- Wiadomości
Rosjanie chętnie idą na wojnę, za duże pieniądze
Rosyjskie regiony zwiększają wydatki na rekrutację żołnierzy do prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie. Dzięki temu, pomimo strat, do armii zaciąga się coraz więcej Rosjan.

Janis Kluge, ekspert niemieckiego think-tanku SWP przygotował analizę, która daje wskazówki co do tempa odtwarzania potencjału osobowego przez Rosję. Wynika z niej, że rekrutacja żołnierzy na wojnę przeciwko Ukrainie, choć spowolniła wiosną i latem tego roku, to teraz ponownie przyspiesza.
Zdaniem Klugego kluczowe było podwyższenie premii, jaką rosyjskie regiony wypłacają za podpisanie kontraktu. To właśnie te płatności wzrosły w 2024 w największym stopniu, nawet wielokrotnie, porównywalnego wzrostu nie obserwowano np. w zakresie płatności dla żołnierzy. O ile bowiem rosyjski rząd federalny za zaciągnięcie się na wojnę płaci 400 tysięcy rubli (około 17,3 tys. złotych lub 4,4 tys. dolarów, do lipca 2024 roku było to 195 tys. rubli), to duża część władz obwodów wydaje na ten cel o wiele więcej. Przy okazji zwiększania federalnej premii Putin zażądał bowiem, by regiony Rosji wypłacały co najmniej tyle samo co władze.
Analityk pokazał w swojej pracy kilka przykładów. Obwód tomski zwiększył wypłacaną premię z 300 do 400 tys. rubli. W efekcie, o ile dziennie rekrutowano nie więcej niż 10 żołnierzy, to w następnych miesiącach było to około 17.
W innych regionach premie są dużo większe. W obwodzie moskiewskim od drugiej połowy tego roku wypłacało się 1,5 mln rubli, a teraz jest to 1,9 mln. Oznacza to, że od władz obwodowych rekrut może otrzymać prawie pięć razy pieniędzy więcej niż od władz federalnych. 1,5 mld rubli wypłaca z kolei obwód swierdłowski.
Zdaniem niemieckiego analityka władze na Kremlu prawdopodobnie postawiły za cel, by każdy z rosyjskich obwodów dziennie rekrutował żołnierzy w liczbie odpowiadającej jednej stutysięcznej ludności. W praktyce oznacza to przyjęcie do służby około 1440 Rosjan dziennie, co przy utrzymaniu tego tempa oznaczałoby ponad pół miliona nowych „kontraktników” rocznie. W takiej sytuacji Rosji nie zabraknie żołnierzy. Warto dodać, że koszty te obciążają w dużej części nie władze federalne tylko obwodowe, co oznacza że Kremlowi łatwiej będzie planować kontynuację wojny.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS