Reklama

Siły zbrojne

Anakonda – główne ćwiczenie wojsk w przyszłym roku

Fot. US Army
Fot. US Army

Głównym ćwiczeniem wojsk w przyszłym roku będzie Anakonda-20, w ramach tych manewrów Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych będzie też uczestniczyć w ćwiczeniach sojuszników i partnerów.

Ćwiczenie, organizowane co dwa lata od 2006 roku, odbędzie się równolegle do amerykańskiego ćwiczenia Defender-Europe 20, które będzie największym przerzutem sił USA do Europy od ćwierćwiecza. W ramach ćwiczenia Defender-Europe 20 od lutego do kwietnia przyszłego roku do Europy przybędzie wiosną 20 tys. amerykańskich żołnierzy, którzy potem wezmą udział w ćwiczeniach na poligonach m.in. w Polsce i krajach bałtyckich.

Jeśli chodzi o planowane na przyszły rok ćwiczenia, w których udział będzie brało Dowództwo Operacyjne RSZ, to mówimy tu przede wszystkim o ćwiczeniu Anakonda-20. Zaznaczyć należy, że Anakonda-20 i Defender 20, w związku z zazębianiem się terminów i faktem, że ćwiczenia współdzielą przestrzeń działania w domenie powietrznej i morskiej, są skomunikowane i skoordynowane, ale nie są połączone

Mjr Adriana Wołyńska, p.o. rzecznik prasowej DO RSZ,

 Dodała, że Anakonda-20 "jest narodowym ćwiczeniem, komplementarnym dla celów ćwiczenia Defender-20". Ponadto w ramach ćwiczenia Anakonda-20 DO RSZ będzie uczestniczyć w ćwiczeniach organizowanych przez inne państwa jak np. amerykańskie Astral Knight 2020, estońskie Spring Storm-20 oraz szwedzkie ćwiczenie Aurora-20.

Do ćwiczących Amerykanów, dołączą wojska z krajów sojuszniczych i partnerskich. Centrum logistycznym będą Niemcy. Łącznie, z przerzuconymi na Stary Kontynent Amerykanami, w manewrach łączących się z Defender-Europe 20 weźmie udział 37 tys. żołnierzy z 19 państw. Amerykańskie uzbrojenie i sprzęt, w tym czołgi, samobieżne haubice i transportery opancerzone, przybędą do Europy głównie drogą morską, wyjątkiem będzie 116. Brygadowa Grupa Bojowa Gwardii Narodowej Idaho, która pobierze wyposażenie z amerykańskich składów w Europie.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (2)

  1. dim

    Stanowcze działanie, to nie jest stanowcze chowanie głowy w piasek. Po pierwsze musiałoby nastąpić powiedzenie społeczeństwu prawdy. A następnie oczywiście ograniczenie innych wydatków budżetu, np. ograniczenie 500+, do jakiejś ściśle celowej formy i ostro warunkowanej. I skierowanie tych pieniędzy do krajowego przemysłu obronnego. W szczególności także ograniczenie funduszy marnowanych na ciągłą wojnę polsko-polską, ze skierowaniem ich na celową, dobitną propagandę historyczną, koniecznie w językach obcych. Inaczej wiele ambasad można po prostu skasować i nawet nikt tego w tamtych krajach nie zauważy - i tak nie robią dla obrazu Polski kompletnie nic. Nic co dałoby się zaobserwować. Nawet najprostszych spraw, jednak niezałatwionych.

    1. Cywill

      Polska ma tak bogatą i chwalebną historię że superprodukcje historyczne to powinien być główny produkt eksportowy a nawet narodowy obowiązek. Np. husaria idealnie wpisuje się w pop-kulturę czy niedźwiedź Wojtek . Natomiast co 500+ i innych programów socjalnych to są to programy wręcz strategiczne które pozwalają utrzymać POLSKIE dowództwo w Wojsku Polskim. Bo co nam po "fajnych zabawkach" gdy to nie Polacy nimi zarządzają. Idealnie ilustruje to Defilada Milenijna z 1966 - wspaniały sprzęt tyle że Iwan dowodził. Programy socjalne mają na celu "balansować" dezinformację medialną przez którą trudno się przebić do zwykłego Kowalskiego jedynie słowem.

    2. dim

      A co nam po "polskim dowództwie", jeśli bezzębnej armii ?

    3. Cywill

      W Polsce jest problem finansowej "krótkiej kołdry" i dlatego trzeba dobrze ustalić hierarchię celów i wydatków. Np. 50 Caracali w relacji koszt-efekt to zupełne nieporozumienie. Podstawą jest własnie "polskie dowództwo" w WP i odbudowa polskiego przemysłu a na to drugie trzeba czasu, stąd póki co trzeba "wynajmować ochroniarza" tj. US Army i płacić mu "symbolicznymi zakupami" (Himars, Patriot). Gdyby nawet wydać teraz grube miliardy na konkretne zakupy to i tak realizacja zamówienia zajmuje kilka lat, a byłoby to kosztem programów socjalnych (i ryzyko tego pierwszego). Nie przeceniam też pomocy sojuszniczej, ale USA to nie UK i Francja z 1939 bo mają tu własne poważne interesy w Europie (wobec układu Niemcy-Rosja-Chiny). Skupiłbym się bardziej efektywnej pracy w PGZ - tu jest pole do poprawy.

  2. BUBA

    Pudrowane T72 beda sie tam wsaniale sprawdzaly

Reklama