Geopolityka
Ukraiński MSZ o ataku na konsulat: Prowokacja. Rozmowa Dudy i Poroszenki
Ukraiński prezydent potępił atak na polską placówkę w Łucku. Jak poinformował jego rzecznik Światosław Tsegolko, Poroszenko zlecił podjęcie dodatkowych środków w celu zabezpieczenia wszystkich konsulatów na Ukrainie. Ukraiński prezydent odbył również rozmowę telefoniczną z Andrzejem Dudą.
Na Twitterze prezydent Poroszenko poinformował, że zlecił "natychmiast" podjęcie "wszystkich uzasadnionych środków w celu przeprowadzenia zbadania zajścia i znalezienia sprawców". Petro Poroszenko i Andrzej Duda odbyli rozmowę telefoniczną, podczas której ukraiński prezydent zaprosił polskich specjalistów do udziału w wyjaśnianiu ataku na polski konsulat w Łucku. Jak poinformował minister Krzysztof Szczerski, prezydenci pozostają w kontakcie. "Pan prezydent Poroszenko zadeklarował także panu prezydentowi Dudzie, że w przyszłym tygodniu będzie ponownie dzwonił w tej sprawie i poinformuje o postępach śledztwa" - podkreślił prezydencki minister.
Czytaj też: Polski konsulat na Ukrainie ostrzelany z granatnika
"Wierzymy, że jest to kolejna prowokacja mająca na celu niewątpliwie zaszkodzić strategicznemu partnerstwu między Ukrainą i Polską. (...) Największym problemem jest fakt, że ta zbrodnia może szkodzić życiu i zdrowiu pracowników konsularnych oraz mieszkańców okolicznych budynków" - poinformowało na swojej stronie ukraińskie MSZ. Atak potępił także szef ukraińskiej dyplomacji. Polski konsulat generalny w Charkowie podał do wiadomości, że w środę wszystkie konsulaty pozostaną zamknięte i nie będą przyjmować odwiedzających.
Do ostrzału doszło pół godziny po północy czasu lokalnego (godz. 23.30 we wtorek w Polsce). W tym czasie na terenie konsulatu była jedynie ochrona. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał. Łuckie media donoszą, że eksplozja była tak głośna, że słychać ją było w położonej w odległości 6 kilometrów od miasta wsi Boratyn. Na miejsce zdarzenia przybyła policja i śledczy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Jest to kolejny w ostatnich dniach incydent zbrojny, który może godzić w podstawy bezpieczeństwa Ukrainy, tym razem w kontekście relacji międzynarodowych. W ubiegłym tygodniu doszło do pożaru największego na Ukrainie składu amunicji. Według władz prawdopodobną przyczyną była rosyjska dywersja.
Czytaj też: Płonie największy skład amunicji na Ukrainie. Skutek dywersji?
W październiku 2015 roku doszło do wybuchu niewielkiego ładunku na terenie polskiego konsulatu we Lwowie, ale tamta eksplozja była zdecydowanie mniej niebezpieczna (uszkodzeniu uległ pojemnik na śmieci). Obecnie doszło przypuszczalnie do wykorzystania ciężkiej broni typu wojskowego, co wskazuje na dobre przygotowanie sprawców - tym bardziej, że bezpośrednio trafiony i uszkodzony został budynek placówki dyplomatycznej. Komentatorzy wskazują, że za akcją mogły stać rosyjskie służby specjalne, chcące w ten sposób zdyskredytować Kijów na arenie międzynarodowej i doprowadzić do pogorszenia relacji między Ukrainą a Polską, będącą ważnym partnerem Kijowa przez cały okres konfliktu trwającego od 2014 roku.
LG/JP/AH
Naiwny
Władze Ukrainy są zakładnikami radykalnych nacjonalistycznych ugrupowań. Niestety taka jest prawda. Ugrupowania te budują swą tożsamość nie tylko na wrogości do Rosji i rosjan. Równie silny jest tam nurt antypolski. Niestety spotyka się to z pełną aprobatą władz z Kijowa. Przecież nie trzeba przypominać gloryfikacji UPA i Bandery. Ostatni incydent nie jest jedyny. Podobnych antypolskich wystąpień i działań jest cały szereg. Teza, że to sprawka Rosji, KGB czy Putina jest bardzo wygodna ale czy prawdziwa? Jeśli Polska i Ukraina mają budować naprawdę rzetelne dobrosąsiedzkie stosunki to tak jak w stosunkach z Rosją rozliczamy Katyń i stalinizm tak z Ukrainą powinniśmy rozliczyć UPA i Wołyń. Obecnie nasze wzajemne relacje budujemy na wizji jednego wspólnego wroga - Rosji. Tylko na jak długo tej wizji wystarczy? I czy naprawdę Rosja jest Naszym wrogiem?
