Stacjonująca w Polsce grupa bojowa NATO przemieściła się na Litwę w ramach ćwiczeń. Jak podkreślał po zakończeniu manewru U.S. Army Col. Patrick Ellis, dowódca 2nd Cavalry Regiment, przejście przez przesmyk suwalski pokazało poziom współpracy między grupami bojowymi NATO. Co więcej, podobny manewr wykonano po raz pierwszy. 

Manewr sprawdzał również szybkość przerzutu personelu i sprzętu na wschodniej flance NATO. Amerykanie  Przerzut został przeprowadzony zgodnie ze scenariuszem ćwiczeń Saber Strike, odbywających się równolegle w Polsce i w trzech państwach bałtyckich. W ćwiczebnym przerzucie uczestniczyły nie tylko jednostki amerykańskie i innych krajów NATO uczestniczących w działaniach grupy batalionowej, ale też polskie, na przykład pododdziały artylerii z haubicami samobieżnymi 152 mm typu Dana.

Czytaj też: Od aktu dywersji do ciężkiego bombowca". Obrona NATO na Saber Strike [Defence24.pl TV]

Jako Polska Grupa Bojowa musimy pokazać światu, że wspieramy misję NATO, oraz że nasze zaangażowanie w powstrzymywanie agresji i obronę - w razie potrzeby - jest silne.

1st Sgt. Adwin Rosado, Fox Troop, 2nd Squadron, 2nd Cavalry Regiment

Manewry Saber Strike trwają do 24 czerwca, będące ich integralną częścią litewskie ćwiczenie Iron Wolf, w którym bierze udział "polska" grupa batalionowa rozpoczęło się 12 czerwca. Na Litwie ćwiczy ponad 5 tys. żołnierzy, a łącznie w ramach Saber Strike - ponad 11 tys. żołnierzy. Głównym celem ćwiczeń jest doskonalenie zdolności obrony kolektywnej i współdziałania NATO na flance wschodniej. W tegorocznej edycji po raz pierwszy biorą udział batalionowe grupy bojowe, rozmieszczone w Europie Środkowo-Wschodniej, a dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego zostało certyfikowane jako dowództwo sił wysokiej gotowości NATO.

eFP NATO Poland
Fot. Sgt. Justin Geiger

Polska część Saber Strike już się zakończyła. W ćwiczeniu trwającym od 5 do 16 czerwca 2017 roku udział brało blisko 3000 żołnierzy z kilku państw NATO: z Polski (1300 żołnierzy), ze stacjonującej w Bemowie Piskim - Batalionowej Grupy Bojowej NATO (1100 sojuszników z USA, Rumunii i Wielkiej Brytanii), a także z Kanady i Litwy (300 żołnierzy). Dopełnieniem dynamicznych działań pododdziałów był statyczny pokaz sprzętu i wyposażenia wojskowego. Przemieszczenie pododdziałów na Litwę jest kontynuacją ćwiczenia.

Czytaj też: Szczeciński Korpus osiągnął najwyższą gotowość

Reklama

Komentarze (2)

  1. WP

    A wojsko Polskie patrze jedzie na zabytkach typu BRDM :( czy w MON nie wiedzą co to wstyd

    1. dfg

      Akurat BRDM jako zwiad nie jest taki zły. Pływać potrafi, czego nie można powiedzieć o jego nowszych zamiennikach, a ten szczegół przy zwiadzie się przydaje.

  2. Teodor

    Ta Dana nawet ladnie sie prezentuje w przemarszu. Cala kolumna jak widac to wyszedl troche taki mish-mash, ale skoro spelnia zadania?!... W zasadzie Polska na razie nie dysponuje innymi sprzetami o duzym kalibrze broni na kolach. Z logistycznego punktu widzenia moglby byc problem jedynie w zapewnieniu ciaglosci dostaw amunicji 152mm, bo raczej kraje nadbaltyckie ich nie posiadaja, ale moze moje informacje sa zle.

    1. cvb

      Tylko, że celem jej istnienia nie jest ładnie się prezentować w przemarszach i paradach. Fakt, że artyleria na podwoziu kołowym też się przydaje, bo nie trzeba jej targać na ciężkich lawetach po autostradzie, tylko sama tam szybko pojedzie nie niszcząc ulicy. Zaraz pewnie pojawią się fanboye nie mogący się doczekać modernizacji tego czeskiego zabytku. Ale wg mnie byłaby to strata kasy, bo nie ma sensu utrzymywać sprzętu, który w 100% musi być serwisowany za granicą. Nasz przemysł nic z tego nie ma. Gdyby Czesi zintegrowali ze swoim podwoziem naszą wieżę od Kraba(nawet lekko odchudzoną), to wtedy miałoby to większy sens niż trzymanie pojazdu, do którego nie możemy wkręcić nawet śrubki. Druga sprawa - ten nieszczęsny nieudany kryl. Jakby nie patrzeć to ten sam kaliber i działo co Krab, do tego podwozie kołowe(że ręce opadają), więc podejrzewam że MON może prędzej zastąpić Dany Krylami, niż je modernizować...