Reklama

Siły zbrojne

Co dalej z koncepcją Gwardii Krajowej?

Fot. por. Martyna Fedro-Samojedny/4 kpzmot, st. szer. Łukasz Kermel/17WBZ /zoom.mon.gov.pl
Fot. por. Martyna Fedro-Samojedny/4 kpzmot, st. szer. Łukasz Kermel/17WBZ /zoom.mon.gov.pl

Tuż przed wyborami parlamentarnymi na ręce ówczesnego Wiceprezesa Rady Ministrów, szefa MON Tomasza Siemoniaka trafiła „Wstępna koncepcja utworzenia Gwardii Krajowej”. Z uwagi na zmiany jakie nastąpiły w resorcie obrony narodowej, spowodowane powołaniem nowego rządu, wejście w życie przedłożonej koncepcji w niezmienionej treści jest mało prawdopodobne. Przedłożony dokument jest daleki od doskonałości. Nie zmienia to jednak faktu, że opracowany dokument warto przestudiować, ponieważ zawiera kilka istotnych sformułowań, jakie powinny być brane pod uwagę w toku planowanych prac nad budową systemu obrony terytorialnej w Polsce - pisze w analizie dla Defence24.pl dr Artur Jagnieża. 

Sama formuła „wstępnej koncepcji” może budzić zastanowienie i stanowić przesłankę do stwierdzenia, iż mogliśmy mieć do czynienia z działaniami pozornymi ze strony MON. Niewątpliwą słabością opracowania jest brak propozycji konkretnych zmian legislacyjnych w ustawach, zastąpiony tylko wskazaniem wykazu ustaw, które powinny być znowelizowane. W efekcie autorzy opracowania sami stwierdzili, że: „Biorąc pod uwagę przebieg procedur legislacyjnych, złożoność i nowatorski charakter regulacji, najbliższym terminem wejścia w życie zasadniczych przepisów, umożliwiających tworzenie Gwardii Krajowej (nawet przy tzw. szybkiej ścieżce legislacyjnej) jest styczeń 2018.”

Wobec podania tak odległej daty trudno obronić byłoby więc tezę, że dla resortu obrony proces budowy Gwardii Krajowej (GK) miał być szczególnie ważny. Nie zmienia to jednak faktu, iż opracowany dokument warto przestudiować, ponieważ zawiera kilka istotnych sformułowań jakie powinny być brane pod uwagę w toku planowanych prac nad budową systemu obrony terytorialnej w Polsce. Sprawa wydaje się być tym bardziej aktualna, że nowe kierownictwo resortu obrony narodowej uznaje konieczność budowy systemu OT za jeden ze swoich priorytetów.

Rzetelność opracowania przekazanego na ręce ówczesnego szefa resortu obrony przez Pełnomocnika MON ds. Społecznych Inicjatyw Proobronnych generała dywizji Bogusława Packa broni natomiast fakt, że przedstawione propozycje wypełniają normy międzynarodowego prawa humanitarnego konfliktów zbrojnych. Jednocześnie, zgodnie z założeniami autorów: „koncepcja (…) zawiera propozycje nowej organizacji systemu obronnego państwa z uwzględnieniem w nim roli organizacji proobronnych i innych podmiotów ukierunkowanych na obronność i bezpieczeństwo państwa, dotychczas nie występujących w systemie obronnym.” Należy też zgodzić się z tezą wyjściową autorów „Wstępnej koncepcji utworzenia Gwardii Krajowej”, że Za działaniem takim przemawia zwiększone zagrożenie w zakresie bezpieczeństwa występujące w Europie oraz potrzeba szukania sposobów na pozyskiwanie zwiększonych ilości rezerw osobowych dla Sił Zbrojnych wobec wprowadzenia armii zawodowej i nie funkcjonowania obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej.”

Kwestie zasadnicze i organizacyjne

Propozycja zespołu kierowanego przez generała Bogusława Packa przede wszystkim rozstrzyga, iż wszelkie prace organizacyjne związane z wykorzystaniem potencjału organizacji proobronnych do wzmocnienia systemu obronnego państwa muszą odbywać się w ramach i pod kierunkiem sił zbrojnych. Wniosek ten, bez względu na przyszłą formułę organizacyjną obrony terytorialnej, (Gwardia Narodowa, Gwardia Krajowa, Terytorialna Obrona Narodowa itp.) należy uznać za ponadczasowy. Kwestia ta jest przesądzona zapisem konstytucyjnym artykułu 26 ust.1 w brzmieniu: „Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej służą ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic”.

Należy zaznaczyć, że o ile powołana Federacja Organizacji Proobronnych może być platformą współpracy, szkolenia, koordynacji, wymiany doświadczeń i dyskusji w zakresie problematyki obronnej i wychowania patriotycznego, o tyle budowa struktur wojskowych w ramach Gwardii Krajowej nie mogłaby przypominać pospolitego ruszenia, w którym to lider lokalnej struktury organizacji proobronnej decydowałby kiedy, w jakiej formule i na jakich zasadach miałby uczestniczyć w strukturze Gwardii Krajowej.

Analizując uwarunkowania formalno-prawne związane z funkcjonowaniem organizacji proobronnych w Polsce, autorzy „Wstępnej koncepcji…” słusznie uznali, iż nie należy podejmować prób włączenia organizacji proobronnych do podsystemu militarnego w czasie pokoju i zarazem należy wykluczyć możliwość łączenia jednostek zawodowych sił zbrojnych z organizacjami proobronnymi, ponieważ w konsekwencji pogorszyłoby to ich zdolności operacyjne. Jednocześnie uznano za zasadne prowadzanie szkoleń proobronnych członków organizacji pozarządowych, a także rozpatrzenie możliwość przeprowadzenia zmian prawnych umożliwiających przekształcenie paramilitarnych pododdziałów organizacji proobronnych spełniających odpowiednie wymogi sił zbrojnych, w pododdziały wojskowe na czas wojny stanowiące komponent obrony terytorialnej.

Co istotne, rozumowanie takie miało już skuteczne zastosowanie w historii polskiej wojskowości w okresie poprzedzającym wybuch wojny w 1939 roku, kiedy to część batalionów obrony narodowej tworzona była m.in. na bazie działających w czasie pokoju lokalnych struktur związku strzeleckiego oraz przysposobienia wojskowego. Projekt przewiduje ponadto, iż część oddziałów paramilitarnych zachowa swój niewojskowy charakter także na czas wojny. Rozwiązanie to w pierwszej kolejności mogłoby dotyczyć Ochotniczych Straży Pożarnych.

Gwardia Krajowa w zamyśle autorów „Wstępnej koncepcji…” ma być nowym rodzajem paramilitarnej struktury organizacyjnej usytuowanym w okresie pokoju w pozamilitarnej części systemu obronnego stanowiąc w stosunku do sił zbrojnych równoległy pion w resorcie obrony narodowej. W tym celu przewidziano powołanie na poziomie centralnym Inspektoratu Gwardii Krajowej oraz powołanie na poziomie wojewódzkim i powiatowym Dowództw Gwardii Krajowej. Wymienione poziomy dowództw miałyby być od początku kierowane przez żołnierzy zawodowych z czasem zastępowanych przez żołnierzy rezerwy.

Z założenia Gwardia Krajowa w okresie pokoju prowadziłaby działania oświatowo-wychowawcze w obszarach wychowania patriotycznego, pielęgnowania tradycji i kultury obronnej w społeczeństwie oraz szkolenia wojskowego. W przypadku lokalnych klęsk żywiołowych miałaby wypełniać zadania wspierające system ochrony ludności. Z kolei w sytuacjach kryzysowych wywołanych zagrożeniem wybuchu konfliktu zbrojnego mogłaby w opinii twórców „Wstępnej koncepcji…” stanowić na przykład wsparcie dla działań Straży Granicznej, wsparcie ochrony infrastruktury krytycznej, wsparcie dla wojsk operacyjnych w zakresie inżynieryjnej rozbudowy terenu oraz uzupełnienie systemu ratownictwa medycznego. W okresie wojny Gwardia Krajowa miałaby realizować zadania przynależne dla systemu obrony terytorialnej oraz systemu obrony cywilnej m.in. poprzez:

  • prowadzenie rozpoznania oraz ostrzeganie i alarmowanie załóg obiektów wojskowych
  • odpieranie uderzeń na wojska i obiekty wojskowe
  • zabezpieczenie mobilizacyjne rozwinięcia sił
  • zabezpieczenia przegrupowywania się własnych wojsk operacyjnych oraz sojuszniczych
  • ochronę i obronę określonych obiektów

Przedłożona koncepcja zakłada, że struktury Gwardii Krajowej docelowo mogłyby osiągnąć liczbę blisko trzystu tysięcy członków. Przy założeniu, iż członkowie Gwardii Krajowej przeszliby profesjonalne przeszkolenie wojskowe oraz zostaliby wyposażeni w indywidulaną broń strzelecką, lekką broń przeciwpancerną oraz przeciwlotniczą, siły Gwardii mogłyby rzeczywiście stanowić istotne wzmocnienie systemu obronnego państwa. W mojej opinii przy założeniu maksymalnego przyspieszenia prac legislacyjnych w kwestii powołania Gwardii Krajowej, co mogłoby mieć miejsce w 2016 roku, przy skorelowaniu tych prac z koniecznym procesem planowania budżetowego, proces budowy Gwardii Krajowej mógłby rozpocząć się w Polsce najpóźniej 1 stycznia 2017 roku. Zakładając z kolei etapowość budowania formacji, dawałoby to szanse osiągnięcia gotowości do działań poszczególnych pododdziałów Gwardii Krajowej już w 2018 roku, przy jednoczesnym założeniu stopniowego wzrastania jej potencjału w kolejnych latach. Biorąc pod uwagę równolegle planowany proces przekształcania części zasobów Narodowych Sił Rezerwowych w jednostki obrony terytorialnej, w relatywnie szybkim czasie Polska zbudowałaby w końcu wiarygodny instrument odstraszania w postaci domkniętego systemu obrony terytorialnej. 

Wyzwania i konflikty na horyzoncie

Myliłby się ten, kto sądzi, że idea zbudowania Gwardii Krajowej ma charakter stricte wojskowy. O skali złożoności całego przedsięwzięcia niech świadczy fakt, że autorzy „Wstępnej koncepcji…” wskazali szeroki wykaz regulacji ustawowych, jakie powinny być zaktualizowane na użytek całego projektu. Wśród nich wymieniono, w pierwszej kolejności, ustawę „matkę” polskiej obronności, tj. ustawę o powszechnym obowiązku wojskowym, a w dalszej kolejności ustawy o urzędzie Ministra Obrony Narodowej, o broni i amunicji, o uposażeniu żołnierzy niezawodowych, o odznakach i mundurach, o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych RP, o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, o służbie medycyny pracy, o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn nie dotyczących pracowników, o świadczeniach odszkodowawczych przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą wojskową, o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, a także ustawę o dyscyplinie wojskowej.

Trudno wyobrazić sobie sprawne przeprowadzenie takiego całego pakietu nowelizacyjnego w polskim parlamencie bez poparcia i czynnego zaangażowania się na rzecz projektu zbudowania Gwardii Krajowej, czy jej odpowiednika, zarówno ośrodka prezydenckiego, jak i rządu. Autorzy opracowania zakładają też, że w kolejnych etapach budowy Gwardii Krajowej niezbędne będzie włączenie do całego przedsięwzięcia samorządów. To ostatnie z kolei wymagałoby od decydentów szukania porozumień lokalnych przynajmniej z częścią opozycji tym bardziej, że po zbudowaniu struktury dowódczych w województwach i powiatach w kolejnych etapach „Wstępna koncepcja…” przewiduje w miarę możliwości budowę struktur Gwardii Krajowej w dużych miastach.

Z kwestią włączenia potencjału organizacji proobronnych w proces budowy Gwardii Krajowej łączy się jeszcze jedna, nie dla wszystkich zauważalna trudność. Otóż zgodnie z artykułem 2 ust. 2 obowiązującej ustawy Prawo o stowarzyszeniach (Dz.U. 2015 poz. 1393) „Stowarzyszenie samodzielnie określa swoje cele, programy działania i struktury organizacyjne oraz uchwala akty wewnętrzne dotyczące jego działalności”. Z kolei zgodnie z artykułem 10 ust. 1 „Statut stowarzyszenia określa w szczególności: (…) teren działania i siedzibę stowarzyszenia”, natomiast ust. 2 tego samego artykułu brzmi: „Stowarzyszenie, które zamierza tworzyć terenowe jednostki organizacyjne, jest obowiązane określić w statucie strukturę organizacyjną i zasady tworzenia tych jednostek.” Ustawa tym samym umożliwia stowarzyszeniom tworzenie dowolnych wewnętrznych struktur organizacyjnych. W praktyce oznacza to, że struktury terenowe działających w Polsce organizacji proobronnych niekoniecznie muszą pokrywać się ze strukturami podziału administracyjnego kraju, którą tworzą województwa, powiaty i gminy.

