Reklama

Dokument podpisany 26 lipca przez prezydenta, a wcześniej zatwierdzony przez parlament, nie tylko powołuje do życia Siły Operacji Specjalnych Ukrainy w strukturach Sił Zbrojnych Ukrainy. Ustanowił też 29 lipca świętem nowej formacji i określił jej zakres kompetencji, które mają być bardzo szerokie. Łączyć będą one nie tylko działania typowe dla formacji specjalnych w innych krajach, ale też wojnę informacyjną, operacje wywiadowcze czy antypirackie. Wśród uprawnień znalazła się również możliwość wykorzystania broni i sprzętu wojskowego na terenie kraju - także w czasie pokoju. Co istotne, na tej samej konferencji na której ogłoszono powstanie sił specjalnych prezydent zapowiedział, że w obliczu spodziewanej inwazji na kraj formacja ta będzie koordynować tworzenie sił partyzanckich.

Unifikacja i konsolidacja wojsk specjalnych

O ile ustawa podpisana przez prezydenta dość jasno określa zadania i możliwości nowej formacji specjalnej, to dokumenty wykonawcze dookreślające kompetencje, sposoby i zakres finansowania oraz jej liczebność pozostają niejawne. Mają one charakter tajnych dekretów prezydenta.

W rozmowie z ukraińską gazetą „Wiesti” szef Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy, Mykoła Małomuż stwierdził, że Siły Operacji Specjalnych powinny liczyć 12-15 tys. operatorów zdolnych do prowadzenia działań bojowych i kolejne 1,5-2 tys. specjalistów od wywiadu, walki informacyjnej i innych zadań niebojowych. Zdaniem Małomuża operatorów powinno się rekrutować przede wszystkim z weteranów działań w Afganistanie i Donbasie oraz uczestników licznych misji pokojowych w jakich brały udział siły ukraińskie.

Ukraina
Fot. mil.gov.ua

Bazę osobową dla Sił Operacji Specjalnych będą tworzyć przede wszystkim obecne oddziały specjalne i służby wywiadowcze, podzielone pomiędzy różne rodzaje sił zbrojnych i innych resortów siłowych.

Jeśli chodzi o operatorów formacji specjalnych, to naturalną bazą rekrutacyjną są obecnie istniejące oddziały, których zadania mają być realizowane przez nowy, zintegrowany rodzaj sił zbrojnych. Jeśli chodzi o ukraińską armię, to posiada ona 3. i 8. Samodzielne Pułki Specnazu, które prawdopodobnie zostaną rozwinięte do wielkości brygad, zgodnie z wcześniejszymi planami, tworząc trzon Sił Operacji Specjalnych. Sztabowi Generalnemu podlega 140. Specjalne Centrum Szkoleniowe. Marynarka Wojenna Ukrainy dysponuje 73. Morskim Centrum Operacji Specjalnych oraz 801. Pododdziałem Antydywersyjnym. W składzie wojsk powietrznodesantowych, piechoty zmechanizowanej i morskiej znajdują się też samodzielne pododdziały rozpoznawcze i specjalistyczne, które mogą być włączone do struktur Sił Operacji Specjalnych. Można wśród nich wymienić np. 502. Samodzielny Batalion Walki Radioelektronicznej.

Ze względu na kompetencje i doświadczenie istotne znaczenie w nowej formacji będzie miał 10. Samodzielny Oddział Specnazu, podlegający bezpośrednio Głównemu Zarządowi Wywiadu. Była to dotąd jedyna formacja mogąca realizować praktycznie niczym nieograniczone zadania poza granicami Ukrainy. Obecnie podobne kompetencje ma uzyskać całość Sił Operacji Specjalnych.

Kolejny istotny komponent włączony do tych sił, to różnego typu formacje specjalne podlegające dotąd MSW Ukrainy. Jest ich obecnie kilkanaście i realizują rozległy zakres zadań. Należy się spodziewać pozostawienia formacji zajmujących się sprawami kryminalnymi, walką z chuliganami czy ochroną sądów (takie jak np. „Jastrząb” czy „Jaguar”). Natomiast ze względu na przekazanie Siłom Operacji Specjalnych kompetencji takich jak walka z terroryzmem, wywiad czy ochrona instalacji jądrowych z pewnością znajdą się w ich strukturze oddziały takie jak „Wega” i „Omega” (antyterrorystyczne), „Skorpion” (ochrona instalacji i elektrowni jądrowych), „Skat” (specjalny batalion płetwonurków, chroniący instalacje podwodne, porty i tamy), batalion górski „Kobra” czy pododdziały rozpoznawcze i wywiadowcze MSW Ukrainy. W związku z kompetencjami dotyczącymi zwalczania przemytu, działaniami morskimi i piractwem z pewnością rekrutacja obejmie również Państwową Straż Graniczną.

Ukraina Armia Specnaz
Fot. mil.gov.ua

Zadania Sił Operacji Specjalnych Ukrainy – walka w kraju, za granicą i w Internecie

Na czele zadań stawianych przed nowym rodzajem sił zbrojnych znalazły się kwestie bezpieczeństwa ambasad, placówek dyplomatycznych, ich pracowników oraz innych obywateli ukraińskich znajdujących się poza granicami kraju. Dotyczy to zarówno ochrony, jak też ewakuacji. Do tego należy dodać ratowanie zakładników i działania antyterrorystyczne, zarówno za granicą, jak też na terenie kraju. W zakres ich obowiązków wchodzą też operacje antypirackie czy odbijanie zakładników ma morzu. Odrębną kwestię stanowi walka z przemytem narkotyków i broni, w tym broni masowego rażenia.

Wiele kontrowersji wzbudza wskazanie wśród kompetencji wojsk specjalnych tworzenia sił partyzanckich i ruchu oporu na terenach zajętych przez przeciwnika oraz prowadzenie działań informacyjno-psychologicznych i wywiadowczych. Obejmuje to również werbowanie do tajnej współpracy obywateli - zarówno Ukrainy, jak i innych państw.

W działaniach propagandowo-psychologicznych mają być wykorzystywane „technologie podwójnego zastosowania” oraz internet i inne masowe media informacyjne. Celem jest m. in. „przejście do informacyjnej ofensywy”, gdyż jak podkreśla wielu ekspertów, Ukraina obecnie jedynie broni się przed rosyjską i separatystyczna propagandą, co trudno uznać za realne prowadzenie „walki informacyjnej”. 

Speckompetencje i specfinansowanie?

Ustawa daje Siłom Operacji Specjalnym Ukrainy liczne narzędzia do realizacji wymienionych działań, jednak dokładny zakres kompetencji i środków, a nawet liczebność tej formacji, są objęte tajemnicą. Już obecnie wiadomo, że siły specjalne będą miały prawo użycia broni i sprzętu wojskowego na terenie kraju oraz poza jego granicami również w czasie pokoju. Daje to dostęp do środków, z których nie mogą korzystać inne formacje mundurowe.

Ukraińskie ministerstwo obrony podkreśla, że formacja ma działać przede wszystkim za granicą, co ma przekształcić Ukrainę z przedmiotu geopolityki, w jej podmiot. Jest to bezpośrednie nawiązanie do konfliktu z Rosją i zajęcia przez ten kraj Krymu oraz wspierania separatystycznych bojowników we Wschodniej Ukrainie. Podobnie jak zawarcie wśród kompetencji Sił Operacji Specjalnych w zakresie tworzenia ruchu oporu na terenach kraju zajętych przez agresora.

Ukraina Armia Specnaz
Fot. mil.gov.ua

Dokładna liczebność, budżet oraz uzbrojenie i wyposażenie nowej formacji pozostają tajemnicą. Kwestie te mają zostać ujęte w formie tajnych dekretów prezydenckich - dla zachowania tajemnicy. Regulacje w tym zakresie, jak również w kwestii uprawnień, mają być w pełni zgodne ze standardami NATO i UE. Rekrutacja przebiegać ma na podstawie kontraktu, jak i poboru. Finansowanie będzie realizowane z budżetu Ministerstwa Obrony, któremu Siły Operacji Specjalnych podlegają.

Tworząc strukturę nowej formacji specjalnej Ukraińcy korzystali z doświadczeń sojuszników, bazując na rozwiązaniach wykorzystywanych przez amerykański US SOCOM (United States Special Operations Command), ale też m.in. polskie Wojska Specjalne. W obecnej chwili nowy rodzaj sił zbrojnych czekają przemiany zarówno w zakresie organizacji, dowodzenia, jak i wyposażenia. Sprzęt zostanie w przyszłości ujednolicony w znacznym stopniu, podobnie jak umundurowanie i wyposażenie.

W obecnej chwili można się spodziewać, że uzbrojenie i wyposażenie Siły Operacji Specjalnych odziedziczą po formacjach z których zostały utworzone. Niewykluczone jest wprowadzenie na szeroką skalę w tym rodzaju wojsk wyposażenia zgodnego ze standardami NATO, w tym również broni korzystającej ze standardowych dla sojuszu kalibrów. Jest to o tyle łatwe, że Ukraina produkuje broń np. w kalibrze 5,56 mm NATO, która została w niewielkiej ilości wprowadzona na wyposażenie wybranych formacji. To kwestia o tyle istotna, że Siły Operacji Specjalnych mają mieć również możliwość wspierania wojsk sojuszniczych - zwłaszcza w operacjach specjalnych. Podobne doświadczenia miała polska jednostka GROM, która wraz z amerykańskimi specjalsami brała niejednokrotnie udział w działaniach na terenie Iraku czy Afganistanu. Jak wskazuje polskie doświadczenie, jest to dobra metoda unowocześnienia najbardziej formacji specjalnych, ale też uzyskania szacunku i uznania wśród sojuszników. 

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. Arek

    Wzmacniają się .... Czyżby mieli przyjść po Jasło, Rzeszów i Przemyśl zgodnie z tezami o przebiegu swoich granic ? Czy Polska dyslokowała jakieś wojska w okolicach granicy z Ukrainą na wypadek gdyby miejscowi nacjonaliści np. z partii Swoboda jednak stwierdzili że interesy Wielkiej Ukrainy wymagają zajęcia tych ziem ?

    1. Kiks

      Podobne pytanie mozna zadać ruskim, prawda?

    2. Geoffrey

      A czy Ukraina ma zamiar prowadzić wojnę z krajami NATO, czy raczej chciałaby do NATO wstąpić? Proszę sobie na to pytanie odpowiedzieć.

    3. Fritz Zdunek

      Zapomniałeś dodać, że to "zgodnie z tezami" kremlowskiej propagandy.

  2. Łowca

    A Ukraina to nie zachodnia część Rosji?

    1. tak tylko pytam...

      Tak sądzą na Kremlu. Jaki ma Pan cel zamieszczając tak prowokacyjne pytanie?

    2. Fritz Zdunek

      Idąc dalej tym tokiem myślenia można za "zachodnią część Rosji" uznać i dawną Kongresówkę, prawda? No co, i tam, i tu stanął russkij sołdat. I tam, i tu było naczalstwo z kremlowskiego nadania.

  3. Arek

    To wielka szansa dla Polskiego przemysłu, można opracować bombowiec na bazie Skytrucka a potem sprzedać go Ukraińcom, myślę że 821 egzemplarzy super-skytrucków w zupełności zaspokoiło by potrzeby ukrainy

  4. tak tylko...

