wobec tych, którzy nie potrafią powstrzymać swoich tak brutalnych, godzących w życie ludzkie ataków. To są chwile, w których powinniśmy być wszyscy razem" - mówiła szefowa polskiego rządu. "To jest ten czas, kiedy powinniśmy modlić się za tych, którzy zginęli, myśleć o tych, którzy zostali osieroceni i być wszyscy razem" - dodała.

"To tragiczny paradoks, że celem ataku w Nicei byli ludzie świętujący wolność, równość i braterstwo" - stwierdził szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który także przebywa w Ułan Bator.

PAP/MR

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama