Siły zbrojne
"3 pełne lata". Gen. Kukuła w Sejmie o szkoleniu terytorialsów
Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej przedstawiło przed Podkomisją ds. Społecznych w Wojsku, działającą w ramach Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, sprawozdanie z dotychczas przeprowadzonych działań szkoleniowo-organizacyjnych. W trakcie swojej prezentacji gen. Wiesław Kukuła i płk Konrad Korpowski omówili stan przygotowań oraz główne wnioski wynikające z bieżącego etapu formowania struktur Terytorialnej Służby Wojskowej.
Spotkanie parlamentarnej Podkomisji stałej ds. społecznych w wojsku, delegowanej przez Komisję Obrony Narodowej do odebrania sprawozdania Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej, rozpoczęło się od wystąpienia głównodowodzącego V komponentu Sił Zbrojnych RP, gen. bryg. Wiesława Kukuły. Dowódca WOT przekazał na wstępie informacje dotyczące m.in procesu doboru kadry szkoleniowej, sposobu organizacji szkoleń oraz przyświecającym im ogólnym założeniom wejściowym.
Jak podkreślił, cała koncepcja zakładała od początku stworzenie sił bazujących na klasie żołnierzy lekkiej piechoty. Komponent jako całość formowano natomiast w oparciu o doświadczenia Gwardii Narodowej USA, szwedzkiej Obrony Narodowej (Hemvärnet) oraz ich odpowiedników z krajów bałtyckich. "Korzystając z tych doświadczeń, nie zapomnieliśmy o uwzględnieniu naszych rodzimych uwarunkowań - narodowych, historycznych, terytorialnych" - podkreślił generał.
Kontynuując wątek przyjętej filozofii wyszkolenia, gen. Kukuła podkreślił konieczność sprostania ograniczeniom wynikającym ze specyfiki działania w wąskich ramach czasowych i organizacyjnych. "Odrzucamy wszystko, co nie stanowi praktyki, co nie podnosi umiejętności taktycznych". Nawiązując do sposobu realizacji tak rozumianych szkoleń, głównodowodzący WOT odniósł się także do specyfiki działania kadry instruktorskiej. Wskazał w tym miejscu na obecnie obowiązujący "relatywnie wysoki stopień nasycenia kadry", z relatywnie młodymi zasobami oficerskimi dla szkolenia żołnierzy, których trzon stanowią byli operatorzy sił specjalnych, szkoleniowcy sił policyjnych oraz operacyjnych wojsk lądowych.
Generał wspomniał przy tym, że docelowym poziomem nasycenia instruktorami jest współczynnik niższy, ok. 5-6 proc. ogółu kadry Terytorialnej Służby Wojskowej. Przypomniano też o aktualnie trwających przygotowaniach członków mobilnego zespołu szkoleniowego, którzy będą odpowiedzialni za szkolenie instruktorów. "To pierwszy w Polsce taki przypadek systemowego rozwiązania na rzecz zagospodarowania weteranów, m.in sił specjalnych" - podkreślił gen. Kukuła.
Żołnierz, który otrzymuje broń, rozstaje się z nią dopiero po przysiędze [ostatni dzień szkolenia wstępnego - przyp. red.]. Przez cały czas zachowuje się jak żołnierz na wojnie, cały czas przy sobie ma broń. To uczy pewnych nawyków już od pierwszej chwili.
W dalszej części przedstawiciele dowództwa V rodzaju Sił Zbrojnych RP objaśnili kryteria obowiązujące przy naborze kandydatów na szeregowych żołnierzy WOT. "Na początku określamy wskaźnik potencjału sprawności fizycznej, mniej nas interesuje obecny, bieżący poziom sprawności - dopiero w trzecim roku służby żołnierz ma osiągnąć status weryfikowanej sprawności fizycznej i zdać egzamin sprawnościowy identyczny, jak do stopnia żołnierza zawodowego". To z kolei określono jako warunek konieczny, wynikający z ustawowego założenia o możliwości włączenia w pełni wyszkolonego żołnierza TSW do zawodowej służby wojskowej.
W tym miejscu gen. Kukuła zastrzegł: "Chciałbym tutaj zdecydowanie zaprzeczyć, że proces przygotowania żołnierza trwa 16 dni, jak to niekiedy zdarza się mylnie wskazywać - to nieprawda, czasowo zamyka się w obszarze 3 pełnych lat". Było to nawiązanie do szczegółowo omówionego w dalszej części wystąpienia podziału na etapy szkolenia WOT. Dane na ten temat przedstawił szef szkolenia WOT, płk Konrad Korpowski. Zgodnie z ukazanym podziałem, zasygnalizowany szesnastodniowy cykl to zaledwie szkolenie wstępne dla ochotników bez doświadczenia w siłach zbrojnych (odpowiednio 8 dni szkolenia wyrównawczego dla powracających do służby rezerwistów). Dalej ma następować szkolenie zasadnicze, rozdzielone na trzy segmenty: indywidualny, specjalistyczny i zgrywający (działanie skoordynowane w ramach grup bojowych). Szkoleniu jako całości nadano charakter dwutorowy - praktyczne w koszarach lub innym rejonie ćwiczeń, zdalna edukacja teoretyczna z wykorzystaniem materiałów elektronicznych i pracy własnej.
Czytaj też: Gen. Kukuła: WOT efektem zmiany myślenia o operacji obronnej
Jak przyznali w trakcie swojej prezentacji przedstawiciele Dowództwa WOT, dotychczasowy wskaźnik niepowodzenia na szkoleniu wstępnym wyniósł blisko 6 procent. Jako powody podano m.in. zbyt wysokie tempo na szkoleniu szesnastodniowym, stan zdrowia objawiony w trakcie szkolenia (kandydatów odsyłano na dodatkowe badania z opcją dołączenia po zaleczeniu), rozminięcie się z oczekiwaniami dotyczącymi służby.
Z dotychczasowego cyklu prac miało również spłynąć 60 wewnętrznych wniosków z uwagami dot. sposobu wdrożenia i propozycji poprawy systemu szkolenia. Zdefiniowano w tym miejscu dwa główne wyzwania - po pierwsze, poboczny charakter aktywności ochotników w ramach TSW i związany z tym okrojony czas, jaki mogą przeznaczyć na szkolenia (są to zwykle osoby zatrudnione i prowadzące działalność gospodarczą). Po drugie, niekompletna i deficytowa infrastruktura szkoleniowa do prowadzenia tak rozległego przedsięwzięcia.
Według przedstawionego na Podkomisji profilu zawodowego dotychczasowych ochotników, są to w większości ludzie aktywni zawodowo, o szerokim zakresie kompetencji. Wśród nich, 53 proc. legitymuje się średnim wykształceniem, a blisko 40 proc. - wyższym. "Mamy do czynienia ze świadomym ochotnikiem" - podkreślił płk Korpowski. "63 proc. ma stałe zatrudnienie" - dodał.
W swoim komentarzu do tych danych gen. Kukuła stwierdził: "Tylko 8 proc. kandydatów zadeklarowało faktyczny brak pracy, czyli mocno odzwierciedlamy ogólnospołeczną strukturę zatrudnienia. [..] Poziom wykształcenia naszych ochotników stawia nas na uprzywilejowanej pozycji. Jest to pewien ewenement w skali światowej, tego wskaźnika zazdroszczą nam nawet dowódcy Gwardii Narodowej USA - liczymy, że stan ten się utrzyma do końca budowania formacji".
W części dotyczącej weryfikacji medycznej ochotników płk Korpowski podkreślił duży nacisk na zapewnienie wysokiego poziomu obsługi i adaptowanie do potrzeb WOT metod stosowanych m.in. przez komponent sił specjalnych. W badaniach korzystano na przykład z analizatorów składu ciała (zaadoptowane z Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca). "Pozwoliło to pozyskać kompleksowe dane o stanie zdrowia i specyfice wydolności kandydatów, z pożytkiem dla ich własnej wiedzy" - potwierdzili przedstawiciele Dowództwa WOT.
W przedstawionym schemacie szkolenia zasadniczego postawiono na wykazanie specyfiki poszczególnych etapów. Szkolenie indywidualne ma stanowić rodzaj selekcji na kolejne etapy oraz być swego rodzaju bazą dydaktyczną z zakresu pomocy medycznej i wiedzy czysto teoretycznej - z wykorzystaniem platformy e-learningowej.
Szkolenie specjalistyczne ma skupiać się z kolei na przydziale do konkretnej funkcji - "nie tylko specjaliści o charakterze kinetycznym, ale też niekinetycznym dla sztabów, komórek zadaniowych" - podkreślono.
Jako ostatni etap wskazano szkolenie zgrywające. Podstawą uczyniono kompanie lekkiej piechoty. W zakres zadań na tym etapie ma wchodzić nauka czynności zespołowych, z uwzględnieniem podziału na 4 specjalizacje kompanii (ogólna - terenowa, miejska - rejon zurbanizowany, wodna - także w zakresie zadań przeciwpowodziowych, górska).
W zakresie doktryny szkoleniowej podkreślono ponownie rolę szkolenia taktycznego - "od początku do końca z bronią, oswajanie się z jej użyciem i obsługą". Jak podkreślił w tym miejscu gen. Kukuła, wyniki z dotychczasowych ćwiczeń były zadowalające - "Dobre i bardzo dobre, to pokazuje, że da się wyszkolić w tym trybie żołnierza na podstawowym poziomie przygotowania taktycznego i strzeleckiego" - stwierdził generał.
Co się tyczy dalszych zasad szkolenia, podkreślono kierunek przystosowania ochotników do roli WOT jako wsparcia sił operacyjnych - "Muszą być przygotowani do przyjmowania sił specjalnych, sił powietrzno-desantowych, włączając w to np. obsługę posadzenia śmigłowca - najważniejsze zagadnienia: umacnianie infrastruktury, przygotowanie jej do obrony" - zastrzegł gen. Kukuła.
Poruszono również kwestię oczekiwanego delegowania żołnierzy WOT do różnego rodzaju zadań, w tym ochrony ludności cywilnej. "Najpierw wyszkolenie do ochrony własnych kolegów, członków pododdziałów, w dalszej kolejności ochrona ludności - żołnierz TSW może być pierwszym punktem kontaktu w zakresie pierwszej pomocy medycznej". Wspomniano w tym miejscu, że wyspecjalizowani medycy WOT będą dysponować na bieżąco, także w czasie pokoju, odpowiednio przygotowanymi pakietami medycznymi. "Co szósty żołnierz WOT będzie wykwalifikowanym medykiem, dostaną do domu specjalne pakiety medyczne. Chcemy zaszczepić elementarną wrażliwość i przeniesienie z obszaru kompetencji na obszar praktyczny poczucia społecznej i narodowej odpowiedzialności" - podkreślono.
Na pytanie o opinię w kwestii możliwości rozdysponowania samego uzbrojenia, gen. Kukuła wypowiedział się negatywnie. "Model szwajcarski przechowywania broni w domach ochotników nie wchodzi w grę, środki bojowe będą wydawane w razie przekroczenia określonego poziomu zagrożenia".
Czytaj też: Gen. Kukuła: Ciężkie karabiny wyborowe w każdej kompanii WOT
Na szczeblu powiatu nie zakładamy potrzeby zagospodarowania infrastruktury - potrzeby ukierunkowujemy na poziom brygad i batalionów. [...] Mamy bardzo niskie nasycenie strzelnicami w Polsce, jest problem z infrastrukturą szkoleniową, strzelecką - zwłaszcza dla strzelców wyborowych, szkolenie poligonowe jest możliwe, ale poligony są intensywnie wykorzystywane przez wojska operacyjne, nie chcemy zaburzać im toku działania. Ale możemy to też rozpatrywać jako szansę - wszystko co aktualnie budujemy jest już najwyższej jakości: trenażery, wideostrzelnice.
W ostatniej części wystąpienia przedstawiciele Dowództwa WOT wypowiadali się w kwestiach zasygnalizowanych przez posłów, m.in. na temat możliwych ułatwień zawodowych dla żołnierzy WOT. "Musimy zapewnić balansowanie między służbą wojskową a życiem zawodowym i prywatnym - większość deklaruje wakacje jako idealny okres prowadzenia szkoleń. Przedstawimy propozycje stosownych zmian prawnych w zakresie działalności gospodarczej i zakładów pracy ministrowi Macierewiczowi - zapowiedział gen. Kukuła.
Niejako w relacji do wspomnianego wątku dodano: "Chcemy, by służba przynosiła ochotnikom realne benefity, podobne do tych w modelu amerykańskim. Każdy, kto ukończy szkolenie indywidualne pozyska certyfikat - chodzi o docenienie i podkreślenie wkładu, jaki to wnosi w rozwój społeczności lokalnych i społeczeństwa obywatelskiego". Na pytanie posłów o rozłożenie wykształcenia dotychczasowych ochotników na konkretne specjalizacje przedstawiciele Dowództwa WOT przyznali, że nie dysponują konkretnymi danymi. Niemniej jednak, wskazano kilka wyraźnie bardziej "doreprezentowanych" specjalizacji. "Mamy duży odsetek ratowników medycznych, nauczycieli, informatyków. To jest coś, godnego odnotowania - gdy prowadziłem szkolenie w JWK w Lublińcu brakowało nam np. biotechnologów, co mocno komplikowało proces szkolenia specjalistycznego. Tutaj mamy ich na starcie, to tylko kwestia odpowiedniego zagospodarowania" - wskazał gen. Kukuła.
Na koniec przedstawiono krótki zarys planów organizacyjnych formacji na najbliższy czas. "Ostrożnie zakładając, w drugiej połowie przyszłego roku planujemy otwarcie centrum szkolenia wojsk terytorialnych w Siedlcach. Będą też stworzone 2 ośrodki zamiejscowe - m.in. w Nowym Mieście nad Pilicą, gdzie postawimy na przygotowanie formacji do naprowadzania statków powietrznych, współpracy z aparaturą lotniczą" - zaznaczono. Podkreślono również, że podstawowym warunkiem jest prowadzenie szkolenia zintegrowanego, niezależne od sił operacyjnych w oparciu o własne centrum i ośrodki zamiejscowe. Pojawił się tutaj także wątek roli i przystosowania WOT do ochrony infrastruktury krytycznej. "To nie jest centralne zadanie WOT, choć będziemy pełnić w pewien sposób wiodącą role - jednak delegowanie kluczowych sił do obrony infrastruktury spowoduje, ze nie wypełnimy swoich zadań. Będziemy się dostosowywać do potrzeb operacyjnych" - podkreślił gen. Kukuła.
Wzmiankowano również na temat przewidywanego zakresu współpracy z podmiotami skupionymi wokół kwestii obronnych, lecz poza siłami zbrojnymi. "Współpracę z organizacjami proobronymi oceniam jako kluczową - musimy być świadomi, jak wielki potencjał tkwi w społeczeństwie - rekomenduję angażowanie tych podmiotów w szereg szkoleń wg. rozwiązań podglądanych w Szwecji; są dobrym zapleczem kandydatów do służby" - podkreślił gen. Kukuła.
Spotkanie zakończyło się potwierdzeniem przyspieszenia działań organizacyjno-infrastrukturalnych w zakresie stworzenia wielkopolskiej formacji WOT na terenie poznańskiej Cytadeli. Potwierdzono zgodę na rozpoczęcie prac w 2018 roku.
*.*
W tej chwili to przemówienie lepiej pasuje do akademii ku czci. Cała nadzieja w rozsądku wojskowych.
dim
Jak najbardziej ! Biznes ma właśnie fajnie opłacać się obustronnie, im też się przecież to opłaca :)))) I im też zależy na tym (jak najbardziej !), aby za silną Ukrainą, jednak znacznie mniejszą niż Rosja, stała także silna i kilka razy bogatsza Polska. A póki co bogatsza, ale słaba.
sż
Przykro mi, ale nie ma takiej możliwości aby w 12 weekendów w roku wyszkolić pełnowartościowego żołnierza, a tym bardziej specjalsa, snajpera, operatora bojowych dronów, operatora ppk, łącznościowca, zwiadowcę, sapera, ratownika medycznego etc etc... Każda z tych specjalności [a co dopiero kilka w jednym] wymaga wielomiesięcznego, intensywnego szkolenia. Wiara w to, że każdy może być Rambo po jakiś niedzielnych kursach, jest dla mnie po prostu śmieszna.
m
Śmieszne to było "szkolenie" żołnierzy zasadniczej służby wojskowej: zamiast taktyki, strzelectwa, walki wręcz, topografii, treningu fizycznego, bytowania w terenie itd. nieustanne maszerowanie, sprzątanie rejonów, wykonywanie prac na prywatne potrzeby "kadry" itp. Wiadomo, jakie są ograniczenia przy szkoleniu w ramach weekendów w WOT, ale ci ludzie chcą być żołnierzami, a to już dużo, inna rzecz, że trzeba tę chęć porządnie zweryfikować. Liczne WP w latach PRL i później było tylko mięsem armatnim, wojskiem na papierze, licznym, lecz marnie uzbrojonym i wyszkolonym. Dziś musimy postawić na jakość, a WOT może wydatnie wesprzeć wojska operacyjne, jeżeli zostanie mądrze wykorzystane zbudowane w przemyślany sposób. Również w sytuacjach kryzysowych okaże się przydatne, jeżeli zostanie odpowiednio zmotoryzowane.
TUBA
zaistniał pomysł na OT ..no to realizują go zgodnie z zapotrzebowaniem politycznym ,. propagandowym ..tworzy się" twór"który będzie niejako zalążkiem jakie swego czasu były wojska KBW (Korpusu Bezpieczeństwa Narodowego)..... które z biegiem czasu ze struktur jednostek pomocniczych realizujących przy wojskach operacyjnych zadania wartowniczo -ochronne .. a po paroletnim nabyciu "doświadczenia z zakresu wojaczki " i zbudowaniu ich o ludzi "wiernych ideologicznie wobec rządzących" doposażonych w sprzęt z najwyższej półki (przy równoczesnej "degradacji " wojsk operacyjnych ) przetworzy się je na samodzielne jednostki operacyjne służące interesom rządzących i realizujące ich wolę .. a potem kto wie stworzy się z nich "Sztafety Ochronne" w czasie wojny nie mają walczyć a chronić władze, infrastruktury rządowe oraz chronić podczas ewakuacji-ucieczki a w sytuacjach szczególnych mieć uprawnienia policyjne podczas zawirowań społecznych zagrażających władzy... ale to proces długotrwały najpierw trzeba pozyskać czynnik ludzki ,ideologicznie ustawić ,wyszkolić ,uzbroić w najlepszą broń .stworzyć ośrodki z zapleczem szkoleniowo -ideologicznym ,dostosować elementy przemysłu tylko dla ich potrzeb ..stworzyć swoistych "pretorian" lepszych od pozostałych rodzajów wojsk ...ave
pomz
Kupuje ten pomysł! Nie miałbym nic przeciwko temu co mówisz. Juz byłem w WKU. Wypelniłem kwita, czekam na telefon!
underdog
Panowie - umyka Wam ważna sprawa, o której od 15 lat opowiada R.Szeremietiew. WOT to Joker w kartach nic innego. Poza tym cykl szkolenia (Umowy) trwa max. 6 lat. Oznacza to, że za 10 -15 lat mamy gruntownie przeszkolonych min. 100-200 tys. chłopa, do tego co najmniej 100 tys. wojsk liniowych (wg zapowiedzi MON) i ze 100 tys rezerwistów plus WOT (50 tys) daje przyzwoity wynik. Do Finlandii i Szwajcarii brakuje, ale wydaje się że idzie to w dobrą stronę
db
Póki co nie mozna zebrać obsady dla 3 pierwszych Brygad, a Ty marzysz o 200 tysiącach za 15 lat. Określenie "gruntownie przeszkolonych" przy obecnym cyklu szkoleniowym WOT wydaje sie być lekkim nadużyciem...
kronan
100-200 tysięcy?Wow!!Armia II Rzeczypospolitej miała przeszkolonych 3 miliony ludzi.....I czym się to skończyło?Primo.Przeżarciem kasy na szkolenie ludzi dla których nie było sprzętu( i nie chodzi tu o prosty karabin i kilka granatów).Secundo.Brak owych pieniędzy na sprzęt dla liniowych batalionów,pułków,lotnictwa itp.Tercjo.Wystawiamy 1 mion żołnierzy(mniej niż średnio dobrze lub jeszcze gorzej uzbrojonych i wyposażonych) z reszty rezerwistów nic nie mamy POMIMO WYDANEJ KASY przez całe lata.Ergo....Katastrofa września 1939.Czyli ja raczej podziękuję za pomysły pana R.Szeremietiewa,człowieka który nie zna historii naszej armii w wystarczającym stopniu by go brać na poważnie.Życzę miłego dnia i udanego fantazjowania :-)
MadMax
Błąd logiczny. Joker jest fajny, a jeszcze fajniej, kiedy nie jest trefną kartą. To że WOT jest tym Jokerem nie znaczy że może być teoretyczne - bo tak rozumiałbym tą wypowiedź. Optymalnym jest nie to by szkolić po 6 latach nowych ludzi, a przedłużanie umów obecnych ludzi (z założeniem jakiegoś % rotacji). Dlaczego? Bo są to wówczas ludzie już wyszkoleni, którzy są w systemie te 6 lat, więc mają zdolności porównywalne z wojskiem zawodowym. Nie trzeba ich już intensywnie szkolić, tylko podtrzymywać zdolności. Im dłużej człowiek służy w OT, tym lepszym "narzędziem wojny" się staje. To jest ten niuansik OT - im dłużej ludzie służą w tym systemie, im dłużej ten system istnieje, tym skuteczniejszy się staje. Super by było mieć ludzi po 12 letniej, nawet 20 letniej służbie w WOT, bo oni byliby bardzo wysokiej klasy profesjonalistami w tym co robią.
Karol
40% nie ma stałego zatrudnienia. Czyli WOT to taki program 500+ ale dla dorosłych.
ZCiekawości
37% jeśli nie umiesz liczyć. 40% osoby po studiach, gdzie większość ratownicy medyczni, nauczyciele, informatycy i rzeczywiście (zwłaszcza tym ostatnim) trzeba im 500+. Gratulacje logiki, pewnie łapiesz się w tych 7%. .
ksu
Może po prostu nie mają umów na nieokreslony? Nie przyszło do głowy? Przy 40 % bezrobotnych w WOT z uwzględnieniem poziomu bezrobocia to by pup miało mniej roboty niż WKU...
X
To jest próba kupienia sobie jako wyborców kolejnych środowisk. Przy planowanych 53 tys. + rodziny (częściowo), to daje nam 100 - 200 tys. "zwolenników" obecnie panującej partii. A niech ktoś to ruszy w przyszłości, podobnie jak 500+...
pomz
Chwileczke. Nowe wojsko, co nigdy w przeszłosci nie maiło doczynienia z wojskiem, jest i wojsko ktore mialo zasanicza sluzbe wojskowa, wszystko za jakis czas bedzie zgrywane w calosc... Zeby tylko tzw fala nie powróciła :)
Husar
A więc dylemat czy WOT ma równać w dół do poziomu zmechu czy w górę do faktycznych potrzeb? Ciekawy jestem konfrontacji tych formacji za 2-3 lata. Trochę obawiam się o zawodowy zmech. Ale i zmech może się podciągnąć.
db
Najpierw niech WOT wyrówna do poziomu zmechu. Czyli ostro w góre. Na pierwszym poligonie zobaczymy co potrafią. Zostało 7 miesięcy, Czyli 14 dni szkolenia.
Tomek72
Dajmy im szansę ... Jestem przekonany, że całkiem spora część "żołnierzy weekendowych", może się okazać bardziej sprawna / lepiej wyszkolona od "zawodowców". I NIE MAM NIC PRZECIW Armii zawodowej - WRĘCZ ODWROTNIE! WOT jest TYLKO UZUPEŁNIENIEM, i AŻ UZUPEŁNIENIEM ... Znaczna część ochotników WOT - po prostu nie widzi się w armii zawodowej i na codzień realizują swoje pasje zawodowe. ALE CHCĄ COŚ AKTYWNIE ZROBIĆ W KIERUNKU BEZPIECZEŃSTWA swoich rodzin i kraju - doceńmy to. Tym bardziej, że na codzień oni także generują PKB i odprowadzają podatki, z których finansowane są nie tylko WOT, ale i armia zawodowa.
of. rez.
