Geopolityka
US Air Force: lądowiska pokryte żywicą
Ćwiczące w Nowym Meksyku CV-22 Osprey, należące do Air Force Special Operations Command lądują na pustyni pokrytej żywicą epoksydową. W ten sposób mechanicy sił powietrznych starają się ograniczyć uszkodzenia, jakie powodują w silnikach ogromne tumany pyłu wzniecane przez lądujące pionowo maszyny. Trudno jednak uznać to za satysfakcjonujące rozwiązanie.  
Należące do US Air Force samoloty o odwracalnych silnikach CV-22 Osprey służą w 58. Skrzydle Operacji Specjalnych, stacjonującym w Nowym Meksyku. W związku z tym misje treningowe odbywają się głównie ponad pustyniami tego stanu. W takich warunkach silnik wymaga generalnego przeglądu, czyszczenia i często remontu,średnio co 250-300 godzin. Lądowania w tumanach pustynnego pyłu, kamyków i drobnych przedmiotów są dla silników zabójcze. Drastycznie zwiększa to koszty eksploatacji, które w wypadku tak skomplikowanej maszyny i tak są bardzo wysokie.
Dlatego amerykańscy żołnierze stosują doraźne rozwiązanie. Miejsca przeznaczone do lądowania podczas treningów pokrywają rozpyloną żywicą epoksydową. Zwykle oznacza to utwardzenie lądowiska w promieniu około 90 m od wyznaczonego miejsca lądowania. - To tania i szybka metoda, aby trzymać pył z dala od silników - mówi gen.bryg. Albert "Buck" Elton. - Żywica jest doraźnym rozwiązaniem. To czego naprawdę potrzebne, to dobre filtry, umożliwiające bezpieczne działanie w dowolnym miejscu.
Oczywiście nie da się wyspreyować terenu działań bojowych, jednak w warunkach szkoleniowych obniżenie kosztów jest bardzo ważne. Nadal dużym wyzwaniem pozostaje opracowanie nowoczesnych, skutecznych filtrów powietrza i zabezpieczeń przeciwpyłowych dla silników amerykańskich V-22 Osprey.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie