Reklama

Wojna na Ukrainie

Zełeński prosi Polskę o resztę MiGów

MiG-29 numer 114 w czasie lotu z podwieszoną rakietą szkolną.
MiG-29 numer 114 w czasie lotu z podwieszoną rakietą szkolną.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się do polskich władz z prośbą o przekazanie kolejnych myśliwców MiG-29. Podczas konferencji prasowej w Kijowie podkreślił, że polskie samoloty mogą znacząco wzmocnić ukraińską obronę w trwającym konflikcie z Rosją. Jednocześnie wyraził uznanie dla dotychczasowej pomocy wojskowej Polski, zauważając jednak, że jej intensywność ostatnio nieco osłabła.

„Polska prawdopodobnie dała nam to, co mogła. Jednak pewne rzeczy w Polsce zostały. (…) Są konkretne kwestie. Bardzo potrzebujemy waszych MiG-ów” – powiedział podczas konferencji Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski

Reklama

Polska, od początku rosyjskiej inwazji, była jednym z głównych sojuszników Ukrainy w dostarczaniu sprzętu wojskowego. Warszawa przekazała m.in. czołgi PT-91 i Leopard, systemy artyleryjskie Krab oraz zestawy obrony przeciwlotniczej Piorun, które odegrały kluczową rolę w działaniach obronnych. Mimo to, prezydent Ukrainy liczy na dalszą współpracę, podkreślając, że „Polska nadal ma zasoby, które mogłyby wesprzeć jego kraj”.

W lipcu premier Donald Tusk mówił o możliwości przekazania MiG-ów Ukrainie, zaznaczając, że decyzja ta będzie uzależniona od zapewnienia Polsce odpowiednich środków zastępczych przez sojuszników z NATO. „To nie może być z uszczerbkiem dla bezpieczeństwa Polski” – tłumaczył premier Tusk, podkreślając, że sytuacja po wybuchu wojny w Ukrainie wymaga szczególnej ostrożności w podejmowaniu takich decyzji.

Zełenski zwrócił uwagę na to, że temat ten był wielokrotnie poruszany w rozmowach z polskimi władzami. W kontekście wsparcia lotniczego, Ukraina prowadzi także rozmowy o możliwości zestrzeliwania przez Polskę rosyjskich rakiet i dronów nad zachodnimi regionami Ukrainy. „Rozmawialiśmy o tym wiele razy i wymaga to, jak rozumiem, wsparcia kilku krajów. Polska, jak rozumiem, zastanawia się, czy nie pozostanie sama” – dodał.

Czytaj też

Prezydent Ukrainy przypomniał również o ogromnym wsparciu, jakie Polska okazała Ukrainie od pierwszych dni wojny, zarówno w zakresie pomocy wojskowej, jak i humanitarnej. Szczególnie podkreślił rolę Polaków, którzy przyjęli ukraińskich uchodźców pod swoje dachy.

Równocześnie, relacje polsko-ukraińskie zostały nadwyrężone przez niektóre wypowiedzi Zełenskiego oraz sposób, w jaki traktował polskie władze podczas ważnych wydarzeń. Jednym z najbardziej wymownych wydarzeń była sytuacja, która miała miejsce podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrześniu 2023 roku. W jej trakcie Zełenski, podczas swojego wystąpienia, odniósł się do kwestii związanych z eksportem ukraińskiego zboża do Polski. Zełenski zasugerował, że działania niektórych państw europejskich, w tym Polski, są niezgodne z zasadami solidarności. Użył nawet określenia, że niektóre kraje „udają solidarność” i po „cichu pomagają Rosji”.

I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora - mówił wtedy prezydent Ukrainy.

W ostatnich dniach podczas spotkania w Kijowie, w którym uczestniczył Andrzej Duda, Prezydent RP stwierdził, że gdyby rosyjscy żołnierze zaczęli wycofywać się z Ukrainy, zadzwoniłby do Wołodymyra Zełenskiego z prośbą, aby ukraińskie siły nie ostrzeliwały ich podczas odwrotu. Na tę uwagę Zełenski z uśmiechem odpowiedział: „A co jeśli linia będzie zajęta?”

Reklama

Takie sytuacje znacznie pogarszają odbiór pomocy dla walczącej Ukrainy w Polsce. Drugą sprawą jest fakt, że Polska powinna przede wszystkim dbać o swoje zdolności obronne. Bez zastąpienia migów innymi samolotami, nie będziemy w stanie przekazać kolejnej partii Kijowowi.

Reklama

Komentarze (6)

  1. Ależ

    Mamy super myśliwce koreańskie migi nam już niepotrzebne

  2. Dudley

    Nic za darmo. Możemy Migi wymienić za licencję Sapsana, Neptuna, rakiet R27 i R77

  3. Jan z Krakowa

    1/2 Ograniczę się do cytatu z Zełens'kiego: "pewne rzeczy jeszcze w Polsce zostały". Ponieważ tutaj jest szczery. Zostały, Polska jest krajem suwerennym i musi dbać w pierwszym rzędzie o własne bezpieczeństwo i zdolność odstraszania (w każdej chwili Ukraina może zawrzeć rozejm czy pokój z Rosją; nie takie rzeczy się działy pod Słońcem, nie znamy tendencji na Ukrainie), a jeszcze w końcu -- przecież nasz budżet nie jest z gumy i zadłużenie kraju rośnie.

  4. Jan z Krakowa

    2/2 Precedensy historyczne czyli ryzyko dla nas obecnie były: słaby opór dwóch państw ukraińskich p-ko bolszewikom w roku 20, a wreszcie, jako tylko ilustracja tej tendencji, do tej pory czczony tam Chmielnicki -- zwolennik połaczenia z Rosją ( a właściwie jak piszą w Rosji >>powtórnego połączenia<<. Tak, że własna zdolność obronna już teraz jest ważna. I jeszcze jedno, skoro już poruszam tak wysokie materie geopolityczne: gdyby polityka była racjonalna i przypominałaby szachy, to przecież Rosja nie najechałaby na Ukrainę. Więc znowu nic nie jest pewne, a tylko pistolet pod poduszką -- czyli choćby te Migi i to "co jeszcze zostało."

  5. Grom2137

    Nie warto ryzykować życiem naszych pilotów i wysyłać ich w tych rupieciach, a poza tym nam na nic prócz pokazów (i jednego samolotu do muzeum może) się nie przydadzą.

  6. Agent Cesarstwa Japonii

    Beka cieszę się będąc w Azji i nie popierać Tychy npc

Reklama