Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Amerykanie wprowadzają małe głowice atomowe na boomerach

Fot. MUS Navy
Fot. MUS Navy

Amerykanie ogłosili po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat wprowadzenie nowego systemu taktycznego uzbrojenia atomowego o mocy mniejszej od bomby zrzuconej na Hiroszimę. Krytycy wskazują, że zwiększa się w ten sposób prawdopodobieństwo popełnienia błędu i niezamierzonego wywołania konfliktu globalnego. Według Amerykanów sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie.

Amerykańska marynarka wojenna oficjalnie potwierdziła zainstalowanie na okrętach podwodnych nowej, niewielkiej głowicy rakietowej W76-2 (low-yield weapon), która ma się stać bardzo ważnym elementem strategii odstraszania Stanów Zjednoczonych utrzymując przewagę jaką Amerykanie mają obecnie nad Rosją i innymi potencjalnymi rywalami. Komentując tę deklarację podsekretarz obrony John C. Rood przypomniał, że w „Przeglądzie doktryny nuklearnej 2018” (2018 Nuclear Posture Review) zalecono zmodyfikowanie niewielkiej liczby głowic wystrzeliwanych z okrętów podwodnych tak aby, podobnie jak potencjalni przeciwnicy, mieć do dyspozycji broń jądrową o niskiej wydajności.

By zrealizować to zamierzenie postanowiono w pierwszej kolejności zmodyfikować niewielką liczbę głowic nuklearnych przenoszonych przez rakiety balistyczne Trident II wystrzeliwane z „boomerów”. Ma to zwiększyć zdolność odstraszania Stanów Zjednoczonych szczególnie w odniesieniu do zagrożenia lokalnym atakiem atomowym małej mocy. Odtąd Stany Zjednoczone będą w stanie proporcjonalnie zareagować również na ten scenariusz zagrożenia.

Wprowadzenie przez Amerykanów nowych głowic atomowych jest sprzeczne z porozumieniami zawartym jeszcze w czasie Zimnej Wojny przez USA i ZSRR - zakazującymi posiadanie „słabszej” atomowej broni taktycznej. Wtedy umowę argumentowano tezą, że dowódcy byliby znacznie bardziej skłonni do użycia takiej broni w sytuacji kryzysowej niż wielkogłowicowych lub wielogłowicowych pocisków balistycznych.

Porozumienie w rzeczywistości okazało się nic nie warte. Amerykanom potrzeba było bowiem zaledwie kilka miesięcy po zaakceptowaniu „Przeglądu doktryny nuklearnej 2018”, by w lutym 2019 r. opracować nowe głowice i przygotować je do wprowadzenia na swoich okrętach podwodnych. Tak samo mogą zrobić prawdopodobnie również Rosjanie o ile już wcześniej nie wprowadzili u siebie tego rodzaju uzbrojenia

Według Pentagonu „obecność broni nuklearnej o niskiej wydajności nie wpłynie znacząco na podstawową strategię marynarki wojennej na morzu”. Demokraci w Izbie Reprezentantów próbowali jednak zastopować plany wskazując, że nie ma czegoś takiego jaki „broń atomowa o niskiej wydajności” i że zastosowanie broni atomowej zawsze prowadzi do wojny nuklearnej. Ostatecznie swoje zdanie przeforsował jednak Biały Dom oraz kontrolowany przez republikanów Senat.

Nowe uzbrojenie postanowiono zastosować na okrętach podwodnych, ponieważ są one łatwiejsze do użycia w rejonach, gdzie doszło do lokalnego konfliktu. Dają one bowiem gwarancję dojścia w obszar działań (bliżej celu ataku), zmniejszając czas dolotu oraz nie dając podstaw do podejrzeń, że chodzi o globalny atak nuklearny np. na terytorium Federacji Rosyjskiej, czy Chin.

To zagrożenie jeszcze bardziej się zmniejszy, gdy Amerykanom uda się wprowadzić na swoje okręty podwodne pociski manewrujące SLCM (Submarine-Launched Cruise Missile), które wypełnią lukę po wycofanych już rakietach BGM-109A Tomahawk TLAM-N.

Reklama

Komentarze (8)

  1. Rhotax

    Świetna wiadomość !!! Już nie musimy się obawiać że w razie co jakby zajęli do Wisły RP to po tygodniach jakby doszła tam nasza pancerna pięść z okolic Odry to nie grzmotną nam Rosjanie atomówką w powietrzu (na paru kilometrach tak dla strachu i błysku) dla otrzeźwienia i zastopowania pomysłów odbijania z południa wschodu Wisły . Czyli stary przaśny atak pancerny i wojna konwencjonalna na pełną skalę na 1/4 terytorium Polski i u Bałtów.

