Stany Zjednoczone i Izrael są coraz bliżej podpisania największej w historii umowy o pomocy wojskowej. Wszystko ma się rozstrzygnąć po przyjeździe w przyszłym tygodniu do Waszyngtonu delegacji wysokiej rangi oficerów izraelskich, którzy mają zakończyć ostatni etap negocjacji.
Jeżeli rozmowy się powiodą to Izrael może otrzymać największą pomoc wojskową, jaką kiedykolwiek otrzymało jakieś państwo od Stanów Zjednoczonych. Ma być ona realizowana przez co najmniej dziesięć następnych lat, a jej wartość szacowana jest na kilkadziesiąt miliardów USD. Zgodnie z informacją przekazaną przez premiera Izraela Benjamina Netanyahu, izraelską delegacją ma kierować przewodniczący Narodowej Rady Bezpieczeństwa generał Yakoow Nagel. Miał on dostać wytyczne, by porozumienie zostało podpisane najszybciej jak to możliwe, w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Wcześniej uznano, że umowa nie jest jeszcze optymalna, szczególnie dla strony izraelskiej. Obecnie wszystko wskazuje, że Izrael chce za wszelką cenę podpisać ją jeszcze za kadencji prezydenta Obamy. Tym bardziej, że obecna administracją amerykańska przygotowała dziesięcioletnie porozumienie MoU (Memorandum of Understanding), w którym i tak znacząco podwyższono poziom pomocy finansowej, jaką Izrael otrzymuje każdego roku od Stanów Zjednoczonych (około 3,1 miliarda dolarów rocznie). Dodatkowo Amerykanie zgodzili się na odrębne finansowanie izraelskiego programu antyrakietowego.
Obecna umowa obowiązuje tylko do 2018 r. i konieczne jest jej odnowienie. Proces ten trwa już wiele miesięcy, jednak prace wyraźnie przyśpieszono po koniec 2015 r. Izrael postawił sobie za cel uzyskanie pomocy w wysokości większej niż 5 miliardów dolarów rocznie, motywując to przede wszystkim coraz większym zagrożeniem ze strony Iranu. Izraelczycy wskazują, że odblokowanie finansowych aktywów Teheranu może spowodować przyśpieszenie prac nad programem atomowym i na pewno wpłynie na wzrost napięcia w rejonie Bliskiego Wschodu.
Izrael jest w tym przypadku najpewniejszym i najważniejszym amerykańskim sojusznikiem, jedynym dającym gwarancję szybkiej reakcji na ewentualne problemy. Amerykanie mają jednak obiekcje, szczególnie co do sposobu, w jaki Izraelczycy chcą wydatkować pozyskane środki. Chodzi przede wszystkim o wcześniej zawartą zgodę na lokowanie ponad 1/4 uzyskanych ze Stanów Zjednoczonych funduszy (26%) w izraelski przemysł zbrojeniowy i ośrodki badawcze.
Żadne inne państwo nie miało takiej możliwości. Amerykanie udzielając wsparcia zawsze chcą by, wspomagać pośrednio również własne przedsiębiorstwa (realizujące dostawy). W przypadku Izraela w latach osiemdziesiątych zrobiono jednak wyjątek, co pozwoliło stworzyć prężnie działający przemysł zbrojeniowy z unikalnymi rozwiązaniami technicznymi. Te systemy zaczęły zresztą zaczęły rywalizować na rynkach z uzbrojeniem amerykańskim, co oczywiście nie podoba się w Waszyngtonie.
Dlatego Amerykanie chcą zmienić tą sytuację i nalegają by większa część pomocy wróciła do zakładów przemysłowych w Stanach Zjednoczonych. Takie podejście może jednak zastopować rozwój izraelskich ośrodków naukowych i spowodować również problemy z codziennym utrzymaniem najnowocześniejszego uzbrojenia. Już samo opóźnianie podpisania porozumienia tworzy poważne trudności w długoterminowym planowaniu wydatków izraelskiej armii.
Próba przyśpieszenia negocjacji ma według amerykańskich i izraelskich mediów również wymowę symboliczną. Obu stronom zależy bowiem, aby trudne relacje pomiędzy administracjami Obamy i Netanyahu zostały zakończone pozytywnym akcentem, jakim niewątpliwie byłaby dziesięcioletnia umowa pomocowa.
