Reklama

Geopolityka

Francja na drodze ku 2 proc. PKB na obronność

Fot. Bundeswehr/Michel Baldus
Fot. Bundeswehr/Michel Baldus

Większość kandydatów w zbliżających się wyborach prezydenckich we Francji popiera proces podnoszenia wydatków na obronność do 2 proc. PKB wymaganego przez NATO. Realną datą dojścia do tego poziomu jest 2022 r. W praktyce oznacza to przeznaczenie na armię dodatkowych środków w kwocie co najmniej 2 mld euro rocznie. 

W 2017 r. budżet obronny Francji wynosi 32,7 mld euro czyli 1,77 proc. PKB i jest o 600 mln wyższy w porównaniu z rokiem ubiegłym. Do wzrostu wydatków na armię wzywają przedstawiciele armii. "Nie wygrywa się wojen bez wysiłku wojennego" - powiedział dziennikowi "Les Échos" szef sztabu generalnego gen. Pierre de Villiers. Zdaniem wojskowego Francja musi "być w stanie zapewnić (...) ochronę Francji i Francuzom w obliczu szerokiego spektrum zagrożeń". 

Na apele wojska pozytywnie odpowiada Pałac Elizejski. W 2013 r. po opublikowaniu Białej Księgi Bezpieczeństwa Francja przyjęła ustawę ws. planowania wydatków wojskowych (fr. la loi de programmation militaire) nowelizowaną w 2015 r., zgodnie z którą w latach 2015 - 2019 Francja ma wydać na obronność 162,4 mld euro. Udział w PKB oscyluje wokół 1,8%, co oznacza iż Paryż formalnie nie spełnia kryterium NATO, ale jest mu znacznie bliższy niż np. silniejsze gospodarczo Niemcy.

Inwestycje w armię są Francji potrzebne, szczególnie jeśli Paryż chce aktywnie uczestniczyć w kształtowaniu sytuacji w Afryce Subsaharyjskiej oraz sprostać współczesnym wyzwaniom bezpieczeństwa. Obecnie Francja prowadzi operację Barkhane w Sahelu, Sangaris w Republice Środkowoafrykańskiej, Chammal przeciwko Państwu Islamskiemu, a także uczestniczy w unijnej operacji morskiej Atalanta. Paryż utrzymuje także swoje wojska na francuskich terytoriach zamorskich. Z danych ministerstwa obrony wynika, że w 2016 r. poza granicami państwa znajdowało się ponad 30 tys. żołnierzy. 

Francja potrzebuje również środków na utrzymanie swojego arsenału jądrowego. W 2017 r. na jego modernizację zostanie przeznaczonych 3,9 mld euro a fundusze na cel mają wzrosnąć do poziomu 6 mld euro do 2025 r. Jak zauważa Rada Przemysłu Obronności Francji (fr. Le Conseil des Industries de Défense Françaises, CIDEF), armia wymaga modernizacji nie tylko na poziomie broni nuklearnej. Przede wszystkim żołnierze muszą posiadać sprzęt odpowiadający współczesnym wyzwaniom bezpieczeństwa takim jak terroryzm czy zagrożenie atakami cybernetycznymi.

Należy odnotować, że obecny rząd planował cięcia kadrowe w armii, co wiązało się z negatywnymi skutkami kryzysu finansowego dla kondycji gospodarczej kraju. Zamachy terrorystyczne z 2015 r. doprowadziły jednak do zmiany i częściowego odwrócenia tych planów. Nie zmienia to faktu, że francuskie siły zbrojne (zwłaszcza wojska lądowe) są mocno obciążone działaniami antyterrorystycznymi prowadzonymi na terytorium kraju. Z drugiej strony, Paryż posiada pożądane w NATO zdolności jak własny potencjał odstraszania nuklearnego, samoloty AWACS czy lotniskowiec. Dlatego pozostaje ważnym elementem systemu kolektywnej obrony, choć jego wkład jeżeli chodzi o zdolności konwencjonalne jest raczej ograniczony.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Dropik

    Polska obrala podróż w druga stronę. Jeszcze o tym nie wie ale się dowie. Wspólna polityka rolna odchodzi w przeszlosc . Każdy będzie ja finansowa c sam na swoim terenie. Trza wiec będzie kilka mld euro rocznie na socjał wyłożyć . W 2016 to mogło być ok 3mld rocznie