Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Czy „Grom pobiedy” uzbroi rosyjskie drony?

Bomba lotnicza w wersji „Grom-E2”. Fot. www.ktrv.ru
Bomba lotnicza w wersji „Grom-E2”. Fot. www.ktrv.ru

Rosjanie przekonują, że ich uderzeniowe drony wyposażone w ponad półtonowe bomby szybujące „Grom” są zdolne do realizowania zadań strategicznych, niszcząc np. rakietowe systemy przeciwnika. Ich jedynym problemem jest jednak to, że w rosyjskiej armii jak na razie takich dronów nie wprowadzono. Podobnie zresztą jak bomb „Grom”.

Według agencji „Izwiestia” w rosyjskim kompleksie wojskowo-przemysłowym podjęto „fundamentalną decyzję” o wyposażeniu bezzałogowych statków powietrznych w „potężne i precyzyjne” bomby szybujące 9-A-7759 „Grom”. Rosjanie uważają, że te bomby o zasięgu do 120 km mogą dać systemom bezzałogowym możliwość atakowania również celów strategicznych – w tym wyrzutni rakietowych krótkiego i średniego zasięgu jeszcze przed wystrzeleniem przez nie pocisków. To właśnie dlatego bomby „dla dronów” już uzyskały w Rosji przydomek „Grom pobiedy” („Grom zwycięstwa”).

image
Dron „Altius-U” ma być uzbrojony w bomby „Grom”. Fot. Rosyjskie ministerstwo obrony

Jak na razie Rosjanie do ich przenoszenia chcą wykorzystać dwa duże bezzałogowce: ciężki uderzeniowy: S-70 „Ochotnik” („Łowca”) i lżejszy choć większy „Altius-U” („Wyżej”). Żaden z nich nie został jeszcze wprowadzony na wyposażenie rosyjskich sił zbrojnych.

Jakie drony dla „Gromów”?

S-70 „Ochotnik” został opracowany przez koncern Suchoj. Ważnym elementem prac trwających intensywnie od 2015 r. był jego pierwszy, dwudziestominutowy lot testowy przeprowadzony 3 sierpnia 2019 r. Początkowo z pomocą „Ochotnika” wykonywano jedynie kręgi nad lotniskiem na wysokości około 600 m. Ale już we wrześniu 2019 r. Rosjanie pochwalili się, że doszło do wspólnego lotu tego bezzałogowca wraz z samolotem Su-57. Był to jednak jedynie pokaz propagandowy, a nie próba koordynowania lotu „Ochotnika” z myśliwcem nowej generacji. Taki scenariusz współdziałania jest jednak przewidziany, by chronić załogowe samoloty przed wejściem w strefę silnej obrony przeciwlotniczej przeciwnika.

image
Bojowy dron S-70 „Ochotnik”. Fot. Rosyjskie ministerstwo obrony

„Ochotnik” jest statkiem powietrznym o masie startowej około 25 ton, opracowanym z wykorzystaniem technologii stealth wypracowanych w czasie produkcji myśliwca Su-57. Jest to stosunkowo duży dron zbudowany w układzie latającego skrzydła o rozpiętości 19 m i długości kadłuba 14 m. Według różnych źródeł każdy „Ochotnik” będzie mógł przenosić od 2,8 do 8 ton ładunku, a więc nawet od 4 do 10 bomb „Grom”.

Drugim bezzałogowcem przygotowanym do bombardowania dalekiego zasięgu ma być dron „Altius-U” opracowywany od 2011 roku - początkowo przez biuro projektowe UKB im. Simonowa z Kazania w ramach projektu „Altair”. W tym czasie powstały trzy wersje tej maszyny o nazwie „Altius-M”. Pod koniec 2018 roku rosyjskie ministerstwo obrony przekazało projekt do Uralskiego Zakładu Lotnictwa Cywilnego UZGA. Pierwszy lot bezzałogowca w wersji „Altius-U” odbył się w sierpniu 2019 roku. Był to o tyle duży sukces, że w produkcji wykorzystano jedynie komponenty rosyjskie.

Nie jest to statek powietrzny całkowicie podporządkowany technologii stealth tak jak „Ochotnik” (w którym Rosjanie wzorowali się prawdopodobnie na amerykańskim dronie X-47B). W „Altiusie” widać dużo więcej rozwiązań podobnych do amerykańskiego bezzałogowca MQ-1 Predator (pomimo zastosowania innego – podwójnego układu silników o mocy około 500 KM). W tym przypadku ważniejszy ma być jednak pułap (około 12000 m i autonomiczność (do 48 godzin lotu).

To właśnie dlatego „Altius-U” już wyposażono w system łączności satelitarnej, wydłużający wielokrotnie jego zasięg działania. Znamienne jest to, że dron ten ma większą rozpiętość skrzydeł niż „Ochotnik” (28,5 m) przy długości (12 m), ale za to o wiele mniejszą masę startową (około 6 ton). Może też przenosić mniej ładunku użytecznego. Przy zabraniu pełnego zapasu paliwa jest to bowiem (w zależności od źródeł)  od 1000 do 2000 kg. Rosjanie oceniają, że dzięki temu „Altius-U” będzie mógł zabrać dwie bomby „Grom”. Wspomina się również o uzbrojonej wersji morskiej tego bezzałogowca przenoszącej rakiety przeciwokrętowe X-35 „Uran” (w wersji lotniczej U o masie około 600 kg i zasięgu do 260 km).

image
Uzbrojenie lotnicze produkowane przez zakłady OAO „Korporacja Taktyczne uzbrojenie rakietowe”. Od prawej rakieta przeciwokrętowa X-31, rakieta przeciwokrętowa X-35UE, rakieta „powietrze-ziemia” X-38MŁE i bomba szybująca Grom-E2”. Fot. www.ktrv.ru

W przypadku „Ochotnika” zapas przenoszonych bomb „Grom” będzie na pewno większy, a dodatkowo będzie je można umieścić wewnątrz komór bombowych (czemu sprzyja niewielka średnica korpusu - 310 mm przy długości 4192 mm). Podobną możliwość ma mieć również samolot nowej generacji Su-57. W przypadku „Altiusa” i załogowych bombowców Su-34, „Gromy” mają być podwieszane tylko na zewnętrznych pylonach. Po zastosowaniu tego typu bomb, do zasięgu dronów będzie można doliczyć jeszcze około 100 km. Według Rosjan systemy obrony przeciwlotniczej przeciwnika będą więc musiały być przygotowane nie tylko na zwalczanie statków powietrznych, ale również o wiele mniejszych bomb szybujących.

Według agencji „Izwiestia” proces wprowadzania „Gromów” na wyposażenie rosyjskich dronów nie powinien być zbyt długi. Testy polegające na zrzucaniu tej bomby z ciężkiego bezzałogowca bojowego S-70 „Ochotnik” już się miały bowiem zakończyć. Inaczej jest w przypadku dronów „Altius”. W ich przypadku prace rozwojowe sprawdzające możliwość przenoszenia „Gromów” zakończyły się już na początku 2018 roku. Program został jednak czasowo zastopowany z powodu jego przeniesienia z Biura Projektowego OKB im. Simonowa do zakładów lotniczych UZGA.

image
Dron „Altius-U”. Fot. Rosyjskie ministerstwo obrony

Jakie „Gromy” dla dronów?

Jedynym tak naprawdę gotowym rozwiązaniem w całej tej koncepcji jest szybująca bomba precyzyjna „Grom”. Została ona opracowana w latach 2017–2018. Plany zakładały, że po badaniach, które zakończono pod koniec 2018 roku zostanie ona wprowadzona na uzbrojenie rosyjskich sił zbrojnych. Jak na razie nie ma jednak informacji, że uzbrojenie to znalazło się w użyciu, np. podczas działań w Syrii. Albo więc Rosjanie nie chcą by bomby „Grom” dostały się w ręce przeciwnika, albo też nie są one po prostu gotowe.

Według producenta wszystko ma być jednak w porządku. Oferowane przez niego uzbrojenie ma mieć zasięg od 60 do 120 km, co teoretycznie pozwala na wykonywanie uderzeń w cele znajdujące się daleko w głębi pozycji przeciwnika. W przypadku dronów, które mogą podejmować się ryzykownych przejść przez linie obrony ten zasięg może się zwiększyć o kolejne 400-500 km. Wtedy w zasięgu rosyjskich bomb znajdą się takie obiekty jak: lotniska, węzły komunikacyjne, mosty, stanowiska dowodzenia oraz pozycje startowe systemów rakietowych.

„Grom” to tak naprawdę rodzina modułowych bomb o masie około 600 kg. Jak na razie w zakładach OAO „Korporacja Taktyczne uzbrojenie rakietowe” powstały trzy wersje tego systemu uzbrojenia. Nazwa „system” jest tu użyta nieprzypadkowo, ponieważ „Grom” nie jest tak naprawdę typową bombą opadającą pod wpływem grawitacji (nawet jeżeli odbywa się to wolniej z powodu wykorzystania skrzydeł). Z prezentacji producenta wynika bowiem, że model oznaczony numerem 9-A-7759 jest wyposażony również w silnik odrzutowy, co zwiększa zasięg do 120 km.

Rosjanie twierdzą, że moc wybuchowej głowicy fragmentacyjnej tej wersji odpowiada prawie dwóm konwencjonalnym bombom o masie 250 kg. Przy deklarowanej masie bomby około 600 kg, silniku odrzutowym, zbiorniku paliwa, mechanizmie rozkładania skrzydeł i samych skrzydłach oznaczałoby to jednak, że korpus bomby trzeba by było zbudować z materiału wybuchowego.

image
Trzy wersje bomb szybujących „Grom”. Fot. OAO „Korporacja Taktyczne uzbrojenie rakietowe”

Inaczej jest w przypadku drugiej wersji „Groma” oznaczonej numerem 9-A1-7759. W niej bowiem odrzutowy silnik marszowy został zastąpiony przez dodatkowy ładunek wybuchowy o zwiększonej mocy wybuchu detonacyjnego. Automatycznie wpłynęło to na zasięg lotu, który po zrzucie nie przekracza 65 km. Ładunek bomby jednak zwiększono do 480 kg, co według Rosjan daje o połowę większą moc wybuchu niż konwencjonalna amunicja odłamkowo-burząca o masie 500 kg. W trzeciej wersji, oznaczonej jako 9-A2-7759, wybuchowa głowica fragmentacyjna ma zostać zastąpiona ładunkiem termobarycznym. W ten sposób Rosjanie chcą stworzyć uzbrojenie przystosowane do niszczenia fortyfikacji i schronów.

We wszystkich trzech przypadkach zastosowano ten sam system naprowadzania opierający się o systemy nawigacji satelitarnej GLONASS i NAVSTAR wspomagany w razie konieczności układem nawigacji inercyjnej. Zgodnie z informacją przekazaną przez OAO „Korporacja Taktyczne uzbrojenie rakietowe” pozwala to na uderzenie we wskazany cel stacjonarny z dokładnością od 2 do 10 m, co przy zastosowanym ładunku wybuchowym w zupełności wystarcza do jego zniszczenia.

Ważne jest również to, że autopilot bomb „Grom” pozwala na wykonywanie skomplikowanych manewrów w locie. Według producenta daje to nawet możliwość zawracania o 180 stopni, co pozwala na atakowanie celów z tylnej półsfery, gdzie obrona jest najczęściej słabsza. Zapas zasięgu jest z kolei na tyle duży, że uderzenie może nastąpić dokładnie we wskazanym momencie. Rosjanie wskazują przy tym, że atak może nastąpić na rozkaz, co mogłoby oznaczać, że do bomb „Grom” wprowadzono również jakiś sposób komunikowania się.

Oznaczałoby to jednak jeszcze większe zwiększenie kosztów, co może zadecydować o losie nowego systemu uzbrojenia. Nie jest ono np. prezentowane w wirtualnych ekspozycjach na stronie producenta oraz w parku „Patriot”. Zakłady OAO „Korporacja Taktyczne uzbrojenie rakietowe” opublikowały na swojej stronie tylko jedno zdjęcie nowej bomby w wersji „Grom-E2” („E” – „Eksportnyj”).

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (13)

  1. Wesołek

    Zatem podsumujmy: niezamówione dotąd bomby, dla dopiero testowanych Ochotników, po pierwszych dopiero ich lotach lub też dla nie opracowanych wciąż Altiusów?? Hm, ale zauważcie, wg "izwiestii".... JUŻ SĄ?? Ciekawych rzeczy można się "dowiedzieć" z takich "izwiestii"!!

    1. gnago

      OD razu widać braci Słowian Nasze czołgi, działa strzelają obietnicami nowej amunicji . A te posiadane Himarsy to ile salw mogą oddać ? Już druga bodajże z obietnic o dalekim zasięgu i sile rażenia. Dumna marynarka podwodna też z obietnic złożona norweskie rakiety dalej lornetka albo rozpoznanie obietnicą. tylko w generałach jesteśmy potęga bo mięso armatnie dla nich to też jedynie w obietnicach

  2. yaro

    Bomby Grom są w końcowej fazie testów państwowych więc niedługo wejście do produkcji seryjnej, bardziej bym się martwił o drony bo z nimi jest gorzej, a bomby te są nie tylko dla dronów ale dla samolotów też ...

    1. Normalny Polak

      Kto normalny "boi" się w Polsce, o opóźnienie tempa wdrażania w Rosji nowej broni?? Normalny Polak na 1000% nie będzie się "bał", nikt!! Kim zatem T Y jesteś??

    2. Wppr

      Dokładnie.

    3. suawek

      Wiadomo kto to jest od początku jego bytności tutaj.

  3. kl

    Dyskusja pod artykułem sprowadza się do podziału na dwie grupy: 1. Ruscy głupi i upadną, bo ropa po 20 dolarów, a nie po 40, a ich broń do niczego się nie nadaje i ie istnieje. 2. Rosja to super potęga i to nic, że ropa po 20 dolców, bo Putin i tak da rade, a poza tym rosyjskie uzbrojenie nie ma analogów. Brakuje poważnej refleksji, czym i jak powinniśmy zareagować na te zapowiedzi lub wprowadzone uzbrojenie? To trudniejsze niż zajęcie pozycji 1/2. NIE TĘDY DROGA

  4. gnago

    "moc wybuchowej głowicy fragmentacyjnej tej wersji odpowiada prawie dwóm konwencjonalnym bombom o masie 250 kg. Przy deklarowanej masie bomby około 600 kg, silniku odrzutowym, zbiorniku paliwa, mechanizmie rozkładania skrzydeł i samych skrzydłach oznaczałoby to jednak, że korpus bomby trzeba by było zbudować z materiału wybuchowego." Ewentualnie elaborowali z olaniem zachodniej "mody" na materiały wybuchowe mało wrażliwe i wtedy starczy na wszystko

  5. szpion

    a na placu czerwony rozdają wołgi :)

  6. wywiozą na taczce

    budżet Rosji był liczony na 55-60 za baryłkę ale od wczoraj jest 33 z tendencją na 27 więc samaja łutsza w mire raczej długo do produkcji nie wejdzie. Dolar po prawie 80 rubli z tendencją na ponad 100 :)

    1. Na poziomie42musisz nauczyc sie czytac,nie sluchac opowiesci Pod sklepem!Rudy Maja na Taka chwile rezerwe w wysokosci170miliardow dolcow,nie przejedli tak Jak pis,pozatym Korona rozwala caly pseldo demokratyczny swiat,a w mediach propagoja tylko nienawisc

    2. Kiks

      Ruscy już przejedli kiedyś swoje rezerwy. Teraz też to zrobią. Zresztą te ich rezerwy są naprawde mikre jak na możliwości tego kraju. A wiesz, dlaczego ruscy w ogóle zaczęli je tworzyć? Bo nie mogli przeżyć, że Polska takowe miała.

    3. k

      Akurat znaczne części tych rezerw już dawno przejedli. Wystarczy poczytać co się dzieje z rosyjskimi finansami od czasu wprowadzenia sankcji po aneksji Krymu. I zobaczymy jak będzie wyglądała ich gospodarka po koronawirusie. Bo chyba jakiegoś cudu nie będzie i ich też prędzej czy później korona dopadnie.

