- Wiadomości
- Komentarz
Hitlerowski krzyż na Rosomakach? Kontrowersja z symbolami w tle [KOMENTARZ]
Media obiegło zdjęcie ukraińskich żołnierzy z przekazanymi przez Polskę kołowymi transporterami opancerzonymi Rosomak. Jeden z nich miał zostać wymalowany w kontrowersyjne krzyże używane w okresie II wojny światowej przez Wehrmacht. Zdjęcie wywołało burzę komentarzy w polskich mediach społecznościowych.

W dyskusji na temat symboliki krzyża na ukraińskich pojazdach biorących udział w kontrofensywie obowiązuje zasadnicza dychotomia. Musimy rozdzielić dwie zupełnie różne kwestie. Pierwsza dotyczy stosowania na czołgach i transporterach opancerzonych belkowego białego krzyża (nie czarnego z białą obwolutą). Druga dotyczy epizodycznie pojawiających się czarnych krzyży z białym obramowaniem, przypominających stosowany przez Niemców w obu wojnach światowych tzw. Balkenkreuz, podobny do dzisiejszych symboli Bundeswehry.
Gdzieś na wschodzie Ukrainy... 🤭🇵🇱💪🇺🇦 pic.twitter.com/twAWVwFaKF
— Technicznybdg #FreeTheF16 (@technicznybdg) August 8, 2023
Gdy mówimy o białych, belkowych krzyżach, które stały się polowym symbolem wojsk pancernych i zmechanizowanych Sił Zbrojnych Ukrainy, trudno o jakąkolwiek kontrowersję. Co prawda rosyjska propaganda porównywała zdjęcia dzisiejszej ukraińskiej broni pancernej wymalowanej krzyżami oraz zdjęcia Niemców z okresu II wojny światowej, gdzie także pojawiały się białe krzyże (zwłaszcza w 1939 roku, później praktykę tę zarzucono). Kreml usprawiedliwiał w ten sposób propagandową narrację o rzekomym "ukraińskim nazizmie". Problem w tym, że krzyż jest historycznym symbolem kozackich wojsk zaporoskich, nie jest stosowany wyłącznie przez Ukrainę (oraz Niemcy w okresie II wojny światowej), nie jest powiązany z partyjną symboliką NSDAP. Ponadto jest prosty do namalowania, więc w warunkach polowych dobrze się sprawdza w roli znaku szybkiej identyfikacji.
Zobacz też
Tak jak symbolem rosyjskiej inwazji stała się litera "Z", tak symbolem obrony stał się biały krzyż. Co istotne, jest to symbol chrześcijański związany z fundamentami zachodniej Europy. Zważywszy, że jest to krzyż nie o ośmiu końcach, jak w prawosławiu, budzi skojarzenia z historią Starego Kontynentu, zbudowaną wszelako na dziedzictwie Christianitas. Tak jak wspomniałem, krzyż ten jest także żywo wpisany w ukraiński patriotyzm. W lekko innej formie wywodzi się z herbu założyciela pierwszej kozackiej Siczy, Dymitra Wiśniowieckiego zwanego Bajdą, pieczętującego się herbem Korybut.

Autor. wikimediacommons

Autor. wikimediacommons
Symbol ten widniał na chorągwi Siczy Zaporoskiej w postaci białego, równoramiennego krzyża, którego ramiona rozszerzają się na końcach. Dzisiaj taki krzyż jest symbolem Sił Zbrojnych Ukrainy i także pojawia się na pancerzach ukraińskich pojazdów. Jest to także symbolika w pewnym sensie związana z polskimi losami, ponieważ wojska zaporoskie biły się w polskich kampaniach pod chorągwiami z takim krzyżem, podobnie jak żołnierze Ukraińskiej Republiki Ludowej Symona Petlury, którzy bronili finalnie Polski przed bolszewickim pochodem. Dlatego nazywa się go Krzyżem Kozackim. Pamiętajmy, że w odwróconych barwach przypomina on niemiecki Krzyż Żelazny, z którego wywodzi się dzisiejsza symbolika Bundeswehry.