Najlepszym tego przykładem jest Polski Związek Łowiecki (PZŁ), postrzegany przez resort obrony jako jedna z tych organizacji proobronnych, która mogłaby budować potencjał Gwardii Krajowej. Według danych podawanych na oficjalnej stronie organizacji, PZŁ liczy obecnie 116.076 myśliwych (z czego 4.076 wstąpiło do związku w ostatnim sezonie). To niewątpliwie poważny potencjał ludzki odpowiedzialnych osób potrafiących posługiwać się bronią, posiadających przy tym umiejętności skrytego poruszania się i maskowania się w terenach zalesionych, którego nie sposób pominąć przy budowie przyszłej Gwardii Krajowej. Tymczasem PZŁ zorganizowany jest w 50 zarządów okręgowych z których 49 jest odpowiednikiem dawnych województw z okresu PRL oraz dodatkowego okręgu, jakim jest stacja badawcza Czempin. Jak widać organizacja PZŁ nijak ma się do struktury wojewódzkiej lub powiatowej na bazie której planowano budować Gwardię Krajową. W tym kontekście na drugim biegunie można z kolei podać przykład Związku Harcerstwa Polskiego zorganizowanego w siedemnaście chorągwi harcerskich, z których szesnaście obejmuje swoim działaniem terytoria istniejących województw, a jedna dodatkowo specjalnie wydzielona stanowi Chorągiew Stołeczną.

Osobnym delikatnym tematem jest konieczność weryfikacji istniejących porozumień o współpracy, jakie dotychczas resort obrony podpisał z organizacjami prowadzącymi. Niestety część z tych porozumień to efekty układów towarzyskich, jakie na przestrzeni lat tworzyły się w resorcie obrony narodowej i z tego względu są one bardziej wehikułem do drenowania budżetu resortu obrony, niż faktycznym narzędziem wspierania systemu obronnego państwa.

Reasumując, przedłożona „Wstępna koncepcja utworzenia Gwardii Krajowej” to dokument, z którym powinny zapoznać się wszystkie te osoby, które instytucjonalnie chciałyby brać udział w procesie budowy systemu obrony terytorialnej w Polsce. Czas jednak już najwyższy, aby od koncepcji i dyskusji przejść do czynów w postaci opracowania konkretnych projektów rozwiązań legislacyjnych.

Dr Artur Jagnieża 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (40)

  1. Plush

    W związku ze słabością naszej armii dzięki działalności MON tego typu formacje to konieczność podstawa by.... no właśnie..... co? Drugie AK?

  2. Ernest Treywasz

    Jest jeszcze kwestia nazewnictwa. "Gwardia Krajowa" to coś dokładnie pośrodku pomiędzy Gwardią Ludową a Armią Krajową, czyli dokładnie to, co sobą reprezentują gen. Pacek i cała "III rp". Może zatem jednak już się zdecydujemy na Armię Krajową, co - poza korzyściami natury symbolicznej - przełoży się na dużo większą motywację młodych ludzi, którzy do służby w niej się zgłoszą... Jest to zresztą zgodne z postulatem śp. Jana Nowaka Jeziorańskiego ("Polska wczoraj, dziś i jutro" - rozdział "Niebezpieczny kompleks linii Maginota").

  3. Obserwator40

    Przede wszystkim jak pisałem wcześniej OT ma być jednym z filarów obronności naszego kraju. Jeżeli przyjmiemy tz. doktrynę odstraszania to musimy spowodować żeby potencjalnemu agresorowi nie opłacało się nas atakować bo poniesie bardzo duże straty w sensie politycznym, gospodarczym. Nie łudźmy się militarnie przegramy jeżeli zostaniemy sami sobie kwestia jest w jakim czasie, ile będziemy się bronić i jak? A więc system: 1. Armia zawodowa dobrze wyposażona w dużej gotowości bojowej. 2. Armia rezerwowa, a raczej rezerwiści, którzy przeszkoleni stanowią uzupełnienia i rozwinięcie armii na wypadek konfliktu zbrojnego. 3. OT jako wojska spierające przeznaczone do wybranych zadań. 4. System ratownictwa jako OC - Straż Pożarna, Szpitale Dodam że OT to oddziały o strukturze drużyn, plutonów, max. kompani podlegających np. sztabom kryzysowym. Szkolenie mogło by być w utworzonych bazach, ośrodkach WP dla rezerwistów. Zaznaczam że to nie żadne luźne grupy ale cały system obronny. Ponadto dostęp do broni dla obywateli. Niestety każdy kto chce mieć broń jest postrzegany w tym kraju jako potencjalny zabójca, psychopata. Przypominam że wg ustawy bronią jest też nóż, kij besbolowy może wprowadźmy na to też pozwolenia. Kwestia bardzo podnoszona ile to kosztuje, nie stać nas itd. Zacznijmy może od podstaw i małymi krokami do przodu. Na argumenty mięso armatnie, nie będę nastawiał głowy za kogoś, przypominam, że przede wszystkim oby nigdy nie doszło do tego będziemy bronić swoich najbliższych, swoją małą ojczyznę.

    1. nie jeleń

      Dziwisz się, że nikt nie chce być mięsem? No to spróbujmy odpowiedzieć na kilka pytań: 1. Jaki jest status ochotnika OT w przypadku konfliktu zbrojnego: jeniec wojenny czy zwykły bandyta z bronią, którego postawią pod steniku, a w najlepszym wypadku Katyń 2.0 i potem stienka. 2. Kto dysponuje danymi ochotników OT i jak są chronione? Przypominam o przekazaniu za rządów PO danych biometrycznych służb mundurowych do Niemiec http://pikio.pl/dane-polskich-zolnierzy-trafily-do-niemiec/ 3. Czy państwo ufa obywatelom i da normalny dostępu do broni zdrowym, dorosłym, niekaranym? Jeśli nie, to zdrowi, dorośli, niekarani i myślący pokażą środkowy palec.

  4. OLo

    Armia zawodowa ma zajmować się obroną kraju ! Jej wielkość jest minimalna, kto bedzie pilnował zaplecza ? Mosty, magazyny, elektrownie, ujęcia wody itd .? Detektyw Rutkowski ? W doktrynie sowieckiej i dziś rosyjskiej wiele uwagi poświęcono atakom na zaplecze wroga. Bez sprawnej obrony armia zawodowa nie ma szans na skuteczną obronę kraju.

