- Wiadomości
Europejska Unia Obronna przyśpiesza
Jak informuje „Der Spiegel” Niemcy i Francja podjęły decyzję o pogłębieniu współpracy wojskowej, której celem jest integracja narodowych armii pozwalająca na prowadzenie wspólnych operacji. Berlin i Paryż nie wykluczają udziału innych krajów, ale stawiają warunki.

"Pracujemy nad powstaniem armii Europejczyków, która łączy samodzielne, narodowe siły zbrojne w sposób umożliwiający przeprowadzanie wspólnych operacji" - powiedziała najnowszemu wydaniu "Spiegla" niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen.
"Obecna sytuacja w dziedzinie bezpieczeństwa wymaga od nas silnej i zdolnej do działania (europejskiej) unii obronnej" - zaznaczyła niemiecka minister.
"Der Spiegel" zwraca uwagę na istniejące różnice stanowisk w podejściu do współpracy. Francja stawia na pierwszym miejscu skuteczność kooperacji i nie wyklucza, że będzie w niej uczestniczyć tylko kilka krajów, natomiast Niemcom zależy na jak najszerszym udziale innych państw UE.
Jak informuje PAP, redakcja niemieckiego tygodnika twierdzi, że oba kraje uzgodniły pięć warunków, jakie muszą spełnić uczestnicy pogłębionej współpracy wojskowej. Należą do nich zobowiązanie stałego podnoszenia wydatków na obronność oraz zgoda na uzgadnianie projektów zbrojeniowych, a także gotowość do finansowania europejskich grup bojowych (battlegroups).
Niemiecko-francuska propozycja została już omówiona z Hiszpanią, Włochami i Holandią - pisze "Der Spiegel". Niemiecki rząd uważa, że na współpracę w europejskiej unii obronnej zdecyduje się ponad 20 krajów Unii. Berlin liczy na to, że projekt zostanie zaakceptowany na szczycie UE w grudniu.
Autorzy materiału zwracają uwagę na już istniejące liczne przykłady niemiecko-francuskiej kooperacji wojskowej. Bundeswehra wspiera operację francuską w Mali, gdzie przebywa obecnie 150 niemieckich żołnierzy. Planowana jest też wspólna pomoc dla sojuszu G-5: Czadu, Mali, Mauretanii, Nigru i Burkina Faso. Współpraca wojskowa będzie jednym z tematów wspólnego posiedzenia rządów Francji i Niemiec w najbliższy czwartek w Paryżu.
Stała współpraca strukturalna (PESCO) jest jednym z elementów Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Od czasu brytyjskiego referendum dotyczącego wyjścia z Unii Europejskiej oraz od zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, Bruksela zintensyfikowała prace nad rozwojem tego sektora.
Powrotu do idei wspólnej europejskiej armii nie byłoby jednak bez zainteresowania Niemiec oraz Francji tą inicjatywą. Krótko po ogłoszeniu wyników ubiegłorocznego głosowania na Wyspach Brytyjskich w mediach pojawiły się apele polityków obu krajów nawołujące do wzmożenia prac nad wspólną europejską obronnością. Akceleratorem procesu były również żądania amerykańskiej administracji dotyczące zwiększenia nakładów na ten cel przez europejskich członków NATO. Jeśli projekt doszedłby do skutku, doprowadziłby do poprawy bezpieczeństwa i unowocześnienia europejskich armii.
O ile jednak inicjatywa może otworzyć nowy rozdział w dziedzinie europejskiego bezpieczeństwa w czasie dyskusji pojawia się szereg elementów budzących wątpliwości. Różnica stanowisk miedzy Berlinem a Paryżem wobec zasięgu inicjatywy pokazuje, że Berlin nie chce stworzenia Unii dwóch prędkości w kwestiach obronnych stąd zabiegi, aby inicjatywa była możliwie najszersza. Niemcy już wcześniej zawarły szereg porozumień o podporządkowaniu bądź współpracy brygad poszczególnych państw z niemieckimi dywizjami, dotyczy to nie tylko Holandii ale też Czech czy Rumunii. W każdym jednak wypadku decyzje o użyciu sił pozostają w pełni na szczeblu narodowym.
Paryż natomiast dąży do głębszej integracji w dziedzinie obronności i niekoniecznie zależy mu na usilnych namowach pod adresem państw sceptycznie odnoszących się do inicjatywy. Wśród części państw UE reprezentowanych przez Polskę PESCO zostało przyjęte z rezerwą wynikającą z obawy o duplikowanie wysiłków NATO. Niepokój budzi również możliwe pogorszenie sytuacji mniejszych podmiotów branży sektora zbrojeniowego w obliczu tworzenia jednolitego europejskiego przemysłu zbrojeniowego. Warszawa popiera współpracę obronną w ramach UE, ale przy zachowaniu pełnej suwerenności zarówno jeżeli chodzi o budowę struktur i użycie wojsk, jak i zakupy obronne.
Czytaj także: GF: NATO wobec zagrożeń na Flance Wschodniej. "Kluczowe siły konwencjonalne" [RELACJA]
PAP/LG
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]