Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Wtorkowy przegląd prasy: polski atom stoi w miejscu, drony poza prawem, ABW inwigiluje ekologów, antysemitów i graczy, gorąco w Korei, Polska nieprzygotowana na atak z Białorusi

Czy Polska także doczeka się własnej elektrowni atomowej? - fot. www.davidsalowgallery.com
Czy Polska także doczeka się własnej elektrowni atomowej? - fot. www.davidsalowgallery.com

Przegląd wtorkowej prasy polskiej pod kątem bezpieczeństwa.



O poważnych problemach polskiego atomu pisze Tomasz Prusek z Gazety Wyborczej w artykule Wygasł list intencyjny w sprawie polskiej elektrowni atomowej. Co dalej?Nadal nie wiadomo na jakich zasadach mają współpracować PGE, KGHM, Tauron i Enea przy budowie pierwszej w Polsce elektrowni atomowej. List intencyjny ważny był do końca marca. (…) W wrześniu zeszłego roku cztery firmy kontrolowane przez rząd: Polska Grupa Energetyczna (PGE), KGHM, Tauron i Enea podpisały list intencyjny dotyczący uczestnictwa w przygotowaniu, budowie i eksploatacji elektrowni jądrowej. Miał obowiązywać do 31 grudnia zeszłego roku, ale przedłużono go do 31 marca. Niestety, spółki do tego terminu nie poinformowały ani o podpisaniu aneksu przedłużającego ważność listu ani o wynikach negocjacji. Zapytaliśmy wcześniej wszystkie jak przebiegają prace i odpowiedziała nam tylko Enea. (…) - Do 31 marca 2013 roku nie zostanie wypracowany projekt umowy dotyczącej nabycia udziałów w spółce celowej (PGE EJ 1 Sp. z o.o.) dedykowanej do budowy i eksploatacji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Prace analityczne nad modelem biznesowym przedsięwzięcia są w toku. Opracowanie analizy opłacalności oraz określenie naszych praw i obowiązków w projekcie jest kluczowe przez podjęciem decyzji o nabyciu udziałów w spółce – dowiedzieliśmy się biurze prasowym energetycznej spółki.

Czytaj więcej: Rezultat atomowego szczytu zwołanego przez premiera- elektrownia atomowa powstanie... kiedyś

O polskiej specyfice zastosowania dronów z Wojciechem Komorniczakiem z WB Electronics rozmawia Marek Kozubal z Uważam Rze -  Wścibski jak dron:

Na parapecie okna siada urządzenie wielkości dwóch centymetrów wyglądające jak owad. Co może widzieć oko takiego mechanicznego owada zaliczanego do grupy bezzałogowców?

- Takie urządzenie daje możliwości zbliżone do przeciętnej kamery. Dodatkowo możliwe jest ustalenie położenia własnego oraz położenia obiektu zainteresowania, czyli tego, który jest właśnie obserwowany.

(...) Dron może zostać wykorzystany np. w czasie klęsk żywiołowych.

- Dokładnie tak. Nasz bezzałogowiec FlyEye był używany do inspekcji wałów przeciwpowodziowych. Posiada kamerę termowizyjną, która pozwala dojrzeć w paśmie podczerwieni zmiany w strukturze wałów.

(...) - W Polsce, biorąc pod uwagę stronę czysto formalną, 100 proc. bezzałogowców jest używane przez armię. Dzieje się tak z tego powodu, że obecne prawodawstwo praktycznie nie otwiera przestrzeni powietrznej dla dronów latających w obszarze zastosowań cywilnych.

(...) Czy można przejąć kontrolę nad bezzałogowcem?

- Tak, o ile łącze transmisji danych nie jest zabezpieczone i zaszyfrowane. Nasze wojsko wymaga przy transmisji danych ich odpowiedniego zabezpieczenia. Głośny był przypadek przechwycenia przez Iran amerykańskiego bezzałogowca RQ-i70 Sentinel...

Czytaj też: Chiny budują armię dronów - Waszyngton za międzynarodowymi normami ich używania

Nasz Dziennik odnotowuje przejęcie odpowiedzialności za prowincję Ghazni przez siły afgańskie w tekście Afgańczycy przejmują GhazniOd wczoraj za utrzymanie bezpieczeństwa w afgańskiej prowincji Ghazni odpowiadają miejscowe siły. Oznacza to, że zmienią się też zadania Polskiego Kontyngentu Wojskowego. (...) polscy żołnierze będą się teraz koncentrować na ochronie baz przed atakami rakietowymi i moździerzowymi. Nie przestaną również patrolować Highway One, czyli strategicznej drogi łączącej stolicę Afganistanu ze wschodem kraju i Pakistanem. Nie będą za to już pilnowali porządku we wsiach, miastach i miasteczkach. Te zadania przejmą miejscowe siły bezpieczeństwa.

Czytaj też: Afganistan będzie jeszcze drogo kosztował Amerykanów

DGP o groźbach Korei Północnej i odpowiedzi Korei Południowej w tekście Seul odpowiada: jeśli Północ zaatakuje, będzie odwet pisze Bartłomiej Niedziński:  - Jeśli nastąpi jakakolwiek prowokacja wymierzona w Koreę Południową i jej obywateli, powinna paść zdecydowana odpowiedź zbrojna bez żadnych rozważań natury politycznej - zapewniła wczoraj nowa, zaprzysiężona pod koniec lutego, prezydent tego kraju Park Ceunhye. Tymczasem w związku z zaostrzającą się sytuacją na Półwyspie Koreańskim Stany Zjednoczone wysłały w niedzielę do Korei Południowej niewidoczne dla radarów myśliwce F-22. - Korea Północna nic nie osiągnie groźbami i prowokacjami, które doprowadzą jedynie do dalszej izolacji kraju i podważą międzynarodowe wysiłki na rzecz pokoju i stabilizacji w północno-wschodniej Azji - oświadczyło dowództwo amerykańskich wojsk stacjonujących w Korei Południowej.

Czytaj też: Korea Północna: Kim Dzong Un ogłasza „stan wojny” z południem

Joanna Bednarczyk z Przeglądu pochyla się nad artykułem z Guardiana poświęconym działaniom polskich służb wobec przeciwników energetyki konwencjonalnej w artykule Zastraszanie ekologów:  ABW inwigiluje działaczy przeciwnych wydobyciu gazu łupkowego, rozwojowi energetyki węglowej i jądrowej - pisze „The Guardian". (...) Pozarządowe organizacje ekologów oskarżają polski rząd o inwigilowanie i nękanie działaczy przeciwnych wydobyciu gazu łupkowego i rozwojowi energetyki węglowej - ujawnia gazeta. Chodzi tu o Fundację ClientEarth, która protestuje przeciw rozbudowie przez Polską Grupę Energetyczną SA dwóch bloków Elektrowni Opole. (...) "Mamy wrażenie, że w wielu wypadkach obecnej polityki energetycznej kraju to nie organizacje pozarządowe, a raczej centralne organy państwa i duży biznes lansujący określone rozwiązania winny podlegać kontroli służb pod kątem działania na rzecz interesu naszego państwa i jego obywateli zgodnego z racją stanu". List podpisali działacze ponad 20 organizacji pozarządowych. Do dziś nie otrzymali odpowiedzi. (...) Suma zdarzeń z ostatnich dwóch lat (...) pokazuje, że de facto ta organizacja działa przeciwko interesowi publicznemu państwa (...) - powiedział Budzanowski. (...) - W ten sposób tworzy się klimat strachu - stwierdza na łamach „Guardiana" Marcin Stoczkiewicz, prawnik Fundacji ClientEarth. 

Czytaj też: Łupki czy/i atom? 