    1. Pluton

      W Polsce jest jakieś 200 tys. ochroniarzy z czego część ma uprawnienia do noszenia broni służbowej, większość służyła wcześniej gdzieś w wojsku czy innych służbach. Tak Detektyw Rutkowski może pilnować zaplecza i pewnie zrobi to lepiej niż ta cała OT. Do tego około 100 tys. policjantów. Czy na prawdę potrzebujemy jakichś zielonych ludków z OT do pilnowania zaplecza? Mam wrażenie, że ta cała OT to bandy mieszczuchów, które chcą w razie W wykręcić się od walki i zadekować przy pilnowaniu zaplecza.

  5. marcin

    Warto było rozwiązywać wojska OTK!?. Budzimy się jak zwykle z ręka w nocniku!. Było to zabezpieczenie dla regularnej armii i dla klęsk żywiołowych. A teraz chcemy tworzyć jakąś niesprecyzowana głupotę.

  6. Obywatel

    Dajcie obywatelom dostęp do broni. Bez okazanego zaufania obywatele nie będą bronić teoretycznego państwa.

    1. Gottard

      Kol.Obywatel popieram w 100%. Ale skąd wziąć nagle obywateli skoro społeczeństwo obrócone w niewolników? Tyle lat okupacji, terroru, prania mózgów i nieludzkiego wyzysku. Może osiedlać tu Szwajcarów lub Finów, może Polonię z USA ściągnąć do kraju. Do tego ten cały PiS jest przeciwny dostępowi Polaków do broni ( bo się natychmiast wystrzelamy) . Kwadratura koła.

  7. Pluton

    Mogę się mylić ale wydaje mi się to bez sensu:/ Jakieś luźne grupy o nieznanej strukturze, ideologii, uzbrojeniu i statusie prawnym:/ Kto miałby im wydawać broń, kto koordynować ich działania, egzekwować dyscyplinę? Na Ukrainie powstało w czasie wojny około 30 grup tego rodzaju min. bataliony Donbas i Azow. Ukraińskie dowództwo z tego co wiem systematycznie rozbraja te grupy albo wciela do regularnych formacji. Oddziały ochotnicze odegrały swoją tam rolę i chwała im za to ale należy pamiętać, że Ukraina walczyła w sytuacji państwa upadłego z niepewną kadrą dowódczą. Część tych ochotniczych formacji przyciągnęła zwykłych bandytów jak np. batalion Tornado lub bandero/nazistów jak Azow czy Ajdar. Budowanie takich struktur w czasie pokoju w Polsce nie ma większego sensu. Zwłaszcza jeśli miałyby one działać jedynie na zapleczu pilnując infrastruktury (ukraińscy ochotnicy bili się na pierwszej linii). Co innego Gwardia Narodowa na wzór amerykański. Kilkadziesiąt tysięcy przeszkolonych wojskowo obywateli, ujętych w klarowną strukturę stanowiącą integralną część sił zbrojnych.

  8. L

    Przede wszystkim szefem MONu czy idac dalej MSWiA nie moze byc cywil. Taka wyrwana z koncepcji mysl.

  9. kronan

    Gwardia Krajowa?Ot nowy sposób na ogłupianie mas i świetna okazja do wydawania poblicznych pieniędzy Jeśli OT nie będzie poukładane od szczebla plutonu do kompani max.Szkolone przez zawodową i ideowo do tego przygotowaną kadrę oficerów i podoficerów.Nie będzie uzbrojone w nowczoesną broń strzelecką,karabiny snajperskie,wyrzutniue plot , pepanc, nowoczesny system łączności,zaznajomione ze swoim teren na którym miałyby działać i posiadającą cała resztę wyposarzenia niebędnego do działania to wszystko to tylko koleina powótrka z historii Polski.Liczebność max 25-30 tysięcy a nawet wtedy nie wiem czy jest na to kasa w ogóle....300 tysięcy w OT?Znowu

  10. prawdziwek

    Po przeczytaniu poniższych opinii dochodzę do wniosku, że oprócz sporu o Trybunał Konstytucyjny, nader łatwo wywołać kolejny po opublikowaniu niezbyt jasnego artykułu na temat stanu obrony państwa. Argumentacja jest przy tym dość dowolna (o co nietrudno) a emocje sięgają zenitu, do tego czasami dochodzą jeszcze inwektywy. Można pewnie inaczej, ale po co. Jako były wojskowy i oficer opluwanego nieraz na tym forum Sztabu Generalnego WP mogę powiedzieć, że: 1. Wcale nie potrzebujemy żadnej dodatkowej formacji do obrony państwa, wystarczy nam to co mamy, byle tylko tym odpowiednio zarządzać. Odpowiednio czyli mądrze. Ponadto jesteśmy członkiem NATO i w tej konstelacji strategicznej możemy czuć się bezpiecznie. Zupełnie nie rozumiem sensu modnych ostatnio trendów w naszych mediach, twierdzących, że NATO to sojusz nieskuteczny. Równie niepoważne są często spotykane analogie obecnej sytuacji do czasów sprzed września 1939 roku. Nie wiem kto szerzy temu podobne bzdury i po co to robi, ale najpewniej jest to dzieło tych, którzy NATO znają z najwyżej 2-3 dniowej wycieczki i na tym poziomie kończy się ich wiedza o Sojuszu. 2. Każda próba tworzenia jakichkolwiek formacji typu Obrona Terytorialna, (OTK źle mi się kojarzy - Ostatnia Twoja Kariera, albo Opata, Tacka, Kilof), to są dodatkowe koszty, a środków na obronę zbyt wiele nie mamy. Wedle moich własnych wyliczeń do odpowiedniego poziomu budżetu obronnego brakuje nam co najmniej kilka mld euro. Dlatego nie starcza nawet na bieżące plany modernizacyjne i ślimaczą się one latami (wątków personalnych nie poruszam). Na dodatek prawie w ogóle zaniechano szkolenie wojsk, a tzw. wielkie ćwiczenia mają głównie wymiar propagandowy. Biorące w nim udział formacje wykonują na ogół manewry na odległość nie większą niż 5 kilometrów. Rzecz jasna bierze się to przede wszystkim z oszczędności. Kilometr jazdy Leoparda kiedyś kosztował 2000 DM, nie wiem ile to w euro, ale pewnie niemało. 3. WP ma wyjątkowo kiepskie tradycje w zakresie szkolenia rezerw. Sprawa ta nigdy nie była należycie prowadzona. Ćwiczenia rezerwistów sprowadzały się do ustawicznej walki z notorycznym pijaństwem powołanych do służby i z totalą anarchią w pododdziałach, nad którą rzadko kto potrafił zapanować, bo nikt tych ludzi nie chciał zamykać do więzienia (a czasami należałoby). Jeszcze gorzej jest z oficerami rezerwy. Nie mamy dobrego systemu szkolenia oficerów rezerwy (dobrym przykładem jest tu Izrael, albo Norwegia), bo to też kosztuje i to całkiem sporo. 4. Przytaczane poniżej przykłady różnych form OT (w tym zwłaszcza GK) śmieszą mnie, nie dlatego że są naiwne, choć bez wątpienia szczere - jest w nich wiele wiary w sukces koncepcji - a nie wiadomo przy tym skąd ta wiara się bierze. Rzecz jasna, że lepiej by było, gdyby nie była to Gwardia Krajowa (nie wiem kto wymyślił tę nazwę), a Armia Krajowa (nota bene taki projekt już dawno był w obróbce, właśnie w Sztabie Generalnym i to przed 2010 rokiem), albo Narodowe Siły Zbrojne. 5. Koszt utrzymania batalionu 8-14 mln PLN??? Gratuluję wyobraźni, ale z tego wynika, że ten batalion nie byłby za bardzo ruchliwy i wyposażony w nader pospolite uzbrojenie. Jeżeli tak, to jaka byłaby jego wartość bojowa? Koszt wyposażenia i szkolenia przekłada się w prostej linii na potencjał bojowy. Jeżeli oszczędza się na dwóch pierwszych składnikach to ich suma nie będzie zachwycająca. Esprit de corps i etos nie załatwią wszystkiego, choć na pewno są ważne. Dlatego może lepiej skupmy się na tym co mamy i postarajmy się, żeby było to dobre wojo.

    1. Mokotów

      O ile mnie pamięć nie myli to "cyborgi" na lotnisku w Doniecku to byli tacy ludzie z ochotniczej OT. Żadna armia zawodowa by nie zniosła tego co wytrzymali ci ludzie. Bo do poświecenia życia, patriotyzmy i zawziętości bojowej potrzebny jest "mentalny "prawy sektor" a taki rodzi się w jednostkach ochotniczych. Obawiam się, że "profesjonalne" oddziały pieczeniarzy, "kręcących lody" i urzędników MON których pilnują dziadkowie z firm ochroniarskich mogą przypominać co najwyżej francuską armie 44. Sami weterani z misji nie wystarczą, więc zróbmy OT.

    2. panzer-division

      Piszesz nam: "Równie niepoważne są często spotykane analogie obecnej sytuacji do czasów sprzed września 1939 roku." Szanowny człowieku, czy Ty nie widzisz narzucających się analogi działań Putina do tego co robił Hitler przed 1939rokiem? Czy Ty nie widzisz, ze Rosja łamie prawo międzynarodowe, zajmuje kolejne ziemie sąsiadów a Zachód wyraża jedynie zaniepokojenie? Przecież to kalka sytuacji w Europie w 1937 i 38 roku. Jeżeli myślisz, że Rosja wypowie nam wojnę pisemnie a potem zaatakuje to jesteś bardziej naiwny od tych, których krytykujesz. Najprawdopodobniej Rosja "wystruga" jakiś karkołomny pretekst do "pokojowego" wprowadzenia wojsk na teren Krajów Bałtyckich, lub nawet do Polski. Nie będą nas atakować, tylko w świetle dnia wkroczą do nas aby "zabezpieczyć swoje interesy" do linii Wisły. Ogłoszą światu, że to tylko krótkotrwała akcja pokojowa a jeżeli zaczniemy do nich strzelać to "jak zwykle Polacy rozpoczną wojnę". Zachód nie kiwnie palcem, aby nie prowokować cara-batiuszki Putina. Musimy mieć zaplecze dla partyzantki, dywersantów i dla terrorystów!

    3. nikt ważny

      Może jak już kłamiesz to krócej bo ciężko sens znaleźć? OFENSYWNE Siły Zbrojne mają służyć do obrony? Dobre sobie.

  11. janek

    Żeby nasze działania były skuteczne, należy najpierw pozbyć się z MON-u, nie panów lecz towarzyszy generałów. Zasadą konstytucyjną bo regulamin wojskowy można zmienić, o awansie w siłach zbrojnych musi decydować doświadczenie bojowe a nie skończone studia i kursy. Następnie należy wprowadzić powszechne przeszkolenie wojskowe, trwające około 3 miesięcy, wszystkich Polaków i Polek po maturze. W tym nauka strzelania z broni indywidualnej i zespołowej, granatników pepanc i pe-lot, moździerzy itd. Najważniejsze jednak to nauka działania zespołowego i t.zw. ,,ruchów wojskowych'' aby w czasie wojny nie być zgrają nieostrzelanych cywilów. Dalsze szkolenie okresowe w miejscu zamieszkania. Zawodowa służba wojskowa tylko dla wybranych i zmotywowanych bo wyszkolenie żołnierza to proces trwający 5-6 lat. Przykład lotniska w Donbasie udowadnia, że ludzie znający teren od razu posiadają przewagę nad atakującymi. Wielomiesięczna obrona tego lotniska, była miejscem kompromitacji rosyjskich jednostek specjalnych, które dodatkowo poniosły ciężkie straty....

    1. nikt ważny

      I byłoby wszystko gdyby nie propagandowa końcówka. Jeszcze rozwiń te ciężkie straty i po której stronie. Lotnisko było przykładem tylko na jedno: na kompletny debilizm taktyczny obu stron.

    2. Extern

      Oczywiście że NIE pozbądź się jednego MONu nie zmieniając zasad, a zaraz pojawi się pięć następnych. Nie zgodzę się też z obowiązkowym przeszkoleniem wojskowym dla wszystkich. To przymus, ograniczenie wolności i właściwie za jaką karę, my obywatele nie jesteśmy niewolnikami i własnością państwa. Wiadomo przecież że z niewolnika nie ma pracownika. Na pewno "Cyborgi z Doniecka" nie byli pod przymusem powołanymi niewolnikami. Natomiast co innego to Ochotnicza Gwardia Narodowa gdzie będą służyli zmotywowani patriotycznie i może delikatnie ekonomicznie (jakieś ulgi w lokalnych podatkach) obywatele chcący chronić swoje rodziny, sąsiadów i najbliższą okolicę z którą są sentymentalnie związani. Zresztą powiedzmy sobie wprost nie każdy nadaje się do wojska, niektórzy więcej dadzą ojczyźnie z cywila niż przeżywając katusze robiąc coś wbrew ich naturze. Jeśli chcemy mieć więcej zapoznanych z bronią obywateli,to trzeba jednak poluzować trochę te wymogi dla cywili chcących mieć broń i trzeba zacząć jakoś promować strzelectwo, a u nas władze lokalne zamykają mającą najdłuższe (dostępne dla cywili) tory strzeleckie czyli strzelnicę w Bartoszycach, bo kilku nowych mieszkańców wybudowało sobie domy koło strzelnicy i nagle im hałas zaczął przeszkadzać i władza lokalna bez mrugnięcia okiem temu przyklasnęła. Pewnie dlatego że bardziej jej się opłaca sprzedać ziemię pod developerkę niż uzyskiwać zyski od nielicznych ludzi chcących postrzelać. Gdyby było więcej klientów na strzelanie to i strzelnice by powstawały a nie były zamykane. Nie będzie więcej strzelców dopóki prawo tak dusi rozwój tej formy spędzania czasu dla cywili którzy jednak nie koniecznie chcą być sportowcami, kolekcjonerami czy myśliwymi.