Ponadto z oczywistych względów nie jest znane stanowisko kolejnego amerykańskiego prezydenta. Przykładowo Donald Trump wcześniej deklarował wolę wsparcia Izraela, ale nikt nie wie co się za tym rzeczywiście kryje. Podobną niewiadomą jest stanowisko Hillary Clinton. Izraelczycy stanęli więc przed dylematem: wybrać propozycję pewną, ale mniej atrakcyjną dla własnego przemysłu, czy próbować dalej negocjacji z niebezpieczeństwem, że później mogą uzyskać jeszcze mniej.
mnm
"Geniusz żydów na polski rozum" Kłopotowski 2015. To wyjaśni wielu wiele. Polecam naprawdę warto
cichymat
Czytałem, naprawdę warto.
Dron -x
Zgadzam się, że to pożyteczna książka, którą powinni przeczytać zarówno zwolennicy polityki Izraela ale przede wszystkim przeciwnicy nawet ci obecni na tym forum. Tymczasem przedstawię ciekawą opinię prof. Jana Żaryna, historyka i publicysty: "Żydzi – jak dowodzi Krzysztof Kłopotowski, specjalista od zadawania niewłaściwych pytań – są nie tylko ofiarami Holocaustu. To również naród, który potrafi skutecznie mobilizować elity dla swych celów. Autor sądzi, że Żydzi jako patrioci prowadzący twardą walkę o własne potrzeby odsuwają na bok wątpliwości intelektualne, czy etyczne. Świat słucha tych, którzy wytrwale i energicznie dbają o swe interesy. Kłopotowski domaga się tego samego od Polaków.”
Afgan
Skoro USA nazywają nas "super-sojusznikiem" to dlaczego ich pomoc dla nas w porównaniu z Izraelem jest tak żenująco niewielka? My jesteśmy równie zagrożeni co Izrael, a nawet bardziej bo nam zagraża Rosja, a nie armie arabskie które co prawda mają dużo sprzętu ale poziom wyszkolenia za to fatalny.
Trollhunter
Nie jesteśmy równie zagrożeni co Izrael. w ciągu ostatnich 50 lat nie napadnięto nas ani razu, nie stoczyliśmy tez żadnej wojny. Kompletnie inne jest nasze położenie i inne zagrożenia. Porównywanie nas (i naszego zagrożenia) z Izraelem jest kompletnie bez sensu.
onepropos
Pomoc USA dla Izraela: - na rok 2005 pomoc ekonomiczna i wojskowa USA dla Izraela wyniosła 154 mld. $, w większości darowizn i umorzonych pożyczek. (“The Israel Lobby and US Foreign Policy” John J. Mearsheimer of the University of Chicago and Stephen M. Walt). - Izrael jest największym beneficjentem pomocy USA od 1976 r. - Obecnie Izrael otrzymuje ok. 3 mld. $ pomocy bezpośredniej rocznie co stanowi 2% PKB. - Drugim największym odbiorcą pomocy USA jest Egipt, który w wyniku pokoju z Camp David stabilizuje sytuację wokół Izraela. Tak samo Jordania. - Co pewien czas Kongres USA uchwala nadzwyczajną pomoc dla Izraela związaną z wojną w Iraku w 2003 r. Izrael otrzymał wówczas 1 mld $. Kolejne plany pokojowe dla Bliskiego Wschodu np. 2008 r Izrael otrzymał 1 mld $ ( white agrement). - Izrael inaczej niż inni beneficjenci otrzymuje w styczniu całość pomocy na dany rok, zamiast w ratach, co pozwala Izraelowi zarabiać na odsetkach np. poprzez zakup obligacji USA ( koszt dla USA w roku 2004 600 mil $). Budżet USA aby zapłacić Izraelowi w styczniu, zaciąga pożyczkę niezbędną na ten cel. Kosztuje to podatnika amerykańskiego 100 mil $ rocznie. - Izrael co roku za darmo otrzymuje nadwyżki sprzętowe armii USA. ( 1991 r 700 mil $) - Pomoc wojskowa USA wymaga aby państwo beneficjent wydało całość pomocy na sprzęt produkcji USA. Izrael jest z tego zwolniony, dzięki czemu może rozwijać własny przemysł zbrojeniowy. - Izrael