Reklama

Polityka obronna

Czy hotelowa pokojówka była częścią międzynarodowej intrygi, która miała zniszczyć przyszłego prezydenta Francji?

Cała prawda o sprawie Strauss-Kahna…


***


„Była godzina 16:45, sobota, 14 maja, około 4 i pół godziny od zdarzenia, które rozegrało się w apartamencie 2806, a które pokojówka opisała jako brutalny akt seksualny. Świat miał za chwilę dowiedzieć się o groteskowym skandalu, który rozgrzeje media sensacyjnymi nagłówkami i tandetnymi półprawdami, ograbi Międzynarodowy Fundusz Walutowy z jego świetnego, acz seksualnie lekkomyślnego szefa, i sprawdzi umiejętności młodego, niedoświadczonego prokuratora okręgowego na Manhattanie.”


(Cytat z książki Johna Solomona „DSK: The Scandal that Brought Down Dominique Strauss-Kahn”)


Jest 2011 rok. Dominique Strauss-Kahn ma 62 lata, jest jednym z najważniejszych ludzi na świecie, dyrektorem zarządzającym Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Rok wcześniej zarobił w MFW 441.980 dolarów, od których nie musiał płacić podatków. Żonaty bon vivant. Jego plan na 2012 rok to zostać kolejnym prezydentem Francji.


Jest 2013 rok, Strauss-Kahn nie istnieje już właściwie w przestrzeni publicznej, jego nazwisko pojawia się (i to coraz rzadziej) tylko w kontekście skandali seksualnych i procesów sądowych. Plany DSK legły w gruzach dokładnie 14 maja 2011.


***


„Policja została wezwana do hotelu ok. 13:30. Otrzymała zgłoszenie, że 32-letnia pokojówka, Nafissatou Diallo, imigrantka z Gwatemali, słabo mówiąca po angielsku, została seksualnie wykorzystana przez „siwego mężczyznę”, który przebywał w apartamencie 2806. Kobieta opowiedziała przekonującą i spójną historię, najpierw swoim kolegom z pracy, a potem policji, o tym że gdy w okolicach południa weszła do apartamentu Strauss-Kahna, by posprzątać, została złapana od tyłu przez nagiego, podnieconego mężczyznę.”


Na początek kilka słów przypomnienia. 14 maja 2011r. Dominique Strauss-Kahn został aresztowany w samolocie, który za chwilę miał wystartować do Paryża, w związku z przestępstwem seksualnym, którego miał dopuścić się na pokojówce hotelu Sofitel w Nowym Jorku, Nafissatou Diallo. Nie przyznał się do winy, trafił na tydzień do więzienia. Wyszedł z niego po wpłaceniu miliona dolarów kaucji i przez kolejne tygodnie przebywał w areszcie domowym, ze specjalną bransoletką na kostce i uzbrojonym strażnikiem na zewnątrz domu. Przez cały okres trwania procesu Strauss-Kahn podtrzymywał, że uprawiał seks z pokojówką, ale był to seks za obopólną zgodą. Ta jednak upierała się, że zamknął ją w swoim apartamencie, próbował zgwałcić i zmusił do seksu oralnego.


DSK zrezygnował z funkcji dyrekora zarządzającego MFW, o starcie w wyborach nie mogło nawet być mowy. Sprawa gwałtu na pokojówce długo nie schodziła z czołówek gazet na całym świecie, właściwie wszyscy byli przekonani o winie Francuza. Wkrótce jednak proces zaczął zmierzać w nieoczekiwanym kierunku. W zeznaniach Diallo odkryto wiele nieścisłości i kłamstw, które podważały jej wiarygodność.


Jeszcze w trakcie trwania sprawy kryminalnej, Diallo złożyła cywilny pozew przeciwko DSK (8 sierpnia 2011) – domagała się odszkodowania za „gwałtowny i sadystyczny akt”, który upokorzył ją i odarł z godności. Czas złożenia pozwu był dla wszystkich zaskoczeniem – w USA zazwyczaj nie zakłada się sprawy cywilnej przed zakończeniem sprawy kryminalnej. W pozwie prawnik Diallo, Kenneth P. Thompson, napisał, że jest w stanie przedstawić inne kobiety, które również miały być zaatakowane przez Strauss-Kahna w „pokojach hotelowych na całym świecie” i w apartamentach, z których zazwyczaj korzystał, by „ukrywać swoje przestępstwa”.