  12. Obserwator40

    Czytając komentarze zwróciłem uwagę na wypowiedzi byłych wojskowych zwłaszcza sztabowców, którzy bardzo neguj tworzenie formacji OT twierdząc że koncepcja takich oddziałów się nie sprawdza bo nie efektywne, mało odporne na oddziaływanie przeciwnika, mało wyszkolone itd. Czy nie widza że takie oddziały mają być uzupełnieniem obronności naszego kraju, jednym z elementów odstraszania. Takie oddziały mają przede wszystkim chronić punkty strategiczne tj. ujęcia wody, elektryczności itd /przykład Szczecina gdzie parę lat temu przez 3 dni nie było prądu i prawie wszystko zostało sparaliżowane/do działań przeciw dywersyjnych oraz być przygotowani do wojny partyzanckiej po przejściu wojsk agresora. To oczywiste, że nie będą się nadawać bezpośrednio do walki na froncie przecież nie posiadali by wsparcia pojazdów pancernych, czy innej broni bo i po co. Po prostu koncepcja użycia takich oddziałów jest inna niż panowie generałowie w armii sobie wyobrażają a mamy ich sporo. A armia zawodowa jest tak mała że nawet nie mogła by zaryglować głównych kierunków ataku /myśl o Rosji/ a co dopiero zapewnic prawidłowe funkcjonowanie zaplecza frontu co jest nie zbedne przy prowadzeniu działań. Przypominam że czołgi to nie konie potrzebują paliwa, smarów częsci zapasowych, a karabiny są na naboje a nie na kule ołowiane, nie mówiąc już o zabezpieczeniu szlaków dla naszych ewentualnych sojuszników z NATO oczywiście jeżeli przyjdą szybko.

  13. KUKUŁKA

    Polska nie jest w stanie zmodernizować kluczowych sił zbrojnych jakim jest Wojsko Polskie ..więc poco te jątrzenia ..a tworzenie struktur samobójców ....to zalatuję masochizmem a rzekłbym cynicznie sadomasochizmem ..który preferują decydenci nie mający realnego obrazu i wglądu w rzeczywistość jaka panuje w siłach zbrojnych .a różnorodni klakierzy w mundurach aby się przypodobać prześcigają się coby zrobić żeby było "coś tam " byle było .i mydlą oczy władzy swoją dworsko -akademicką kompetencją razem ze swoimi dworami byle coś wytworzyć no i ugrać (5 minut na świeczniku) ...Mamy Akademie Wojskowe ( Rembertów ,Gdynia) ,Uczelnie wojskowe ..z pełnym zapleczem kadry naukowej ,dydaktycznej ,czy technicznej ...mamy Sztab Generalny mamy MON ..mamy różnorodne sztaby ,sztabiki i instytuciki...stowarzyszenia paramilitarne agendy cywilne . mamy podobno autorytety z dziedzin wojskowości ..jaki problem jest zaprosić-(wojskowym nakazać ) instytucje ,ludzi ,zespoły do ,wytworzenia koncepcji stworzenia OT w ramach np tzw "zarysu budowy OT" podając jakie są założenia ,jakie mamy środki finansowe ,zaplecze techniczne po prostu jakie mamy możliwości i po burzy mózgów wdrażać najlepsze z pozycji np koszt -efekt czy innych priorytetów..Mam wrażenie że instytucje te tak obrosły swym zadufaniem i przerośniętym ego ..że zapomniały do czego służą ..zaznaczam ich rola jest służebna..są stworzone dla bezpieczeństwa kraju ..ale "mniemanologię stosowana" jaką wytwarzają zalatuje absurdem ..począwszy od spraw jakim jest kierowanie krajem podczas kryzysu czy zagrożeniem wojennym my nie mamy porządnej doktryny wojennej ,mobilizacyjnej ,kompetencyjność oraz system przesyłania rozkazów ,informacji ..rozmywa się po przejściu kilku szczebli ..czemu bo ilość informacji jak dociera do odbiorcy jest tak duża aż nieczytelna ....aby załatać te ułomności stworzono takie absurdy że każdy kto tych spraw dotknie ma inną interpretacje problemu ..Najpierw należy uzdrowić armię w tych sprawach ..i brać się za OT( jak zwał tak zwał )......ale po drodze jest parę spraw ..zabita OC ,zabity system przysposobienia obronnego ( poza nielicznymi wyjątkami),NSR...parodia coby sztaby mogły się wykazać że coś robią a nie tylko notatki uzgodnień i parodie ćwiczeń sztabowych ( gdzie wszystko jest hipotetyczne ) ...tworzenie OT na sprzęcie wycofywanym z armii ? ..hmm a co w zamian armia otrzyma ... w obywatelach polskich trzeba obudzić aspekty patriotyczne ( bo patriotyzm jest interpretowany jak mi państwo tak ja państwu .inaczej jak bóg kubie tak kuba bogu), stworzyć regionalne patriotyczne stowarzyszenia paramilitarne i niech odpowiedni szkolą ich wykorzystując kompetencje zawodowe członków ..z wykorzystywaniem ich na ćwiczeniach poligonowych jako formację biorące udział razem z zawodowcami ...dobra dosyć

    1. Extern

      Polska jest w stanie utrzymywać nieliczną dobrze wyposażoną armię zawodową. Problem w tym że nieliczna armia zawodowa nie starczy w przypadku pełnoskalowego konfliktu, więc i tak będą potrzebne rezerwy przeszkolonych ludzi. Dlatego właśnie aby były takie rezerwy OTK nie powinno być tworzone przez MON. Przecież to właśnie MON i wojsko robią wszystko żeby wykoleić każdy taki pomysł jaki w ostatnim dwudziestoleciu był forsowany przez polityków. To jest po prostu konkurent do i tak skromnych środków finansowych. Inaczej by było gdyby finansowanie dla OTK pochodziło z innego źródła np. z budżetów gminnych czy wojewódzkich. Wtedy wojsko by mogło wynajmować swoich instruktorów dla OTK za kasę. Mogło by za kasę użyczać poligonów strzelnic dla Gwardii lokalnych. Gwardzistów też by było niewielu ale ich zapał by bardziej promieniował na społeczeństwo niż zapał ludzi z armii zawodowej, dla których to jest po prostu najczęściej tylko praca od 8 do 16tej..

  14. Magazynek

    Odnoszę wrażenie, że chodzi tutaj wyłącznie o nowe stołki generalskie, a nie o realne efekty obrony jakiegoś osiedla, szkoły czy wioski. Nie poszły za tym żadne zmiany czy propozycje zmian w dostępie do broni i szkoleniu strzeleckim. W tej dziedzinie nadal obowiązuje prawo zaborcy i okupanta.

  15. ppor. rez.

    Jestem podpor. rezerwy. Wiem jakie są możliwości wojska w dziedzinie ochrony ludności cywilnej. Żadne! Nie zamierzam być kolejnym mięskiem armatnim trzeciego rzutu dla panów w sztabie. Ale powinienem mieć możliwość utrzymania czy doskonalenia umiejętności strzelania jeżeli mam taką ochotę. A nie każdy ma! Chcę mieć możliwość aktywnego udziału zabezpieczenia mojego zespołu mieszkaniowego na wypadek konfliktu, braku wody, prądu. Donbas ilustruje doskonale takie skutki. No i więcej ludzi powinno mieć dostęp do własnej broni. Jesteśmy najbardziej rozbrojonym krajem na świecie. Chyba nie tak powinno być po naszych doświadczeniach z sąsiadami.

  16. spr

    Koncepcja współczesnej AK chyba nie powinna polegać na tym , że będzie to formacja która stanie do frontalnej walki (wystarczająco już się poprzednie pokolenia Polaków wykrwawiły). Ma spowodować ,że potencjalna okupacja Polski będzie bardzo niebezpieczna i nieopłacalna dla agresora. Czyli powinny to być dobrze wyposażone i wyszkolone grupy dywersyjne umiejące przeprowadzić dużą ilość zamachów na wojska (patrole, punkty kontrolne) i administrację okupantów. Nasuwa się przykład Afganistanu czy Iraku. Oprócz wysokich gór (tam trudno), dużo równin i rachityczne wioski (my mamy duże betonowe miasta) . Kiedyś Rosja a teraz NATO z USA na czele a po drugiej stronie, nazwijmy ich partyzanci. Wyniki tego starcia znamy. Opinie że OTK to tylko mięso armatnie w tych przypadkach nie do końca się sprawdza. Moje wnioski. Który rząd zdecyduje się na powszechne wyszkolenie Polaków w strzelaniu zza węgła , podkładaniu pod pojazdami ładunków wybuchowych, wysadzaniu budynków czy minowaniu dróg i mostów.

  17. Mokotów

    Gwardia narodowa, OT czy jak się ją nazwie nie jest problemem technicznym ani organizacyjnym. Jest wyłącznie problemem politycznym i dlatego nikt nie pozwoli na utworzenie takiej organizacji. Benificjenci władzy z ciągłością od 1945 r nie zgodzą się na OT ze względów oczywistych a mianowicie takich, że boją się obywateli. UE a w szczególności Niemcy nie zgodzą się na OT bo nie potrzebują silnej Polski tak samo nasz "największy sojusznik". Podejmowane decyzje są wręcz odwrotne, bo albo OT albo ustawa 1066 o "bratniej pomocy". Nie sądzę, że obecna władza uruchomi OT na wielką skalę, będzie kontynuowany chocholi taniec w rodzaju "Wstępnej koncepcji......"

    1. święta prawda

      święta prawda

    2. Marek

      Akurat guzik mnie obchodzi chcenie, bądź niechcenie Niemców. Niech zaczną robić porządek u siebie z tym, co narobiła tam ostatnio Merkel, bo to co tam teraz jest, to nic innego jak wynik opartego na myśleniu życzeniowym niemieckiego chcenia. Co do owej gwardii zaś, ostatnio prócz zagrożenia ze strony Rosji, doszedł jeszcze jeden czynnik, dla którego koniecznie powinniśmy ją mieć. I to już na wczoraj. Wcale bowiem nie jest wykluczone to, że u nas niebawem może powtórzyć się to, co miało miejsce w tym roku na Węgrzech.

    3. wajchowy

      Bardzo ciekawe wnioski, tyle tylko, że ich nie uzasadniasz. Skąd niby wiesz Mokotowie, że to wyłącznie problem polityczny? Tak na nosa? Niemcy i inni obawiają się nas albo i nie, natomiast podczas sesji planistycznych na Komitecie Planowania NATO bardzo trudno ich zapicować, że np. rozwijamy formacje OT o tak sobie. Oni po prostu traktują nas poważnie i pytają: no dobra róbta co chceta, tylko w pierwszej kolejności skończcie swój system Obrony Powietrznej, bo przecież dziur w nim macie sporo. Poza tym zaczęliście z profesjonalną armią, no to może najpierw skończcie ten projekt. A ty myślisz, że to wystarczy zrobić taki pstryk i samo się zrobi? Problem techniczny to może i nie jest, tylko skąd kasę na to? Twój kolega poniżej uważa, że koszty utrzymania tego wojska mogą ponieść władze lokalne. Nader to odkrywcze, tyle tylko, że narazie władze lokalne nie mogą sobie poradzić z utrzymaniem szpitala, albo przedszkola, a wy panowie chcecie jeszcze im wojsko dodać. Dziękuję za takich "specjalistów"!!

  18. Bart

    Gwardia Narodowa powinny liczyc jakies 3 mln ludzi lub wiecej. Dlaczego? Poniewaz nasza armia nie bedzie w stanie nas obronic przed np Rosja. I tak jak to zwykle bywalo w przeszlosci do walki zostana wlaczeni cywile. Wiec nalezaloby ich szkolic od razu. Cwiczenia raz na 2 miesiace na przyklad. Wczesniej obowiazkowa sluzba wojskowa okolo 4 miesiecy. W kazdej gminie na posterunku policji powinien byc magazyn z bronia. Z prawdziwa bronia,z ktorej rezerwista bedzie dumny, a nie widly i kosy. I tak jak w Szwajcarii, gdy sa cwiczenia bron rezerwista pobiera i jedzie do najblizszej jednostki. Tam jest traktowany jak czlowiek na rowni z zolnierzami zawodowymi. Na kazda gmine powinien byc przydzielony dowodca. W razie zagrozenia konfliktem to on dowodzilby na poczatku rezerwistami z danej gminy. Rezerwisci udzielaja sie w wydarzeniach swoich gmin,czy powiatow promujac postawe patryjotyczna. Wojsko kojarzy sie z patryjotyzmem i musi byc widoczne i byc blisko zwyklego obywatela. To takie moja przemyslenia. Oczywiscie wyidealizowane Co o tym myslicie?