  2. Marek

    Akurat w tym jednym jedynym aspekcie (broń atamowa o róznej sile i środki jej przenoszenia) Usa nie mają przewagi nad Rosją , pewnie w każdym innym mają ale nie w tym.

    1. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      A kiedyś mieli pełen asortyment !! szczególnie ciekawe były rakiety P-P z małymi głowicami czy minimalne ładunki do zatrzymywania natarcia, pocisk obsługiwany z Jeepa przez kilku żołnierzy, o sile wybuchu zaledwie 10ton TNT ale w promieniu 150 m od detonacji porażał dawką 10 000 Rem a w odległości 400m nadal śmiertelną dawkę 600 Rem, Naukowcy podobno twierdzili że mogą zrobić jądrowy granat ręczny !!!!

    2. Marek

      To właśnie mało znana ale potężna strona broni A -ta słabsza ale jak skuteczna np strzał z działa amunicja z głowicą atamową likwidującą silę żywą całej kolumny pancernej ale nie uruchamiającą kaskady zdarzeń prowadzącą do wzajemnego całkowitego zniszczenia. Już nie wspominając o bombach A walizkowych- ponoć sporo zgineło po 91r :)

    3. bender

      Miałem kiedyś w ręku amerykańskie wydawnictwo o energii atomowej i broni atomowej w latach 50. Faktycznie był tam rysunek techniczny granatu atomowego, projekt samolotu atomowego itp. W tamtych czasach powszechnie wierzono, że niemal wszystko będzie atomowe. Zbyt optymistycznie jak dziś wiemy. Za to pociski artyleryjskie z ładunkiem jądrowym powstały i to po obu stronach żelaznej kurtyny.

  3. LKJ

    Koncepcja uderzenia deeskalacyjnego Kremla staje pod znakiem zapytania, skoro Amerykanie mogą odpowiedzieć tym samym. Dobra wiadomość

    1. Extern

      Tylko jak ich namówić żeby zechcieli, albo przynajmniej żeby Rosjanie uwierzyli że to zrobią? Lepszy argument na ostudzenie Rosyjskich pomysłów według mnie to składowanie kilkudziesięciu B61, gdzieś w pobliżu bazy naszych F-35. Z lekką sugestią że Polacy mają jakieś możliwości samodzielnego użycia tej broni.

    2. MAG

      Można rozmieścić a czym Ty te bzy później będziesz bronił??? jak my praktycznie nie mamy OPL.Myślisz że amerykanie nam przekażą skoro wiedzą że te bomby zostaną od razu zniszczone

    3. Davien

      Extern, taka sugestia oznacza złamanie NPT a na to Stany nie pójda. Do tego nasze f-35 zapewne nie będa zintegrowane z b-61-12.

  4. Paragraph22

    Amerykanie złamali kolejne porozumienie. Hm, tak wynika z tekstu

    1. beee

      No, i tyle Putin uzyskał w swojej strategii "ręka w nocniku". Wszyscy się zbroją kupują sprzęt i to ich nie rujnuje.

    2. kokip

      no chyba nie

    3. Davien

      A niby jak skoro te Tridenty to dalej bron strategiczna a nei taktyczna.

  5. Szlaban

    Brac te Tomahawki do Orki.

    1. bender

      W-76 to głowica na balistykach, czyli mówimy o Tridentach.

    2. MAG

      Do jakiej Orki????????? Zamiast Orki kupimy jeden okręt ze szrotu :)

    3. Extern

      Dwa używane Szwedzkie A17 po remoncie i modernizacji, Orła zmodernizujemy z Francuzami, a za parę lat kolejne dwa już nowe A26 też od Wikingów. Taki jest obecny plan.

  6. dario

    Małe głowice są potrzebne Stanom do straszenia Korei Płn. i jako przeciwwaga rosyjskiej koncepcji deeskalacyjnego uderzenia jądrowego.

  7. PabloG

    Czy to oznacza koniec rosyjskiej strategii uderzenia deeskalacyjnego?

    1. Kiks

      Raczej tak.

  8. Pentagram

    Przypominam że negocjacje START przed USA oto bedzie negocjować Trump a nie OBAMA

Reklama