23 sierpnia zarzuty karne przeciwko DSK zostały oddalone. Początkowo zeznania Diallo, uznawane za całkowicie wiarygodne, z czasem prokuratorzy uznali za „notorycznie, czasem wręcz niewytłumaczalnie nieprawdziwe jeśli chodzi o opisywanie zarówno spraw małej, jak i dużej wagi.” Kobieta kłamała m.in. na temat tego, co miało się dziać zaraz po gwałcie. Najpierw twierdziła, że schowała się w hallu i nie wchodziła do żadnego innego pokoju na piętrze, aż do momentu gdy powiedziała innej pokojówce o ataku. Okazało się, że wchodziła kilkakrotnie przed i po „spotkaniu” z DSK, do innego pokoju, 2820. Diallo kłamała także na temat swojej przeszłości. Opowiedziała prokuratorom m.in. o gwałcie, jakiego na niej mieli dopuścić się żołnierze w rodzinnej Gwatemali – przyznała się w trakcie postępowania, że wymyśliła tę historię. Twierdziła także, że nie zależy jej na pieniądzach, tymczasem prokuratorzy dotarli do nagranej rozmowy telefonicznej między Diallo a jej narzeczonym, w której mówiła o korzyściach jakie jej ta sprawa może przynieść. Prawnicy DSK ujawnili także, że od połowy czerwca prowadzili rozmowy z Diallo i jej prawnikiem na temat ugody – z taką propozycją wyszedł prawnik poszkodowanej.


10 grudnia 2012 Strauss-Kahn i Diallo zamknęli sprawę cywilną, podpisując ugodę, jednak jej szczegóły mają pozostać tajne. Z nieoficjalnych informacji, do jakich dotarł „Journal du Dimanche” wynika, że DSK zapłacił pokojówce 1.5 miliona dolarów odszkodowania ( z czego ok. 500 tys. ma trafić do jej prawnika).


***


„W Paryżu konserwatysta Nicolas Sarkozy tracił grunt pod nogami w wyniku niezliczonej ilości błędów i przeciągającej się recesji. Większość francuskich ekspertów obstawiała, że Strauss-Kahn, działacz francuskiej Partii Socjalistycznej, zostanie w 2012 roku dwudziestym czwartym prezydentem Republiki - trzeciej potęgi nuklearnej na świecie. Mimo że jeszcze oficjalnie nie był nawet kandydatem, Strauss-Kahn już prowadził w sondażach, zresztą sam uważał, że jego „rendez-vous z Francuzami” jest nieuniknione.”


Zajmujący się od początku sprawą dziennikarz John Solomon, autor książki o sprawie DSK, przed jej publikacją napisał: „kiedy prokuratorzy oddalali sprawę przeciwko Strauss-Kahnowi pod koniec sierpnia, myślałem, że wiem o niej wszystko. Koniec końców to ja, wraz z kolegami z Newsweeka i The Daily Beast jako pierwsi robiliśmy wywiad z pokojówką, przeglądaliśmy raporty policyjne, ekspertyzy sądowe (...) I nagle okazało się, że jednocześnie istniała druga intryga, której nie zauważyliśmy, gdy ta sprawa rozkręcała się na całym świecie jak rollercoaster. I kiedy zwolniła, tak jak dzień po przegranym meczu trenerzy przeglądają taśmy, tak my zobaczyliśmy nowe wątki i dowody.“



Od początku sprawy pojawiło się to samo pytanie: czy hotelowa pokojówka była częścią międzynarodowej intrygi, która miała zniszczyć przyszłego prezydenta Francji? Jednym z najgorętszych zwolenników tej teorii jest amerykański dziennikarz Edward Jay Epstein, autor książki „Three Days in May: Sex, Surveillance and DSK” („Trzy dni w maju: seks, inwigilacja i DSK”), jednocześnie autor jednego z pierwszych wywiadów ze Strauss-Kahnem po ujawnieniu afery. Nigdy nie napisał wprost kto mógłby stać za sprawą, ale uważa, że jest ona daleka od przypadku.


Sam Strauss-Kahn wierzy, co przyznał w rozmowie z Epsteinem, że to, co go spotkało, miało związek z faktem, że chciał walczyć z Sarkozym i jego partią w wyborach prezydenckich. „Może byłem politycznie naiwny, ale ja po prostu nie wierzyłem, że oni posuną się tak daleko... Nie przypuszczałem, że uda im się wymyślić coś, co mnie powstrzyma.” – powiedział mu. Epstein twierdzi, że przez całą rozmowę ewidentnym było, że „oni” to ludzie pracujący dla Sarkozy’ego. Zdaniem DSK być może Diallo wyjściowo nie była częścią spisku, ale to właśnie „ci” ludzie, którzy go inwigilowali i wyczuli szansę, namówili ją, by złożyła doniesienie i rozpętała międzynarodowy skandal.


Jakie argumenty są używane gdy mowa o tym, że afera DSK nie była dziełem przypadku, a właściwie nie przypadku, a niepohamowanego popędu seksualnego francuskiego polityka? Oprócz argumentów dotyczących nieprawidłowości i kłamstw w zeznaniach Diallo, oto kilka z nich (większość z nich pochodzi z tekstów Epsteina):


1. inwigilowany telefon BlackBerry (DSK nazywał go „IMF BlackBerry”)


Telefon, z którego DSK korzystał dla celów prywatnych i służbowych. Zdaniem kilku osób, z którymi rozmawiał Epstein, w dniu zatrzymania DSK, otrzymał on rankiem smsa od znajomej pracującej dla UMP, partii Sarkozy’ego. Ostrzegała go, że minimum jeden prywatny e-mail, który w ostatnim czasie wysłał do żony z BlackBerry został odczytany w siedzibie UMP. Wcześniej DSK miał dostać sygnał od znajomego francuskiego dyplomaty, że ktoś chce go zdyskredytować jakimś skandalem.


2. zaginiony BlackBerry


Strauss-Kahn w drodze na lotnisko zorientował się, że nie ma telefonu – tego, o którym powyżej. DSK podejrzewał, że zostawił go w hotelu, ale nikt go rzekomo tam nie znalazł. Podobnie Nie w taksówce, ani w restauracji, w której jadł lunch z córką. Telefonu nigdy nie udało się odnaleźć. Z danych uzyskanych od BlackBerry wynika, że ktoś zablokował GPS w telefonie ok 12:51, co uniemożliwiło ustalanie jego lokalizacji. Na pewno blokady nie zrobił DSK.


3. ruch w apartamencie DSK


Elektroniczny zapis z kluczy, prowadzony przez Sofitel, został przekazany śledczym z dużym opóźnieniem. Okazało się, że w czasie gdy DSK przebywał w swoim apartamencie, wchodziły do niego dwie osoby, a nie jedynie Diallo. Ta wchodziła do pokoju dwukrotnie – jeśli za pierwszym razem widziała, że gość nie opuścił pokoju, dlaczego weszła do niego ponownie? A jeśli nawet nie zorientowała się, że DSK nadal w apartamencie jest, dlaczego wchodząc do niego ponownie, weszła... bez sprzętu sprzątającego?


Druga osobą był, według zapisu, Syed Haque z room service. Jak twierdził, przyszedł zabrać naczynia ze śniadania. Odmówił odpowiadania na pytania adwokatów DSK, nie wiadomo co zeznał.


Zapisy z kluczy pokazują jedynie godzinę wejścia do pokoi, nie pokazują godzin wyjścia. Według Epsteina, nie można wykluczyć, że zarówno Haque, jak i Diallo przebywali w apartamencie DSK w tej samej chwili.


4. pokój 2820


Diallo zarówno przed, jak i po rzekomym gwałcie wchodziła do pokoju 2820, znajdującego się na tym samym piętrze co apartament DSK. Z rejestrów hotelowych wynika, że wchodziła do tego pokoju gdy jeszcze nie wymeldował się z niego gość. Diallo początkowo kłamała, mówiła, że nie wchodziła do żadnego pokoju aż do momentu, w którym powiedziała o gwałcie innej pracownicy hotelu. Co zaskakujące, pokoju tego nie sprawdzała policja, bo nikt nie miał wiedzy, że pokojówka w nim była. Co więcej, Sofitel odmówił udzielenia informacji kto mieszkał w pokoju (ochrona prywatności).


5. pusta godzina


Od momentu zgłoszenia przez Diallo sprawy gwałtu przełożonym do momentu zawiadomienia policji minęła godzina. Poszkodowana trafiła do szpitala dopiero po czterech godzinach od rzekomego ataku.


6. taniec zwycięzców


Kamery przemysłowe zarejestrowały dwóch pracowników wyrażających ewidentną radość po tym, gdy wezwano policję. Najpierw ze sobą rozmawiali, potem przybili „piątkę” i krótko tańczyli (ów taniec trwał kilka sekund, a nie jak pisał Epstein – kilka minut).


7. interwencja z Paryża


15 maja prokurator okręgowy dla Nowego Jorku, Cyrus Vance, otrzymał telefon z Paryża (prawdopodobnie od wysokiego rangą urzędnika), w którym poinformowano go, że DSK nie powinien być warunkowo wypuszczany z więzienia. Polityk spędził w nim ostatecznie tydzień.


8. seks w 2806


Nie ma wątpliwości, że DSK uprawiał seks z pokojówką. Przyznał się do tego sam, dowodem jest także wynik DNA. Ale w apartamencie 2806 znaleziono świeże ślady biologiczne i innych osób. Na dywanie koło łazienki, w miejscu gdzie miało dojść do aktu seksualnego między DSK i Diallo, znaleziono ślady nasienia trzech innych osób oraz ślady śliny. Śledczy ocenili, że zabezpieczone ślady biologiczne pochodziły w sumie od siedmiu osób. Nie wiadomo kiedy powstały, ale wziąwszy pod uwagę to, jak sprzątane są pokoje w opisywanym hotelu, biegli stwierdzili, że były to ślady świeże (mogły jednak powstać przed zameldowaniem się DSK). Epsteinowi nie udało się uzyskać danych o tym, kto mieszkał i wchodził do apartamentu 2806. Z pewnością nie był to jednak „przeciętny” klient – apartament, w którym mieszkał DSK, kosztował trzy tysiące dolarów za noc (DSK miał specjalną zniżkę stałego klienta i płacił ok. 500 dolarów). Czy pokój ten był znany wśród bogatych tego świata z imprez erotycznych?


***


„Dominique Strauss-Kahn siedział nerwowo w VIPowskim lounge’u Air France na lotniku JFK w Nowym Jorku. Odprawił już bagaż, jego samolot do Paryża miał startować dopiero za pół godziny. Powinien być zrelaksowany, koniec końców było może i chłodne, ale piękne, majowe sobotnie popołudnie, a dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego wracał do domu z szybkiego wypadu na Manhattan, gdzie spędził romantyczny wieczór z przyjaciółką i zjadł lunch z córką Camille.”


Być może łatwiej byłoby uwierzyć w to, że za sprawą DSK stał wielki międzynarodowy spisek, a nie prawdziwy gwałt czy choćby sprytna kobieta i prawnicy, który wyczuli szansę na zdobycie niezłej kasy, gdyby nie inne skandale o tych charakterze, w których pojawiło się nazwisko polityka. Choć może, z drugiej strony, właśnie dlatego łatwiej uwierzyć?


W marcu 2012 DSK został oskarżony o współudział w grupie przestępczej zajmującej się prostytucją w Lille we Francji, organizującej erotyczne imprezy z udziałem belgijskich prostytutek w Lille, Paryżu, Brukseli i Waszyngtonie (co ciekawe, Epstein pisze, że w takiej erotycznej imprezie w Waszyngtonie DSK wziął udział dzień przed przylotem do Nowego Jorku i wybuchem afery). Aferę tę ochrzczono „aferą Carlton”, od nazwy hotelu, w którym odbywała się większość orgii. Prawnicy w imieniu DSK do dziś powtarzają, że nie wiedział, że ma do czynienia z prostytutkami i że im za seks nie płacił, po prostu uczestniczył w „libertyńskich” spotkaniach, myślał, że są to zwykłe spotkania swingersów. W sprawie jeszcze nie zapadł wyrok, zamieszani są w nią m.in. znany prawnik i wysokiej rangi policjant. DSK grozi do 20 lat więzienia.


Co więcej, w maju ubiegłego roku prokurator rozpoczął postępowanie w sprawie wykorzystania seksualnego przez DSK belgijskiej prostytutki w trakcie jednej z takich imprez w Waszyngtonie w 2010r. W październiku sprawę umorzono, bo kobieta wycofała zarzuty. Inna sprawa została umorzona z powodu przedawnienia.


W wywiadzie dla francuskiego Libération w 2011r., jeszcze przed wybuchem afery, Strauss-Kahn pytany o to, co może mu zaszkodzić w zostaniu prezydentem, wymienił: „pieniądze, kobiety i moja żydowskość.“, po czym szybko dodał: „lubię kobiety. I co z tego?“


No właśnie to.


Beata Biel


Tekst powstał na bazie:


- książki Johna Solomona „DSK: The Scadal that Brought Down Dominique Strauss-Kahn”, Thomas Dunne Brooks, 2012


- artykułów: Russ Buettner „Hotel Worker SEttles Claim Strauss-Kahn Forced Sex”

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama