Reklama

Technologie

Chiny budują radar przeciwko samolotom stealth

Rosyjski radar Niebo-M, pracujący w paśmie metrowym. Fot. mil.ru.
Rosyjski radar Niebo-M, pracujący w paśmie metrowym. Fot. mil.ru.

Zespół naukowców z China Electronics Technology Group Corporation (CETC) opracował i przetestował prototyp radiolokatora promieniowania terahertzowego (THz). Zapewnia on m.in. wykrywanie obiektów o właściwościach stealth, dzięki wykorzystaniu transmisji fal radiowych o wyjątkowej krótkiej długości.

Samoloty zbudowane w technologii obniżonej wykrywalności (stealth), takie jak dobrze znane F-22 czy nowsze F-35 były konstruowane z założeniem wielu kompromisów, które muszą podjąć wszyscy inżynierowie w odniesieniu do swoich płatowców. Zwykle wykorzystują oni materiały kompozytowe i powłoki pochłaniające fale radarowe czy pasywne i aktywne systemy neutralizacji fal radarowych.

Samoloty klasy stealth mają bardzo niską skuteczną powierzchnię odbicia w paśmie X (8,5-10,68 GHz) i paśmie Ku (13,4-14 GHz/15,7-17,7 GHz), a przy tym rośnie ona w miarę przesuwania się widma elektromagnetycznego w kierunku radiolokacyjnych pasm o niższej częstotliwości.

Radiolokator terahertzowy zbudowany jest w oparciu o wykorzystanie energii fotonu, która jest mniejsza od pasma wzbronionego materiałów niemetalicznych. To umożliwia im przenikanie przez powierzchnie pochłaniające, a tym samym wgląd we wnętrze obiektu. A to z kolei pozwala na jego wykrycie i określenie położenia.

Sprzęt wykorzystuje transmisję o częstotliwości poniżej milimetra (RF). Transmisje te obejmują zakres od 300 GHz do 3 THz i długości fal od 1 mm do 100 µm (długość fali między promieniowaniem podczerwonym i mikrofalowym a więc szerokie spektrum). Pozwala to na wykrywanie wielu obiektów, ale przy zmniejszonych zasięgach (promieniowanie terahercowe zanika bardzo szybko w powietrzu). Radiolokator taki jest też w stanie w dolnej części widma radiowego, np. w paśmie częstotliwości od 3 MHz do 30 MHz, wykrywać cele na dużych odległościach (przy odpowiednio dużej powierzchni anteny), ale kosztem rozdzielczości.

Inna wada tego rozwiązania to brak możliwości przenikania przez metal (fotony mogą natomiast przenikać przez plastik i ceramikę) oraz znaczne zniekształcenie sygnału przez mgłę i chmury.

Samo zwiększenie zasięgu wykrywania umożliwiłoby uzyskiwanie wysokich mocy, czyli np. szczytowej mocy wyjściowej ponad 1 MW co jest obecnie trudne do zaakceptowania w normalnej, codziennej eksploatacji. Chińczycy już pracują nad kolejnym udoskonalonym prototypem w którym będą wyeliminowane przynajmniej niektóre wady poprzednika.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (14)

  1. Growler

    Dlaczego Growlery zawsze czyszczą pas taktyczny radarow naziemnych? Po co Pentagon wydał ponad 1mld na pociski Harm2?

  2. Andrettoni

    Już dawno pisałem, że "niewykrywalność" nie istnieje, a obniżona wykrywalność daje tylko czasowa przewagę do czasu opracowania nowszych radarów - jest to tylko kwestia czasu i pieniędzy. Moim zdaniem USA popełnia błąd wierząc w "niewidzialność". Błąd polega na tym, że czasie pokoju wydawano mało pieniędzy na nowy sprzęt i każda nowinka żyła bardzo długo, natomiast w czasie wyścigu zbrojeń, który ma miejsce nowinki żyją krócej i zamiast 10-20 lat przewagi mamy 5. Przykład rosyjskiego T-14 - jeszcze dobrze nie wszedł do służby, a Amerykanie wyposażyli Abramsy w system obrony aktywnej. W trakcie wyścigu zbrojeń wszystkie nowinki będą niwelowane bardzo szybko. Po prostu szybko znajdą się pieniądze na badania u strony przeciwnej. Wymaga to mentalnego przestawienia się. Zamiast bardzo drogich (w opracowaniu) i czasochłonnych "skorupek" w postaci kadłubów czołgów/BWP/okrętów szybko będą zmieniały się zainstalowane na nich systemy - uzbrojenia, detekcji, łączności itd. Nie oznacza to całkowitej nieprzydatności nowych broni - po prostu większość krajów nie nadąży finansowo i odpadnie z wyścigu. Na "placu boju" zostanie niewiele krajów, a cała reszta nic nie poradzi na "nowinki"

  3. Albser

    i tak wiadomo, że w razie wojny totalnej Polska będzie uderzać w elektrownie atomowe napastnika. Może napastnik zniszczy Polskę, ale na swoim terenie będzie miał zniszczoną produkcję energetyczną i gigantyczne skażenie radioaktywne przy którym Czarnobyl to pikuś. Dlatego ostra wojna jest pozbawiona sensu i przyszłość widzę raczej w konfliktach asymetrycznych jak na Ukrainie.

    1. Rafal

      Ekspert rodem z obecnego MONu.

    2. Olo

      Obawiam się że jakiekolwiek uderzenie i skażenie w Rosji to radioaktywna pustynia w Polsce. Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie.

  4. dawo

    tymczasem polski PET PCL już dawno działa a świetnym nadajnikiem okazjonalnym jest rosyjski Woroneż

    1. Boczek

      PET/PCL nie pracuje w tym zakresie częstotliwości co Woroneż.

  5. AlS

    Tak, oczywiście. Chińczycy wymyślili nową atmosferę ziemską, w której nie ma cząsteczek O2 i H2O, które redukują zasięg fal EHF do kilku kilometrów. Zwiększanie mocy nic nie daje, efekt jest taki jakby za pomocą latarki chcieć prześwietlić lustro - im bardziej świecimy, tym więcej światła wraca do nas, zamiast przechodzić na drugą stronę. Nie potrafią samodzielnie skonstruować samolotu pasażerskiego- ich Comac to w całości składak z części zachodnich producentów, ani silnika odrzutowego - wciąż kupują silniki od Rosjan i produkują ich kopie, ani samochodu osobowego - wszystko co produkują, to kopie innych producentów, ani szybkiego pociągu - ich CRH3 to wierna kopia Siemens Velaro - ale biorą się za wymyślanie od nowa fizyki. Kolos na glinianych nogach, a przy tym bardzo szkodliwy, bowiem ich tania tandeta niszczy dobre tradycje wytwórcze w innych częściach świata.

    1. Szept

      Kolega to sie w wiedzy o Chinach zatrzymal ładnych parę lat temu. Nie wnikam że żaden kraj nie potrzebuje opracowywać ani produkować wszystkiego u siebie bo to już nie XIX wiek. Proszę sobie poczytać o pociągach CR400 oraz o tym że ponad połowa wszystkich linii kolejowych i pociągów dużych prędkości jest w Chinach. Z Szanghaju do Pekinu jechałem 4,5 h czyli dużo szybciej niż samolotem uwzględniając odprawy na lotniskach. Proszę się wybrać do Chin kiedyś, pooglądać co tam się dzieje i wtedy się wypowiadać, zapewniam że szczęka koledze opadani na posadzkę z wrażenia.

    2. Davien

      Co do silników to akurat maja i włąsne, co prawda średniej klasy ale maja: WS-10, WS-13, ws-20 . Rosyjskich akurat juz nie kopiują, albo rozwijaja sami albo na bazie konstrukcji zachodnich.

    3. Dokładnie

      Chinoizacja/indyzacja wszelkich produktów powoduje, że tracą one na jakości a dobrych nie da się już kupić. Przykładem są śruby nie trzymające specyfikacji lub wymiarów.

  6. Davien

    detektor, no to teraz padłem:)) Akurat EF-2000 wg Brytyjczyków to studnia bez dna, kosztowął ich drożej niz F-22 Stany, podobnie z utrzymaniem, wiec kosmiczna wpadka:)

  7. Derff

    To jest to co już było pisane wielokrotnie w temacie wyboru maszyny dla Sił Powietrznych. Za nie więcej dziesięć lat będą one pozbawione atutu niewykonalności, za to gorsze parametry lotu i mniejszy udźwig niż tradycyjne myśliwce 4+ pogarsza szansę obrony w konflikcie pełnoskalowym, w którym w powietrzu będzie jednocześnie kilkadziesiąt maszyn. Polska nie ma co liczyć na punktową infiltrację wrogiego opl. Od tego jest Homar i AGM- 158. Musimy posiadać przynajmniej 24 prawdziwe myśliwce do skutecznej obrony nieba ale nad naszym terytorium. Taki Eurofighter lub F15x są w stanie temu podołać. Wykryty f35 to nawet nie jest połowa ich możliwości.

    1. Marek

      Jakoś nie zauważyłem, żeby F-16 miał większy udźwig od F-35. No chyba, że w tym ostatnim chciałbyś mieć uzbrojenie wyłącznie w komorach.

    2. vvv

      tylko nie rozumiesz ze stealth to nie "niewidzialnosc" ale znaczące ograniczenie wykrywalnosci. taki radar swieci jak choinka i jest latwym celem do zniszczenia, obecne systemy opl nie sa w stanie poradzic sobie ze stealth a tym bardziej wrogie mysliwce. dodatkowo ten radar musi byc wpiety w siec opl czego chiny ani rosja nie posiada. f-35 na pulapie 3km zobacza z odleglosci 35km ale f-15 juz z odleglosci 70km

    3. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Już nie maja atutu niewykrywalności zresztą nigdy nie miały takiego obniżona wykrywalność to nie nie wykrywalność! za to maja dobrą reklamę. Radary metrowe te cacka wykrywają z daleka tym bardziej nowe skomputeryzowane. po za tym samolot może być stealth ale owiewka jego kabiny stealth nie jest jak i wiele elementów, owiewka to poliwęglan pokryty metalem co odbija mikrofale jak lustro wiec te wszystkie dane o RCS są wyssane z palca. a taka owiewka ma RCS większy niż nie jeden taktyczny pocisk balistyczny a te sowieci umieli wykrywać i zdejmować już od lat 80tych i to na dużych dystansach. morał taki że stealth to ślepa uliczka.

  8. detektor bzdur

    Godzina lotu Eurofightera jest ponad 2,5x tańsza, zdaniem Brytyjczyków, niż AH-64.

  9. wefwefefef

    ijak to się upowszechi, to stealth bedzie można sobie na śmietnik wyrzucić

    1. janusz

      a jak się nie upowszechni to nie będzie można.

    2. Marek

      Hmm... Biorąc pod uwagę, że 1 MW to sporo, musiałbyś jeszcze do każdego radaru upowszechniać przewoźne elektrownie. Takie bazujące na silnikach okrętowych. Bo silniki stosowane w lokomotywach spalinowych to "trochę" za mało. Albo coś w stylu nuklearnych MegaPower, przy których kombinują w USA.

    3. asdasd

      Zawsze, na każdą broń szykuje się antybroń. Tak, że wyścig Stealth kontra wkrywanie będzie trwał, tak jak trwa wyścig pancerz kontra pocisk.

  10. trust

    Jak widać Chiny w tej technologi dotrzymują kroku Rosjanom, oni już zaprezentowali prototyp takiego radaru.

    1. uncertain

      doprawdy? gdzie i kiedy zaprezentowali?

    2. Marek

      Dotrzymują kroku Rosjanom? Nie żartuj. Chiny to ogromna ilość ludzi a tym samym także wszelakich talentów. Już produkują ogromną ilość cywilnej elektroniki użytkowej i innych rzeczy, które idą w świat. Tym samym mają inżynierów i średni personel techniczny. A, że mają do groma pieniędzy, to mogą najlepszych specjalistów i ich pomysły wykorzystywać w zbrojeniówce. Do tego jeszcze mają sprawny wywiad, który potrafi podkradać technologię i żadnych moralnych oporów, żeby korzystać z tych technologii bez patentów. Gdzie Rosjanom do nich?

    3. Grzesio

      Nie przeceniaj Chin, do dziś nie potrafią skopiować silnika z Su-27, zbudowanie systemu łączności dla armii na szczeblu dowódczym powierzyli Rosjanom, samo zdolności produkowania elektroniki to za mało, Chiny nie maja doświadczenia w produkowaniu zaawansowanych systemów wojskowych, owszem maja specjalistów ale oni nie wiedza od czego zacząć bo nie mają wiedzy która Rosjanie budowali latami ...

  11. dim

    ... Czyli można naprowadzić myśliwiec na jakiś stealth, sprowadzić w jego pobliże, naziemnym radarem metrowym, a następnie zlokalizować ów stealth już precyzyjnie, jeśli myśliwiec lub/i jego pocisk dysponują zminiaturyzowanym radarem o długości fali poniżej 1 mm. Co perspektywicznie będzie zupełnie możliwe. W każdym razie z całą pewnością samoloty i pociski stealth zaczną być strącalne znacznie szybciej, niż wynosi ich przewidywany czas pozostawania w służbie. Jeśli już nie są, a tylko my o tym jeszcze nie wiemy. Manewry Red Flag pokazały już przecież conieco słabych stron F-35.

    1. Davien

      Dim, a w tym samym czasie ten stealth posle w ten mysliwiec ze dwa AIM-120 czy Meteory i tyle bedziesz z tego miał.

    2. Marek

      Nawet jeśli uda się zmniejszyć apatyt na energię takiego radaru, wątpię żeby zmniejszono go aż tak bardzo, żeby nowy radar można było umieszczać w głowicach pocisków. Do tego miniaturyzacja anten i Bóg wie jeszcze ile problemów technicznych do pokonania. Dlatego nie sądzę, byśmy szybko pociski z tym radarem zobaczyli.

    3. Fan Daviena

      Prawdopodobieństwo trafienia z AIM-120 w nowoczesny myśliwiec jest wg ocen USA jednocyfrowe, więc będziesz potrzebował z 10 AIM-120 na zniszczenie 1 myśliwca a F-35 przenosi ich tylko 2 szt. Ponadto nie potrzeba myśliwca. Nowe radary VHF AESA są na tyle dokładne (dokładniejsze od radarów naprowadzania z S-75), że spokojnie wystarczają do zniszczenia stealth, zwłaszcza przy użyciu rakiet z radarem aktywnym, naprowadzanych po trajektorii quasibalistycznej, gdzie cel atakują od góry, gdzie ma RCS takie samo jak "zwykłe" maszyny. :)

  12. Rzyt

    Dlatego nam taniej wyjdzie mieć satelita kilkadziesiąt riperow, predator ów z jassm er...salwa 500 takich rakiet odstraszy każdego, kto jest agresorem i ma elektrownie atomowe w zasięgu...lub 150 grippenow z jassm er jak się da

  13. Gustlik

    Długości fal od 1 mm do 100 µm czyli tłumacząc to ludzkie od 1 mm do 0,1 mm to stosunkowo wąskie spektrum w górnej strefie podczerwieni, na granicy z mikrofalami czyli dość daleko od częstotliwości radarowych. Wnioskując z długości fali będą to "radary" pracujące nieco powyżej górnej strefy tego co obecnie obejmuje termowizja więc nie radary a zmodyfikowane termowizory. Chyba, ze autor pomylił długości fali.

  14. dim

    W każdym razie (podejrzewam, nawet jestem tego pewien) takie systemy zwalczania stealth'ów zaistnieją, jeszcze zanim zdążyłyby osiągnąć gotowość bojową polskie F-35. Co nie podważa sensu samego ich zakupu - podważa zakup w dużej liczbie, zamiast samolotów o znacznie większej sile obronnej, w tym zdolności noszenia dużej liczby antyrakiet. Gdyż my potrzebujemy po pierwsze zdolności obronnej nad naszą Ojczyzną. A nie maszyn do roli kamikaze, łatwo przełamujących i niszczących opl przeciwnika, ale i nie mogących już potem powrócić. Gdyż z tylnej półsfery będą znacznie lepiej wykrywalne, przeciwnik nakieruje tam swe myśliwce a my nie będziemy mieli podążających za pierwszym atakiem samolotów potężnej osłony powracających F-35. Ani nie będzie już efektu zaskoczenia, przy powrocie z akcji. Ani nie mamy wielu (a tylko bardzo symboliczne ilości) pocisków stand off dalekiego zasięgu. Czyli działalibyśmy jako kamikaze. By ktoś tam wygrać mógł starcie, ale już bez sił naszego kraju w grze. Mnie przypomina to - z czasów komuny - planowane dla polskiej MW, też w roli kamikaze, uderzenie na Kopenhagę.

Reklama