Reklama

Geopolityka

Rumuńskie F-16 tankują w powietrzu

  • Fot. Staff Sgt. Kate Thornton / USAF
    Fot. Staff Sgt. Kate Thornton / USAF
  • fot. mil.ru
    fot. mil.ru

Siły powietrzne USA i Rumunii dokonały pierwszego tankowania F-16 nad Rumunią. Tym samym rumuńscy lotnicy otrzymali certyfikację możliwości prowadzenia tankowania ze wszystkich amerykańskich maszyn KC-135.

Pierwsze połączenie i tankowanie odbyło się 28 lutego nad Bukaresztem. Przez pięć kolejnych dni piloci z USA i Rumunii dokonywali kolejnych pobierań paliwa. Dopiero po tym czasie RoAF uzyskały certyfikację, która pozwala im korzystać z amerykańskich latających cystern w przyszłości. 

Siły powietrzne Rumunii otrzymały pierwsze F-16 w zeszłym roku. Pobierania paliwa w powietrzu dokonano więc do tej pory jedynie z włoskiego Airbusa A330. Uzyskanie certyfikacji na prowadzenia tego manewru z KC-135 to kolejny krok w integracji z krajami NATO. Zastępowane przez F-16 rumuńskie MiGi-21 nie były przystosowane do tankowania w powietrzu. Wprowadzenie F-16 pozwoli więc jeszcze bardziej zwiększyć możliwości rumuńskiego lotnictwa.

Rumuńscy piloci F-16 (niektórzy przekwalifikowali się na te maszyny dopiero w 2014 roku) zaznaczyli, że pobieranie paliwa w powietrzu z KC-135 było dla nich wyzwaniem. Było to jedno z pierwszych zadań, które wykonali bez nadzoru portugalskich szkoleniowców. To z tego kraju bowiem Rumunia otrzymała maszyny w zeszłym roku.

Pierwsze Falcony, zakupione w 2013 roku, pojawiły się w kraju w październiku 2016 roku. Umowa obejmowała łącznie 12 zmodyfikowanych myśliwców F-16A/B (9 należało do Portugalii, a pozostałe 3 do USAF, które dostarczono do Portugalii do odsprzedania w ramach amerykańskiego programu Excess Defense Articles) oraz zapewniała szkolenie 83 rumuńskich wojskowych, którego zakończenie planuje się na 2018 rok. Ogólna wartość umowy wynosi 628 mln EUR.

Na początku 2016 roku pojawiła się również informacja dotycząca planów zakupu kolejnych maszyn F-16 przez władze Rumunii (kraj potrzebuje bowiem co najmniej 24 myśliwców do skutecznego zabezpieczenia swojej przestrzeni powietrznej). Zapytanie o możliwość nabycia 12 myśliwców wystosowane miało zostać do 6 państw, w tym USA i 5 krajów europejskich. Pojawiały się doniesienia o skierowaniu zapytania do Polski, ale sprzedaż maszyn F-16C/D Block 52+ w zasadzie nie mogła wchodzić w grę (Rumuni pozyskali znacznie starsze, zmodyfikowane myśliwce F-16A/B). Wiceminister MON, Bartosz Kownacki, poinformował jednak w listopadzie zeszłego roku, że "resort obrony narodowej nie ma planów odsprzedaży do Rumunii samolotów F-16, eksploatowanych w Siłach Zbrojnych RP".

Lotnicy z 100. ARW, którzy wzięli udział w certyfikacji, przybyli do Rumunii z Mildenhall w Wielkiej Brytanii. Jest to jedyna amerykańska jednostka prowadząca tankowanie w powietrzu, która stacjonuje w Europie na stałe (odpowiedzialna także za terytorium Afryki). W operacji wzięło udział czternastu jej członków. Jak podkreślił jeden z nich, uzyskanie certyfikacji przez RoAF było ważne dla utrzymania interoperacyjności między USA a Rumunią. 

 

 

Reklama

Komentarze (3)

  1. Zbulwersowany podatnik

    A nasze szumnie zapowiedziane 50-100 sztuk?

  2. xawer

    Pamiętam, jak dziś, komentarze, że przepłacamy za przestarzały złom(F16) USA:-) Jakie możliwości miałaby polskie SZ bez tych samolotów?

  3. Arek

    Polska powinna wziąć Rumunii te F-16 i zastąpić nimi SU-22

    1. olo

      Po co jak nas stać na F16 V.

Reklama