Leszek Pietrzak z Uważam Rze w artykule Czas inwigilacji porusza problem nasilonych działań służb przeciwko pewnej grupie obywateli w związku z wizytami obywateli Izraela: Podczas akcji „Menora" dziesiątki polskich obywateli znajdują się w polu zainteresowania ABW. Warto o tym wiedzieć. (…) Wróćmy jednak do rzeczy! Zasadniczym celem „Menory" jest jak zawsze operacyjne zabezpieczenie obecności obywateli Izraela w naszym kraju. (…) Także w tym roku dziesiątki funkcjonariuszy ABW ruszyły w teren niczym członkowie grup operacyjnych Kiszczaka w ramach akcji „Posesja". (…) Wiadomo, że jak ktoś brał już udział w jakichś antyrządowych demonstracjach, krytykował na Facebooku prezydenta czy premiera, to może go być stać także na antysemityzm. W ten sposób tysiące młodych Polaków – potencjalna klientela PiS albo narodowców – mogą się znaleźć na celowniku ABW. (…) w trakcie „Menory" dziesiątki polskich obywateli naprawdę znajdują się w polu zainteresowania naszej superagencji. To prawdziwy czas inwigilacji.

Czytaj też: Nowy szef ABW w tandemie z ministrem Sienkiewiczem?

O niezwykłym zbiegu okoliczności i działaniach ABW pisze Marcin Dzierżanowski z Wprost w artykule Gry SmoleńskieW sobotę 10 kwietnia 2010 r. o 8.41 rano pan Jan Tarnowski, 44-letni mieszkaniec Pruszkowa, dostaje z Niemiec tajemniczy sms „twój kraj został właśnie napadnięty. czas ataku: 10.04.2010 w tej samej minucie w odległym o 900 km Smoleńsku rozbija się prezydencki Tupolew z Lechem Kaczyńskim i 95 innymi osobami na pokładzie. (…) Podobna wiadomość nadchodzi dwa dni później. Trzy dni przed katastrofą smoleńską liczba tajemniczych SMS-ów wyraźnie się zwiększa. W każdym jest mowa o wrogich działaniach obcego wywiadu. W nocy z piątku na sobotę pojawia się wiadomość, że nastąpi atak. SMS budzi pana Jana o szóstej rano. (…) ABW wkracza do jego mieszkania 11 kwietnia 2010 r. o godzinie 10.25. Agencja odnotowuje w dokumentach sukces: telefon „wydano dobrowolnie po wezwaniu dokonującego czynności". (…) Jakieś trzy miesiące wcześniej zarejestrował się jako uczestnik strategiczno-militarnej gry internetowej „Desert Operations" stworzonej przez niemiecką spółkę Looki.pl. Gracze budują gospodarczą i militarną potęgę swoich państw, a następnie prowadzą między sobą wirtualne wojny. Kiedy ktoś zostaje napadnięty, a jest akurat w trybie ominę, natychmiast otrzymuje odpowiednie powiadomienie SMS-owe.

Czytaj też: Sobotni przegląd prasy – Zmiany szefów ABW i CBŚ,  SKW nie latał Aerofłotem, 8 samolotów szkoleniowych dla Polski, kursant KGB o Bondaryku, Korea grozi wojną

Katarzyna Pawlak z GPC w tekście Zignorowane ostrzeżenia o ataku terrorystycznym o działaniach Marka Opioły ws. wyjaśniania okoliczności katastrofy smoleńskiej: Wciąż nie wiadomo, dlaczego zignorowano informacje kontrwywiadowcze o możliwym ataku terrorystycznym na samolot UE w kwietniu 2010 r. Sprawą zamierza się zająć przewodniczący speckomisji poseł PiS-u Marek Opioła. Ma on dostęp do informacji niejawnych, a dotychczas to właśnie ze względu na klauzulę poufności służby specjalne ignorowały pytania posłów i dziennikarzy w tej sprawie. (…) – Jakie działania podjął pan Arabski po uzyskaniu tych informacji? Jaka jeszcze służba, poza Służbą Wywiadu Wojskowego, informowała premiera o możliwym ataku terrorystycznym na samolot? I przede wszystkim czy – a jeśli tak, to kiedy – SWW lub KPRM przekazały przedmiotową informację do Kancelarii Prezydenta RP oraz do Biura Bezpieczeństwa Narodowego – stawia kolejne pytania poseł Opioła.

