Reklama

Technologie

Stary ale... niezbędny. Bombowce Tu-95 w atakach na Ukrainę [ANALIZA]

fot. RAF
fot. RAF

W ostatnich tygodniach doszło do przynajmniej dwóch ukraińskich ataków na bazy rosyjskiego lotnictwa strategicznego. Uszkodzenia odniosły w nich przede wszystkim bombowce Tu-95 nieznanych wersji. Dlaczego redukcja właśnie ich floty mogłaby wpłynąć na zdolności Rosji do prowadzenia ataków? I dlaczego Rosjanie używają tych sędziwych, niekiedy wyśmiewanych przez mainstream konstrukcji?

Reklama

Tupolew Tu-95 to jeden z symboli zimnej wojny i swego czasu symbol potęgi Związku Sowieckiego. Do linii zostały wdrożone w roku 1956, a konstrukcja okazała się tak udana, że na jej podstawie powstał samolot patrolowy morski Tu-142 a nawet maszyny pasażerskie. Wyśmiewanym elementem konstrukcji jest przede wszystkim jego napęd turbośmigłowy w czterema silnikami Kuzniecow MK-12. Każdy z nich napędza dwa przeciwbieżne śmigła, co sprawia, że jest to dzisiaj jeden z najgłośniejszych samolotów na świecie. Napęd ten wygląda nieco kuriozalnie w połączeniu ze skośnymi pod kątem 35 stopni skrzydłami, ale taka konstrukcja była optymalna aerodynamicznie, a poza tym sprawiała, że skrzydło nie przechodziło przez komorę bombową nie redukując zdolności do przenoszenia ładunku.

Reklama

Podobny turbośmigłowy napęd rozważano równolegle w Stanach Zjednoczonych dla B-52, czyli w zasadzie odpowiednika Tu-95, choć tam ostatecznie zdecydowano się na zastosowanie ośmiu silników odrzutowych podwieszanych parami. Oczywiście między obydwiema konstrukcjami istniały także inne różnice.

Maksymalna masa startowa najnowszej wersji Tu-95MS 188 ton, a własna 90 ton przy ładunku użytecznym 15 ton. B-52 eksploatowanej obecnie wersji H ma masę własną nieco ponad 83 ton, maksymalną masę startową – 221 ton i zdolność do przenoszenia ładunku – ponad 31 ton. Stratoforteca ma więc niego lżejszą od Tu-95, ale i tak może przenosić większy ładunek.

Reklama

Prędkość maksymalna Tu-95MS wynosi 925 km/h a przelotowa – 710 kmh podczas gdy w przypadku B-52H analogiczne parametry wynoszą odpowiednio – 1050 i 820 km/h. Ważniejszymi parametrami w przypadku bombowca strategicznego są jednak zasięg i pułap, który w przypadku Tu-95 wynosi, odpowiednio, 15 tysięcy kilometrów i 13,7 km i jest wstanie przenosić do 15 ton uzbrojenia bądź 8 pocisków manewrujących (obecnie wykorzystywane są Ch-55 i Ch-101). Z kolei B-52 ma zasięg maksymalny 16,3 tys. km i bojowy 14,2 tys. km i pułap operacyjny 15 km przy zdolności do przenoszenia ponad 31 ton bomb albo 20 pocisków manewrujących AGM-86B.

Boeing_B-52
Boeing_B-52
Autor. US Air Force

Jak widać B-52 dysponuje obecnie większymi zdolnościami niż Tu-95, szczególnie jeżeli spojrzymy na zdolność do przenoszenia uzbrojenia. Niemniej jest to nadal cenny element, jeżeli chodzi o rosyjskie lotnictwo strategiczne. Tu-95 utrzymał się bowiem w linii z tego samego co B-52 – jest samolotem o relatywnie taniej godzinie lotu i dużej jego długotrwałości, a druga młodość przyniosły tej konstrukcji właśnie pociski manewrujące.

Z podobnych przyczyn w chińskiej służbie utrzymywane są nieco mniejsze bombowce H-6, będące znacznie rozwiniętym sowieckim bombowcem odrzutowym Tu-16. Maszyna w nowej wersji jest dwukrotnie mniejsza niż rosyjskie i amerykańskie odpowiedniki, ma masę własną 37,2 tony i maksymalną masę startową 95 ton. Dwa silniki odrzutowe Sołowiew D-30KP-2 pozwalają na osiąganie prędkości maksymalnej 1050 km/h i przelotowej 768 km/h i znacznie skromniejszego maksymalnego zasięgu 6 tys. km i bojowego 1800 km. Pułap operacyjny H-6 to 12,8 km, a zatem niewiele mniej niż Tu-95. Ładunek chińskiego bombowca może dochodzić do 12 ton, bądź może to być do siedmiu pocisków manewrujących.

Autor. JOINT STAFF/mod.go.jp

Tu-95 mimo, że ustępujący B-52 było produkowany do 1993 roku, a obecnie w służbie nadal pozostaje 55 tych maszyn. Służą one w ramach czterech pułków w tym jednego szkolnego. W czasach przedwojennych jeden z tych pułków – 184. Stacjonował w bazie Engels 2 pod Saratowem, a kolejne dwa (182. i 79.) na Dalekim Wschodzie, w obwodzie amurskim w bazie (nomen-omen) Ukrainka. Z kolei szkolny, 43. pułk stacjonował w bazie Diagiliewo pod Riazaniem. Tu-95 miały więc trzy główne bazy, z których dwie były już atakowane przez Ukraińców, a trzecia znajduje się poza strefą walk i tam część maszyn została ostatnio przebazowana.

Rosjanie utrzymują Tu-95 tak długo w służbie z podobnych przyczyn co Amerykanie. Są to maszyny o relatywnie niedrogiej godzinie lotu, a w dodatku zdolne do pozostawania w powietrzu nawet do 40 godzin. Ze względu na swoją konstrukcję, samoloty te nie podlegają też takiemu zużyciu jak szybkie bombowce naddźwiękowe – Tu-22M3 czy Tu-160.

Tupolewy mogą więc pozostawać w wybranym rejonie przez wiele godzin gotowe do ataku, a ich niskie pod niektórymi względami parametry w wojnie przeciwko Ukrainie nie mają znaczenia. Tu-95 operują bowiem z przestrzeni powietrznej poza zdolnościami oddziaływania Sił Zbrojnych Ukrainy. Co innego kiedy maszyny te stoją w bazach.

Co za tym idzie uszkodzenie każdego sprawnego Tu-95 oznacza dzisiaj realne obniżenie możliwości dokonywania terrorystycznych uderzeń w Ukrainę, choć oczywiście uszkodzenie tylko kilku samolotów nie oznacza jednak załamania tych możliwości. Niemniej to, w połączeniu z zużyciem eksploatacyjnym coraz intensywniej używanej floty tych maszyn musi z czasem negatywnie odbić się na zdolnościach ofensywnych. Szczególnie, że Rosjanie nie mają już linii produkcyjnych jakichkolwiek bombowców strategicznych i każdy trwale wyłączony z walki redukuje ich zdolności na stałe. A żaden inny rosyjski bombowiec nie jest w stanie uderzać i pozostawać w dyspozycji tak tanio i w sposób tak stały jak Tu-95.

Dodajmy, że Rosjanie, podobnie jak Amerykanie w przypadku B-52, nie zamierzają wycofywać Tu-95 jeszcze przez długi czas i zapowiadają rozwój Tu-95 a dokładnie dodanie komorze bombowej rewolwerowego zasobnika na sześć dodatkowych pocisków manewrujących, co zwiększyłoby jednostkę ognia do 14. Podobne rozwiązanie zastosowali Amerykanie dawno temu w B-52. Zgodnie z tą filozofią Tupolewy miałyby służyć co najmniej do roku 2040...

