Reklama

Siły zbrojne

Posłowie pytają dlaczego MON zleca remonty sprzętu za granicą?

Fot. kpt. Dariusz Kudlewski/10 Brygada Kawalerii Pancernej
Fot. kpt. Dariusz Kudlewski/10 Brygada Kawalerii Pancernej

Nie ustają kontrowersje wokół zlecenia czeskim firmom remontów bojowych wozów piechoty i armatohaubic Dana.  Po prokuraturze wojskowej, która konsekwentnie odmawiała wszczęcia postępowania (w przypadku BWP) sprawą zajęła się także sejmowa Komisja Obrony Narodowej. Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Komisji obecny był wiceminister Czesław Mroczek oraz Szef Inspektoratu Wsparcia Generał Edward Gruszka.

Sprawę remontów polskich BWP pierwszy raz opisywaliśmy na łamach Defence24.pl na początku 2014 roku. Wiele kontrowersji nie zostało wyjaśnionych do dzisiaj. Nadzwyczajne posiedzenie sejmowej Komisji Obrony Narodowej zostało zwołane na wniosek grupy posłów pod przewodnictwem Mariusza Antoniego Kamińskiego z PiS. Miało ono dotyczyć sytuacji w Wojskowych Zakładach Uzbrojenia w Grudziądzu oraz Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu. Członkowie komisji skoncentrowali się na sytuacji wokół remontów BWP-1 oraz napraw głównych części specjalnej i konserwacji podwozi armatohaubic samobieżnych wz. 77 Dana, zleconych przez MON w ubiegłym roku czeskim firmom.

Ważne pytania do remontów w Czechach

Po otwarciu posiedzenia przewodniczący grupy wnioskodawców nazwał sytuację wokół WZU i WZM „nadzwyczajną i bardzo niepokojącą”. Podkreślał,  że bardzo rzadko zdarza się, aby Komisja Obrony zwoływała posiedzenie dotyczące konkretnych zakładów. W tym przypadku jednak MON zakontraktował w 2013 roku wykonanie prac podmiotami zagranicznymi (przy wątpliwościach formalnych przy przetargach), choć wcześniej były one z powodzeniem prowadzone przez krajowe zakłady. Postawiło to polskie przedsiębiorstwa w trudnym położeniu. Mariusz Kamiński informował także o poważnych wątpliwościach co do jakości wykonanych prac. Poseł postawił także pytanie o ochronę kontrwywiadowczą postępowania, w toku którego wyłoniono czeskie konsorcjum. (Pytanie o tyle zasadne że zgodnie z informacją Ministra Gospodarki któremu podlega kontrola eksportu, BWPy wyjechały z Polski bez niezbędnych zezwoleń. Co ciekawe odbiór prac odbył się bez żadnego reprezentanta zamawiającego. Bez nadzoru SKW. Dlaczego?)

Odpowiadając minister Mroczek przywoływał obowiązujące przepisy, zgodnie z którymi prowadzone postępowanie może być wyłączone z normalnej procedury przetargowej jedynie w wypadku, kiedy w grę wchodzi zapewnienie podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa („BP”). Dopiero w bieżącym roku remonty BWP zostały uznane za spełniające wymienione przesłanki, przez co będą one realizowane przez Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu na podstawie umowy zawartej 5 maja br. Remonty armatohaubic Dana mają być realizowane przez czeskiego kontrahenta z uwagi na brak zdolności WZU do pełnego wykonania zamówienia MON. Docelowo jednak również remonty Dan będą realizowane w ramach trybu BP.

Trzeba przyznać że jest to dość pokrętne tłumaczenie, chyba że remonty w ramach BP potraktować wyłącznie jako zapewnienie niezbędnych prac dla podtrzymania przy życiu polskich zakładów. Ochrona technologii dla urzędników Inspektoratu Wsparcia wydaje się mieć znaczenie drugorzędne. Chyba że czegoś nie rozumiemy. Dlaczego w 2014 remont wymaga trybu BP, a w 2013 nie?

Minister Mroczek zaznaczył jednak, że koszt prac prowadzonych w Poznaniu jest wyższy, co w jego opinii jest niekorzystne dla Sił Zbrojnych ze względu na mniejszą ilość wozów, które mogą być w dyspozycji Wojska Polskiego. Bronił on decyzji o przeprowadzeniu postępowania w 2013 roku w trybie konkurencyjnym, między innymi ze względu na możliwość uzyskania przez MON rozeznania rynku. W opinii wiceministra ON proces odbiorów pojazdów remontowanych w Czechach zakończył się pomyślnie (bez udziału Polaków- przyp.aut.) i chociaż wyremontowane BWP były z usterkami, to „ zostały naprawione w terminie serwisowym”.

Koniecznym dla czytelników jest przypomnienie, że zarówno WZU z Grudziądza jak i WZMot z Poznania nadzorowane były w tym czasie przez… Ministerstwo Obrony Narodowej. Z radami nadzorczymi, zarządami wybieranymi przez MON.

Wątpliwości bez odpowiedzi

Po wystąpieniu ministra Mroczka parlamentarzyści biorący udział w posiedzeniu zadali szereg pytań. Mariusz Kamiński pytał, jakie były przesłanki realizacji remontów bojowych wozów piechoty w 2013 roku w otwartym postępowaniu, choć teraz uznano je za żywotny interes bezpieczeństwa państwa. Poseł Piotr Szeliga zwrócił uwagę na istnienie problemów na linii MON – przemysł obronny, mogących wpływać negatywnie na gospodarkę narodową.

Poseł Ludwik Dorn stwierdził, że różnica w cenie pomiędzy ofertą remontu bojowych wozów piechoty rzędu 1/3 ceny mogła być spowodowana bądź przez stosowanie przez kontrahenta zagranicznego dumpingu, bądź wykonanie remontów w sposób nienależyty. Dorn odniósł się także do planów zacieśnienia współpracy przemysłowej z Grupą Wyszehradzką, wskazując na potrzebę jej „bardziej konsekwentnej i kontrolowanej realizacji” w kontekście kontrowersji wokół remontów bwp i obsług haubic Dana w Czechach. Poruszył on także potrzebę uwagę na niejasną strukturę własnościową czeskiego holdingu, oraz proces kontroli odbioru zamówienia przez MON.

W odpowiedzi minister Mroczek stwierdził, że różnica cenowa w zakresie bojowych wozów piechoty była „bardzo niewielka”, co można łatwo zweryfikować powołując się na dokumenty przetargowe z postępowania. Ponadto, według wiceministra obrony narodowej interes bezpieczeństwa państwa polega na tym, żeby „sprzęt był sprawny i możliwy do użycia przez siły zbrojne”, a różnice cenowe miały pozwolić na remontowanie większej liczby bojowych wozów piechoty. Podkreślił także konieczność zbudowania krajowej konkurencji, aby zwiększyć efektywność wydawania środków na obronę narodową. Nie odniósł się natomiast do wątpliwości wyrażanych co do struktury własnościowej czeskiego oferenta. Nie odpowiedział także na pytania o różnice w zakresie remontów oferowanych przez polskie i czeskie zakłady, co wpływało na wysokość kwot.

Poseł Marek Opioła pytał o zgodność z prawem i ochronę kontrwywiadowczą podejmowanych transakcji. Odnosił się on do informacji o wyborze w toku postępowania podmiotu, który nie miał zgody na wywóz urządzeń, znajdujących się na wyposażeniu bojowych wozów piechoty. Stawiał znaki zapytania do legalności dokumentacji technicznej sprzętu optoelektronicznego używanego przez czeskie konsorcjum. Według posła Tadeusza Dziuby, zamówieniu remontu w zakładach „kontrolowanych przez kapitał rosyjski” towarzyszyły niespotykane okoliczności, w tym rażąco niska cena. Informował, że w trakcie realizacji kontraktu wielokrotnie zmieniano umowę z czeskim przedsiębiorstwem. Na pytania posłów Dziuby i Opioły minister Mroczek nie udzielił odpowiedzi, odsyłając do rozstrzygnięć organów odpowiedzialnych za nadzór przestrzegania z prawem postępowań przetargowych oraz organów wymiaru sprawiedliwości.

Posłowie Zbigniew Giżyński i Łukasz Zbonikowski skoncentrowali się na konieczności brania przez MON pod uwagę także gospodarczych aspektów realizowanych zakupów sprzętu i uzbrojenia. Zaniechanie zamówień w zakładach może doprowadzić między innymi do pogorszenia kondycji finansowej, wzrostu bezrobocia w i tak już dotkniętym przez problemy strukturalne regionie. W opinii posła Zbonikowskiego „liberalne podejście rynku” do spraw związanych z obronnością nie powinno w ogóle mieć miejsca, ze względu na szczególny charakter sektora dla bezpieczeństwa państwa. Minister Mroczek nie odniósł się do tych kwestii.

Armatohaubice z usterkami. Pułkownik zadowolony?

Stefan Sulikowski, przedstawiciel związków zawodowych z Grudziądza przypomniał usterki, które zostały zgłoszone podczas użytkowania pięciu z ośmiu armatohaubic Dana, w tym zbyt duży odrzut w aż 5 z 8 remontowanych armatohaubic. Zwrócił on także uwagę na treść referencji wystawionej firmie STV Sp. z o.o. w Katowicach przez dowódcę 1 Regionalnej Bazy Logistycznej w Wałczu płk Adama Polowego, zgodnie z którą umowa została zrealizowana terminowo i z należytą starannością.  Jeśli ta informacja przytoczona przez przedstawiciela związków zawodowych jest prawdziwa, komentarz wydaje się zbędny.

Niestety, w kwestii remontów wyposażenia polskiego sprzętu obronnego w Czechach na wiele pytań posłowie nie usłyszeli odpowiedzi, nie wyjaśniono kluczowych wątpliwości.  Dobrze, że pod wpływem niepokojących informacji MON podjął decyzję o powrocie do realizacji remontów BWP-1 w zakładach w Poznaniu i częściowo Dan w Grudziądzu. Ta sprawa pokazuje jednak, że nadal wielu decydentów nie identyfikuje kondycji krajowego sektora obronnego z bezpieczeństwem państwa. Na naszych łamach wielokrotnie o tym pisaliśmy, ale i tym razem chcemy to powtórzyć - utrzymywanie krajowych zdolności w zakresie obsługi czy modernizacji elementów uzbrojenia stanowi podstawowy interes państwa nie tylko z punktu widzenia gospodarki, ale przede wszystkim systemu obronnego RP.

Należy mimo wszystko oczekiwać, że okoliczności decyzji MON podjętej w 2013 roku zostaną wyjaśnione do końca. Pytanie jak będą realizowane kolejne remonty sprzętu wojskowego. Według jakich interpretacji.

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (12)

  1. Drzewica

    Przypominają się podobne okoliczności przy niezrozumiałym logicznie skierowaniu samolotu TU-154m do remontu w wybranych rosyjskich zakładach. Po katastrofie wskazywano na ten dziwny wybór wykonawcy zlecenia remontu i na braki w ochronie kontrwywiadowczej obiektu.

    1. Derek

      @Drzewica A kto miałby remontować ten samolot jak nie Rosjane ? Remont przeprowadza producent a nie jacyś goście z pobliskiego warsztatu samochodowego

    2. atam

      TRAFNE STWIERDZENIE! CO ROBI POLSKI KONTR WYWIAD!!!

  2. Sier.

    Mamy ten sam rząd ad siedmiu lat i afer coraz więcej kiedy wkoncu ludzie sie opamietają.

    1. dfv

      W tych 7 latach afer jest nadal mniej, niz w ciagu 2 lat rzadow PiSu, wiec nie pajacuj, blaznie.

  3. Gość

    Faktycznie w tym pytaniu jest wiele słuszności i zaraz na usta ciśnie się długie. Czy nasze przedsiębiorstwa nie potrafią ? Wiadomo jest ,że nasze koszty pracy są stosunkowo niskie ,więc pytanie posłów jest tym bardziej uzasadnione.

    1. pinokio

      dana i bwp ,ktore sa w polskiej armii wyprodukowano w czechach,proste,

  4. podbipięta

    doledlatego że prywatny folwark/vide wzm/y musi odpalić dole cwaniaczką spoko.tu jest ue

  5. DDSW

    Przecież tego sprzętu nie opłaca się remontować to trzeba w natychmiastowym trybie wyzłomować, bądź sprzedać do krajów afrykańskich. Strata czasu i pieniędzy. Pozyskane w ten sposób środki przeznaczyć na zakup, powtarzam zakup sprawdzonego zachodniego sprzętu.

  6. Stefan Sulikowski

    W nawiązaniu -,,Jeśli ta informacja przytoczona przez przedstawiciela związków zawodowych jest prawdziwa, komentarz wydaje się zbędny” Wielce szanowni Państwo – gdyby tylko chodziło o takie kwiatki. Zapraszam na stronę internetową po wpisaniu w wyszukiwarkę WPRP tam publikujemy informacje o naszych zmaganiach nie tylko z armato-haubicami. Przewodniczący NSZZ PW Wojskowych Zakładów Uzbrojenia S.A w Grudziądzu Stefan Sulikowski

  7. say69mat

    @def24.pl: Posłowie pytają dlaczego MON zleca remonty sprzętu za granicą? say69mat: Posłowie są od tego aby pytać, MON jest od tego aby odpowiadać. W wyniku tegoż dialogu objawia się nam stan armii zarządzany podług idei Cywilnej Kontroli nad Armią. Gdzie dialog pomiędzy instytucjami służby cywilnej a przedstawicielami wojska. Ma charakter dialogów rodem z Monty Pythoona. Jak wiadomo poza kwestiami czysto rozrywkowymi, z reguły nic nie wnoszącymi do sprawy.

  8. jang

    podejrzewam ,że to lobby z DHL-u /Pocztexu forsuje pomysł serwisowania sprzętu poza krajem.W czasie wojny resursy i naprawy np czołgów w czasie bitwy, poprowadzą firmy np z Mozambiku/w Polsce nie będzie już ani oprzyrządowania ani fachowców/ a przesyłki załatwią te lobbujące właśnie firmy. Gdyby na pierwszą wysyłkę pana ministra zapakować....

  9. Wkurzony podatnik

    Na dzień dobry można wypieprzyć z roboty w MON 60% pierdzistołków, resztę poddać weryfikacji. Przecież w takim ministerstwie nie chodzi o to by zatrudniać kolejnych urzędników, którzy przechodzę z jednego ministerstwa do drugiego i są fachowcami tylko w tym jak być urzędasem (ksapole), ale takich ludzi, którzy znają się na uzbrojeniu i maja wiedzę o tym jak wyglądają nasze jednostki wojskowe i co im brakuje. Niestety trzeba również zmienić podejście do przetargów i zmienić punktowanie ceny, bo okaże się, że nasi żołnierze nie daj Boże na wojnę pojadą w samochodach ARO...

  10. Artwi

    Odpowiedź jest prosta: bo NIKOGO z generałów i admirałów nie ukarano w poprzednich aferach korupcyjnych (paliwowej, bakszyszowej, z częściami dla marynarki, przy przetargach itp. itd)! I teraz korupcja w armii tak się rozpanoszyła, że nie można ukarać nikogo, bo czułby się pokrzywdzony za to, że tylko on i zacząłby sypać, a wszystkich generałów i admirałów na raz skazać nie można (choć powinno się).

  11. cynik

    Prokuraturę wojskową należy zlikwidować! Jako jedyna, w przeciwieństwie do np. cywilnej, stwierdziła, że... afera paliwowa nie istnieje i jest to wymysł mediów! Wojskowa prokuratura narusza konstytucyjną zasadę cywilnego zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi!

  12. NAVY

    Brak odpowiedzialności karnej ! A nie dbałości o kondycje naszych firm....plus powszechna niegospodarność ,bałagan decyzyjny itd.itp.można opasłe tomisko pewnie napisać na ten temat...... ps.jak w całym kraju ...