Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Amerykanie redukują polski element tarczy antyrakietowej
Z powodu oszczędności i wzrostu zagrożenia ze strony Korei Północnej, Stany Zjednoczone nie zrealizują czwartej fazy budowy tarczy antyrakietowej w Polsce. Poinformował o tym w nocy z piątku na sobotę Chuck Hagel, sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych.
Jednocześnie nadal przewiduje się budowę w Rumunii stacji radarowej a w Polsce wyrzutni antyrakiet (druga i trzecia faza), których zadaniem będzie wykrywanie i niszczenie rakiet z Iranu. Do tej pory rozmieszczono również wyrzutnie antyrakietowe na okrętach na Morzu Śródziemnym (pierwsza faza). Czwarty element tarczy, który nie zostanie zrealizowany to umieszczenie w bazie w Redzikowie do roku 2022 bardziej nowoczesnej wersji antyrakiet SM-3 (są w fazie badań).
Przeczytaj także: Udany test. Do stworzenia skutecznej tarczy antyrakietowej nie potrzeba elementów w Europie Środkowej
Środki uzyskane w wyniku cięć budżetowych posłużą rozmieszczeniu na Alasce nowych wyrzutni rakiet chroniących Stany Zjednoczone przed zagrożeniem ze strony Korei Północnej. Będzie to zatem powrót do planów administracji Busha, które przewidywały rozbudowę obecnego potencjału z 30 do 44 wyrzutni, a z których Obama do tej pory się wycofywał.
Instalacja nowych wyrzutni będzie kosztować ok. miliarda dolarów i wymagać akceptacji Kongresu. Pentagon rozważa jednocześnie instalację kolejnych wyrzutni na wschodnim wybrzeżu USA.
Z nowych planów USA, z pewnością nie są zadowolone Chiny i Rosja. Choć Waszyngton zapewnia liderów tych dwóch mocarstw, że systemy obrony przeciwrakietowej nie są w nie wymierzone, USA systematycznie zwiększają swój potencjał obronny, a także eksportują technologie antyrakietowe do Japonii i Tajwanu.
(PAM/MMT)