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. rwd

    Ukraińcy powinni skasować część Tu, jest idealna okazja dla specjalsów, by za pomocą dronów bądź Piorunów odstrzelić kacapskie bombowce. Wujek Sam na pewno podziękuje.

    1. WolnyPowolny

      Za pomoca znakomitych Radzickicjh dronow odzutowych?

    2. rwd

      Granat podwieszony pod małym dronem kierowany przez turystę załatwi niedźwiedzia.

  2. bc

    Postsowiecki wehikuł, używają by wystrzelać postsowieckie rakiety, ale nie do takiej wojny to było zaprojektowane i wydatkowane na to miliardy. Ile kalibrów by można zakupić zamiast trzymać to w służbie łudząc się że kiedyś doleci gdzieś by ostrzelać zachód. Ponoć zaczynają się spore problemy z resursem, nie latają już nad kaspijskie by strzelać znad wody tylko odpalają znad Saratowa i część spada na wsie.

  3. Keras

    W wojnie z Ukrainą są niezagrożone, Ale NATO jest w stanie uziemic ten sprzęt w ciągu jednego dnia.

    1. Sorien

      W teori tak pytanie jak wygląda w realu nasze uzbrojenie ... Ale nawet jeżeli tak to ruskie ogulnie Azja ma inną doktrynę wojenna.... Na zachodzie ludzie życie najważniejsze stąd i postęp technologiczny by zabić jak najwięcej a by zginęło jak najmniej swoich ... Na wschodzie mają inną doktrynę zginąć mogą miliony aby cel był osiągnięty. Nawet jeżeli tutki stracą to oni tak czy siak będą atakować na piechotę . Z tego co pokazuje ta wojna ruskim lotnictwo i marynarka za duzo nie pomagają . Co prawda z NATO marynarka by się przydała to lotnictwo pewnie by zaraz stracili . Pięta Ahillesa zachodu nie jest technologia bo to zachodu atut ... Pięta Ahillesa jest to że jest jej mało i mamy mało amunicji do niej. Na początku wojny NATO z Azja by dominowało z tym że z każdym dniem było by coraz mniej technologi a produkcja jej jest ciężka i wolna linii na pordukcje masowa nie ma do tego jest to drogi gips a Azja ludzi ma więc był by wyścig nasza produkcja vs ich miliony ludzi

    2. GB

      Sorien, produkcja amunicji idzie. Co jest cenniejsze i jak długo się produkuje: 1 czołg, czy 1 pocisk 155 mm typu Bonus, SMArt, Excalibur? Każdy z tych pocisków zniszczy każdy rosyjski czołg. I niech maja realną 50% skuteczność, a jest pewnie większą (ale trzeba uwzględnić takze amunicje zniszczona w skladach czy w trafionych ukrainskich pojazdach, stanowiskach dział itp. ). A jak idzie amerykański pakiet pomocy to w nim 500 pociskow Excalibur. Na współczesnym polu walki masa piechoty bez czołgów, bwp, to, bez artylerii nie wygra. To pokazała już Pierwsza Wojna Światowa.

  4. Ma_XX

    i nagle wychodzi, że tanie samoloty mają sens przy długotrwałym konflikcie - więc taki FA-50 wcale nie jest taki bezsensowny jak się wydaje - kwestia dorobienia tylko awioniki i uzbrojenia

    1. Furlong

      Tyle że fa 50 to nie bombowiec strategiczny, a my potrzebujemy myśliwców wielozadaniowych do obrony nieba i wsparcia wojsk. Prawda jest taka że to strata pieniędzy i chodziło tylko o ratowanie baze i etatów i nic wiecej za tym nie stoi do czego nawet się przyznano.