    1. olo

      Obowiązkowa służba wojskowa gdzie 50 % to patologia, a kolejne 50% na zwolnieniach lekarskich. Jak jesteś ciekaw jak wygląda takie szkolenie to zapraszam na szkolenia rezerwy, tam zobaczysz jak to wygląda. My w czasie szkolenia dla NSR próbowaliśmy przygotować naprawdę ciekawe zajęcia. Strzelanie, taktyka, noktowizory pływanie PTS tak 13 godz. dziennie po dwóch dniach 40% ludzi na zwolnieniach bo im za ciężko rano wstawać. Dlatego nie mówcie o ochotnikach bo przy wcieleniu do NSR 20% odpada w pierwszym miesiącu. A to wielcy ochotnicy

    2. oryl

      Drogi Barcie, poruszasz akurat przykład szwajcarski pewnikiem po przeczytaniu jakiś matariałów na ten temat, ale to za mało. Proponuję ci wyjazd do tego kraju i wycieczkę po nim, dopiero wówczas zrozumiesz ten kraj i ludzi w nim żyjących. Stan do którego doprowadzono w Szwajcerii obowiązek obrony kraju nie został im przez nikogo darowany, złożyły się na to dziesiatki lat ciężkich doświadczen i konsekwencji w polityce obronnej. A więc wszystkie te elementy, którymi w Polsce się pogardza, albo po prostu nie szanuje. Bo ile potrzeba lat doświadczeń, żeby stworzyć np. skuteczną obronę przeciwpancerną, albo przeciwlotniczą w wojsku? Rzadko który kraj i naród przeszedł przez takie doświadczenia jak my, Polacy. I co? Czy coś to zmienia? Nie ma lekarstwa na nieuctwo, głupie ambicje, brak kompetencji, kolesiowskie układy i niekonsekwencę w działaniu.

  19. Polak z najgorszego sortu

    Głównym problemem w powstaniu skutecznej Obrony Terytorialnej jest niechęć władz państwowych do realnego uzbrojenia przyzwoitych , niekaranych , zdrowych psychicznie obywateli . W Polsce dostęp do broni krótkiej mają ludzie powiązani z elitami władzy i bardzo zamożni. O posiadaniu broni długiej , poza nielicznymi myśliwymi, nie ma nawet mowy. Państwo boi się uzbrojonych własnych obywateli!!! Stworzenie ochotniczych struktur paramilitarnych nie leży w interesie generałów z MON , którzy chcą sformalizowanych jednostek z etatami dla wojskowych urzędasów . MON wyobraża sobie Gwardię Krajową jako coś w rodzaju OSP ale bez sprzętu bojowego. Mógłby organizować pseudo wojskowe ćwiczenia polegające na treningu musztry, kopaniu ziemianek i innej bzdurnej działalności zamiast prowadzenia realnego szkolenia strzeleckiego , sanitarnego i dywersyjnego. Organizacje paramilitarne nigdy nie zgodzą się na taką formułę Gwardii Krajowej ponieważ postulują realne szkolenie bojowe i dostęp do broni dla swoich członków. Broń powinna być przechowywana w magazynach wojskowych lub policyjnych i wydawana na ćwiczenia strzeleckie.

    1. Marek

      Masz rację. Problem z tym jest głównie polityczny i ciągnie się jeszcze od początków poprzedniego ustroju.

  20. Dudek

    OT to tylko przykrywka do tworzenia siłowej przybudówki partyjnej. W realnym konflikcie to tylko mięso armatnie nic więcej.

    1. katia

      Ale czy koniecznie patrzymy się na konflikt w stylu klasycznym? Bo klasyczny konflikt, wojna, to jedno a zagrozenie ze strony malych grup, niekoniecznie wojskowych, ktore mialy doczynienia z walkami np. na Bliskim Wschodzie to drugie. I do czegoś takiego też należałoby się przygotować.

    2. Mokotów

      Proszę o przybliżenie słów: "przykrywka do tworzenia siłowej przybudówki partyjnej" bo nie rozumiem.

  21. potomek mundurowych

    Duzo słów i krytyki. Może i słusznych, a może tylko napisanych na zamówienie (wiem, że to ostre słowa, ale trzeba nazywać rzeczy po imieniu). Powiem tak: na zasadniczą się nie załapałem. Ale nie mam ABSOLUTNIE NIC przeciwko zrobieniu czegoś pożytecznego dla tego kraju poza płaceniem podatków. Jak się jeden z drugim ruszy z kanapy, nic się nie stanie. Nie wszyscy zajmują się piciem piwa telewizorem. Nie lubię wielkich słów, więc skończę.

  22. AS1

    Ile powinnismy miec zolnierzy ? zeby sie obronic do czasu nadejsca pomocy od nato : 100.000 WP - 100% zawodowa 100.000 Gwardia narodowa - na pol etatu 200.000 Obrona terytorialna (np. Armia Krajowa) - ochotnicza Ile powinnismy miec zolniezy zeby obronic sie sami ? 400.000 WP 400.000 Gwardia narodowa 800.000 Obrona terytorialna + ok. 1.300.000.000.000 na zkupy sprzetu .

  23. malkontent

    Zacznijmy od tego że w dzisiejszej wojnie to co tak obrona terytorialna może zrobić. Niedzielni żołnierze z bronią z demobilu. Samolotów nie zestrzelą, regularny oddział zrobi z nich miazgę a kazać im po lasach robić partyzantkę to zbrodnia normalnie. Co najwyżej mogą popilnować przysłowiowego płotu a do tego to akurat wielkiego szkolenia nia potrzeba.

  24. Gizmo

    Można pomyśleć o utworzeniu oddziałów sił zbrojnych na zachodzie złożonych z imigratów np.w angli takie rozwiązanie dla nich też było by na reke bo w pierwszym rzucie wysyłają imigrancki oddział a nie swoich.

  25. darsan

    Coś prostego: chłopaki, dłonie tez maskujcie. Wierzcie mi, ich biel widać z daleka.

Reklama