Reklama
  • Wiadomości

Czy Amerykanie znaleźli ślad zaginionego, argentyńskiego okrętu podwodnego?

Stany Zjednoczone przekazały wczoraj informację o zarejestrowaniu anomalii akustycznej 15 listopada br., zlokalizowanej tylko 30 mil morskich od ostatniej, odnotowanej pozycji zaginionego okrętu podwodnego ARA „San Juan” (S-42). Może to być sygnał, jaki powstał podczas katastrofy argentyńskiej jednostki pływającej.

Fot. Argentyńska Marynarka Wojenna, armada.mil.ar
Fot. Argentyńska Marynarka Wojenna, armada.mil.ar

Argentyńska marynarka wojenna otrzymała od Stanów Zjednoczonych raport przygotowany na podstawie danych zebranych od różnych agencji specjalizujących się w pomiarach hydroakustycznych na całym świecie. Jak się okazało po analizie ogromnej ilości danych znaleziono niespotykany wcześniej sygnał akustyczny, który zarejestrowano w środę 15 listopada br. w okolicach miejsca, gdzie odnotowano ostatnią, znaną pozycję ARA „San Juan”.

Anomalia hydroakustyczna wskazuje na argentyński okręt ponieważ zlokalizowano ją 30 mil na północ, w kierunku Mar del Plata, a więc tak jak miał płynąć ARA „San Juan”. Nad miejscem tym już znajduje się chilijski okręt „Cabo de Hornos” i w jego kierunku płynie norweski statek „Skandi Patagonia” z grupą ratownictwa okrętów podwodnych amerykańskiej marynarki wojennej.

W kierunku sektora, gdzie wykryto anomalię przemieszczają się również jednostki pływające argentyńskich sił morskich oraz ma być wysłany samolot P-8 Poseidon. Są to platformy wyposażone w systemy do prowadzenia aktywnego i pasywnego poszukiwania hydroakustycznego. Do wskazanego przez Amerykanów obszaru został też wysłany samolot brazylijskiej marynarki wojennej wyposażony w miernik anomalii magnetycznych. Ma to zwiększyć szanse na zlokalizowanie zaginionego okrętu podwodnego.

Jest to najbardziej prawdopodobny dotychczas sygnał wskazujący na możliwe odnalezienie miejsca, gdzie znajduje się szukana jednostka. Wynika to przede wszystkim z miejsca, a jakim namierzono anomalię akustyczną dobrze pokrywające się z planowaną trasą rejsu ARA „San Juan” oraz z czasem, w jakim okręt powinien się tam znaleźć.

Niestety jest to też zła informacja, ponieważ odebrany dźwięk może być hałasem rozrywanego kadłuba okrętu podwodnego, gdy w wyniku awarii opadł on na zbyt dużą głębokość. Już samo to, że Amerykanie zdecydowali się przekazać informacje o prowadzeniu przez siebie ciągłego nasłuchu akustycznego (oficjalnie przez jakieś agencje) na południowym Atlantyku świadczy o powadze sytuacji i powolnym przygotowywaniu się już na najbardziej niekorzystny wynik operacji.

Akcja poszukiwawczo-ratownicza nadal jednak trwa i argentyńska marynarka w swoich komunikatach nie wskazuje na jakiekolwiek znaki mogące być dowodem, że 15 listopada doszło do katastrofy.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama