Reklama

Polityka obronna

Zagrożenie bezpieczeństwa państwa czy przyziemna nieudolność?-Były szef ABW o wyborach samorządowych

Fot. PKW
Fot. PKW

Zdaniem Andrzeja Barcikowskiego, Szefa ABW w latach 2002-2005, za problemami związanymi z funkcjonowaniem systemu informatycznego, z którego korzysta PKW stoi „nieudolność organizacyjna” a nie obca inspiracja.

Ogromne emocje wzbudza nieskuteczność systemu informatycznego obsługującego wybory samorządowe. Tym bardziej, że pojawia się nowy aspekt całej sprawy - zainteresowanie ABW związane z włamaniem jakiego dokonano na PKW. Padają wnioski, aby powołać sejmową komisję śledczą. Kwestia przeprowadzenia wyborów samorządowych nabiera coraz większej rangi. Można odnieść wrażenie, ze cień ryzyka padł na gwarancje bezpieczeństwa państwa.  

Całe moje doświadczenie, także jako Szefa ABW, prowadzi do wniosku, że za kompromitacją systemu informatycznego PKW stoi zwykła nieudolność organizacyjna. Czasem przejawom takiej nieudolności przypisuje się cechy związku z bezpieczeństwem państwa, prowokacją, obcą inspiracją. Tymczasem sprawy są przyziemne. Nikt racjonalnie myślący nie wprowadzałby do obsługi wyborów systemu dopiero kupionego, niesprawdzonego...  

Andrzej Barcikowski-Szef ABW w latach 2002-2005.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Roman

    W wypowiedzi A. Barcikowskiego jest wiele racji. Tym niemniej należy tu dodać, że za rozpętaną histerią związaną z przedłużającym się brakiem ostatecznych wyników wyborów samorządowych stoją media szczególnie telewizje, które opłaciły b. sowicie firmę IPSOS (jest to jedna z kilku najbardziej liczących się w świecie firm badania opinii publicznej i badań marketingowych z główną siedzibą w Paryżu) dla przewidzenia wyniku wyborów zaraz po zamknięciu lokali wyborczych. Niestety, nie po raz pierwszy okazało się, że głosujący co innego robią z kartami do głosowania, a co innego opowiadają (zmyślają) ankieterom, nagabującym wychodzących z lokali wyborczych. Telewizje i firma IPSOS liczyły iż tak renomowana firma, w przeciwieństwie do różnych miejscowych, tym razem nie zawiedzie i wyniki przez nią przewidywane będą praktycznie b. podobne jak ogłoszone później oficjalnie przez PKW. To byłby powód do chwały dla mediów, przekładający się na konkretne zamówienia reklamowe i międzynarodowego wizerunku firmy IPSOS. A przecież wyniki wyborów to te jakie są na kartach głosowania, podliczonych metodą tradycyjną (przy pomocy ołówka, kartki papieru i kalkulatora z funkcją dodawania, nawet w zwykłym telefonie komórkowym) przez obwodowe komisje wyborcze, czyli te do których przychodzą uprawnieni do głosowania, a wyniki których są następnie przekazywane do powiatowych i wojewódzkich komisji wyborczych czy to drogą elektroniczną, a jeśli ta zawiodła to poprzez przekazanie papierowych protokołów z wynikami głosowania. Tak się jednak nie stało wskutek awarii systemu informatycznego do przekazywania wcześniej zliczanych głosów, a i wskutek nerwowych przecieków, że wynik może być znacząco różny od "wykreowanego" przez IPSOS i rozpowszechnionego wszem i wobec przez media, które opłaciły te badania. Tutaj może być największa wpadka mediów i firmy IPSOS (fatalna dla jej wizerunku międzynarodowego), którzy prawie że kreowali rzeczywistość, a ta może okazać się nieco inna. Histeria rozpętana przez media jest skwapliwie wykorzystywana przez niektórych politykierów, jednych bowiem zostali "wykreowani" na zwycięzców, a zwycięstwa w rzeczywistości może nie być, a drugich kompletnie przegranych, którzy próbują swoje kolejne niepowodzenie tłumaczyć wprost manipulacjami czy wręcz fałszerstwami przy urnach wyborczych. Wydaje się, że spokojne podliczenie wyników metodą tradycyjną pokaże rzeczywiste rezultaty, a nie kreowane przez media i międzynarodową firmę badań rynkowych. Natomiast sam akt głosowania w wyborach nikogo nie zwalania od myślenia i stawianie "krzyżyków" lub znaków "X" w sposób nieprzemyślany lub nawet bezmyślny niesie takie a nie inne konsekwencje i nie może w żadnym razie być powodem do unieważnienia czy powtórzenia wyborów. Żaden program komputerowy do liczenia głosów i jego działanie czy brak działania nie może być podstawą do kwestionowania wyników wyborów. Rozstrzygające w tym względzie są zsumowane wyniki głosowania oparte na papierowych protokołach obwodowych komisji wyborczych powstałe wskutek ręcznego przeliczenia wszystkich wrzuconych do urn głosów, a należy zaznaczyć, że w lokalach wyborczych w trakcie głosowania i przy liczeniu głosów w obwodach obecni byli tzw. mężowie zaufania poszczególnych partii politycznych. Czyżby oni też brali udział w tej ogólnokrajowej manipulacji i na czyją stronę działali? Z drugiej strony niepokojące jest, że w nowoczesnym ponoć kraju w XXI wieku jest instytucja, której członkowie niezależnie od wcześniejszych zasług powoływani są spośród osób, które wcześniej przeszły w zasłużony stan spoczynku i jak się wydaje mimo całej mądrości życiowej mają bardzo niewielkie pojęcie bądź nawet żadne o współczesnych systemach wspomagających opracowywanie danych co powoduje, że przyjmą za "dobrą monetę" każdy tzw. kit, który jakiś spryciarz będzie chciał im "sprzedać".

    1. Kamil

      Z całym szacunkiem, ale takich bredni dawno nie czytałem, Panie Romanie. Oczywiście w ciągu 4 lat podwoiła się liczba osób niepotrafiących postawić jednego krzyżyka, a wybory wygrywa PSL. Lepszego scenariusza na komedię nie można było wymyślić.

    2. DeSka

      Zamyka pan oczy an to że PKW mówiła różne rzeczy i potem powstał z tegoniespójny a więc niewiarygodny obraz. Bo albo uznajemy że jako rezulat liczy się to co wygenerował komputer albo to co policzono ręcznie. Jeśli komputer to podstawą są jego wydruki (sankcjonowne prawnie) koniec i kropka. \A czy ktoś wysilił się i policzył te wsystkie głsy jeszcze raz ręcznie? Nie i do dziś nie wiemy czy wyniki podane publicznie są prawidłowe. Reszta to konsekwencje tego faktu czyli rosnący alwinowo brak zaufania. Co do aparatu PKW to wogóle całośc nadaje się do wymiany łącznie z pełną luk ordynacją wyborczą. Zaufanie ma sie tylko jedne raz. Potem mamy tylko jego brak. PKW nie zrobiła niczego by przekonać nas że warta jest zaufania. Taki mamy klimat.

  2. Hipek

    Wszystkie tropy tej "nieudolności" jak na razie prowadzą do Moskwy.

    1. myślenie nie boli

      To dlaczego znikło większość głosów na Korwina i Ruch Narodowy. Sami nie strzelaliby sobie w kolano:)

  3. SO PL

    Większych bzdur jeszcze nie widziałem!!!Nieudolnosc nieudolnoscia ale tu chodzi o wyniki wyborów!ilość nieważnych głosów!!!partia która niegdyś nie przekraczała kilku procent teraz nagle jest w wielu miejscach liderem sondażu???!!!większej ciemnoty nie widziałem!tu chodzi o coś więcej i każdy o tym wie-dość już tych leśnych dziadków!!!"zielone ludziki" w komisji wyborczej koniec waszych oszustw!!!

  4. Adam

    To ten syn Władysława Barcikowskiego i wnuk Wacława? W latach 1984–1990 w KC PZPR? A później kariera w biznesie i w SLD?

    1. jang

      koledze to się wszystko z kobietą kojarzy?

  5. jang

    Nie chciałbym widzieć wyniku badania znajomości zagadnień informatyki wśród PKW.Rezultat sprawności kierowania drobnym projektem jest oszałamiający.Myślę,ze związany z kompletną ignorancją w dziedzinie którą PKW próbuje od wielu lat opanować.Niestety przywileje wieku...hm.. dojrzałego są tu obciążeniem i trzeba to po prostu wyartykułować. Ciekawe czy np. p.Prezydent chciałby by jego operację chirurgiczną wykonywał wybitny od 30 lat profesor czy wybrałby sprawnego w miarę młodego i podatnego na nowości w medycynie prostego dr med- specjalistę

Reklama