Reklama

Geopolityka

Serbskie otwarcie na NATO? Wspólne ćwiczenia w 2018 r.

Aleksandar Vučić, prezydent Serbii i Jens Stoltenberg, Sekretarz Generalny NATO, Fot. NATO
Aleksandar Vučić, prezydent Serbii i Jens Stoltenberg, Sekretarz Generalny NATO, Fot. NATO

Przełom w relacjach NATO - Serbia? Jak poinformowało Radio Wolna Europa, powołując się na serbskie ministerstwo obrony, w październiku przyszłego roku w Serbii mają odbyć się ćwiczenia wojskowe z udziałem państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. 

Resort obrony nie udzielił szczegółowych informacji na temat planowanych ćwiczeń REGEX 18. Do tej pory współpraca Serbii z Sojuszem Północnoatlantyckim ograniczała się jednak do uczestnictwa jako obserwator w ćwiczeniach w ramach natowskiego programu Partnerstwo dla Pokoju. Belgrad dołączył do niego w 2006 r.

Oficjalnie Serbia deklaruje neutralność, jednak w obliczu wzmagającej się rywalizacji o wpływy na Półwyspie Bałkańskim między Rosją a Zachodem taka pozycja jest niezwykle trudna do utrzymania. Belgrad od lat łączy bliska współpraca wojskowa z Moskwą, obejmująca zarówno zakupy rosyjskiego uzbrojenia, jak i wspólne ćwiczenia. Wizyta prezydenta Aleksandara Vučicia w Waszyngtonie w ubiegłym miesiącu pokazuje jednak, że klimat relacji z Waszyngtonem uległ poprawie.

Na przeszkodzie zwiększenia kooperacji stoi jednak negatywny stosunek większości Serbów do sojuszu. Według badań Instytutu Spraw Europejskich z marca tego roku 84 proc. badanych nie chce przystąpienia kraju do NATO. Jest to efekt m.in. wciąż żywej pamięci o nalotach Paktu na Serbię w 1999 roku, które doprowadziły do śmierci, co najmniej 500 cywili i powstania niezależnego Kosowa. Biorąc więc pod uwagę nastroje społeczne i pozytywny wizerunek Rosji, władze w Belgradzie nie podejmą żadnych radykalnych ruchów sugerujących zwrot w stronę bliższych relacji z NATO. 

Czytaj więcej: USA vs. Rosja: Serbska karta w grze o Bałkany [ANALIZA]

Iva Martinović z Radia Wolna Europa wskazuje, że o balansowaniu pomiędzy chęcią współpracy z Zachodem a uwzględnianiu sympatii elektoratu, świadczy nominacja na stanowisko ministra obrony Aleksandra Vulina, postrzeganego jako przeciwnika NATO. Jest to zatem wyraźny sygnał, że mimo poprawy relacji z NATO, nie ma mowy o aspiracjach do członkostwa.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. edi

    Serbowie są ślepi ? Niech popatrzą na PKB swoje i Chorwacji a zobaczą że bycie z Rosją to bieda a bycie z zachodem to dobrobyt. W tym miejscu gdzie leży Serbia nie ma neutralności.

    1. ito

      Serbowie mają po prostu pamięć dłuższą niż kura. Na razie działania NATO kosztowały ich znalezienie się na przegranej pozycji w Trybunale Haskim (Za zbrodnie wojenne ściganych jest znacznie więcej Chorwatów niż Serbów, znacznie słabiej z trybunałem współpracuje Chorwacja niż Serbia- ale to Serbowie są źli i zbrodniczy) i utratę Kosowa. Mogą nie chcieć stać się uczestnikami paktu kategorii B bez żadnej możliwości protestu w razie kolejnych podejmowanych wobec nich działań. Są w tej chwili w fatalnym położeniu- jedyni otoczeni przez NATO, ale Bałkany to kocioł, i Pakt Atlantycki tego nie zmieni, więc może im się przydać sojusznik, który nie będzie wydawał rezolucji i wzywał do spokoju tylko w razie czego pomorze.

    2. Jaro

      Chorwacja była zawsze bogatsza od Serbii już za Jugosławii podobnie jak Słowenia, co wynikało z tego, że Tito był Chorwatem i Słoweńcem zarazem i chciał stłamsić Serbów, którzy w w Jugosławii stanowili większość. Serbowie mieli nawet większe podatki niż pozostali, a środki na rozwój szły do innych landów, jeśli to tak można nazwać. Dodatkowo wojna domowa dotknęła najbardziej Serbów, no i interwencja NATO w 1999 zrobiła swoje.