Reklama

Geopolityka

Ciężarówka wjechała w tłum ludzi w Sztokholmie. Są zabici [AKTUALIZACJA]

Ulica Drottninggatan w Sztokholmie, miejsce zamachu, fot. A.Hładij/Defence24.pl
Ulica Drottninggatan w Sztokholmie, miejsce zamachu, fot. A.Hładij/Defence24.pl

Uprowadzona ciężarówka wjechała w piątek w tłum na głównej ulicy Sztokholmu, a następnie uderzyła w dom towary. Władze informują, że zginęły 4 osoby, a 15 zostało rannych.  

Pojazd miał wjechać w tłum, a następnie uderzyć w centrum handlowe. Media podają, że ludzie w popłochu opuszczają miejsce zdarzenia, i cytują świadków, którzy mówią o chaosie tam panującym. Na miejsce przyjechały radiowozy policji i karetki pogotowia; policja otoczyła i zamknęła teren. Do zdarzenia doszło na ulicy ulicy Drottninggatan w samym centrum stolicy Szwecji. Jest to główny deptak miasta przebiegający pomiędzy parlamentem, a parkiem Observatorielunden, tuż obok jednego z centralnych miejsc Sztokholmu - Placu Sergela.

Szwedzki premier Stefan Löfven powiedział, że Szwecja "została zaatakowana", a wszystko wskazuje, że był to atak terrorystyczny. Firma Spendrups, do której należała ciężarówka, poinformowała, że pojazd został porwany. Według świadków słychać było strzały. 

Doniesienia mediów o trzech ofiarach śmiertelnych potwierdziła policja - podała agencja prasowa TT. Zdaniem reportera radia publicznego, który był na miejscu na ulicy Drottninggatan, zabitych może być więcej. Według TT, użyta do ataku ciężarówka, należąca do jednego z browarów, została wcześniej skradziona podczas dostawy towaru. Kierowcy nic się nie stało, jest on w szoku.

Policja zabezpiecza centrum Sztokholmu. Metro zostało zamknięte, ewakuowano także główny dworzec kolejowy w stolicy.

AKTUALIZACJA 21:44: W wyniku ataku w Sztokholmie śmierć poniosły cztery osoby, hospitalizowano 15 ofiar zamachu, 9 znajduje się w stanie ciężkim. Domniemany sprawca, który wjechał w dzisiaj w tłum ludzi w stolicy Szwecji został aresztowany, jego motywy nie są znane. Policja odmówiła ujawnienia bardziej dokładnych informacji o tej osobie i nie wyklucza, że mógł mieć on wspólników. Równocześnie nie zostały potwierdzone informacje o strzelaninach w innych rejonach stolicy Szwecji. W Sztokholmie nie działa metro i kolejki podmiejskie. Zaostrzono środki bezpieczeństwa także w Norwegii. Premier Szwecji Stefan Löfven powiedział, że jego kraj został zaatakowany. 

AKTUALIZACJA 22:14: 

Szwedzka policja zatrzymała osobę, której wizerunek podobny jest do osoby ze zdjęcia. Chodzi o opublikowaną wcześniej fotografię mężczyzny w ciemnym kapturze, który miał mieć związek z uprowadzeniem ciężarówki. Do ujęcia mężczyzny doszło w jednym ze sklepów w miejscowości Marsta na północ od Sztokholmu. Według dziennika "Aftonbladet" powołującego się na różne anonimowe źródła, zatrzymany mężczyzna ma lekkie obrażenia i wziął na siebie odpowiedzialność za atak. Jednak policja sprecyzowała, że ciągle poszukuje kierowcy ciężarówki, bo zatrzymany mężczyzna nim nie jest.

Szwedzka służba kontrwywiadu SAPO przekazała, że nie miała żadnych informacji o bezpośrednim zagrożeniu terrorystycznym.

Użyta do ataku ciężarówka, należąca do browaru Spendrups, została wcześniej skradziona podczas dostawy towaru do restauracji. Kierowcy nic się nie stało.

Pojazd przejechał wiele metrów po wyłączonej z ruchu samochodowego ulicy, potrącając i rozjeżdżając przechodniów. Na koniec uderzył w dom towarowy Ahlens. Wtedy ciężarówka się zapaliła, a z budynku zaczęły wydobywać się kłęby dymu - relacjonował dziennik "Aftonbladet".

Świadkowie opowiadali, że po ataku zapanowały chaos i panika; ludzie w popłochu opuszczali rejon Drottninggatan. Telewizja publiczna STV podała informację, że w okolicy słychać było strzały, ale policja tego nie potwierdziła.

"Hałas był taki sam, jakby eksplodowała bomba, i z głównego wejścia domu Ahlens zaczął wydobywać się dym" - powiedział dziennikowi "Aftonbladet" jeden ze świadków.

Funkcjonariusze otoczyli i zamknęli okolice ulicy Drottninggatan i nakazali rozejście się ludziom, którzy telefonami komórkowymi filmowali miejsce zdarzenia. Policja zaleciła mieszkańcom unikanie centrum szwedzkiej stolicy. Nad śródmieściem zaczęły krążyć policyjne śmigłowce. Na miejscu służby ratunkowe udzielały pomocy potrzebującym.

Sztokholmskie metro czasowo zostało zamknięte; ewakuowano także główny dworzec kolejowy w stolicy i wstrzymano tam do końca dnia ruch pociągów. W centrum Sztokholmu nie kursują autobusy ani tramwaje. W całym kraju wzmocniono patrole policji.

Poinformowano, że premier Loefven, który był w drodze ze Sztokholmu do Goeteborga, na wieść o ataku zawrócił do stolicy. Wcześniej do kraju postanowił wrócić król Karol XVI Gustaw składający wizytę w Brazylii. W imieniu całej rodziny panującej przekazał kondolencje ofiarom zamachu i ich bliskim.

 

PAP/AH/AK

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. kryminolog

    Wg. kodeksów karnych cywilizowanego świata nie osądza się wedle narodowości (jak Hitler i Stalin), lecz wedle czynu określonego w kk, skutków, ew.motywów sprawcy

    1. Botanics

      Ciekawe według jakiego kodeksu osadza się ciężarówki

  2. gran

    Ciekawy jestem co na to szwedzka pani minister, która płacząc mówiła, że nie są w stanie przetransportować do Szwecji wszystkich "uchodźców". I ta druga, od pomysłu, by zorganizować darmowe linie lotnicze przerzucające bezpośrednio z Libii, Libanu i Iraku do Szwecji "uchodźców", z pominięciem uciążliwej drogi przez morze Śródziemne i Bałkany.

    1. butter

      Oni mają na wszystko jedno stwierdzenie: "więcej uchodźców".

  3. Greg

    Zamachowcem raczej nie był rodowity szwed

    1. Frt

      I na raczej nie był niepoczytalny.

    2. Qjoe

      Każdy ubogaca kulturę jak umie.

  4. Henio

    "Najśmieszniejsze" jest to, że policja szwedzka nie ma broni. Szwedzka prasa Aftonbladet podaje właśnie, że zamachowcem był prawdopodobnie obywatel Uzbekistanu (trwają dokładne ustalenia), który pracował w branży budowlanej na terenie Szwecji. W związku z niebezpieczeństwem na terenie Norge zaostrzono kontrole. Policja dostała pozwolenie na broń w miejscowościach Oslo, Gardermoen, Bergen i Trondheim.

Reklama