Zbigniew
Takie "prowokacje" to co najwyżej podnoszenie o stopnień temperatury w "gotowaniu żaby" o ile w ogóle to prowokacje. Kłamliwa semantyka ogranicza się do uogólnień w rodzaju "Rosja", "Polska", "Ukraina", tymczasem w tej narracji uczestniczą ludzie otumanieni ideologią tak nielicznych ale mających w rękach środki przekazu. Zwykli ludzie niezależnie od pochodzenia nic do siebie nie mają. Rosjanie, Ukraińcy, Polacy, Niemcy, Francuzi, Turcy czy Syryjczycy. Nie ma znaczenia. Jeśli to "prowokacja" to straszliwie nieudolna a już wersja o granatniku zupełnie niespójna dla osób które wiedzą co lansowany model granatnika robi z budynkiem. A już strzelanie "pod dach" to jakaś totalna abstrakcja bo efekt wizualny i psychologiczny żaden. Gdyby to była prowokacja która miałaby zadziałać to były napisy na murze, a strzał oddany tak by zniszczenia jak najbardziej widowiskowe a i być może ktoś by zginął. Tymczasem całość wygląda na robotę pijanego woja co to nawet nie wiedział w co trafił, ew. wiedział bo mu ideolodzy medialni głupot nakładli do głowy tylko był taki pijany że ciężar go przeważył i cudem tylko nie posłał granatu w niebo. Nie robiłbym z tego wielkiego halo ale do roboty to musi się policja wziąć na Ukrainie i władze a nie służby i to powinien jeden prezydent drugiemu powiedzieć.
edi
Przecież wiadomo komu na tym zależy aby spróbować zepsuć dobre stosunki Warszawy z Kijowem a jego adres to MOSKWA-KREML. W Polsce jest 1-2 % oszołomów którzy łykają takie akcje dywersyjne Rosji jako atak Ukrainy na Polskę. Ale na szczęście zdecydowana większość Polaków jest przyjaźnie nastawiona do Ukraińców tym bardziej że kilkaset tys naszych sąsiadów z Ukrainy pracuje i studiuje w Polsce i są ta przesympatyczni ludzie bliscy nam kulturowo. Polską racją stanu jest WOLNA i DEMOKRATYCZNA Ukraina i każdy kto tak nie twierdzi jest szaleńcem albo zwykłym rosyjskim trollem. Oczywiście większość Polaków nic nie ma też do narodu rosyjskiego który jest zmanipulowany przez reżim Putina.
Bolo
Stosunki Warszawy z Kijowem nigdy nie były dobre, co najwyżej bywały poprawne.
Kleofas
Na Ukrainie dosyć często porachunki załatwia się za pomocą granatników. Ponad rok temu głośno było o Ukraińcu, który autobusem rejsowym wiózł do Warszawy 21 granatników. Te zdarzenia wskazują, że granatniki są na Ukrainie stosunkowo popularne i łatwo dostępne.
GRAS
A byłeś Ty kiedyś na Ukrainie? Mi się wydaje ,że dużo Ukraińców nas lubi ,ale są też na pewno i tacy co nie lubią Polski. Nie twierdze swoim komentarzem ,że to obywatel Ukrainy ostrzelał konsulat ,kto to zrobił będzie wiadomo po zakończonym śledztwie.
Afgan
Komu najbardziej zależy na konflikcie polsko- ukraińskim? Przypominam tylko, że zbliża sie wrzesień i manewry Zapad2017 z udziałem stu tysięcy żołnierzy rosyjskich.
Nabucco first
Też uważam, że po przejęciu kontroli nad Białorusią okrążona z wielu stron Ukraina nie będzie w stanie efektywnie przeciwstawiać się Rosji.