jest jedynym beneficjentem pomocy, który nie musi składać raportu jak te środki zostały wydane. - USA są gwarantem pożyczek dla Izraela, który to zaciągając pożyczki na rynku może otrzymywać je taniej. - Kosztem 10 mld $ pożyczek, sfinansowano osadnictwo rosyjskich żydów w Izraelu w latach ’90. - Izrael otrzymuje rocznie ok. 2 mld $ od prywatnych donatorów z USA. Datki do Izraela podlegają odpisom podatkowym na podstawie umów bezpośrednich USA- Izrael. Darowizny od diaspory żydowskiej w USA umożliwiły sfinansowanie tajnego programu nuklearnego w Izraelu ( Szymon Peres wspomnienia) - USA gwarantują dostawy ropy do Izraela w przypadku kryzysu politycznego (pokój z Camp David). USA finansują też strategiczne rezerwy surowców strategicznych Izraela. - USA wspomagają zagraniczne instytucje i stowarzyszenia działające na rzecz restytucji mienia żydowskiego. - Pomoc wojskowa: Izrael otrzymuje od USA najnowsze egzemplarze uzbrojenia decydujące o przewadze technologicznej. Izrael jest połączony instytucjonalnie z USA w zakresie danych wywiadowczych. Izrael może bezpośrednio zamawiać sprzęt wojskowy w USA, bez pośrednictwa rządu i prezydenta. Zakupy poniżej 500 tyś $ nie podlegają audytom służb wywiadu. Na potrzeby opracowania technologii czołgów Merkava Izrael otrzymał 3 mld $. USA zasilają przemysł zbrojeniowy Izraela tak aby utrzymać technologie w ciągłym ruchu produkcyjnym. USA finansuje zapasy amunicji Izraela na wypadek wojny. USA składują na terenie Izraela własne zapasy wojenne, w celu wykorzystania przez armię USA w regionie w razie kryzysu. - Pomoc dyplomatyczna: pomiędzy rokiem 1972 a 2006 USA zawetowało 42 rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ. USA bronią Izraela przed konsekwencjami posiadania przez to państwo broni nuklearnej. 1967 r przed wybuchem wojny USA zapewniło Izrael, iż mają zielone światło na działania wojenne. USA powstrzymywało międzynarodową presję na Izrael, aż do zdobycia Jerozolimy i Wzgórz Golan i półwyspu Synaj. 1973 r w czasie wojny Jom Kippur USA zorganizowało most powietrzny dostarczając uzbrojenie dla Izraela.
Dron -x
No i co z tego? Nie wolno im? Ich pieniądze to wydają tam gdzie chcą i tam gdzie im się opłaca. I nikomu nic do tego! Tak samo interesujesz się na co sąsiad wydaje swoje pieniądze? Izrael to gwarant spokoju na Bliskim Wschodzie i USA inwestując w ten kraj zapewnia sobie spokój w tamtym rejonie świata. Izraelczycy wywalczyli sobie prawo do przeznaczania 25% środków otrzymywanych z programu FMF na zakup broni i uzbrojenia produkcji izraelskiej - reszta 75% i tak wraca do USA do amerykańskich firm poprzez zakup broni i technologii wojskowych. Izrael jest największym beneficjentem FMF, do czołówki należy zaliczyć Egipt (średnio 1,3 mld USD rocznie), Jordanię (300 mln USD rocznie), Irak (w ostatnim czasie 300 mln USD rocznie) czy Pakistan (280 mln USD rocznie). Na Foreign Military Financing Amerykanie średnio w każdym budżecie przeznaczają 5,5-5,7 mld USD. Gros, bo ponad 5 miliardów trafia do wspomnianych państw na Bliskim Wschodzie. To cena jaką Waszyngton zdecydował się płacić za pokój w tym jeszcze do czasu Camp David najbardziej niestabilnym regionie świata. Trochę mniej lewackich i antysemickich witryn panie onepropos, które nie mogą znieść, że Izrael jako państwo jeszcze istnieje.
col slaw
No i co w tym złego?
