Reklama

Geopolityka

Co naprawdę Trump myśli o NATO?

Prezydent USA Donald J. Trump. Fot. Gage Skidmore/Flickr
Prezydent USA Donald J. Trump. Fot. Gage Skidmore/Flickr

Jeszcze przed trzema laty prezydent USA Donald Trump mówił o NATO, że jest „przestarzałe”, ale po roku już twierdził, że „przestarzałe nie jest”. Na początku br. miał rozważać wyjście USA z Sojuszu. Po czym zapewniał o 100% zaangażowaniu, jeśli kraje zwiększą budżety obronne.

Już na swoim pierwszym szczycie NATO w Brukseli Trump, forsujący hasło z kampanii prezydenckiej "America First" (Ameryka przede wszystkim), krytykował sojuszników za niewystarczające wydatki na obronność. Nie podniósł tego tematu jako pierwszy – jego poprzednik Barack Obama po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. mówił, że jest zaniepokojony "zmniejszonym poziomem wydatków na obronność wśród niektórych członków Sojuszu".

Równy podział obciążeń, to główny postulat Trumpa przed rozpoczynającym się we wtorek w Londynie szczytem na 70-lecie Sojuszu. Symboliczną zmianą, która wychodzi naprzeciw jego oczekiwaniom, jest modyfikacja składek do wspólnego budżetu NATO (wynoszącego około 2,5 bln dolarów), tak by zmniejszyć w nim udział amerykański. Według stacji CNN sojusznicy zgodzili się w tym tygodniu uzupełnić niedobory, które będą spowodowane mniejszym wkładem ze strony USA.

Chistopher Skaluba z wpływowego think tanku Rada Atlantycka (Atlantic Council) przypominał w rozmowie z PAP, że podczas poprzedniego szczytu NATO w Brukseli Trump "przejął spotkanie o Ukrainie", by mówić o pieniądzach. Także i tym razem kwestia obciążeń finansowych ma znajdować się w centrum uwagi amerykańskiego prezydenta, celem NATO jest zaś przekazanie mu, że Sojusz zajmuje się tą kwestią — tłumaczył ekspert.

Szefowie państw i rządów 29 krajów wchodzących w skład Sojuszu Północnoatlantyckiego przyjadą do Londynu w momencie wykraczających poza sprawy finansowe wzmożonych napięć między krajami NATO. Ich powodem jest m.in. nagłe wycofanie amerykańskich wojsk z północnej Syrii i wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona o "śmierci mózgowej" NATO. Według komentatorów słowa francuskiego przywódcy przypominają retorykę Trumpa przed objęciem urzędu, gdy nazywał Sojusz Północnoatlantycki "przestarzałym". "Płacimy nieproporcjonalnie dużo, a szczerze mówiąc, żyjemy w zupełnie innym świecie, niż ten, gdy pojawiła się idea powołania do życia Sojuszu Atlantyckiego" - mówił w 2016 roku.

Na konferencji prasowej w 2017 r. z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem prezydent USA uznał jednak, że Sojusz zmienił sposób działania, zaangażował się w walkę z terroryzmem i "już nie jest przestarzały". Na początku 2019 roku europejskich sojuszników zaskoczyły doniesienia dziennika "New York Times", że Trump miał poinformować swoich doradców, że chce wycofać USA z NATO. Amerykański przywódca wyjaśniał potem, że Stany Zjednoczone "będą na sto procent z NATO". "Ale, tak jak powiedziałem państwom, musicie zrobić krok do przodu i zapłacić" - zastrzegł.

Niepokój wielu krajów NATO wywołuje też pojednawczy ton Trumpa, gdy mówi o Rosji, komplementowanie prezydenta tego kraju Władimira Putina i sugerowanie, że zbyt skąpym członkom Sojuszu Stany Zjednoczone mogą odmówić gwarantowanej w artykule 5 Traktatu Północnoatlantyckiego pomocy, w razie agresji. Trump kilkakrotnie wzywał do reaktywowanie G8, tj. przywrócenie Rosji do grona najbardziej rozwiniętych gospodarek świata (G7), z której to grupy Rosję wykluczono po jej aneksji Krymu w 2014 roku. "Wiecie, że naród Krymu, jak słyszałem, wolał być z Rosją, niż tam, gdzie był wcześniej. I to trzeba mieć na uwadze" – mówił Trump jeszcze w 2016 roku. Obecnie przywódca USA nie szczędzi słów krytyki wobec Ukrainy. Nazywa ją skorumpowanym krajem i oskarża o ingerowanie w amerykańską kampanię wyborczą sprzed trzech lat.

W wielu miejscach na świecie Trump aktywnie przeciwdziała jednak rosyjskiej polityce. Dotyczy to m.in. Wenezueli czy Syrii, gdzie amerykańskie wojsko atakowało oddziały będące w sojuszu z Moskwą. Prezydent USA krytykował też projekt gazociągu Nord Stream 2 czy wprowadzał sankcje na Rosję.

W swoich sceptycznych deklaracjach wobec NATO amerykański przywódca nie jest osamotniony. W Partii Demokratycznej, która może dojść do władzy także w Białym Domu, rośnie w siłę lewica, przejawiająca skłonności izolacjonistyczne — zauważają komentatorzy. Jej czołowi przedstawiciele z prezydenckimi ambicjami, jak Bernie Sanders i Elizabeth Warren, opowiadają się za znaczną redukcją zbrojeń i aktywności militarnej USA na świecie. Przed szczytem w Londynie dziennik sił zbrojnych USA "Stars and Stripes" pisze, że "panuje niepewność, w jakim kierunku potoczą się wydarzenia, a sceptyczne poglądy Trumpa w sprawie NATO przyczyniają się do tego". Zgodnie z zapowiedziami administracji waszyngtońskiej prezydent USA ma nad Tamizą zwrócić uwagę na zagrożenia ze strony Rosji, ale również i Chin. Łagodniejsze stanowisko wobec tych państw i rozwój europejskich zdolności obronnych niezależnie od USA postuluje Francja. Berlin deklaruje z kolei chęć dalszej bliskiej współpracy z Waszyngtonem i ma nadzieję, że szczyt będzie okazją do pokazania jedności.

NATO powstało, żeby — jak to ujął jego pierwszy sekretarz generalny Hastings Lionel Ismay - "trzymać Rosjan z daleka, Amerykanów przy sobie, a Niemców pod kontrolą". Od tych słów mija w tym roku 70 lat.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (6)

  1. Na bezrybiu

    NATO to koń pociągowy exportu amerykańskiej broni ponieważ narzuca standard i tak pozostanie Jak LM GE GD spotkały się z trupem

  2. Dudley

    Tak, bezwzględności i braku jakichkolwiek zasad moralnych, oraz umiejętność dobierania sobie odpowiednich współpracowników, których można wykorzystać a następnie poświęcić. Przykładów "prezydent" dostarczył dość. Czy tego naród powinien oczekiwać od swego Prezydenta?

  3. Dudley

    Proponuję "rajd na Berlin, i utworzenie polskiej strefy okupacyjnej na terenach byłej NRD" a na poważnie to Polska leży w środku Europy nie kontynentu amerykańskiego, nasze interesy są w przytłaczającej większości związane z UE ( 80% naszego eksportu ) USA ( 2,8% ), Dla większości polaków istotniejszy jest rozwój zdolności obronnych UE, jak angażowanie NATO w partykularne konflikty USA ( na Bliskim Wschodzie, czy Azji ). Kowalski w razie W nie wyleci do USA razem z żołnierzami USArmy jak nasza "elita". Będzie biedował w obozach dla uchodźców w Niemczech i innych państwach UE. NATO Europie jest potrzebne o tyle, o ile potrzebny jest czas na rozwinięcie własnych strategicznych zdolności obronnych, stworzenie własnych struktur i wypracowanie w miarę spójnej polityki obronnej UE. Na razie sojusz musi pozostać w obecnej formie, choćby po to by próbować wpływać na takich gości jak Trump, Macron, Erdogan inni pomniejsi populiści.

  4. Skitarii

    Trumpa najłatwiej określić jednym słowem, chaos. Jest niesamowicie chwiejny, raz tak, raz siak, raz grozi, raz się przymila. Jest jak małe dziecko z krótkim czasem skupienia, jedno spotkanie z Putinem a rozpływał się w zachwytach, potem by zostać strofowanym przez doradców zmienia na chwilę swoje zdanie by potem znowu chwalić i przymilać się. Nieprzewidywalny, zdziecinniały narcyz o tak ogromnym ego że ledwo planeta go mieści.

  5. Kiks

    Niemcy już dawno wymknęli się spod kontroli i najwyższy czas im przypomnieć o pewnych faktach.

    1. Tadziu

      Średnica pednika wodnego za wąska , w wiązku z tym duzy opor fali lub siła wiatru zepchnie go do tyłu

    2. vvv

      a czy ty wiesz ze rosomaki, bwp-1 i docelowo brosuk nie plywaja przy duzej fali?

    3. PRS

      Pędniki służą do sterowania.

  6. ...

    NATO dla USa jest idealne. Grupa sklucnych najbgatrszych krajow swiata ktore wykonuja ich polecania. Kupuja od nich spzret itp. Wiadomo np ze o ataku na LIBIE zdeddowalo USa - ale poprsilo Francjie by wzielo na siebie te odpwidzinlosc. Dla Usa tacy sojusznicy sa ok

    1. Ktoś pisał, że wieża testowa zaliczyła dzwon podczas badań i opóźnienie jest dlatego, bo trzeba było ją naprawiać.

Reklama