Dokładnie tak - Tomek72
obserwator
Zgadzam się z TomekT2 Formacja taka jest b. potrzeb, a największym atutem WOT może być zapał wstępujących. Jednak, gdy czytam, że ochrona infrastruktury drażliwej nie jest największym zdaniem pododdziałów OT to jestem bardzo zdumiony. Między bajki włożyć trzeba opowieści p. Generała o lekkiej piechocie zatrzymującej batalionowe grupy uderzeniowe wojsk pancernych przeciwnika. Formacja ta ma odskoczyć w bok i uderzać w słabe punkty np. kolumny zaopatrzenia, elementy osłonowe itp. Najważniejszym zadaniem WOT jest odciążenie sił Wojsk Operacyjnych od zadań tyłowych, w tym szczególnie obiektów infrastruktury drażliwej. Ktoś powie od tego jest Policja, a skąd Policja ma posiadać rezerwy do zapewnienia realizacji zadań w czasie stany wyjątkowego lub wojny. Takie zadanie stadnie na WOT, o czym organizujący oficerowie powinni wiedzieć, jeżlei nie wiedzą to znaczy, że źle wykonano analizy wykorzystania tej nowej formacji.
ktos
Dlaczego zakladasz ze WOT to kpina. Kiedys w wojsku gro czasu tracono na warty, czyszczenie sprzetu i korytarzy jednostki. Gdy to odejmiemy to zostaje to co robi WOT. Wez pod uwage ze w czasie weekendu oni nie leza na pryczach tylko sie ucza i maja cos czego nie mieli ich poprzednicy z poboru. Im sie chce. Sa zainteresowani tym czego ich ucza. Poborowi tylko odliczali dni do cywila. Zakladam ze widzisz roznice...
JaA
W czasie wojny nie traci się czasu na warty, czyszczenie sprzętu i miejsca kwaterowania/bytowania? Chcesz mieć w czasie wojny żołnierzy, którzy nie potrafią utrzymać porządku wokół siebie, nie potrafią zrobić sobie czegoś do jedzenia, ponieważ zawsze tym zajmowała się mamusia lub żona? Takich, którzy na wartę nie pójdą, bo oni chcą walczyć a nie marznąć i moknąc na warcie. Jeśli chcesz mieć dobrze wyszkolonych żołnierzy, to powinni oni mieć praktyczną wiedzę o tym jak wygląda służba w jednostce w czasie wojny. Na wojnie żołnierze zdecydowaną większość czasu trąca na to, co uważasz za niepotrzebne, a sama walka zajmuje im niewiele czasu.
Glowa
A co byscie powiedzieli na pomysl uczestnictwa takich jednostek na imprezach miejskich, jak dni dziecka np.? Pokazy umiejetnosci, prezentacje sprzetu, wyklady. Pieniadze z gmin jakies by z tego byly, odpowiednia promocja, poparcie przez spoleczenstwo. Te 8% mogloby zajac sie organizowaniem takich wystepow i zarobia i naucza sie czegos. A dziecko przeleci sie balonem czy wzniesie tylko bedzie milo wspominac spotkanie z zolnierzami. Skoki na bangee z jakiegos dzwigu/wysiegniku?
MadMax
Raz do roku na święcie jednostki. Inaczej to szkoda czasu przeznaczonego na szkolenia na takie pokazy. Chyba że dobrowolnie w dniach dodatkowych, poza trybem szkolnym. Czasu na szkolenie i tak nie jest na tyle dużo, by go wykorzystywać na pokazy. Ale dobrowolnie, w terminach pozaszkoleniowych, o ile będzie wola żołnierzy to o tym można byłoby pomyśleć.
gegroza
Zaskakująco dobrze to wszystko wygląda. Żeby tylko tak samo wyglądało w realu a nie tylko teorii
były_trep
W ustach dowódcy WOT wygląda wspaniale, tylko ja już jestem za stary by łykać bezrefleksyjnie androny płynące z sejmowej mównicy
pragmatyk
Jestem ciekaw jak WOT zadaniowo będzie uzupełniał wojska operacyjne i jak sie to będzie komponowało w całość ze strategią obrony kraju . Druga sprawa ,gdyby nie polityczne Manipulacje Macierewicza ,który rozwalił dowódctwo generalne , i zraził do PiSu wielu patriotycznie nastawionych ludzi ,WOT scalałby społeczeństwo o róznych poglądach politycznych ,a tak ludzie patrzą na ochotników jak na cudaków.Trzecia sprawa ,jeżeli to ma być coś trwałego ,na lata, nie może podlegać pod polityków ,ani urzędników ,gdyż ci wszystko zepsują .WOT musi wpierw udowodnić ,że sie przydaje ,a pózniej zaistnieć w świadomości Wszystkich Polaków ,czego życzę gen.Kukule.
Tomek
Ten cały pomysł OT to jest w rzeczywstości projekt reformy wojska zawodowego w przyszłości. Wygląda to w miarę dobrze. Jeśli następne rządy od tego odejdą w przyszłości ponieważ ''nie lubią Antka'', to będzie znaczyło, że te teorie spiskowe mają wiele wspólnego z rzeczywistością....
greg
Przy takiej dyslokacji sił WOT jeden ośrodek szkolenia (w Siedlcach) to zdecydowanie za mało. Jeden na trzy-cztery województwa to minimum.
PODATNIK
to tylko statystyka ...gdzie "księgowy razem z szefem" może sobie operować danymi wskaźnikami liczbami ..zgodnie z zapotrzebowaniem politycznym , wizerunkowym ,propagandowym ..jak zwał tak zwał ...mamy 2017..daje im czas do 2019 i chciałbym widzieć pełnowartościowych żołnierzy operujących sprzętem adekwatnym jaki im zaoferowano .podczas jakiegoś np 7 dniowego epizodu operacyjnego na poligonach z uwzględnieniem marszobiegu na 75 km..zgrywaniem w drużynie czy plutonie ,strzelania do celów stałych i ukazujących się przemieszczanie w terenie skażonym /odkażanie sprzętu , użytkowaniem sprzętu i naprawą ,z działaniami z zasadzek i dywersji , z działaniami pierwszej pomocy zakładanie punktów pierwszej pomocy i wykonywanie prostych zabiegów nie mówiąc o takich drobiazgach zakładanie stanowisk ogniowych i kierowaniem ogniem czy rozpoznanie i niszczenie oparte na dronach , poza tym sprawy oczywiste jak zasadzki ,minowanie, "chwytanie języka" czy działanie snajperskie , naprowadzanie na cele nieprzyjacielskie przez operatorów z wysuniętych placówek, oczywista oczywistość działania psychologiczne z poznaniem istoty człowieczeństwa i jakim jest" śmierć i jej obrazy " ..a nie "stefanów" przy szlabanie udających ochronę -obronę .z obniżonym ego ściśniętym pasem coby nie opadło na kolana...czekam na efekt 2,5 roku.... podatnik
BBB
Ja tymczasem poczekam, aż żołnierze zawodowi takim zadaniom podołają...
Palindrom
Nie, no nie da się tego czytać! Wiesz może, co to jest interpunkcja i poprawna budowa zdań? Przecież to jakiś bezładny bełkot udający ludzką mowę!
kpr. rez
Te umiejetnosci o ktorych piszesz posiadaja tylko operatorzy jednostek specjalnych tj. Grom, Formoza, Komandosi z Lublinca, Agat. Ciekaw jestem czy te umiejetnosci posiadaja zolnierze ze "zwyklego" zmechu ? Rownierz policjanci z poddodzialow antyterorystycznych nie posiadaja wiekszosci tych umiejetnosci, co wynika ze specyfiki srodowiska w jakim dzialaja. Jak sadze uwazasz, ze te 50 batalionow rezerwistow przygotowane na papierze na wypadek "W" sa odpowiednio wyszkoleni, wyposarzeni i posiadaja te umiejetnosci o ktorych piszesz?