    Od wielu lat Rosjanie rozgrywają dawne konflikty polsko-ukraińskie starając się ponownie skłócić nasze narody. Dla Rosji to charakterystyczne - wyizolować potencjalną ofiarę, Ukrainę od Polski, a Polskę od Zachodu. W kraju nad Wisłą, gdzie jak sami Rosjanie podają 80% ludzi nie popiera działań Rosji i Putina, to działanie bezcelowe i skazane na niepowodzenie, chociaż jak widać bardzo intensywne...

    1. Trollhunter

      Wcale nie jest takie skazane na niepowodzenie. Bo Rosji nie chodzi o to zeby nagle Polacy czy Polska czy szerzej zachód zaczął popierac dzislania Rosji czy Putina. Wystarczy ze nie bedą popierac Ukrainy, ze bedą godzić sie na rosyjską agresje. Juz myslenie "leje kacap banderowca, co nas to obchodzi" to duzy sukces Rosjan, a osiagniecie tego nie jest wcale takie trudne. Wystarczy rozgrzebywac stare rany, pograc na nacjonalizmach,ponakrecac dawne animozje, czy wrzucic kilka zdjec z imprezy ku czci jakiegoś banderowca albo z drugiej strony jakiegoś 'wykletego' ktory kiedyś jakąs ukrainska wioske z dymem puścił. I odwrocic uwagę od tego ze Ukraina chce być naszym przyjacielem i sojusznikiem, chce byc w UE i NATO, ze za to zostala przez Rosje napadnieta. I ze dla nas Polaków, Ukraina w UE i NATO jest strategicznie wazna.

    2. antypropaganda

      Od wielu lat USA, Niemcy i Izrael rozgrywają dawne konflikty polsko-rosyjskie starając się ponownie skłócić nasze narody. Dla USA, Niemiec i Izraela to charakterystyczne - wyizolować potencjalną ofiarę, Polskę od Rosji, a Rosję od Europy itp. itd.

  5. rózia

    Przy ponownym twierdzeniu naszych sąsiadów, że 18 powiatów przy granicy z Ukrainą to tereny "etnicznie ukraińskie" czyli ich, które my użytkujemy i powołaniu jednostki "zielonych ludzików", powinniśmy chyba wzmocnić naszą straż graniczną i ulokować w pobliżu kilka dobrze uzbrojonych batalionów.

    1. Bartek

      Przy ponownym twierdzeniu naszych sąsiadów przez morze - Panamczyków, że 2 gminy przy Łebie to tereny " hiszpańskojęzyczne" czyli ich, które my bezprawnie posiadamy, powinniśmy chyba wzmocnić naszą marynarkę wojenną i ulokować w pobliży Kanału Panamskiego kilka dobrze uzbrojonych łodzi podwodnych

    2. Macorr

      Coś ci sie pomyliło - to nie ta strona używa zielonych ludzików.

  6. dasdsadsa

    Sto procent racji. A za takie ich poszczekiwania to nie wiem czy te bataliony nie powinny przeprowadzić operacji obrony polskiej mniejszości w naszych dawnych województwach południowo-wschodnich...

  7. Podbipięta

    Ano tak Ukraina prowadzi wojnę a wydaję na wojsko rocznie o ile pomnę nie więcej niż 1/3 budżetu naszego MON.Myślą też o sformowaniu brygad złożonych z kilkunastu tysięcy specjalsów.A nasze bidne DWS to cuś 3000 ludzi.Mają rozmach petychorcy!!!

    1. ktokolwiek

      Mama z tatą muszą tam płacić nawet za kurtkę, buty i hełm żołnierza, nawte tego wysyłanego na front doniecki. O kamizelce nie wspominając. Co wiem od tychże mam i tatów.

  8. olo

    Ukraina powinna mieć takie siły jak największe bo ktoś musi łapać ruskich terrorystów którzy dokonują zamachów w Odessie czy Charkowie a nawet w Kijowie.