- Wiadomości
Rosjanie atakują Krym z morza i z powietrza – w ramach ćwiczeń
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o przeprowadzeniu na Krymie dużych ćwiczeń wojsk powietrzno-desantowych, w ramach których praktycznie jednocześnie wysadzono na brzeg desant piechoty morskiej oraz zrzucono z samolotów duże zgrupowanie spadochroniarzy.

Rosyjskie dowództwo wojsk powietrzno-desantowych przeprowadziło ćwiczenia dowódczo–sztabowe w których wzięły udział m.in.: Noworosyjska dywizja desantowo-szturmowa oraz okręty i jednostki pływające Floty Czarnomorskiej. Całością manewrów kierował osobiście dowódca wojsk powietrzno-desantowych generał Andriej Sierdiukow.
Ćwiczenia polegały m.in. na wysadzeniu morskiego desantu na nieumocnionym brzegu z dużych okrętów desantowych. Operacja rozpoczęła się od dostarczenia na ląd grupy inżynieryjnego rozpoznania. Wykorzystano w tym celu szybkie kutry (prawdopodobnie projektu 03160 typu „Raptor”) z zestawu Floty Czarnomorskiej. Zadaniem tej grupy było sprawdzenie terenu i jego przygotowanie do przyjęcia sił głównego desantu (miedzy innymi poprzez rozminowanie podejścia do plaż). Następnie do brzegu podeszły dwa duże okręty desantowe projektu 775, z których przerzucono na ląd około trzystu żołnierzy (za pomocą pływających transporterów opancerzonych).
Zgodnie z informacją przekazaną przez dowódcę Noworosyjskiej dywizji desantowo-szturmowej generała Romana Brieusa jego żołnierze w ramach taktycznej grupy batalionowej natychmiast po wylądowaniu rozpoczęli umacnianie i obronę zajętego terenu.
Druga taktyczna grupa batalionowa została przerzucona do rejonu ćwiczeń z wykorzystaniem samolotów transportowych lotnictwa wojskowego. I w tym przypadku ćwiczyli przede wszystkim żołnierze Noworosyjskiej dywizji desantowo-szturmowej.
Zrzut spadochronowy przeprowadzono na krymskim poligonie Opuk, a więc bezpośrednio w strefie przybrzeżnej. W operacji wykorzystano dziewięć samolotów transportowych Ił-76, z których desantowano około 350 spadochroniarzy, dziewięć bojowych pojazdów desantu BMD-2KU i kilka kontenerów transportowych wraz z wyposażeniem.
W pierwszej kolejności zrzucono grupy rozpoznawcze liczące w sumie około 40 żołnierzy. Zadaniem tej grupy było sprawdzenie i osłona lądowiska do czasu wylądowania sił głównych. Desantowanie odbyło się z jednego samolotu Ił-76 z pułapu 1300 m z wykorzystaniem spadochronowych systemów „Arbaliet-2”.
Później zrzucono technikę wojskową, palety z wyposażeniem i w końcu pozostałych trzystu spadochroniarzy. Przy czym żołnierze opuszczali samolot na pułapie 800 m, korzystając ze spadochronów typu D-10. Trzecim elementem manewrów ma być wysadzenie taktycznego desantu w głębi Krymu za pomocą śmigłowców transportowych.
Manewry rosyjskie mogą wzbudzać zaniepokojenie nie tylko ze względu na niespotykany w tamtym regionie rozmach, ale również dlatego, że są realizowane we wschodniej części Krymu. Jest to bardzo blisko rejonu Mariupola na Ukrainie, gdzie toczą się obecnie intensywne walki. Rosjanie mogą więc ćwiczyć scenariusze pozwalając im na przejęcie całego wybrzeża Morza Azowskiego – a więc na uzyskanie połączenia lądowego z Półwyspem Krymskim.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]