Reklama

Geopolityka

USA: Cywilni piloci do obsługi wojskowych dronów

Operatorzy dronu MQ-9 Reaper  w bazie Kandahar w Afganistanie. Fot. USAF
Operatorzy dronu MQ-9 Reaper w bazie Kandahar w Afganistanie. Fot. USAF

Według amerykańskich mediów siły powietrzno Stanów Zjednoczonych planują zatrudnianie cywilnych pilotów do kierowania wojskowymi bezzałogowymi aparatami latającymi.

Amerykanie zastrzegają się od razu, że „cywilni” piloci nie będą realizowali misji uderzeniowych, a jedynie rozpoznawcze. W rzeczywistości takie zadania są bardzo trudne do rozdzielnia ponieważ drony Reaper i Predator zabierają uzbrojeni nawet wtedy, gdy prowadzą nadzór nad jakimś obszarem. Taka „zapobiegliwość” wbrew pozorom uratowała już życie wielu amerykańskim żołnierzom.

Próba posiłkowania się cywilnymi specjalistami do wykonywania zadań typowo wojskowych jest kolejnym dowodem, jak wielkie problemy mają amerykańskie siły powietrzne ze skompletowaniem zespołów operatorskich do obsługi bezzałogowców. Piloci dronów od dawna są traktowani jako personel drugiej kategorii w porównaniu do pilotów samolotów bojowych. Tymczasem ta „niewdzięczna” praca trwa często przez ponad 13 godzin bez przerwy i jest również związana z bardzo dużym stresem. Piloci dronów wykonują bowiem podobnie skomplikowane misje bojowe i bardzo często wykorzystują uzbrojenie w odniesieniu do celów, których nie są w stanie samodzielnie zidentyfikować (polegając na danych wywiadu).

Z tego powodu ludzie kierujący bezzałogowcami z wygodnego fotela i patrząc się jedynie w ekran są także podatni na PTSD (zespół stresu pourazowego). Amerykańskie siły powietrzne próbowały różnych sposobów na zmotywowanie załóg dronów. Nie udała się próba wyróżniania pilotów bezzałogowców specjalnymi odznaczeniami, ponieważ od razu wywołało to burzę, jak zaszeregować ich medale w stosunku do odznaczeń bojowych.

Nie pomogły również bonusy finansowe, ponieważ pomimo premii firmy cywilne i tak oferowały lepsze uposażenie niż wojsko. Stąd już od kilku lat trwa odpływ specjalistów z USAF do sektora prywatnego. Dlatego być może to właśnie piloci dronów pokażą, że armia przestała być konkurencyjna na amerykańskim rynku pracy.

Reklama

Komentarze (1)

  1. ppl

    U nas Antoni już wykonał taki ruch wyprzedzający i uwzględnił aerokluby w systemie.

Reklama