Reklama

Siły zbrojne

„Czas wykorzystać regionalne sojusze”. Eksperci o współpracy zbrojeniowej z Ukrainą

Fot. Juliusz Sabak/Defence24.pl
Fot. Juliusz Sabak/Defence24.pl

Wprowadzenie wspólnych rozwiązań i koordynacja przy zakupie sprzętu wojskowego, np. w ramach V4  może przyczynić się do zwiększenia poziomu bezpieczeństwa państw wschodniej flanki NATO - wskazują eksperci. Podczas odbywającego się w Warszawie „Kongresu Przemysłowego – Obronność i Energetyka. Europa i Ukraina 2017” o perspektywach współpracy mówili między innymi przedstawiciele branży zbrojeniowej z Ukrainy, Rumunii i USA.

Podczas sesji plenarnej „Współpraca w sektorze przemysłu zbrojeniowego w Europie Środkowo-Wschodniej” poruszono temat możliwości zacieśniania współpracy gospodarczej i przemysłowej NATO z Ukrainą, która "przy obecnym konfrontacyjnym nastawieniu Federacji Rosyjskiej stanowi państwo buforowe dla Sojuszu".

Głos w dyskusji zabrał m.in. Artur Kheruvymov, Deputy Director General for Development w Ukroboronprom. Jak podkreślił, ostatnie 3 lata dla Ukrainy to rozwój przemysłu zbrojeniowego. Według zastępcy dyrektora ukraiński koncern współpracował m.in. z Polską, a dokładnie z takimi firmami jak Huta Stalowa Wola czy Bumar Łabędy. Na liście partnerów znalazły się również inne kraje NATO, jak USA czy Belgia. Jak podkreślił przedstawiciel Ukroboronprom, Ukraina nie chce tworzyć "systemu zamkniętego" i otwarta jest na współpracę z przedsiębiorcami. 

O wpływie aneksji z 2014 roku na ukraiński przemysł mówił również Oleg Dubisz, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, który podkreślił, że trzy lata wojny dla Ukrainy to przede wszystkim bardzo szybki rozwój tej gałęzi przemysłu, a szczególne znaczenie ma tutaj sektor prywatny. Za przykład służyć ma tutaj m.in. spadek udziału Ukroboronprom w zamówieniach państwowych z 60 proc., do 37 proc. w roku 2016. Tendencja ta ma w jego opinii utrzymywać się nie tylko na Ukrainie, ale również w Polsce. Dlatego też przemysł obronny musi otwierać się na podmioty prywatne. Zaznaczył jednak, że na jego drodze stoją problemy związane z realizowaną jego kraj polityka zagraniczną (brak właściwych podstaw współpracy regionalnej) oraz wewnętrzną („ciężko mówić o innowacyjności, jeśli jest tylko przemysł państwowy").

„Bramą” dla Ukrainy, która umożliwi jej dołączenie do standardów „zachodnich”, może stać się Polska. Dubisz przypomniał również, że Ukraina jako były kraj ZSRR, jeszcze przez wiele lat będzie korzystać z postradzieckiego uzbrojenia. Oba kraje powinny „zobaczyć co mają” na wyposażeniu i zastanowić się jak mogłyby współpracować – innymi słowy zrobić „inwentaryzację”. 

Za wzmacnianiem regionalnej współpracy opowiadał się również Joel Villa z Lockheed Martin. W jego opinii, takie kraje jak Polska czy Ukraina powinny współpracować, zacząć myśleć „wspólnie”, jako region. W kooperacji łatwiej będzie im opracować czy zakupić większe systemy, takie jak np. okręty dla marynarki wojennej. Należy wykorzystywać regionalne sojusze, by zmusić przemysł do kooperacji na wyższym poziomie - podkreślał. 

Villa przedstawił również perspektywę koncernu, który w sytuacji braku współpracy między państwami zmuszony jest opracować wiele różnych systemów dla większej liczby krajów, co oczywiście przekłada się na generowane koszty. Optymalne byłoby stworzenie jednego systemu, który zostałby następnie dostosowywany do potrzeb konkretnego nabywcy. 

Swoje spojrzenie na kwestię współpracy z perspektywy Rumunii przedstawił Viorel Manole, Executive Director PATROMIL (The Romanian Business Association of the Military Technique Manufacturers), przypominając, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej stoją przed podobnymi wyzwaniami i zagrożeniami, a decyzje co do uzbrojenia i polityki bezpieczeństwa podejmują nie przedstawiciele przemysłu, a ministerstw obrony – tzw. „zbrojeniówka” jest w tym przypadku jedynie partnerem. Jak podkreślił kluczowa jest więc współpraca między resortami obrony poszczególnych krajów, szczególnie dot. specyfikacji, „zwłaszcza zakupowych” (miała ona być podejmowana przez Rumunię m.in. z Polską, ale nie udało się ustalić wspólnego stanowiska).

Viorel Manole sugeruje również skorzystanie z sytuacji, jak stworzyła w regionie Rosja – ale nie tylko. W jego opinii sektor obronny „nie ma w tym momencie zakazu finansowania w Brukseli”, funkcjonuje również lista inicjatyw, umożliwiających bezpośrednie inwestowanie funduszy w obronę. Mogą one być jednak niewystarczające na poziomie krajowymi, nawet mimo chęci władz danego kraju. Sytuację taka ma rozwiązać właśnie inwestycja w rozwiązania na poziomie regionalnym. W przypadku samej Rumunii współpraca taka mogłaby dotyczyć, w jego opinii, m.in. pojazdów opancerzonych oraz optoelektroniki.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. geostrateg

    Regionalne sojusze ale wujek z za oceanu przysłał obserwatora żeby za bardzo się nie dogadali :)

  2. Helo305

    WB Group, polska,prywatna firma zbrojeniowa robi świetny sprzęt, podobnie jak Teldat, ale nie mają szans , bo nie są państwowe, ani zagraniczne. Patrzymy na zagraniczne firmy, w tym z Ukrainy podziwiając ich i myśląc o współpracy, mimo że sami możemy wiele osiągnąć, ale lepiej wspierać słabą PGZ i niszczyć prywatne firmy zbrojeniowe. JAK NASZ PRZEMYSŁ ZBROJENIOWY MA SIĘ ROZWIJAĆ W TAKICH WARUNKACH !!!? p.s. może ktoś podać polskie firmy zbrojeniowe( prywatne i państwowe), które naprawdę osiągnęły sukces sprzedając sprzęt za granice.

    1. QDark

      Lubawa, WB, Rosomak i chyba HSW.

    2. Ktoś

      Prosto... dogadując się z MON, i sprzedając "złotą akcję" Skarbowi Państwa, a przynajmniej to oferując - i tym samym wytrącając MONowi z rąk argument, że prywatną firmę może przejąć wrogi kapitał, albo że może ona zbankrutować.

  3. Zoom

    Ile jeszcze czasu polska zbrojeniówka opierać będzie się na sprzęcie postradzieckim?!!! Albo czepiamy się kurczowo współpracy regionalnej, w tym z Ukrainą, albo implementujemy nowoczesne zachodnie rozwiązania i je rozwijamy w ramach swoich możliwości. Jak widać dla naszego PGZ nie jest to takie oczyste, a znaczy to, że jest to "Pegaz" bez skrzydeł - koncepcji rozwoju, rozmachu i pomysłu. Nie neguje jednocześnie, że wszystkie rozwiązania ze wschodu są złe - wręcz przeciwnie! Jednak powinniśmy brać z tamtąd jedynie to co najlepsze.