Reklama

Geopolityka

Wojska tureckie zajęły centrum Afrin. Dementi Kurdów

Fot. www.tsk.tr
Fot. www.tsk.tr

Siły tureckie i sprzymierzone z nim syryjskie ugrupowania zajęły centrum miasta Afrin w położonej na północy Syrii enklawie o tej samej nazwie - oświadczył w niedzielę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Zaprzeczyła temu przedstawicielka syryjskich Kurdów.

Armia turecka i rebeliancka Wolna Armia Syryjska (WAS) weszły do centrum miasta i zatknęły tam swoje flagi - powiedział Erdogan podczas wystąpienia w mieście Canakkale na zachodzie Turcji.

Wojsko tureckie przekazało, że centrum Afrinu znajduje się pod jego kontrolą i jest obecnie oczyszczane z min i innych ładunków wybuchowych. Rzecznik WAS Mohammad al-Hamadin podał, że syryjscy bojownicy wspierani przez Turcję weszli do Afrinu na krótko przed świtem i przejęli kontrolę nad niektórymi częściami miasta po uprzednim wycofaniu się stamtąd bojowników kurdyjskiej milicji Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).

Tymczasem według cytowanej przez Associated Press wysokiej rangą przedstawicielki syryjskich Kurdów Hadii Jusef kurdyjscy bojownicy ewakuowali cywilów z miasta z powodu "masakr" dokonywanych przez siły tureckie, a walki nadal trwają.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informowało, że wspierane przez Turcję ugrupowania zbrojne przejęły kontrolę nad mniej więcej połową miasta oraz że trwa tam zażarta walka.

Na materiałach pokazywanych wcześniej przez turecką prywatną agencję prasową Dogan widać było uzbrojonych mężczyzn przechodzących obok zniszczonych budynków oraz sporadyczne wymiany ognia.

W obliczu tureckiej ofensywy z miasta Afrin uciekły w ostatnich dniach dziesiątki tysięcy ludzi. W sobotę Obserwatorium mówiło, że od środy Afrin opuściło co najmniej 150 tys. osób.

W piątek Erdogan podał, że Turcja kontroluje trzy czwarte regionu Afrin. Turcja prowadzi operację wojskową przeciw YPG w tej kurdyjskiej enklawie od 20 stycznia. Władze Turcji argumentują, że ofensywa, której nadano kryptonim "Gałąź oliwna", ma na celu ochronę granic Turcji, "zneutralizowanie" kurdyjskich bojowników w Afrinie i uwolnienie tamtejszej ludności od "ucisku i opresji". YPG odpiera zarzuty o terroryzm i oskarża Turcję o ataki na cywilów.

Ankara uznaje YPG za organizację terrorystyczną, która należy do zdelegalizowanej w Turcji separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. P wawa

    W sytuacji Kurdów wycofanie sił na południe ma sens. Tylko Polacy są na tyle głupi by marnować ludzi w walce bez szans na zwycięstwo. A ja włączam moje osobiste sankcje przeciw Turcji do zakończenia okupacji Afrin.

    1. Fsb

      Mam takie \"ślepe\" przekonanie że sytuacja Kurdyjskiego narodu żywo przypomina nasze doświadczenia z 3-ma zaborcami!! Tam też jest 3 -jeźdźców apokalipsy :Turcja, Irak, Iran! Każde z tych państw ma powód żeby Kurdystan nigdy nie był niepodległy!!Żywo wspieram słabszych i tych bez własnej ojczyzny!!

    2. GB

      Jakie chwilowo? Mija już z 7 miesięcy jak Gazprom nie położył nawet metra rury NS2.

    3. HeHe

      Kupowanie gazu od tego od kogo się chce nie jest "wprzęganiem się w rydwan rosyjskiej polityki imperialnej" a próba zabraniania komuś kupowania gazu od tego od kogo chce on go kupować jest właśnie atakiem na europejską gospodarkę i uderzeniem w europejską suwerenność i choćbyś sprowadził ze Stanów indiańskich szamanów to i tak nie uda ci się zaczarować rzeczywistości. Poza tym niemieckie elity robią coś co nie mieści się w głowach takich jak ty - dbają o interesy ekonomiczne swojego kraju. Dla takich jak ty dbanie o takie interesy swojego kraju jest NIEWYOBRAŻALNE i musi być spowodowane "swoimi prywatnymi korzyściami materialnymi płynącymi z Kremla". Do takich jak ty nie dociera prosta zależność - właśnie dlatego, że niemieckie elity robią to co jest dobre dla Niemiec ten kraj jest światową gospodarczą potęgą i lokomotywą Europy. Tak więc "naprostowanie" i świeże powietrze potrzebne jest tobie a nie "całej zeschroederyzowanej ferajnie".

  2. Mis

    Już nasilają się ataki na meczety w Niemczech Kurdowie mogą narobić turkom bigosu

    1. Kuba

      To się nazywa TERRORYZM!

  3. Myśliciel

    Mimo wszystko szkoda Kurdów. Dzielnie walczyli ale niestety chyba swojego państwa nie dostaną. Ciekawe czy Ameryka się na nich wypnie ? Bardzo ciekawe.......

  4. Polanski

    To teraz Wolna Armia Syryjska przy wsparciu Turków może pogonić Assada? Na to by wyglądało.

    1. Olaf

      Assad Turkom nie przeszkadza, więc po co?

    2. anda

      tak a jakim cudem? na drodze stoją Rosjanie.

    3. Jazzon

      Przeszkadza, na długo przed rozpoczęciem konfliktu uwierał ich ten sąsiad.

  5. Milutki

    Turecka armia i FSA zdobyli Afrin a masakr ludności cywilnej nie ma, YPG uciekli z miasta zostawiając broń. Turcja ma za dużo do stracenia na wiarygodności gdyby wbrew faktom ogłosili zdobycie miasta. YPG natomiast już więcej nie straci, już i tak straciło wizerunek.

    1. Stara taktyka

      Jest różnica między nie ma a nie mówi się. To samo było w Mosulu. Więcej cywili zginęło niż w Aleppo ale cicho sza bo to nie ruscy i assad zrzucali biały fosfor na miasto i ostrzeliwali szpitale.

  6. Szept

    W internecie są zdjęcia z wywieszonymi tureckimi flagami w Afrin. Bojownicy kurdyjscy uciekli do Assada w kierunku Aleppo oraz na wschód od Eufratu. Teraz pytanie co będzie dalej, obstawiam ze Turcja od dziś będzie po prostu większym państwem bo Assad nie ma siły żeby te tereny odbić. Obstawiam tez ze Turcy pójdą dalej.

  7. Marek1

    Jak było do przewidzenia odcięta od posiłków enklawa Afrin musi upaść. Ciekawe jak zachowa się USA, gdy Erdogan zaatakuje rejon Manbidż jak to juz wielokrotnie zapowiadał. Jeśli i tym razem \"podwinie ogon\" i ponownie zostawi Kurdów na rzeź, to jankesi mogą się na dobre wynosić z BW.

    1. Milutki

      Kanton afronrazem z miastem przez długi czas nie był odcięty, drogą główna dla cywilów cały czas, nawet teraz jest otwarta. Broń YPG się nie skończyła, duża jej ilość została porzucona przez YPG. Zwyczajnie dzielność YPG okazała się głoszona na wyrost. Kurdowie i Arabscy najemnicy z SDF mówili że przyjdą walczyć z Turkami w Afrin, to albo okazało się propagandową zagrywką albo zobaczyli że martwi żołdem się nie nacieszą.

Reklama