Reklama


Na podstawie wyników badań próbek ziemi pobranych w pobliżu Damaszku udało się ustalić, że użyto "nieokreślonego rodzaju broni chemicznej".  Cytowany przez dziennik anonimowy ekspert nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie czy użytą substancją był sarin. Ujawnił jednak, że "początkowo przypuszczano, że jest to silny związek używany do tłumienia demonstracji, ale okazało się że to nie to". Naukowcy nie są również w stanie stwierdzić kto ponosi odpowiedzialność za użycie BMR, siły rządowe czy rebelianckie.

Czytaj też: Damaszek: „Nie użyjemy broni chemicznej przeciwko własnemu narodowi, nawet gdybyśmy ją mieli”

Próbki przemycone do Wielkiej Brytanii zostały przebadane w należącym do brytyjskiego Ministerstwa Obrony laboratorium w Porton Down. Przedstawiciele resortu obrony odmawiają jak na razie komentarza w sprawie.

Głos w sprawie zabrało tym czasem brytyjskie MSZ, które zapowiedziało, "że ci którzy wydali rozkaz użycia broni chemicznej i ci którzy uczestniczyli w jej użyciu zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Już wcześniej, anonimowi dyplomaci ONZ informowali media, że państwa zachodnie mają "twarde dowody na przynajmniej jednokrotne użycie" zabronionej międzynarodowymi konwencjami broni chemicznej. Przypomnijmy, że prezydent USA Barack Obama zapowiedział w grudniu 2012 r., że zastosowanie broni chemicznej w Syrii będzie "czerwoną linią", której przekroczenie spowoduje "daleko idące konsekwencje", a "osoba za to odpowiedzialna będzie pociągnięta do odpowiedzialności." Następnie, po wzajemnych oskarżeniach rządu syryjskiego i powstańców o użycie broni chemicznej w Aleppo wysuwanych pod koniec marca br. Biały Dom ogłosił, że nie posiada na ten temat wiarygodnych informacji.

Czytaj też: Syryjscy rebelianci zajęli ważną bazę na południu kraju

Publikacja artykułu "The Times" następuje niedługo po tym jak Syria nie zgodziła się na wpuszczenie na swoje terytorium zespołu inspektorów ONZ do zbadania potencjalnego użycia broni chemicznej przez którąś ze stron konfliktu. Zespół powołany z inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ jest już na Cyprze i czeka na "zielone światło".  Syria obawia się jednak, że podobnie jak w przypadku Iraku, fałszywe dane dot. broni chemicznej mogą posłużyć państwom zachodnich do rozpoczęcia inwazji.

Na marginesie warto dodać, że Polska przewodniczy Konferencji Przeglądowej Konwencji o zakazie broni chemicznej, która rozpoczęła się 9 kwietnia w Hadze od wystąpienia Sekretarza Generalnego ONZ Ban Ki Muna. Dwutygodniowa konferencja, stanowi ważny element globalnych wysiłków na rzecz nierozprzestrzeniania broni chemicznej i rozbrojenia. Jednym z jej istotnych punktów jest sprawa broni chemicznej w Syrii, która jako jedno z 8 państw na świecie pozostaje poza Konwencją.

(MMT)

 
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. obserwator

    ... i wychodzi na to, że niezbite dowody są niezbite ponieważ są niezbite, a są niezbite ponieważ \"Wielka Brytania\" powiedziała, że są niezbite, gdyż mają niezbite dowody na to, że te dowody są niezbite ... śmiech na sali :) ...