Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Wtorek z Defence24.pl: Rosyjskie prowokacje nad Morzem Bałtyckim; Zmiany w amerykańskim wywiadzie; Fałszywa funkcjonariuszka służb w strategicznej spółce skarbu państwa
Wtorkowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.
Nasz Dziennik, „Rosjanie nad Bałtykiem”: Kolejne incydenty nad Morzem Bałtyckim. „Stacjonujące na Litwie i w Estonii myśliwce NATO w ubiegłym tygodniu dwukrotnie startowały by przechwycić rosyjskie samoloty - poinformował wczoraj litewski resort obrony. [...] Przed tygodniem maszyny przechwyciły i eskortowały bombowiec Su-24, a w niedzielę - samolot transportowy Ił-76. Obie maszyny przelatywały nad Morzem Bałtyckim pomiędzy obwodem kaliningradzkim a pozostałą częścią Rosji.”
Nasz Dziennik, „Zmiany w wywiadzie”: Prezydent Stanów Zjednoczonych - Donald Trump - zapowiedział w niedzielę zmianę na stanowisku dyrektora Narodowego Wywiadu USA. „Dana Coatsa, który 15 sierpnia przestanie pełnić tę funkcję, zastąpi republikański senator z Teksasu John Ratcliffe. - Mam przyjemność poinformować, że wysoko ceniony kongresmen John Ratcliffe z Teksasu zostanie nominowany przeze mnie na stanowisko dyrektora wywiadu narodowego. John da nową jakość krajowi, który kocha - powiedział Trump, który jednocześnie podziękował Coatsowi za służbę. Zmiana na stanowisku szefa Narodowego Wywiadu jest efektem sporu Coatsa z Trumpem w kwestii zagrożeń ze strony Rosji, Iranu i Korei Północnej.”
Piotr Nisztor, Gazeta Polska Codziennie, „Przebierańcy są wśród nas”: Pomimo ciążących zarzutów dotyczących podszywania się pod funkcjonariusza służb, kobieta miała prowadzić szkolenie dla strategicznej spółki skarbu państwa. „W ostatnich latach nastąpił wysyp osób podszywających się pod pracowników służb specjalnych. To niebezpieczny proceder, z którym od lat walczą służby specjalne. Jednym z przebierańców jest Jolanta S. vel Sara W. [...] Kobieta przez ostatnie lata udawała pracownika m.in. Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Uwierzyli jej niektórzy żołnierze dwóch elitarnych jednostek specjalnych GROM i Formoza, a także emerytowani pracownicy służb specjalnych i policji.”
dim
Nie wiem ? Mam duże wątpliwości, czy akurat takie przeloty nazywać można incydentami. Latają właściwą drogą i ze swego kraju, do swego kraju. Ich celem (w tym wypadku) nie jest prowokowanie, po prostu nie chcą opowiadać się służbom kontroli państw trzecich. Dopóki nie stwarzają zagrożenia dla kanałów lotnictwa cywilnego, trudno mi nazwać to poważnym naruszeniem. Np. wymagającym innego, niż czysto treningowe, niekończącego się ciskania pieniążkami podatników jak piłką o ścianę, czyli podnoszenia myśliwców. Jasne, ze nie jestem ekspertem. Wskazuję tylko, że to nie to samo, co np. tureckie, codzienne rzeczywiste prowokacje nad Morzem Egejskim, startujące zwykle w pełnym uzbrojeniu, z własnego lotniska, donikąd, następnie dokonujące szeregu naruszeń (także nad cudzym lądem) i dopiero potem powracające na własne lotnisko. Powinny dostać najpierw serie ostrzegawcze, potem rakietę. Ale mielibyśmy wtedy wojnę... tylko czy zapobiegamy jej faktycznie, czy jedynie odwlekamy, aż będą jeszcze silniejsi ? Takie dyskusje owszem, jawnie toczą się w Grecji, także między fachowcami. I niejeden wypowiadał się, że lepiej teraz, po ich gigantycznych czystkach oficerskich, niż za kilka lat. Np. jeszcze rok temu zupełnie nie byliby w stanie walczyć... teraz trudno powiedzieć, za rok-dwa na pewno będą mogli z łatwością. I to jest klasyczny przypadek (Grecji) gdy bycie porządnym oznacza jednocześnie bycie ryzykancko głupim. Wszyscy mamy tu tego świadomość.