Czytaj też: MON wyda na modernizację armii ok. 139 mld – szczegóły nieopublikowanego wystąpienia gen. Cieniucha

Witold Gładkij z Uważam Rze w artykule Kto zechce umierać za Białystok? przypomina o słabości polskiej armii w obliczu hipotetycznego ataku ze strony Białorusi: W 2007 r. sztaby generalne Polski i Białorusi niezależnie od siebie opracowały symulację wojny. Zarówno nasi, jak i białoruscy generałowie doszli do tych samych wniosków: Łukaszenka po kilku dniach może przyjmować w Warszawie defiladę zwycięstwa. (…) Najdalszy zasięg działań białoruskich miałby obejmować Łódź, której zajęcie zakończyłoby działania. W Mińsku uznano, że w wyniku mediacji NATO i Unii Europejskiej oraz Moskwy dojdzie do zawieszenia broni, gdyż w Brukseli nikt nie będzie miał ochoty umierać za Białystok! (…) Czy podciągając odwody i angażując lotnictwo, moglibyśmy odzyskać utracony teren? Możemy nie mieć na to czasu. Nasi partnerzy z UE i NATO zapewne nalegaliby na zawieszenie broni i pokojowe rozwiązanie konfliktu. Polski rząd, pozostawiony sam sobie, prawdopodobnie musiałby się na to zgodzić. Kosztem… utraty części terytorium. (…) Niestety, Moskwa ma większy interes w obronie Mińska niż NATO w obronie Warszawy. Mimo że istnienie niepodległej Białorusi jest korzystne dla Polski, relacje między Mińskiem a Warszawą nigdy nie były dobrosąsiedzkie

Czytaj też: Putin wydał rozkaz rozpoczęcia niespodziewanych manewrów Floty Czarnomorskiej

Wespazjan Wielohorski z GPC o reakcjach na rosyjskie manewry na Morzu Czarnym w tekście Demonstracja siły zaniepokoiła sąsiadów: Siły zbrojne Rosji zakończyły w sobotę trzydniowe manewry na Morzu Czarnym. Ich ostatnim elementem były ćwiczenia w strzelaniu, w których uczestniczyły okręty Floty Czarnomorskiej. Zdaniem MSZ-etu Gruzji aktywność rosyjskiej marynarki „godzi w stabilność regionu".  (…)  Były minister spraw zagranicznych Ukrainy Wołodymyr Ogryzko   Kijów nie może milczeć, gdy tego rodzaju działania są prowadzone na terytorium Ukrainy. Były szef MSZ-etu miał na myśli fakt, że uczestniczące w ćwiczeniach okręty wypłynęły z portu znajdującego się na Krymie. Ogryzko wyraził przekonanie, że Kijów powinien wypowiedzieć umowę charkowską z 2010 r. oraz domagać się od Rosji wycofania Floty Czarnomorskiej z bazy w Sewastopolu do 2017 r. (…) Warto przypomnieć, że tydzień wcześniej rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych protestowało przeciw gruzińsko-amerykańskim ćwiczeniom, w których uczestniczyło ok. 400 marines.

Czytaj też: Dyplomacja futbolowa Komorowskiego przypomina o straconej szansie politycznej jaką było Euro 2012

Europoseł Krzysztof Lisek w tekście Przegrywamy Europę Wschodnią dla Rzeczpospolitej zapowiada możliwe fiasko europejskiej polityki wschodniej: Możliwości politycznych manewrów się wyczerpują. Wszystko wskazuje na to, że dla naszych wschodnich sąsiadów nadchodzi czas decyzji – albo skierują się ku Moskwie, albo – podążą drogą integracji z Europą – zauważa europoseł PO. (…) Efektem 10 lat polityki sąsiedztwa i wydanych na ten cel miliardów euro jest parafowana rok temu umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą, której podpisanie pozostaje wciąż jeszcze pod znakiem zapytania. Jest bowiem całkiem prawdopodobne, że rządząca na Ukrainie ekipa Wiktora Janukowycza wybierze umowę o Unii Celnej z Rosją. (…) W ostatnich latach uwaga Stanów Zjednoczonych nie koncentrowała się już na tym regionie. Zaczęła rosnąć siła perswazji Rosji, która nie pogodziła się z rozpadem ZSRR, a politycznie nigdy nie przestała traktować tego obszaru jako swojej wyłącznej strefy wpływu. (…) To już ostatni dzwonek, kiedy dyskusja na temat sytuacji na Wschodzie jeszcze ma sens. Ale żeby rzeczywiście miała ona znaczenie, musimy odpowiedzieć na fundamentalne pytanie. Czy naprawdę chcemy angażować się na Wschodzie, czy też perspektywa ponownego podziału Europy na Wschód i Zachód nas zadowala.

Czytaj też:  Członkowie NATO redukują potencjał obronny. Chiny już w 2023 mogą zrównoważyć budżet wojskowy USA

Mariusz Zawadzki z Gazety Wyborczej  o problemach z ustanowieniem międzynarodowej kontroli eksportu broni w artykule Jak amerykańscy strzelcy zostali wspólnikami Iranu: Egzotyczna koalicja Iranu, Syrii, Korei Północnej i lobby strzeleckiego w USA blokuje ONZ-owski traktat regulujący handel bronią na świecie. (…) W zeszłym tygodniu konferencja ONZ w Nowym Jorku przygotowała projekt, ale nie zdołała go przyjąć. Przewidywał on zakaz sprzedaży broni – wszelkiej, poczynając od kałasznikowa, a kończąc na czołgu czy lotniskowcu – do krajów, w których mogłaby zostać wykorzystana do „ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości, rażącego łamania konwencji genewskich z 1949 r. i ataków przeciwko cywilom". (…) światowy handel bronią, którego roczne obroty sięgają 70 mld dol., nie jest regulowany żadnymi przepisami. Dlatego bez problemów broń zdobywają okrutni dyktatorzy lub watażkowie w takich krajach jak Syria, Sudan czy Demokratyczna Republika Konga.

Czytaj też: 10 lat temu rozpoczęła się operacja "Iraqi Freedom". Wojna iracka w statystykach

Mariusz Ziomecki z Przeglądu w artykule Recepta na nieśmiertelność  twierdzi, że decyzja o inwazji na Irak była skutkiem ideologicznego zacietrzewienia amerykańskiej prawicy: Dwie rocznice wojen w Zatoce Perskiej – pierwsza wypadła pod koniec lutego, druga w połowie marca – i jedna uderzająca myśl. Jak cholernie twarde życie gotują nam idee niemądre, ale zrodzone z ideologicznych emocji i przez to praktycznie nie do wytępienia. Gdy w lutym 1991 r. po sześciu tygodniach bombardowań i 100 godzinach pancernej ofensywy na pustyni iracka armia została rozgromiona, a siły gen. Schwarzkopfa stanęły u wrót Bagdadu (…) Bush jednak cofnął abramsy, słynne „żelazne świnie", i zakończył wojnę po osiągnięciu bezpośredniego celu, czyli po wyzwoleniu Kuwejtu. Nie chciał brać odpowiedzialności za Irak i pakować się w bagno okupacji. (…) „Odwrót spod Bagdadu" dla wielu konserwatystów pozostał niewybaczalnym błędem, grzechem. Wręcz winą, którą należało zmazać. Zatrute ziarno leżało potem pod powierzchnią amerykańskiej polityki przez wiele lat. Wzeszło 17 marca 2003 r., gdy kolejny Bush w Białym Domu dał dyktatorowi Iraku 48 godzin na opuszczenie kraju wraz z synami.

(MMT)
Reklama

Komentarze

    Reklama