Zobacz też
Problem zaczyna się wtedy, gdy do Internetu wyciekają zdjęcia z prostym czarnym krzyżem w białej obwolucie, który Polakom nieprzypadkowo kojarzy się bardzo złowieszczo. Niestety jest także pożywką dla rosyjskiej propagandy. Taki krzyż miał się właśnie pojawić na jednym z przekazanych przez Polskę Rosomaków. Najpierw przeanalizujmy hipotezy dotyczące tego krzyża. Jeżeli wykluczymy fotomontaż (jest to materiał wideo, więc łatwiej wykryć pracę grafika nad materiałem), to zastanówmy się, co widzimy na jednym z Rosomaków. Może to być Balkenkreuz, czyli krzyż stosowany przez Niemców w okresie I i II wojny światowej. Oczywiście są historyczni puryści, którzy stwierdzą, że jest to symbol o wiele starszy, że nawiązuje do barw Zakonu Krzyżackiego, tak jak bronią tzw. "salutu rzymskiego" w dyskusji o podnoszeniu ręki. Uważam to za głupotę, kontekst nawiązujący do III Rzeszy jest tak czy inaczej dyskredytujący i nie powinien się pojawiać. Jeżeli więc faktycznie wykorzystano Balkenkreuz, to wiemy z pewnością, że była to oddolna inicjatywa ukraińskich żołnierzy, a nie dowództwa, ponieważ Kijów nie zezwala na takie zachowania. Skąd to wiemy? To nie pierwsza burza medialna z Balkenkreuzem.
📷Captured Russian BTR-82A in Ukrainian digital camouflage with a white cross, indicating it belongs to a unit deployed in the northern part of Donbas.#UkraineRussiaWar pic.twitter.com/XnqcnkuHyq
— MilitaryLand.net (@Militarylandnet) October 23, 2022
W lutym 2023 r. dziennikarz Reutersa sfotografował dwa ukraińskie czołgi z namalowanymi symbolami przypominającymi Balkenkreuz. Jedna z czeskich gazet napisała do Sił Zbrojnych Ukrainy z zapytaniem, co to za symbolika. Dowództwo stwierdziło, że była to oddolna inicjatywa żołnierzy i nakazała usunąć malowanie. Polowe krzyże wyglądają inaczej. Inne rzekome Balkenkreuze na ukraińskich pojazdach pochodziły z pojazdów przejętych przez Rosjan i były szeroko wykorzystywane w propagandzie, więc nie można wykluczyć, że namalowały to rosyjskie służby, by kompromitować Kijów w oczach świata. Jeżeli założymy hipotezę, że epizodycznie ukraińscy żołnierze malują Balkenkreuze na pojazdach, to jest to godne potępienia. Żołnierze i reporterzy wojenni wiedzą wszelako, że frontowy żołnierz bardzo często sięga po przerażającą symbolikę, by po prostu wystraszyć wroga. Należy to traktować raczej jako nieintencjonalną głupotę, która jednak przekłada się na kompromitowanie Ukrainy na świecie. Podobne kłopoty wizerunkowe miał Waszyngton, gdy w 2012 r. żołnierze Korpusu Piechoty Morskiej (USMC) zrobili sobie zdjęcie z runami Waffen-SS.

A co jeżeli nie są to Balkenkreuze? Ciekawą i nieznaną w mediach informacją jest fakt, że jest to także oznaczenie ukraińskiej jednostki zmechanizowanej będące wariacją Krzyża Kozackiego. Przykładowo, 28. Samodzielna Brygada Zmechanizowana pieczętuje się czarnym prostym belkowym krzyżem z żółtą obwolutą. Co ciekawe, jest to jednostka wywodząca się z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (28. Gwardyjskiej Dywizji Strzelców), gdzie walczyła z Niemcami, więc generuje to paradoksalną sytuację dla rosyjskiej propagandy. Na fali dekomunizacji Ukrainy wspomniana jednostka otrzymała patronat "Pierwszej Kampanii Zimowej", czyli nawiązuje do wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej i walk przeciwko bolszewikom. W tej hipotezie nie jest to zatem symbolika niemieckiego imperializmu, a na pewno nie ma antypolskiego wydźwięku.

Autor. wikimediacommons
Musimy także pamiętać o ogromnej hipokryzji rosyjskich mediów, które krytykują Ukrainę, wskazując takie zdjęcia i materiały. W szeregach wojsk inwazyjnych pojawia się symbolika neonazistowska, co w kontekście "denazyfikacji" Ukrainy jest chichotem losu. Internet jest pełen zdjęć rosyjskich sałdatów pozujących ze swastykami. Nie zmienia to wszelako faktu, że Polacy – z uwagi na swoją historię – mają prawo być wyczuleni na takie symbole, a Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy musi zrobić wszystko, aby unikać takich kontrowersji. Zwłaszcza, że to Polska przekazała im broń do walki i mamy prawo wymagać właściwej reakcji.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]