Reklama

Eurofighter GmbH poinformowało o zakończeniu kolejnego etapu integracji europejskich myśliwców z rakietami manewrującymi Storm Shadow. Seria testów odbyła się w zakładach Finmeccanica-Alenia Aermacchi w Turynie i BAE Systems w Warton. Wzięły w nich udział dwa samoloty: włoski Instrumented Production Aircraft 2 i brytyjski o numerze BS111, które przeszły próby kompatybilności elektromagnetycznej.

Fot. Eurofighter.

Samoloty są teraz gotowe do testów w locie z użyciem systemu do pozycjonowania laserowego, który umożliwi inżynierom analizowanie toru lotu pocisku po jego odpaleniu. Testy, który odbędą się na terenie Wielkiej Brytanii uzupełnią próby prowadzone od listopada 2013 roku. Mają mieć miejsce jeszcze w tym roku.

Nad Włochami dokonano wtedy pierwszego udanego zrzutu rakiety Storm Shadow. Eurofighter będzie mógł przenosić maksymalnie 2 pociski na węzłach podskrzydłowych. Jest to już kolejny typ uzbrojenia powietrze-ziemia, do którego przenoszenia dostosowywane są w ostatnich latach europejskie myśliwce.

Fot. Eurofighter/L. Caliaro

Storm Shadow to pocisk manewrujący dalekiego zasięgu o cechach obniżonej wykrywalności. Maksymalny zasięg rażenia rakiet wynosi według brytyjskich danych ponad 300 mil morskich (około 550 km). Pociski są wyposażone w system naprowadzania oparty na GPS/INS/TNR (uwzględniający ukształtowanie terenu), a w ostatniej fazie lotu wykorzystywana jest głowica termowizyjna. Część bojowa została zaprojektowana z myślą o rażeniu celów umocnionych, a także okrętów nawodnych czy pozycji zestawów przeciwlotniczych.

W sumie zamówiono już blisko 3000 rakiet typu Storm Shadow/SCALP EG, spośród których ponad 900 zakontraktowały Królewskie Siły Powietrzne a ok. 200 Włoskie Siły Powietrzne. Brytyjczycy użyli ich po raz pierwszy w warunkach bojowych podczas inwazji na Irak w marcu 2003 roku, natomiast Włosi w czasie nalotów NATO na Libię w 2011 roku. Nosicielami były samoloty Tornado.    

Niemcy i Hiszpania zdecydowały się z kolei na integrację posiadanych myśliwców typu Eurofighter z rakietami manewrującymi typu Taurus KEPD 350.

(AH)

Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. Grom

    Panowie Tyberios PaVelsky i T-Bone - mylicie sie co do ceny F-35 1. Rzad USA zobowiazał wszystkich producentow specjalnym dokumentem do tego zeby do 2017 roku F-35 byl w cenie podobnej do dzisiejszych najnowszych wersji F-16 czylo 80-90 mln $ za sztuke 2. za 10 lat na rynku bedzie duzo samolotów V generecj( PAK FA , J-20 , J-31 , KFX , ATD-x , prototypy opracowuje tez SAAB i turecki TAI )wiec cena F-35 musi byc konkurencyjna bo amerykanie chca zeby sie sprzedawal jak najlepiej . 3. Ostatnie 60 egzemplarzy F-22 kosztowalo 130 mln $ za sztuke przy wyprodukowaniu 187 egzemplarzy wiec czemu F-35 nie moze kosztowac 90 mln $ przy planach wyprodukowania 2500 egzemplarzy?? 4. EF jest drogi bo producenci maja problem ze znalezieniem nowych nabywcow . kusza ofsetem i inwestycjami idacymi w miliardy euro ale to nic nie zmienia zabardzo i produkcja ma byc zamknieta w 2017 roku jesli nie bedzie nowych nabywcow . F-35 ma zapewniona spora kolejke chenych i nawet jak kanada czy ktos jeszcze sie wycofa to i tak znajda sie inni chetni 5.F-35 to nie tylko maszyna amerykanska bo to tez europejskie przedsiewziecie. Wielka Brytania , Norwegia , Dania , Holandia , Włochy to kraje uczestniczace w programie a jeszcze mozna doliczyc do europy Turcje ( 3% ich terytorium lezy w Europie :) ) I jeszcze taki apel do Pana Tyberiosa zeby Pan czytal dokladnie te oficjalne dokumenty z USA . DOD nie zarzadal zeby cena jednostkowa za F-35C wynosila 377 mln $ za sztuke ale zarzadal zeby ta kwota to byl limit jaki ogolnie wyda sie na jednego F-35C wliczajac oprocz zakupu tez czesci zamienne , serwis i szkolenia pilotow i obslugi

    1. antymitoman

      Bo nigdy 2500 F-35 nie zostanie wyprodukowanych. Tego bubla uda się wcisnąć w co najwyżej 500 egzemplarzach, klienci się na tym bublu poznają i potem jak z F-104 czy F-105 USA ogłosi, że F-35 jest dobry, ale nowsze maszyny lepszejsze i go zastąpią czymś nadającym się na współczesne pole walki.

  2. gazek

    Ciekawe czemu my kupiliśmy tylko 40 JASSM? Czy to my chcieliśmy tylko tyle, czy też US nie chciały nam więcej sprzedać? Podejrzewam to drugie, bo US mogą nie chcieć nas nadmiernie dozbrajać w ich pojęciu, żebyśmy nie poczuli się za pewnie wobec Rosji. Zwłaszcza, jeśli chodzi o broń ofensywną.

    1. Luke

      Dlatego bo za kilka lat bedzie JASSM ER Advanced i Polska zakupi 200 sztuk, a te 40 to zeby sie je nuczyc uzywac. Tez bedzie wjwcei F-16

  3. Arek

    Ciekawe czy takie uzbrojenie można będzie zintegrować z nową wersja Gripena NG?

    1. Tyberios

      Bez problemu, choć jaki w tym cel skoro Gripeny przenoszą Taurusa który ma bardzo zbliżone charakterystyki.

  4. Watch_Dogs

    EF byłby fajnym uzupełnieniem naszych F16 Niby drogi no ale taniej to tylko F16 i Gripen

    1. sam wiesz kto

      F-35 już teraz jest tańszy od EF.

    2. Mortimer

      Najlepszym uzupełnieniem naszych F-16 byłoby więcej F-16. W najnowszych odmianach są skutecznym narzędziem walki i takowym pozostaną jeszcze przez długi czas. A aktualnie trudno znaleźć NATOwski samolot o porównywalnie korzystnej relacji cena/efekt. Wzbogacenie krajowego lotnictwa o alternatywny (w stosunku do F-16) samolot wielozadaniowy nie przyniosłoby jakichś porażających korzyści, wygenerowałoby za to masę problemów związanych z przygotowaniem personelu (zarówno latającego, jak i obsługi naziemnej), zaopatrzeniem w części etc.

    3. Alfons > Watch_Dogs

      A może byłoby taniej, jak wybralibyśmy Gripena.

  5. Zatroskany

    Proszę nie naszych, tylko amerykańskich, to primo. Secundo, może jakiś minimalny transfer technologi, lub zakup znaczącej ilości tych pocisków w rozsądnej cenie.

  6. dawo

    No właśnie co do tego zasięgu nie byłbym do końca przekonany. Taki zasięg to ma Taurus. Maksymalny z jakim się spotkałem to 280 km. dla SS.

  7. Kris

    Zasięg nieco lepszy od naszych JASSMów, jednak mamy przecież na przyszłość opcję ER.