Michałek
Powie mi ktoś mądry jak to się USA opłaca ? Rozumiem strategiczne położenie Izraela, ale ja gdybym dawał komuś takie przywileje to w zamian za bycie całkowitym asalem USA i brak autonomicznej polityki.
panzerfaust39
Spieszą się zanim Trump zostanie prezydentem i będą musieli skamleć o każdy grosz
Podpułkownik Wareda
panzerfaust39! " ... będą musieli SKAMLEĆ [podkreśl. moje] o każdy grosz". Czyżby? Internauto, akurat Izraelczycy nie muszą tego robić. Są na tyle zdolni, kreatywni, energiczni i pracowici, że zupełnie dobrze radzą sobie sami. Jeżeli jesteś zainteresowany osiągnięciami Izraelczyków w przemyśle, rolnictwie, nauce, technice, medycynie, to odsyłam Ciebie do właściwych źródeł, także internetowych. To niespełna 9-cio milionowe społeczeństwo Izraela, które żyje na obszarze wielkości naszego województwa mazowieckiego, może być przykładem dla wielu innych nacji na różnych kontynentach! Natomiast, znam co najmniej kilkadziesiąt narodów świata, które autentycznie - bez pomocy tych najbogatszych - nie daliby sobie radę sami. Jednak z grzeczności ich nie wymienię.
magazynier
Wygląda na to, że głupawe gierki Ameryki na Bliskim Wschodzie i w Afganistanie czas zakończyć. Nieudany pucz w Turcji zmienił wszystko. Zaoszczędzona kasa trafi do jedynego sojusznika. To chyba plan B, na wypadek wygranej Trampa, jak dożyje. Brawo rosyjscy hakerzy.
zxxc
wzor do nasladowania - jak organizowac polskie dispory w usa, w. brytanii, niemczech i innych czesciach swiata
22
Czyżby ktoś w Izraelu na serio brał pod uwagę wygraną w amerykańskich wyborach prezydenckich pana Trumpa? . Szok i niedowierzanie . :)
Edmund
Izrael to potrafi się ustawić.
rasta
Jakim cudem amerykanski podatnik godzi sie na te coroczne zuchwale kradzierze trwajace od dziesiecioleci tego nie zrozumiem. Grunt im sie pali bo "America First" jak to Trump mowi moze i bedzie pomagac ale nie za darmo,pewnie nawet Izrael bedzie zmuszony aby placic za bezpieczenstwo.... Trump to populista ale do czasu az wygra :D Zreflektuje sie,to biznesmen i jesli jakas tranzakcja nie bedzie oplacac sie Stanom to poprostu nie dojdzie do skutku,stad te 10 lat.
X
A takim, że Ameryka zwyczajnie "dodrukowuje" sobie dolary, dzięki czemu może się zadłużać i zadłużać... Stąd wynika siła USA. Ale dobrze mówisz, że jak Trump dojdzie do władzy, to się to może skończyć. Więc każdy chce teraz ugrać jak najwięcej.
Dana
A jakim cudem godzi się polski? A co do Trumpa to przed wyborami może gadać co mu ślina na język przyniesie, ale potem będzie grzecznie podpisywał co mu podsuną.
Kiks
Jasne. Będzie sobie sam rządził. A co tam. Kto mu zabroni. Szkoda tylko, że tak mało wiesz o jego katastrofach biznesowych.
Kiks
Jestem w stanie zrozumieć pomoc, komuś kto jej potrzebuje. Tylko czy Izrael nadal jej potrzebuje? Już nie. Sami doskonale sobie radzą. My nie możemy liczyć na pomoc w zbudowaniu OPL. Kup i jeszcze cię wydoimy.
ryszard56
a Nas maja gdzieś ,teraz widać wszystko co i jak
7tp
Szkoda, że nas amerykanie tak nie wspomagają...
stefan
...bo nasze lobby w USA nie istnieje. Nawet w kraju jesteśmy skrajnie podzieleni, ciągle skaczemy sobie do gardeł, wiec - w sumie - nie ma czego wymagać od emigracji.
STG
A upominamy się?
bolo
Bo nasi nie rządzą FEDem
ADHD
gdyby nie uległość wobec USA naszych opozycyjnych "elit" typu reklamówki z gotówką za lotniska itp ... to moglibysmy też dużo zyskać a tak to Amerykanie rozgrywają nas jak chłopców i szantażować obóz rządowy uległością opozycji ...