  7. BadaczNetu

    A baryłka ropy już po 22.35. Przy kosztach wydobycia na poziomie 42 stawia to Rosję w dość trudnej sytuacji.

    1. Palmel

      nie stawia bo to Rosja wywołała tą wojnę a 45-47 USD to koszt gazu łupkowego z USA, Rosja do tej wojny się przygotowała w jednym z ostatnich wywiadów Putin powiedział że najbliższe 20 lat to tania ropa a po zerwaniu przez Rosję OPEC+ w poniedziałek Trump powiedział że wybuchła III wojna były wstrzymania na giełdzie na Wall street jest to odpowiedź na wojnę z przed paru lat jaką USA wywołały z Arabią Saudyjską przeciwko Rosji gdzie granicą było 100 USD za baryłkę dla Rosji a dzięki tej wojnie na tym ty korzystajmy ile możemy

    2. Kolo

      Jeśli wierzyć prasie zachodniej, to m.in. akurat Arabia nie zgodziła się utrzymać wyskokich cen ropy, wbrew Rosji. I wiesz jakoś przez to wierzę im, a nie tobie. Cena gazu łupkowego nie ma znaczenia bo i tak USA produkuje go dla siebie. Bo nadal nie zakończono przebudowy terminali importowych na eksportowe. Rosja przeraźliwie traci na niskich cenach ropy, bo np. dzięki temu my płacimy Rosji mniej... za gaz!! Oby tak dalej.

    3. dim

      Nie wiem co usiłujesz udowodnić ? Niemniej 22 USD za baryłkę, dla Rosji jest to już deficyt. Owszem, Rosjanie też miewają złoża tańsze, jednak większość ich złóż jest znacznie droższa. Stare szyby wprawdzie wyeksploatują, ale nowych nie będzie już tam po co stawiać. Poza tym, gdy ropa była jeszcze w cenie, Putin trwonił zyski z niej, między swych kolesiów. Teraz ropa po prostu już odchodzi.

  8. Kapustin

    Ruski Gnom to druga bajka po cyrkonie

  9. Kiks

    A co będzie po tej biedzie?

    1. Wawiak

      będzie po-bieda, czyli bieda po biedzie...

  10. autor

    Towarzysze. Zerżnięty kształt, to nie wszystko.

    1. Janusz

      Po co to wszystko wystarczy odpowiedni wirus i pozamiatane tanio i skutecznie

    2. Andrettoni

      W samo sedno - najbliższy rok zrewiduje wszystkie opinie i plany.

    3. halny

      no właśnie szczególnie w kraju w którym nie ma publicznej służby zdrowia

  11. Fanklub Daviena

    Niech Turcja spróbuje ostrzelać z opl w Turcji rosyjskie samoloty, to "Gromy" w Syrii się natychmiast znajdą... Bo jaki inny cel w Syrii potrzebuje Groma?

    1. Davien

      A potem cel znajda sobie tureckie pociski artylerii rakietowej:)

    2. Ot chwila ulotna

      A jak Rosjanie ostrzelaja tureckie cele to z Syrii zniknie rosyjski kontyngent I to nie bynajmniej ewakuowany

    3. chwila uleciała i brzydki zapach pozostał

      taaaa wystarczyło, że raz przeleciały nad ich wojskami Su i skończyła sie Turecka buta ...

  12. Wańka wstańka

    Czyli jest ale jakby go nie było? Podobnie jak su-57,tudzież kuzniecow? Kamień z serca spadł.

    1. madox

      A co za problem podwiesić pod samoloty Su34m Su30, Su25 itd...

    2. Stary z dobrą pamięcią

      Kiedyś w PRL krążyło powiedzenie przypisywane Gomułce: "Gdybyśmy mięli wiency wołowiny... tobyśmy zaleli Europę konserwami mięsnemi. Niestety, brakuje nam blachy cynkowej". U nas to już czasy minione, w Rosji wciąż współczesność.

    3. Młody bez obciążeń starczych ...

      i dlatego budujemy statek 18 lat a w Rosji dwa lata ...

  13. zyg

    "bomby nie są używane aby nie dostały się w ręce przeciwnika" .. w Rosji taka logika to norma :)

Reklama