  5. easyrider

    Gorszy od amerykańskiego odpowiednika a i tak łabędzi śpiew kacapskich możliwości. Moskiewskie państwo doszło do ściany swojego rozwoju. Systemowo jest już niezdolne do ekonomicznej a zatem i militarnej rywalizacji z rozwiniętymi państwami. Jedyne co ich mogłoby uratować to rozwijający się obłęd elit zachodnich i ich bojówek, typu zieloni. Ci mogą zadecydować o wprowadzeniu szybowców z materiałów biodegradowalnych żeby nie zostawiać śladu węglowego. Raczej jednak Moskwa pierwsza padnie na twarz a jej ziemie zostaną wchłonięte przez kiedyś podbite ludy

  6. Sorien

    Takie samoloty jak b-2 ,b-21 w czasie wojny dadzą łupnia wrogu czyli Azji pod wodzą Chin ale .... To będzie tak intensywna wojna że to gdzieś wtopi się w tłum bo tych samolotów jest za mało bo są za drogie na masową produkcję....b-2 jest mniej niż 20 sztuk intensywność samych lotów sprawi że kilka sztuk się rozbije kilka stracą .... Za mało jest tego za mało .... Tu-95 jest dobry z tego względu że jest tani i prosty a wojna takie lubi najbardziej.

    1. Sorien

      Chcę dodać że oczywiście b-52 jest też dobry nawet lepszy , chodzi o taniość i prostotę produkcji

    2. Sorien

      Chcę dodać że oczywiście b-52 jest też dobry nawet lepszy , chodzi o taniość i prostotę produkcji

    3. Wania

      Zapomniałeś jeszcze napisać, że tu-95 jest jeszcze wyekploatowanyb do granic możliwości. I nie jest produkowany. Więc strata każdego jest bezpowrotna. I porównuj tu-95 do b-52 może... B-52 jest nadal w służbie około 75 sztuk i będą wymieniać w nich silniki, co da im nowe życie. Zakonserwowanych pewnie mają kilkaset. W 1963 roku mieli 650 sztuk. Rosja tu-95 ma około 73 sztuk a wyprodukowali ponad 500. Ale udźwig ma połowę mniejszy od b-52. I jeszcze mają dwie ważne cechy. Świeca na radarach jak gwiazda czerwona na Kremlu (największą powierznia odbicia obecnie na świecie) i powoduje głuchotę pilotów. Kolejne pokolenia rosyjskich pilotów odchodzą do cywila głucha jak pień. Na zachodzie taki samolot już dawno zostałby zezłomowany.

  7. Ajot

    Rok wprowadzenia tego Tu-95 to 1956, a więc zapewne opracowany przez niemieckich inżynierów w sowieckiej niewoli.

    1. bmc3i

      Raczej daleki krewny zrabowanego amerykanskiego B-29, ktory wyladowal niegdyś uszkodzony na dalekim wschodzie ZSRR.

  8. Esteban

    Tyle, że po Tu-160 jest pustka. Resursy kiedyś się skończą i co dalej? Rosja będzie budować nowe-stare konstrukcje twierdząc, że nie mają "anałoga w mirie"?

    1. Macminik

      No bo nie będą miały "analoga w misie". Kraje III świata nie produkują samolotów, a wszystko inne nie będą takich konstrukcji rozwijać, z przyczyn tych samych, dlaczego nie rozwija się już wozów drabiniastych.

    2. Sorien

      Tak jak powiedziałeś będą robić stare tutki bo są tanie i spełniają swoje zadanie o tyle ... Im b-2 jest nie potrzebne ... Nie załatwią zadań nowoczesnego bombowca zginie kilkaset tyś ludzi więcej no ale tam się tym nik nie przejmuje ludzi mnogo

    3. Esteban

      @Sorien. Tu nie chodzi o to, że Rosji nie stać na nowoczesny sprzęt, bo przecież stać! Rosja produkuje tanioche, bo jest technologicznie zacofana i nie potrafi wyprodukować (np.) samolotu zaawansowanego technologicznie.

  9. Prezes Polski

    Mam nadzieję, że UK spełni swoje zapowiedzi i przekaże Ukrainie pociski manewrujące. A Ukraina e ramach wdzięczności zmniejszy ilość tu95 o tyle, ile się da. Mogliby też dorzucić unieszkodliwienie ruskich radarów pozahoryzontalnych...

Reklama